Polska – Japonia 3:1 (20:25, 25:22, 25:23, 28:26)
To zwycięstwo szeroko otwiera biało-czerwonym drogę do ćwierćfinału. Awans mogą zapewnić sobie już w środę, kiedy to zmierzą się z teoretycznie najsłabszą ekipą turnieju olimpijskiego - Kenią.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Polscy kibice siatkówki aż 16 lat czekali na kolejny występ kobiecej reprezentacji na igrzyskach, podczas gdy Japonki na najważniejszej imprezie czterolecia grają natomiast regularnie. Obie reprezentacje najczęściej spotykają się w Lidze Narodów, w maju podopieczne Lavariniego w Turcji wygrały pewnie 3:0.
Być może to większe olimpijskie doświadczenie było początkowo atutem Azjatek, bowiem Polki w pierwszych fragmentach nie grały zbyt pewnie. Pojawiały się błędy na zagrywce i w ataku, ale potem świetny moment miała Magdalena Stysiak i biało-czerwone wygrywały 11:9. Z prowadzenia nie cieszyły się zbyt długo, bowiem inicjatywę przejęły Japonki i ta wyrównana walka trwała do stanu 18:18. Finisz należał do Azjatek, a polskim siatkarkom przytrafiło się kilka złych zagrań. W decydujących momentach nie myliła się liderka reprezentacji Japonii Sarina Nishida, znana wcześniej pod panieńskim nazwiskiem Koga.
Reklama
Dość podobny przebieg miała druga partia. Oba zespoły grały falami, ale gdy w pierwszej linii stawały Stysiak z Agnieszką Korneluk, wówczas przewaga wzrostu przekładała się na zdobycze punktowe. Korneluk skutecznie blokowała, a gdy otrzymała dokładną piłkę pod rękę, to przeciwniczki były bezradne. Biało-czerwonym udało się uzyskać trzypunktową przewagę (14:11), ale po chwili był remis 15:15. Polki grały jednak coraz pewniej i od stanu 18:18 ponownie "odskoczyły" na kilka punktów. Decydujący punkt zdobyła Natalia Mędrzyk.
Trzecia odsłona przez długie momenty była niemal jednostronna, choć końcowy wynik na to nie wskazuje. Biało-czerwone prowadziły 9:3, 14:8, a po bloku Stysiak było już 20:12. Losy seta próbowała odmienić rezerwowa Yukiko Wada, który która kończyła niemal każdą piłkę. Dołączyła do niej Nishida i przewaga Polek topniała w zastraszającym tempie. Japonki obroniły dwie piłki setowe, ale przy stanie 24:23 z niełatwej piłki skutecznie zaatakowała Stysiak.
Polki pewnie zmierzały po zwycięstwo za pełną pulę, gra była stabilna, dobrze też funkcjonowała podwójna zmiana, kiedy to Katarzyna Wenerska i Malwina Smarzek zmieniały Stysiak i Joannę Wołosz. Tymczasem przy prowadzeniu 22:18 coś się zacięło, co skrzętnie wykorzystały rywalki. Ataki Nishidy były nie do zatrzymania i po kilku udanych akcjach Japonek na tablicy pojawił się remis 23:23. Polki po chwili miały meczbola, ale później to Azjatki były blisko doprowadzenia do tie-breaka.
Bohaterką ostatnich akcji był Martyna Czyrniańska, która na boisku pojawiła się dopiero w końcówce czwartego seta. 20-letnia przyjmująca przy stanie 26:25 dla Japonii skończyła niezwykle ważną piłkę. Potem Mędrzyk nie pomyliła się w ataku, a po chwili Czyrniańska zaserwowała asa i Polki mogły cieszyć się z wygranej.
Drugi mecz "polskiej" grupy Brazylia – Kenia rozegrany zostanie w poniedziałek.
Reklama
Składy obu drużyn przedstawiały się następująco:
Polska: Joanna Wołosz, Magdalena Stysiak, Magdalena Jurczyk, Agnieszka Korneluk, Natalia Mędrzyk, Martyna Łukasik – Aleksandra Szczygłowska (libero) – Maria Stenzel, Katarzyna Wenerska, Malwina Smarzek, Martyna Czyrniańska.
Japonia: Koyomi Iwasaki, Kotona Hayashi, Nichika Yamada, Ayaka Araki, Sarina Nishida, Mayu Ishikawa – Manami Kojima (libero) - Airi Miyabe, Yukiko Wada, Nanami Seki, Arisa Inoue.