Reklama

Rodzinny Dom Dziecka

Miłość, którą chcemy przekazać

Pięcioletnia Ewelinka, dwuletni Rafał i ośmiomiesięczny Krystian od trzech miesięcy mają nowych rodziców. Gosia z Irkiem (z dwudziestoletnim stażem małżeńskim) postanowili bowiem zaadoptować trójkę rodzeństwa. Ale to nie jedyne dzieci, które obdarzyli swoją miłością.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Że mają pecha...

Od początku w tym niezwykłym domu patrzę na wszystko z podziwem. Mimo hałasu i zabiegania mali mieszkańcy stale są pod czujną opieką. Często podchodzą do stołu, przy którym usiedliśmy, zadają pytania lub zwyczajnie siadają na kolana. - Niedługo minie sześć lat od śmierci naszej rodzonej córki, Ani - rozpoczyna opowieść Małgorzata. - W chwili śmierci, spowodowanej chorobą gośćca stawowego, miała 15 lat. O adopcji myśleli jednak znacznie wcześniej, jeszcze przed utratą Ani. Odejście córki być może tylko przyspieszyło zaplanowane wcześniej starania.
Pierwszy był Kubuś. Gdy odbierali go ze szpitala, wydawał się być okazem zdrowia. Po ośmiu miesiącach okazało się jednak, że chłopczyk cierpi na autyzm. Do dziś rodzice spotykają się z opiniami wyrażającymi współczucie: że biedni, że mają pecha, że nie dość, iż Aneczka zmarła, to jeszcze dostali chore dziecko. Gosia (która jest teraz prezesem Stowarzyszenia Rodziców Dzieci Autystycznych) na takie opinie odpowiada zawsze ze spokojem: - A pomyślałaś, co by się z nim stało, gdybyśmy go nie wzięli? Irek z dumą mówi o ciągle czynionych przez pięcioletniego synka postępach: pierwszych kroczkach, znakach informujących, co chce zjeść oraz niedawnym odkryciu - samodzielnych próbach jedzenia.

Misja do spełnienia

Podczas rozmowy kątem oka widzę bawiącą się na korytarzu Agnieszkę. Jej sytuacja prawna nie jest jeszcze do końca jasna. Wiadomo, że zostanie razem z Irkiem i Gosią. Nie wiadomo tylko, czy będą dla niej rodziną zastępczą, czy - jakby oboje pragnęli - adopcyjną. Sprawa ma się zakończyć jeszcze w grudniu. - Jest z nami już od 18 miesięcy, niemal od momentu narodzin - ożywia się głowa rodziny. - Zawsze kiedy coś majstruję, wiadomo że Agniesia rzuci wszystko i przytupta do mnie. Kabelki, młoteczki i podobne rzeczy sprawiają jej ogromną radość. A że Irek prowadzi działalność budowlaną, podobnych sytuacji nie brakuje.
Pytam o motywację, o powody, dla których zwrócili się ponownie do Diecezjalnego Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego. - Mamy w sobie dużo miłości, którą chcemy przekazać. Czujemy, że to nasza życiowa misja do spełnienia, dana od Pana Boga - mówią. Półtora roku opiekowali się także małym Adasiem, a przez sześć tygodni Tomkiem. Stało się tak, gdyż wyrazili zgodę, na prośbę Ośrodka, by pełnili również funkcję pogotowia rodzinnego (tymczasowej opieki w kryzysowych sytuacjach). Okres, w którym opiekowali się Adasiem i Tomkiem, sprawił między innymi, że wzbudziło się pragnienie adopcji kolejnych dzieci. Chcieli, by tym razem było to rodzeństwo.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Nie wiedziałem, co się dzieje

We wrześniu po raz pierwszy spotkali się z trójką rodzeństwa. Miesiąc później Ewelina, Rafał i Krystian znaleźli nowy dom. - Pierwszy tydzień był przerażający - wspomina Irek. - Kiedy nagle cała piątka zaczęła płakać, nie wiedziałem co się dzieje. Obecnie, z dnia na dzień jest coraz lepiej. Kubuś, który do tej pory nie był przyzwyczajony do takiego hałasu i domowej krzątaniny, nie boi się nowego rodzeństwa. Gdy o nim rozmawiamy, jak na zawołanie podchodzi do stołu. Ciekawi go dyktafon, którego śmiało dotyka. Gosia bierze Kubę na kolana i kontynuuje opowieść. Nie ukrywa, że niejednokrotnie jest ciężko. Najstarsze z adoptowanego w październiku rodzeństwa ma spore zaległości w nauce. Ewelinka rozróżnia kilka kolorów, trudno jej się skupić, kiedy wspólnie próbują czytać. Przekornie nie chce odpowiadać na pytania, na które zna odpowiedzi. Pomoc specjalisty będzie nieunikniona. Ewelina nie ma jednak problemów w nawiązywaniu kontaktów. Ogląda ze mną zdjęcia i ujrzawszy znajomą postać, życzliwie dzieli się posiadanymi na jej temat informacjami. Gosia z Irkiem wierzą, że kwestią czasu jest całkowita aklimatyzacja i przełamanie wszystkich barier.

Rosnący podziw

Za kilka dni pierwsze w tak licznym gronie święta Bożego Narodzenia. Wielkim świątecznym wydarzeniem będzie wspólny chrzest Agnieszki, Eweliny, Rafała i Krystiana. 26 grudnia cała czwórka zostanie włączona w grono wspólnoty parafialnej. Inną radością jest dom, do którego niedawno przeprowadzili się z trzypokojowego mieszkania w bloku. Dzieci mają obecnie o wiele więcej przestrzeni. W piwnicy urządzona została wspólna bawialnia, gdzie oprócz zabaw klockami i lalkami, można pojeździć rowerkiem i pokopać piłkę. Dzieci śpią w dwóch pokojach: Kuba, Ewelina oraz Rafał w jednym, a obok za ścianą w łóżeczkach - Aga i Krystianek. W trosce nad tą liczną grupą pomaga im opiekunka - Jadzia.
Wychodząc, żegnam się z dziećmi. Ewelinka podaje rączkę, oznajmiając, że "wujek pana odwiezie". Wsiadamy do samochodu. Podwożąc mnie do centrum, Irek mówi o codziennym życiu: trudach pracy i materialnej niepewności jutra. Mój podziw z minuty na minutę, mimo dwugodzinnej rozmowy, ciągle rośnie. Zdaję sobie sprawę z ogromu odpowiedzialności i wysiłku, które towarzyszą w procesie wychowania piątki dzieci. Z pewnością żadne pieniądze nie są w stanie zrekompensować podjętego trudu. Już wiem, że spotkanie z tą cudowną rodziną długo będę pamiętał.

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jasna Góra: zaproszenie na uroczystość Królowej Polski

2024-04-29 12:48

[ TEMATY ]

Jasna Góra

uroczystość NMP Królowej Polski

Karol Porwich/Niedziela

Na Maryję jako tę, która jest doskonale wolną, bo doskonale kochającą, wolną od grzechu wskazuje o. Samuel Pacholski. Przeor Jasnej Góry zaprasza na uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski 3 maja. Podkreśla, że Jasna Góra jest miejscem, które rodzi nas do wiary, daje nadzieję, uczy miłości, a o tym świadczą ścieżki wydeptane przez miliony pielgrzymów. Zachęca, by pozwolić się wprowadzać Maryi w przestrzeń, w której uczymy się ufać Bogu i „wierzymy, że w oparciu o tę ufność nie ma dla nas śmiertelnych zagrożeń, śmiertelnych zagrożeń dla naszej wolności”.

- Żyjemy w czasach, kiedy nasza wspólnota narodowa jest bardzo podzielona. Myślę, że główny kryzys to kryzys wiary, który dotyka tych, którzy nominalnie są chrześcijanami, są katolikami. To ten kryzys generuje wszystkie inne wątpliwości. Trudno, by ci, którzy nie przeżywają wiary Kościoła, nie widząc naszego świadectwa, byli przekonani do naszych, modne słowo, „projektów”. To jest ciągle wołanie o rozwój wiary, o odrodzenie moralne osobiste i społeczne, bo bez tego nie będziemy wiarygodni i przekonujący - zauważa przeor. Jak wyjaśnia, jedną z głównych intencji zanoszonych do Maryi Królowej Polski będzie modlitwa o pokój, o dobre decyzje dla światowych przywódców i „byśmy zawsze potrafili budować relacje, w których jesteśmy gotowi na dialog, także z tymi, których nie rozumiemy”.

CZYTAJ DALEJ

Rosjanie uwięzili ukraińskich redemptorystów [Wywiad]

2024-04-30 09:22

materiał własny

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z ks. Witalijem Porowczukiem, który opowiada o ciężkiej sytuacji ukraińskich jeńców w Rosji, trosce o to, aby wymieniać wszystkich jeńców ukraińskich na rosyjskich i rosyjskich na ukraińskich, o więzionych księżach, w tym dwóch ukraińskich redemptorystach oraz o tym, w jakich warunkach, przypominające sowieckie gułagi, przebywają ukraińscy jeńcy.

CZYTAJ DALEJ

Wałbrzych. Żonkilowa Kwesta

2024-04-30 15:27

[ TEMATY ]

hospicjum

Wałbrzych

Renata Wierzbicka

żonkilowa kwesta

Ryszard Wyszyński

Wolontariusze Wałbrzyskiego Hospicjum im. Jana Pawła II w zaangażowania podczas Żonkilowej Kwesty

Wolontariusze Wałbrzyskiego Hospicjum im. Jana Pawła II w zaangażowania podczas Żonkilowej Kwesty

Serca mieszkańców regionu wałbrzyskiego ponownie rozgrzała charytatywna inicjatywa, która zyskuje na znaczeniu z każdym rokiem.

Podczas kolejnej edycji Żonkilowej Kwesty, zorganizowanej pod patronatem bp Marka Mendyka, lokalna społeczność wykazała się niezwykłą hojnością, wspierając działania Wałbrzyskiego Hospicjum na rzecz najbardziej potrzebujących. Kwesta zorganizowana przez wałbrzyski oddział Polskiego Towarzystwa Opieki Paliatywnej trwała od 23 do 30 kwietnia i zgromadziła niemal tysiąc wolontariuszy – głównie uczniów i młodzieży z lokalnych szkół, którzy z balonami i żonkilami w rękach i żółtymi koszulkami na sobie, zbierali fundusze na ważny cel. Dzięki ich zaangażowaniu oraz hojności darczyńców, zbierane środki mają wesprzeć zakup nowego sprzętu medycznego oraz finansować rehabilitację dzieci, które znajdują się pod opieką Wałbrzyskiego Hospicjum im. św. Jana Pawła II. To placówka, która nie tylko zapewnia opiekę stacjonarną i domową dla setek pacjentów, ale również prowadzi poradnię opieki paliatywnej skupiającą się na wsparciu dla terminalnie chorych dzieci oraz dzieci osieroconych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję