Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Maryjne podejście do życia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Popularne przysłowie powiada: „Człowiek planuje, Pan Bóg prostuje”. Wielowymiarowe przesłanie tej maksymy sprawia, że można usłyszeć ją wciąż w najróżniejszych kontekstach. Ludowa mądrość poucza nas, że wobec życia trzeba przyjąć postawę pokory, a do swoich planów mieć rozsądny dystans. Nie zawsze to, co sobie człowiek wymyśli, jest dla niego najlepsze. Jednocześnie coraz popularniejsze stają się tzw. książki motywacyjne. Ich autorzy, określający siebie mianem trenerów życia (life coaching), zdają się jednak nie traktować poważnie zacytowanego na początku przysłowia. Zdecydowanie częściej powtarzają: „Chcieć to móc”. Dlatego zachęcają do tego, aby ustalać sobie konkretne, ambitne cele, a później konsekwentnie do nich dążyć. Treści zawarte w książkach motywujących do działania mogą być rzeczywiście pomocne w przezwyciężeniu słomianego zapału albo w zaplanowaniu sobie właściwej strategii nauki języka obcego. Nie ulega wątpliwości, że również w chrześcijaństwie istnieje pojęcie pracy nad sobą. Bł. Jan Paweł II mówił w 1987 r. na Westerplatte, że jest to najbardziej twórczy rodzaj pracy wykonywanej przez człowieka. Z kolei św. Josemaría Escrivá de Balaguer stwierdzał wprost, że aby coś osiągnąć, należy chociażby wstawać o ustalonej godzinie. Zachęcał także do realizowania niewielu, ale konkretnych postanowień.

Reklama

Kiedy przeglądam książki motywacyjne, spostrzegam, że droga, jaką pokazują, jest dosyć niebezpieczna. Niektóre tytuły, takie jak np. „Sztuka bycia wielkim” albo „Władca słowa”, wzbudzają niepokój, który rodzi się niejako spontanicznie. Przeglądając kolejne rozdziały odnosi się wrażenie, że miejsce Boga zajmuje bożek sukcesu, którego weryfikacją jest suma pieniędzy zgromadzonych na koncie. Wobec takiego podejścia trzeba być niezwykle ostrożnym, nie wolno pozwolić, aby uwiodły nas obietnice efektownych sukcesów. Rozczarowanie może przyjść bardzo szybko...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jaką postawę wobec życia powinien więc przyjąć chrześcijanin? Czy uczeń Chrystusa potrafi odnieść sukces, czy może w konfrontacji ze współczesnym światem skazany jest na porażkę? Odpowiedź na to pytanie możemy odnaleźć wpatrując się w postać Matki Najświętszej. To właśnie Ona, stała się - w najpełniejszym sensie tego nowoczesnego określenia - człowiekiem zrealizowanym czy inaczej człowiekiem sukcesu. Maryja wygrała swoje życie, a klucz do zrozumienia Jej postawy znajdujemy w słynnym „Fiat” - Niech mi się stanie według słowa twego (Łk 1, 38). Niepokalana przyjmuje więc w pełni miłości i posłuszeństwa plan Boży dla Niej. Rozważa w swoim sercu różne wydarzenia (por. Łk 2, 51), a jednocześnie z ufnością i nadzieją godzi się na to, co w Jej życiu jest trudne. Matka Najświętsza jest przede wszystkim skupiona na tym, aby w pełni odczytać wolę Bożą. Zupełnie inaczej podczas Ostatniej Wieczerzy zachował się św. Piotr, który wobec Jezusa deklarował aktywne działanie (por. Mk 14, 20-31), a po kilku godzinach zaparł się swojego Mistrza. Maryja zaś w najdoskonalszy z możliwych sposobów ufa, że Bóg pokieruje wszystkim. Wyraziście i świadomie określa swoją rolę i posłannictwo. Mówi o sobie jako o służebnicy, a więc uznaje, że jest zależna od Boga. W hymnie „Magnificat” po raz kolejny określa siebie jako służebnicę, która przyjmuje postawę uniżenia (gr. tapeinosis) (por. Łk 1, 48). Ta właśnie postawa zawierzenia, a także doskonałego przyjęcia łaski Ducha Świętego, sprawia, że Maryja jest jednocześnie bardzo aktywna w działaniu. W Ewangelii widzimy Matkę Bożą, która: idzie z pośpiechem, aby pomagać Elżbiecie (Łk 1, 39), prosi Jezusa o pomoc na weselu w Kanie (J 2, 3), stoi pod krzyżem, jest przy swoim Synu (19, 25-27). Tę aktywność Niepokalanej można podziwiać również w wielu cudownych objawieniach, poprzez które Maryja chce nieustannie pomagać ludziom. Cała Jej misja ukierunkowana jest wciąż na służbę, na pomaganie innym. W tej postawie posługi i wypełnienia woli Boga Maryja wypełnia swoją misję Matki Kościoła.

Rozważanie życia Matki Bożej może więc być najlepszą szkołą tego, jakie przyjąć podejście do życia. Chrześcijanie powinni stawać się ludźmi sukcesu, ale sukces ten jest przede wszystkim służeniem Bogu i bliźnim z miłością, najlepiej, jak tylko potrafimy. Warto zauważyć, że dla wielu świętych, takich jak bł. Jan Paweł II, najlepszą książką motywacyjną stał się „Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny” św. Ludwiga Marii Grignon de Monfort. To przecież Ojciec Święty określany jest mianem największego z rodu Polaków, a jednocześnie zawsze, na pytania o swoje plany na przyszłość, odpowiadał - jak Bóg pozwoli.

2013-05-21 15:29

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Powołani do istnienia (2)

Niedziela świdnicka 6/2015, str. 5

[ TEMATY ]

człowiek

Thomas-Leuthard-Foter.com-CC-BY

Jako ludzie obdarzeni darem życia biologicznego i nadprzyrodzonego odkrywamy konkretne, życiowe powołanie. To odkrywanie powołania przejawia się na ogół w pytaniu: kim będę w przyszłości, w dorosłym życiu? Kontynuujemy często dalszą naukę i niekiedy podejmujemy pracę, jeśli jest taka możliwość. Przychodzi także czas na zawarcie małżeństwa i podjęcie życia rodzinnego. Jest to najczęściej spotykane powołanie życiowe, gdyż jest ono mocno zakotwiczone w naszej ludzkiej naturze. Dzisiaj to przekonanie próbuje się nieco osłabić. Są bowiem środowiska, które usiłują podważyć to naturalne powołanie do życia w małżeństwie i rodzinie. Próbuje się zmienić definicję małżeństwa, rozszerzając ją na pary homoseksualne i na tzw. związki partnerskie. Człowiek niejako powtarza grzech Adama i Ewy – usiłuje poprawiać Pana Boga. A wiemy z historii, że wszelkie poprawki Pana Boga zwykle kończyły się fatalnie dla człowieka.
CZYTAJ DALEJ

Najświętsza Maryja Panna z Guadalupe

[ TEMATY ]

Maryja

wspomnienie

Graziako/Niedziela

Aztecy zaczęli się tam osiedlać w roku 1325. Tenochtitlan (obecnie miasto Mexico) było wyspą na jeziorze Texcoco. W listopadzie 1519 r. wraz ze swoim wojskiem zdobył je Hiszpan Hernan Cortes.

Musiał jednak toczyć boje aż do 13 sierpnia 1521 r., nim zwyciężył ostatniego króla Azteków - Guatemoca. Azteccy mieszkańcy byli przerażeni tą klęską i zachłannością Hiszpanów. Między tymi dwoma narodami istniały olbrzymie różnice w kulturze, mowie, religii i zwyczajach. Trudno było znaleźć wspólny język. Zwycięzcy siłą zmuszali Azteków do przyjęcia wiary katolickiej. Byli jednak również i tacy misjonarze, którzy próbowali wprowadzić nową religię w sposób pokojowy i przy pomocy dialogu. 10 lat po hiszpańskim podboju miały miejsce objawienia Matki Bożej w Guadelupe. Przytaczamy tekst tubylca Nicana Mopohuna, przypisany Antoniemu Valeriane, jako najbardziej wiarygodny i dokładny oraz posiadający historyczną wartość.
CZYTAJ DALEJ

Więcej wzajemnej troski

2024-12-12 06:03

Ks. Mieczysław Puzewicz

Barbara Cholewa, terapeutka, udziela porad również telefonicznie

Barbara Cholewa, terapeutka, udziela porad również telefonicznie
Decydującą rolę w zapobieganiu kryzysom ma środowisko rodzinne.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję