W uroczystościach wzięli udział przedstawiciele Sejmu RP, władz wojewódzkich, miejskich, policji, wojska, rodzin katyńskich, kombatantów, Solidarności, IPN, Bożogrobców. Mszy św. w intencji pomordowanych przewodniczył abp senior Stanisław Nowak. Poświęcił on pamiątkową tablicę z nazwiskami 210 funkcjonariuszy policji, wojska pochodzących z naszego rejonu, którzy zostali zgładzeni w Ostaszkowie, Starobielsku i Katyniu.
- Groby Polaków są rozsiane po całym terytorium byłego Związku Radzieckiego. Dlatego modlimy się za nich. Przez lata nie można było o tym w ogóle mówić. Teraz pragniemy wydobyć te tragiczne wydarzenie nie po to, by podsycać niezdrowe emocje, ale by uczcić ich pamięć i ostrzec kolejne pokolenia - powiedział ks. Stanisław Kocot, proboszcz parafii św. Joachima w Sosnowcu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Uroczystość rozpoczęła się od złożenia kwiatów pod krzyżem - pomnikiem znajdującym się w kościele, na którym umieszczone są nazwiska poległych na wschodzie. Następnie abp Nowak sprawował Mszę św. w intencji poległych i ojczyzny. Po liturgii, na zewnątrz świątyni miała miejsce druga część obchodów - apel poległych i złożenie kwiatów przed tablicami upamiętniającymi zbrodnię katyńską. Abp Nowak poświęcił też tablicę z nazwiskami ofiar. Na koniec kompania Wojska Polskiego oddała salwę honorową.
- Minęły 73 lata od zbrodni katyńskiej, a ta rana ciągle nas boli - przekonywał podczas homilii abp Nowak. - Pewnie dlatego, że zbrodnia ta była tajona, narosło wokół niej wiele kłamstw, a rodzinom nigdy nie zadośćuczyniono. Rana ta, niestety, poszerzyła się i zaogniła w ostatnich latach. Wszystko przez tragedię w Smoleńsku sprzed 3 lat. Mamy więc przed oczami wielkie cierpienie, które chcemy pokazać Bogu, bo po to przecież przybyliśmy do świątyni. Pragniemy pokazać Chrystusowi te krwawiące rany. Pytamy się o smoleńską katastrofę, dlaczego przy jej wyjaśnianiu jest tyle nieudolności i znaków zapytania. Takie rany może zagoić tylko prawda w Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym. Bóg nas zrozumie, bo był strasznie zraniony za nasze grzechy. Dopiero miłość, która jest w Trójcy Świętej, musiała zaistnieć, by zbawić grzechy świata. W cierpiącej miłości Boga-Syna został spalony grzech. Od tej pory, kiedy Bóg cierpiał za nasze grzechy, jest miłosierdzie i przebaczenie, i ludzkie rany mają sens. Dlatego straszną ranę Katynia, Smoleńska można złączyć z raną Chrystusową i możemy zawołać - któryś za nas cierpiał rany, zmiłuj się nad nami i nad tymi, którzy tak bardzo cierpieli - nauczał kaznodzieja.
- Ks. prał. Zdzisław Peszkowski powiedział, że w kościele św. Joachima znajduje się wieczernik katyński, czyli że te spotkania są organizowane już w atmosferze Zmartwychwstania, a więc kierują nasze myśli ku przebaczeniu. Nie ma jednak przebaczenia bez prawdy. Prawda wyzwala, koi cierpienie i uzdrawia - przypomniał Czesław Ryszka, który od 25 lat uczestniczy w zagórskich uroczystościach. - Ich śmierć jest dla nas ogromnym wyzwaniem, by nie zmarnować tak heroicznego dziedzictwa, by godnie kontynuować ich dzieło. Cieszę się także, że na uroczystości rodzice czy dziadkowie zabrali swoje dzieci, to dla nich wspaniała lekcja historii. I cieszę się również, że udało nam się odsłonić koleją tablicę, ufundowaną przez firmę Temida, z nazwiskami 210 ofiar. Katowicki IPN odnalazł 420 nazwisk, dlatego mam nadzieję, że w przyszłości uda nam się przygotować kolejną tablicę z resztą nazwisk pomordowanych na nieludzkiej ziemi - powiedział Paweł Molenda, opiekun miejsc pamięci narodowej.