Reklama

Jeleniogórzanki na misji w Ruandzie

Miłosierdzie jedno ma imię

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W klimacie Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan jeleniogórski Oddział Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” 26 stycznia zaprosił do swojej siedziby z prelekcją dwie misjonarki: Izabelę Godyń i Lidię Czop oraz pastora z protestanckiego Kościoła Bożego w Chrystusie Magdalenę Brodę. Wszystkie są jeleniogórzankami, pani Lidia to anglistka, zaś pani Izabela jest nauczycielką z 20-letnim stażem. Mają za sobą dwukrotny pobyt w Ruandzie, dokąd pojechały, jak mówią, by przede wszystkim karmić dzieci. Ich opowieść jest przejmująca. Wszak przebywały w kraju, gdzie świeża jest jeszcze pamięć konfliktu plemiennego sprzed 14 lat, który pochłonął blisko milion ofiar - Hutu i Tutsi. Obok tych plemion niewielki odsetek mieszkańców Ruandy stanowią Twa. Kraj o terytorium nie większym od województwa dolnośląskiego ma około 7 mln mieszkańców, a był kolonią belgijską. W 1982 r. na jeden kilometr kwadratowy przypadało tutaj 400 mieszkańców, co stanowiło drugą w światowej skali gęstość zaludnienia. Językiem urzędowym jest tutaj francuski, obok którego ostatnio wprowadzono również angielski, a zatem biegła znajomość pani Lidii tego języka była ogromnie pomocna obu misjonarkom, które podjęły opiekę nad dziećmi w sierocińcu w Gitarama, gdzie przebywa 61 wychowanków. Najmłodsze z osieroconych dzieci ma półtora roku. 60 dziewcząt i chłopców to norma liczebności dla tego typu placówek, ustanowiona przez rząd. Dzieci chodzą do szkoły zbudowanej przez Kościół katolicki. W kraju odbudowującym się z okrutnej domowej wojny panuje wielka bieda. Uczniowie nie mają książek, zeszytów, kredek, długopisów, rolę tablicy pełni ściana zamalowana olejną farbą. Z braku sprzętów zajmują miejsca na siedziskach z drewna, a czasami, co widać było na slajdach, rozsiadają się na ziemi. Nie mając książek ani zeszytów, uczą się podanych treści na pamięć, wyśpiewując ją dla łatwiejszego przyswojenia materiału. Przyswajanie zaś wiedzy jest bardzo trudne, gdyż nauczyciele nauczają jednych przedmiotów w języku francuskim, a pozostałych - po angielsku, których przecież dzieci dopiero się uczą. Równie ascetyczne warunki są w sierocińcu, gdzie nie ma ani gazu, ani prądu, toteż strawę gotuje się i dla personelu, i dla podopiecznych na ogniu. Jedynie wieczorem włączany jest agregat, zafundowany przez Kanadyjczyków, a dwie godziny jego funkcjonowania mają wystarczyć na spożycie kolacji i przygotowanie dzieci do snu. Zarówno wychowankowie, jak i opiekunowie mają zapewnione dwa posiłki dziennie, których podstawę stanowi ryż i fasola, a także utłuczone, gotowane proso. W znacznie gorszej sytuacji są ubodzy mieszkańcy Ruandy, którzy mogą zaliczyć się do szczęśliwców, jeśli dane jest im spożyć jeden posiłek dziennie, ale są i tacy, którym musi wystarczyć racja pożywienia raz na dwa lub trzy dni. Nic więc dziwnego, że szerzą się choroby, a średnia wieku, jakiego dożywa ta populacja, wynosi 40 lat. Klęską Afryki jest AIDS. A klęską Ruandy - brak służby zdrowia w naszym pojęciu. Niedostatek opieki medycznej częściowo rekompensują lekarze, którzy trafiają do misji katolickich, prawosławnych i protestanckich, a jak mówi pani Izabela - wszystkie współpracują solidarnie i wspierają się wzajemnie, gdyż, jak powiada, miłosierdzie jedno ma imię, a nad ludźmi pogrążonymi w nędzy pochylają się ci, którzy reprezentują Kościół Chrystusowy we wszystkich jego barwach. Ruanda to chrześcijański kraj, a jego mieszkańcy żarliwie wielbiają Pana nie tylko na nabożeństwach, ale w różnych innych okolicznościach - z potrzeby serca. Krąży tam następujące powiedzenie: „Bóg przechadza się po Afryce, ale do snu układa się w Ruandzie”. Prezentując slajdy, na których widać malownicze górzyste pejzaże, rdzawą ziemię, bujną roślinność, misjonarki pokazują na grupowych ujęciach dzieci, których los ilustruje tragedię Ruandyjczyków. Rodzeństwo, brat i siostra, błąkało się po ulicach, żywiąc się odpadkami. Dwuletni malec cudem przetrwał na wysypisku, walcząc o resztki pożywienia z psami, kotami i szczurami, a jeszcze teraz, choć bezpieczny w sierocińcu, nie potrafi opuścić jego progu, nawet pod opieką wychowawcy czy kolegi starszego wiekiem, jeśli nie ma kamienia w zaciśniętej piąstce. Pani Izabela zwróciła uwagę słuchaczy na jeszcze jedno ujęcie - dzieci idące do szkoły w „butach” zrobionych z plastikowych butelek po wodzie. Zarządzeniem władz dzieci i młodzież, aż do 1. roku studiów, bez względu na płeć, mają wygolone głowy. To pozwala uniknąć insektów, zakażeń skóry i utrzymać czystość. Woda tutaj jest wielkim skarbem. Zanim Kanadyjczycy wywiercili studnię i misja doczekała się wody, noszono ją z daleka w wielkich kanistrach. Misjonarki z Europy nie odważyły się jednak pić wody z tego ujęcia, wiedząc, że flora bakteryjna ich organizmów nie jest nawykła do afrykańskich „niespodzianek”.
My, Polacy, skłonni jesteśmy do narzekania na wszystko, nie dostrzegając tego, co jest nam dostępne każdego dnia - żywność, woda, dach nad głową, środki czystości i higieny. Tam te dobra są dostępne w sklepach Kigali, stolicy, oraz w innych miastach, ale cena produktów przerasta możliwości ludzi, którzy za dziesięć zwykłych bułek musieliby - w co aż trudno uwierzyć - zapłacić prawie połowę swojego wynagrodzenia. Przychodzi moment, kiedy każdy z nas może dać dowód miłosierdzia. Składając zeznania podatkowe, mamy prawo jeden procent podatku przeznaczyć na humanitarny cel. Nie zapominajmy o tych, którzy cierpią głód i nędzę. Miłosierdzie nie powinno znać granic.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę: Jak się uczyć miłości?

2024-05-02 20:31

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

To jest wręcz szalone że współczucie i empatia mogą zmienić świat szybciej niż konflikty i przemoc. Każdego dnia doświadczamy sytuacji, które testują naszą wrażliwość - naszą miłość do siebie samego do bliźnich i oczywiście do Boga.

Czy możemy się tak przygotować by te testy zdać pomyślnie, by one nas nie rozbiły?

CZYTAJ DALEJ

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Włoski „łowca” pedofilów ks. Fortunato Di Noto: musimy bardziej chronić dzieci

2024-05-05 15:35

[ TEMATY ]

Ks. Di Noto

Włodzimierz Redzioch

Ks. Fortunato Di Noto

Ks. Fortunato Di Noto

Pedopornografia staje się coraz powszechniejszym przestępstwem w internecie, do tego dochodzą nadużycia związane z wykorzystywaniem sztucznej inteligencji. W rozmowie z włoską agencją SIR wskazuje na to ks. Fortunato Di Noto. Jest on inicjatorem Dnia Dzieci Ofiar Przemocy, Wykorzystywania i Obojętności, który przypada w pierwszą niedzielę maja. W tym roku obchodzony jest już po raz dwudziesty ósmy i przekroczył granice Włoch, docierając m.in. do Polski, Francji i Watykanu.

Obojętność unicestwia dzieciństwo

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję