Zmarli są z nami i dyskretnie przygotowują nas do życia w niebie - powiedział ks. Stanisław Papierz.
W 80. roku życia i 54. roku kapłaństwa zmarł ks. kan. Konrad Dobrowolski, pierwszy proboszcz parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy i budowniczy kościoła w Radawcu Dużym. Związany z parafią przez ponad 30 lat, spoczął na cmentarzu tuż za świątynią, wśród ludzi którym poświęcił życie i których obdarzył ojcowską miłością.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Uroczystości pogrzebowe odbyły się pod przewodnictwem abp. Stanisława Budzika i bp. Mieczysława Cisło. Zgromadziły duchowieństwo, osoby życia konsekrowanego, przedstawicieli władz gminnych i oświatowych, a także druhów z miejscowych drużyn Ochotniczych Straży Pożarnych, którym śp. ks. Dobrowolski przez wiele lat służył jako kapelan. Trumnę z ciałem otoczyła rzesza wiernych, wdzięcznych za duszpasterską troskę. - Dziękujemy Bogu za jego życie, za sprawowane Msze św. i sakramenty, za każde dobro; za to że był pasterzem i przewodnikiem, budowniczym żywej wspólnoty Kościoła i świątyni materialnej. Przychodzimy, aby śp. ks. Konradowi ofiarować najcenniejszy dar modlitwy i sprawować Najświętszą Ofiarę przy ołtarzu, przy którym on stawał - powiedział ks. Stanisław Papierz, proboszcz radawieckiej wspólnoty.
Życie wypełnione służbą
Biskup Mieczysław Cisło, przyjaciel śp. ks. Konrada Dobrowolskiego od czasów seminaryjnych, podzielił się z uczestnikami pogrzebu osobistymi wspomnieniami związanymi ze zmarłym. Przywołał ostatnie spotkania, podczas których schorowany kapłan dawał wyraz głębokiej świadomości zbliżającego się końca ziemskiego życia, ale też cieszył każdą oznaką powrotu do zdrowia. - Dziękujemy za jego bogate życie, wypełnione służbą, ciężką pracą i wiernością powołaniu kapłańskiemu; za dzieło, które tu pozostawił - powiedział bp Cisło. Przywołał dom rodzinny śp. ks. Konrada w niedalekich Bełżycach, w którym dojrzały dwa powołania (siostra była zakonnicą), czas święceń prezbiteratu i wikariaty. Jak przypomniał, pierwszy radawiecki proboszcz zetknął się ze swoimi wiernymi podczas pracy w Konopnicy, gdzie znajdowała się macierzysta parafia. Bardzo szybko został skierowany przez bp. Bolesława Pylaka do tworzenia samodzielnego ośrodka duszpasterskiego, a w końcu nowej parafii i budowy kościoła oraz domu parafialnego. Zrządzeniem Bożej Opatrzności, świątynia otrzymała wezwanie Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Maryjny patronat kapłan łączył z nawiedzeniem jego rodzinnego domu w dniu święceń przez kopię Ikony Jasnogórskiej. Powierzonej mu wspólnocie przewodził do 2014 r., kiedy przeszedł na emeryturę. Radawiec nosił w sercu do końca; nawet gdy zamieszkał w Lublinie chętnie powracał do swoich parafian i wśród nich chciał być pochowany.
Reklama
Do moich parafian
W testamencie i duchowych zapiskach, jakie zostały po śp. ks. Konradzie Dobrowolskim, czytamy: - „Patrząc na lata mojego życia i długie lata kapłaństwa, kieruję słowa testamentu do was, parafianie, pośród których byłem i pracowałem przez ponad 30 lat, z którymi wznosiłem dom Boży, aby był domem naszych spotkań z Bogiem i miejscem uświęcania. Moi parafianie, zawsze byliście ze mną. Z waszą ofiarnością i zaangażowaniem mogłem udźwignąć ciężar budowy. Dziękuję za tworzenie rodzinnej wspólnoty, tętniącej życiem wiary, więzią przyjaźni i braterstwa. Zdążajcie dalej drogą wiary, wskazaną przez Chrystusa. Pomimo trudnego czasu starajcie się, aby nasz naród nie odszedł od chrześcijańskich korzeni. Dziękuję za wszystko, żegnam was i błogosławię. Mam nadzieję, że o moim grobie wśród was nie zapomnicie. Do zobaczenia. Czekam w domu Ojca”.
Nim ciało śp. ks. Konrada Dobrowolskiego spoczęło na cmentarzu, w imieniu parafian, przyjaciół, duchowieństwa i władz samorządowych słowa pożegnania wypowiedzieli Bogdan Czuryszkiewicz, Mirosław Żydek, Barbara Kliczka oraz ks. Mariusz Nakonieczny i ks. Waldemar Głusiec. Przywołali serdecznego, uśmiechniętego kapłana, który na zawsze wpisał się w serca miłością Boga i ludzi.