Boże Narodzenie to najpiękniejsze ze świąt. Czekają na nie przez cały rok nie tylko dzieci, ale i dorośli. To czas szczególny w życiu wszystkich chrześcijan, także tych zajmujących się sportem. Święta Bożego Narodzenia sprawiają, że życzliwiej myślimy o innych, stajemy się po prostu lepsi. Myślimy o uroczystej wieczerzy wigilijnej, wspólnym śpiewaniu kolęd, Pasterce i staramy się jak najwięcej czasu spędzić z najbliższymi.
Nie inaczej jest w przypadku Piotra Rostkowskiego, jednego z najbardziej utytułowanych lekkoatletów pochodzących z naszego regionu. Sześciokrotny mistrz Polski, uczestnik mistrzostw świata i Europy oraz rekordzista kraju w biegu na 1500 metrów zawsze wigilię Bożego Narodzenia spędza w rodzinnej Jakaci u rodziców.
- Święta Bożego Narodzenia kojarzą mi się przede wszystkim z Wigilią, opłatkiem, Pasterką i rodzinną atmosferą przy choince. Jest to szczególny czas, kiedy staramy się odejść od spraw związanych ze sportem, oderwać się od codziennych obowiązków. W moim rodzinnym domu wyjątkowo traktowana jest przede wszystkim Wigilia. Zawsze, bez względu na to, co robię, staram się spędzać wigilie w domu rodzinnym w Jakaci. W wieczór wigilijny zbiera się jedynie najbliższa rodzina, dzielimy się opłatkiem, słuchamy kolęd i zasiadamy do uroczystej kolacji. Dopiero pierwszego dnia świąt odwiedzamy kuzynów, znajomych i składamy sobie świąteczne życzenia - opowiada Piotr Rostkowski.
Przez ostatnie dwa lata święta zawodnika związanego obecnie z AZS Wrocław wyglądały nieco inaczej. Po uroczystej kolacji wigilijnej Piotr noc spędzał w pociągu, podróżując do Lwówka Śląskiego do swojej narzeczonej (od września tego roku żony) Anny Zagórskiej. Anna Zagórska to również lekkoatletka. Ma ona w swoim dorobku trzy tytuły Mistrzyni Polski i medale Mistrzostw Europy.
- W tym roku Ania pierwszy raz odwiedzi mój dom rodzinny i będzie to nasza pierwsza wspólna Wigilia. Również wspólnie rozpoczniemy przygotowania do nowego sezonu. Nie mamy jeszcze dokładnie sprecyzowanych planów, ale przez całe święta na pewno nie będziemy trenować. Nawet w okresie startowym w święta i niedzielę trenuję jedynie raz dziennie. Dopiero 27 grudnia wyjedziemy na obóz przygotowawczy do Szklarskiej Poręby - mówi Piotr Rostkowski.
Podobnie święta traktuje inny biegacz Andrzej Korytkowski. Triumfator Grand Prix Pucharu Polski w indywidualnych biegach przełajowych i zdobywca 5 miejsca w halowych mistrzostwach kraju Boże Narodzenia spędza w gronie rodzinnym w Śniadowie. Wigilia Bożego Narodzenia upływa mu zazwyczaj na przygotowaniach i oczekiwaniu na uroczystą wieczerzę wigilijną.
- Zbieramy się w trzy, cztery rodziny i zasiadamy do uroczystej kolacji. Duża ilość osób sprzyja śpiewaniu kolęd. Odkąd pamiętam, stół był zawsze bogato zastawiony tradycyjnymi wigilijnymi potrawami. Najważniejsza jednak jest tego dnia Pasterka, bez której nie wyobrażam sobie świąt. Już od bardzo dawna regularnie uczestniczę w tej pięknej i jedynej w swoim rodzaju Mszy św. Pierwszy dzień upływa nam w miłej, domowej atmosferze w gronie najbliższych. Tego dnia nie ma nawet mowy o treningu czy rozmowach o sporcie. Za to drugiego dnia często zdarzało się, że wyjeżdżaliśmy już na obozy, a obowiązkowo należało odbyć przynajmniej lekki rozruch. Dla mnie są to najważniejsze święta w roku. Ich atmosfera sprzyja zacieśnianiu więzów rodzinnych, a także kontaktów z przyjaciółmi. W pierwszych latach mojego poważnego treningu w rodzinie wszyscy oburzali się, jak można tuż po świętach jechać na obóz sportowy. Z czasem jednak rodziny przyzwyczajają się do tej "konieczności" - wyjaśnia Andrzej Korytkowski.
W tym roku zgodnie z tradycją biegacz "Prefbetu" Śniadowo 27 grudnia wraz z grupą swych podopiecznych wyjeżdża na krótkie zgrupowanie do Spały.
Pomóż w rozwoju naszego portalu