Reklama

Niedziela Sandomierska

Turki, tarabany i słupy ognia, czyli jak Sandomierszczyzna obchodzi Wielkanoc

Niedziela sandomierska 13/2013, str. 4-5

[ TEMATY ]

Wielkanoc

Urząd Gminy w Radomyślu nad Sanem

„Turki” w Radomyślu nad Sanem , to zjawisko unikalne mające 300-letnią historię

„Turki” w Radomyślu nad Sanem , to zjawisko unikalne mające 300-letnią historię

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ziemia sandomierska szczyci się tradycjami, które czasem liczą setki lat. Burzliwe dzieje tego regionu i przywiązanie mieszkańców do kultywowania obyczajów przodków sprawiają, że gdy zaczynam zbierać materiały do tekstu o wielkanocnych zwyczajach Sandomierszczyzny, doznaję pewnego zdumienia. Jest ich wiele - to pierwsze zdziwienie. Po drugie - są oryginalne i nietuzinkowe. I co ciekawe, w ich kultywowanie bez większego szemrania włączają się młodzi ludzie, co dobrze rokuje na przyszłość.

Zastanawiam się tylko czy mieszkańcy ziemi sandomierskiej zdają sobie sprawę, że tuż obok nich dzieją się w okolicach Świąt Wielkiej Nocy tak ciekawe rzeczy. Zwyczaje, które niczym bluszcz oplotły ceremonie religijne Wielkanocy, stają się oryginalnym zapisem charakteru tutejszych mieszkańców. Może więc warto wybrać się w tym roku do jednej z tych miejscowości...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Koprzywnica

W kościele Matki Bożej Różańcowej istnieje dość oryginalny zwyczaj, który zobaczyć można tylko raz w roku i tylko podczas Rezurekcji. Ten strażacko-religijny obyczaj zwie się „bziukaniem”, a jego wykonawcami są strażacy.

- „Bziukanie” polega na tym, że nabiera się w usta nafty, a następnie wydmuchuje ją w powietrze i podpala. Daje to efekt słupa ognia. - wyjaśniają strażacy.

Reklama

„Bziukaniem” oświetla się procesję rezurekcyjną. Wygląda to niezwykle efektownie, zwłaszcza, że procesja trzykrotnie obchodzi kościół. Do Koprzywnicy przyjeżdżają wtedy nie tylko lokalni strażacy, ale także ich koledzy z innych miejscowości. W galowych mundurach z pocztami sztandarowymi, dodają odświętnego charakteru uroczystości.

„Czynność podpalania nafty powtarzana jest wielokrotnie aż do zużycia całego jej zapasu. Oczywiście jest to zajęcie zarówno niezdrowe, a bywa i niebezpieczne” - czytamy na stronie internetowej OSP w Koprzywnicy. Strażacy zapewniają, że do „bziukania” rwą się młodzi chłopcy i tradycja na pewno nie wygaśnie.

Iwaniska

W Iwaniskach w noc z Wielkiej Soboty na Wielką Niedzielę słychać z kolei tarabany - czyli bębny, których głos oznajmia światu zmartwychwstanie Jezusa. Ich dźwięk niesie się szeroko po okolicy już od XIX wieku. Charakterystyczny głos tarabanów dobiega w tę noc najpierw spod kościoła św. Katarzyny Aleksandryjskiej, potem w ten sposób budzony jest proboszcz, a następnie inni mieszkańcy. Dźwięk ten ma wzywać na Rezurekcję, stąd bębnienie trwa do świtu.

Bycie bębniarzem poczytywane jest za zaszczyt i przynależy do wybranych rodów, godność ta przechodzi z ojca na syna. A jako że bębniarzami są zazwyczaj mężczyźni stanu wolnego, stąd tarabany często pojawiają się pod domami panien na wydaniu.

Bogoria

Poranek wielkanocny rozpoczyna się od strzelania pod kościołem Świętej Trójcy. Zwyczaj strzelania wziął się zapewne od działających we wsi dwóch organizacji strzeleckich: „Sokoła” i „Strzelca”.

Reklama

Lokali historycy wiążą ten zwyczaj z czasami powstania styczniowego, a niektórzy wiążą go nawet z powstaniem miasta. „Dawanie ognia” w sarmackiej Polsce dodawało bowiem splendoru każdej uroczystości. Do strzelania używano dawniej pistoletów produkowanych w wojskowych manufakturach, a w czasach zaborów wyrabiali je miejscowi rzemieślnicy i kolejarze w swoich kuźniach. Najlepsze sztucery pochodziły ponoć z kuźni Michalskich oraz Lipińskiego. Zwyczaj strzelania był dziedziczony.

Strzelanie rozpoczynało się w nocy z Wielkiej Soboty na Wielką Niedzielę. Strzelało się trzy razy - na wyjście procesji rezurekcyjnej, na podniesienie i podczas słów „Baranku Boży”. Najważniejsze było oczywiście strzelanie podczas Rezurekcji i Sumy, ale odbywało się ono także podczas innych świątecznych Eucharystii. Strzelcy chodzili potem od domu do domu, zwłaszcza tam, gdzie mieszkały ładne panny na wydaniu, i strzelali tak rezolutnie, że pękały szyby. Uznawano to za dobry znak, więc zapraszano strzelców do stołów i goszczono.

Zwyczaj strzelania zaniknął, tak jak zniknęły kuźnie i warsztaty rzemieślnicze, w których naprawiano broń. Coraz mniej jej nawet po domach, a zwyczaj strzelania ostał się jedynie w formie petard.

Wielkanoc w Bogorii to także bębniarze. Umiejętności tej uczył ojciec syna, nie jest bowiem łatwo wydobyć z bębna dźwięk czysty i rytmiczny. Niestety, coraz mniej jest bębniarzy w Bogorii...

Innym bogoryjskim zwyczajem jest śpiewanie w nocy z Wielkiej Soboty na Wielką Niedzielę „Rozdziałów Męki Pańskiej”. Dwie grupy śpiewacze - męską i żeńska - „relacjonują” przebieg Męki, a co ciekawe teksty tych śpiewów przepisywane są od niepamiętnych czasów ręcznie. Nie wiadomo, kiedy powstał tekst pierwotny - użyta w nich staropolszczyzna wskazuje na wiek XVIII lub nawet wcześniej.

Reklama

I wreszcie zwyczaj wędrowania do źródełka, które znajduje się w niewielkiej kapliczce. Mieszkańcy Bogorii, ale także ludzie z całej okolicy, wierzą, że w wielkoczwartkową noc, około północy, woda nabiera leczniczych właściwości. Przychodzi więc w tę noc do kapliczki wielu ludzi, tak wielu, że stoją w kolejce do źródła, modląc się i śpiewając pieśni pokutne. Obmywanie twarzy i płukanie gardeł odbywają się często już na miejscu, ale większość zabiera wodę do domu, by dokonać obmycia w Wielki Piątek.

Raków

Z wodą związane są także zwyczaje przedświąteczne w Rakowie. W Wielki Piątek, tuż przed świtem, mieszkańcy wędrowali do źródełka w niedalekim Pągowcu. Tam obmywali twarz i pili wodę w przeświadczeniu, że zapewni im ona nie tylko zdrowie, ale i pomyślność. W trakcie tej wędrówki nie wolno było rozmawiać, ani oglądać się za siebie.

Ulanów

Armata miejscowego Bractwa św. Barbary używana jest wczesnym rankiem przed Rezurekcją. Zapis o strzelaniu z tej potężnej drewnianej machiny znajdujemy już w wieku XVIII. Ulanowska broń ma 4,5 m długości i 1 m średnicy u wylotu. Wystrzał z niej ma obudzić śpiących, wieszcząc im radość ze zmartwychwstania Pana. I tak się rzeczywiście dzieje, bowiem huk jest tak potężny, że niesie się donośnie po całej okolicy.

Radomyśl nad Sanem

W każdym polskim kościele kultywowany jest zwyczaj zaciągania wart honorowych przy symbolicznych grobach Jezusa. Bodaj najciekawsza warta staje w Radomyślu nad Sanem. Pełni się ją w egzotycznych dla nas strojach tureckich.

Reklama

Lokalna tradycja opowiada, że zwyczaj owych wart ma związek z powrotem do domu żołnierzy, którzy razem z Janem III Sobieskim zwyciężyli pod Wiedniem w 1683 r. Żołnierze wracali piechotą, więc w dość opłakanym stanie weszli do wsi, jak się okazało zupełnie pustej. Wszyscy bowiem mieszkańcy modlili się w kościele, świętując Zmartwychwstanie. Żołnierze, by w brudnym odzieniu nie zjawić się w świątyni, przebrali się w to, co mieli w tobołkach - czyli w zdobyczną turecką odzież. Gdy tak wystrojeni stanęli na środku kościoła, w pierwszej chwili wywołali popłoch - dopiero gdy ich rozpoznano nastała wielka radość. Wtedy też obiecano, że na pamiątkę każdego roku na Wielkanoc zaciągane będą przy grobie Pańskim warty. I tak dzieje się w Radomyślu nad Sanem od 300 lat z okładem. „Turkom”, bo tak się ich zwie, nie pozwolono pełnić owej warty tylko w czasie okupacji niemieckiej i w stanie wojennym.

„Turki” są niezwykle malownicze, o co dba stowarzyszenie powołane dla kultywowania tej tradycji. Powstało ono w 1788 r. i mniej więcej wtedy rozpisano role - kto jest baszą z kindzałem, oficerem z szablą i chorążym ze sztandarem. Zaszczyt pełnienia warty przy grobie jest dziedziczony - przechodzi z ojca na syna. Do stowarzyszenia mogą należeć wyłącznie miejscowi mężczyźni. W świąteczny czas na ulicach pojawia się więc kilkudziesięciu żołnierzy w niebieskich kurtkach i czerwonych bufiastych spodniach, a nawet przebierańcy w zabawnych nakryciach głowy.

Pełnienie warty przy grobie, to najważniejsza część obowiązków „Turków”, ale jest też wielkosobotnie „stawianie sztandaru” czy pobudka w Wielką Niedzielę, gdy Turki wraz z orkiestrą dęta grają przy każdym domostwie, dopóki nie zapali się w nim choć jedno światło.

„Turki” z Radomyśla to niepowtarzalne i unikalne zjawisko. Nigdzie na świecie nie zobaczycie czegoś podobnego. Szkoda więc, że jest tak mało znane. Zachęcamy gorąco do odwiedzenia w tym roku Radomyśla.

Podobne widowiska można obejrzeć w Woli Rzeczyckiej i Majdanie Zbydniowskim.

2013-03-28 12:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież w orędziu wielkanocnym: ludzkość udręczona pandemią

[ TEMATY ]

Franciszek

Wielkanoc

PAP/EPA/ANDREAS SOLARO / POOL

Cały świat cierpi i musi zjednoczyć się w walce z pandemią – mówił papież Franciszek w swym wielkanocnym orędziu „Urbi et Orbi”. Zaapelował o rozluźnienie sankcji międzynarodowych, zmniejszenie lub umorzenie długu ciążącego na budżetach krajów najbiedniejszych, a także o natychmiastowe zawieszenie broni we wszystkich zakątkach świata.

Po wygłoszeniu orędzia - wyjątkowo nie z balkonu bazyliki św. Piotra, lecz sprzed jej ołtarza głównego, tzw. Konfesji św. Piotra - Ojciec Święty udzielił apostolskiego błogosławieństwa „Miastu i Światu”.
CZYTAJ DALEJ

Dni Świętego Jana Pawła II na Uniwersytetach Papieskich w Rzymie

2024-11-28 15:26

[ TEMATY ]

Rzym

Uniwersytet Papieski

Dni Świętego Jana Pawła II

mat. prasowy

Międzypokoleniowa debata w Kościele i Hospicjum św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Rzymie. W dniach 26-29 listopada 2024 r. odbywają się w Rzymie pierwsze w historii Dni Świętego Jana Pawła II na Uniwersytetach Papieskich w Rzymie.

Wydarzenie pod oficjalną nazwą Le Giornate di San Giovanni Paolo II presso le Università Pontificie di Roma jest inspirowane Dniami Jana Pawła II w Krakowie, gdzie z inicjatywy Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II, od prawie dwudziestu lat, corocznie organizowane są konferencje naukowe poświęcone nauczaniu papieża Polaka.
CZYTAJ DALEJ

Częstochowa: Kolejne dziecko w Oknie Życia

2024-11-28 21:12

[ TEMATY ]

okno życia

Karol Porwich/Niedziela

W Oknie Życia zostało uratowane dziecko - chłopiec - informuje rzecznik archidiecezji częstochowskiej ks. dr. Mariusz Bakalarz. O dalszym losie dziecka zadecyduje sąd, zgodnie z procedurami przyjętymi dla „Okien Życia”

W godzinach wieczornych w dniu 28.11.2024 r w Interwencyjnym Ośrodku Proadopcyjnym „Dom Życia” im. S. Leonii Nastał w Częstochowie już poraz ósmy w znajdującym się tam Oknie Życia znaleziono dziecko.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję