W jednym z duszpasterstw akademickich przed laty podjęto inicjatywę pomagania niepełnosprawnym. Studenci zorganizowali dyżury i otoczyli opieką tych, którzy byli schorowani, obciążeni niepełnosprawnością i samotni. Znałem studentkę, która pełniła taki dyżur dwa razy w tygodniu. Jej podopieczny miał sparaliżowane nogi, poruszał się na wózku, większą część dnia spędzał w łóżku. Ona nie była w stanie go podnieść, ale robiła zakupy, przygotowywała posiłki, karmiła, pomagała w myciu zębów nad miską. Ważne było, aby wszystko we właściwy sposób ułożyć w zasięgu jego rąk, by mógł sam sobie poradzić do wizyty innego opiekuna następnego dnia. Spóźnienie oznaczało, że będzie głodny, spragniony. Wszystko musiało być na czas. To było trudne zobowiązanie.
Maryja przychodzi z wizytą do spokrewnionej z Nią Elżbiety, choć sama oczekuje dziecka. Ma prawo być zmęczona i spodziewać się pomocy ze strony krewnych, a jednak udaje się do starszej od siebie żony Zachariasza. Jest Matką Boga - co Elżbieta podkreśla już w słowach powitania - a jednak nie czeka, aby Jej służono. Jest Tą, która sama pragnie służyć. Od pierwszych wieków naszej ery chrześcijanie czcili na różne sposoby Matkę Bożą. Spotkanie Maryi z Elżbietą fascynuje. Dwie kobiety z dwoma Synami i ciepłe, pełne natchnienia słowa matki św. Jana Chrzciciela: „BŁOGOSŁAWIONA JESTEŚ, KTÓRAŚ UWIERZYŁA, ŻE SPEŁNIĄ SIĘ SŁOWA POWIEDZIANE CI OD PANA” (Łk 1,45). W czasie adwentowego oczekiwania możemy śmiało do tych słów dołączyć jeszcze inne, z tekstu prawosławnego Akatystu: „Witaj, bo jesteś tronem Króla. Witaj, bo dźwigasz Tego, co wszystkie dźwiga rzeczy. Witaj, łono Boskiego wcielenia. Witaj, przez którą stworzenie się odnawia. Witaj, przez którą Stwórca dzieckiem się staje”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu