Reklama

Wiadomości

"Bez duchowości jesteśmy tylko mięsem"

Psychoterapeuta rozprawia się z zarzutami wobec spowiedzi dzieci

Spowiedź jest konfrontacją człowieka z jego postępowaniem - tu i teraz - powiedział PAP Daniel Dziewit, psychoterapeuta, filozof i teolog. Jego zdaniem, bez duchowości jesteśmy tylko mięsem, co sprowadza się do pustki, beznadziei, poczucia bezsensowności naszego życia.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

PAP: Rafał Betlejewski skierował do Sejmu petycję, podpisaną przez ponad 12 tys. osób, w której domagają się, aby sakrament pokuty, był dostępny tylko dla osób pełnoletnich. Argumentują, że "spowiedź to doświadczenie upokorzenia i strachu, zdarzenie traumatyczne, paskudne, którego dzieci nie chciały, a przed którym nie potrafiły się obronić". W petycji stoi także, że "spowiedź jest formą psychicznej przemocy".

Daniel Dziewit: Wiara, także katolicka, jest związana nie tylko z przekonaniami religijnymi, ale również z pracą nad sobą. W katolicyzmie spowiedź jest konfrontacją człowieka z jego postępowaniem - tu i teraz - w stosunku do kolegów i koleżanek, rodziców, osób bliskich, nauczycieli, sąsiadów, ale także obcych ludzi. Ta konfrontacja pozwala na ocenę siebie samego, ale nie autodestrukcyjną, lecz pozwalającą rozpocząć od nowa pracę nad własnym charakterem. Oczywiście ta ocena odbywa się zgodnie z katalogiem pewnych wartości, które stanowią podstawę naszej europejskiej cywilizacji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jestem terapeutą, ale skończyłem także filozofię i teologię, i dziś w swojej pracy zauważam, że wiele kryzysów związanych z wychowaniem młodych ludzi bierze się z braku wartości, braku nawyku pracy nad sobą. Dzieciaki pozbawione autorefleksji i punktu zaczepienia gubią się. Pytają: "dlaczego niby mam przestać palić marihuanę, dlaczego mam słuchać kogokolwiek"?

Podziel się cytatem

A to z katalogu wartości chrześcijańskiego wprost wynika, żeby czcić ojca swego i matkę swoją - nie w uniesieniach religijnych, tylko w praktyce. Poprzez pościelenie łóżka, poprzez wykonywanie pracy, którą jest chodzenie do szkoły, poprzez realizację umów pomiędzy rodzicami a dzieckiem.

Reklama

Jeśli zabierzemy młodym ludziom katalog wartości i możliwość wewnętrznej konfrontacji, pozostanie pustka, agresja, rozpacz. A potem poszukiwanie pomocy u przeróżnych specjalistów.

PAP: Niby dlaczego mam się spowiadać przed jakimś facetem w sukience – to pytanie często pada przy okazji podobnych dyskusji.

D.D.: Wyczuwam w nim butę i arogancję, ale odpowiem: dla osób wierzących spowiedź jest przełomowym momentem, kiedy to ludzie nie tylko konfrontują się sami ze sobą, ale przede wszystkim oczyszczają i uzyskują przebaczenie. To tak, jakby ktoś nam powiedział: nie jesteś taki zły, beznadziejny, głowa do góry, zaczynamy wszystko od nowa i na pewno ci się uda. Wielu osobom bardzo to pomaga, daje siłę i zapał do dalszego zmagania się z życiem.

PAP: W petycji napisano także, iż "żadna obca osoba dorosła nie ma prawa przesłuchiwać dziecka sam na sam bez nadzoru opiekunów i psychologów".

D.D. Ktoś tu myli pojęcia. Przesłuchanie mamy na policji lub w prokuraturze i nawet, jeśli bardzo tego byśmy nie chcieli, zostaniemy na nie doprowadzeni pod przymusem, jeśli nie zgłosimy się sami. To może wywołać prawdziwy kryzys psychiczny, a nie pokrzepiająca rozmowa z kapłanem. Pójście do spowiedzi jest wolną wolą człowieka. Nie słyszałem o sytuacji, w której ktoś kogoś na siłę zaciągnął do konfesjonału. To nie jest akt przemocy, tylko akt wiary.

PAP: Niektórzy znajomi, z którymi rozmawiałam na ten temat, wspominali, że kiedy byli dziećmi perspektywa spowiedzi budziła w nich przerażenie, ale szli, bo rodzice kazali. Dzieci nie decydują same o sobie.

Reklama

D.D.: Zgodnie z art. 48. Konstytucji rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Mamy także ustawę o gwarancjach wolności sumienia i wyznania, która obowiązuje w Polsce już 36. rok. Tak tylko przypominam, ku rozwadze.

Natomiast prawdą jest, że jako dziecko także czułem strach przed księdzem, bałem się przyznać do tego, że np. przeklinałem albo pobiłem się z kolegą. Ale jest też druga strona tego medalu – pamiętam ulgę, jaką czułem, kiedy wyznałem te wszystkie "straszne" grzechy i pamiętam mój zapał do tego, żeby się poprawić, być lepszym człowiekiem. Bo częścią składową sakramentu pokuty jest żal za to, co się złego zrobiło, postanowienie poprawy i naprawienie szkody.

PAP: Podobnie to działa w psychoterapii – musimy zrozumieć, co nie tak robimy i chcieć to zmienić?

D.D.: Tak, tylko w spowiedzi dochodzi pierwiastek duchowy – ktoś większy, mądrzejszy od nas, od jakiegokolwiek terapeuty – wysłuchuje nas, przebacza i dodaje otuchy.

Podziel się cytatem

PAP: Jednak sam pan przyznał, że dla małego dziecka spowiedź jest czymś bardzo stresującym.

D.D.: Nie ma takiego kalkulatora, który zliczałby w podsumowaniu, czego było więcej – stresu czy dobrych uczuć płynących z ulgi. Zresztą nie przesadzajmy z tym stresem i traumą – dziś używamy w sposób nadmiarowy tych pojęć co sprawia, że gubią swoją treść. Dziecko poszło do spowiedzi i doznało traumy, a potem się przewróciło i teraz przeżywa stres pourazowy. Nie bądźmy śmieszni. Natomiast prawdziwe zagrożenia, prawdziwe traumy, z którymi borykają się nasze dzieci, kryją się w globalnej sieci, w której doznają wielkiej przemocy psychicznej, a nie przy konfesjonale.

PAP: Prawdziwą traumą może być to, kiedy ktoś nie dostanie rozgrzeszenia.

Reklama

D.D.: Zgadzam się. Jakieś pół roku temu na spotkaniu terapeutycznym podopieczny powiedział mi, że musi "odpocząć od Chrystusa". Nie wchodziłem wtedy w to zagadnienie, ale niedawno zwierzył mi się, że właśnie nie dostał rozgrzeszenia, co bardzo, jako osoba głęboko wierząca, przeżył. Zachował wiarę, ale po prostu nie korzysta już z formuły spowiedzi w konfesjonale. Ma dopiero 15 lat.

Kościół zresztą nie jest konsekwentny w tej sprawie, bo np. we Francji funkcjonuje głównie spowiedź powszechna – kiedy podczas mszy ludzie sami przed sobą i przed Bogiem wyznają grzechy powtarzając "moja wina". Nie wymaga się od wiernych, aby szli wyspowiadać się przed księdzem, choć jest taka możliwość, gdyż spowiednicy i konfesjonały są. Po prostu, każdy może wybrać formułę najodpowiedniejszą dla siebie. Ale to jest już kwestia kulturowa, zwyczajów, przyjętej w danym kraju formuły.

PAP: Gdyby miał pan oszacować na podstawie swojej praktyki – kto częściej sięga po pomoc psychoterapeuty: osoby wierzące czy ateiści.

D.D.: Nie wypytuję moich pacjentów o to, czy są osobami praktykującymi, czasem pytam, w przypadku, kiedy pacjentem jest dziecko, czy rodzina jest wierząca, bo jeśli tak, daje mi to dodatkowe możliwości terapeutyczne.

W świecie psychoterapeutów nie ma zgody – część twierdzi że nie należy mieszać świata realnego z duchowym, drudzy są zdania, że te światy są nierozerwalne. Na świecie funkcjonują ośrodki terapeutyczne oparte np. na buddyzmie czy na chrześcijaństwie, przeznaczone tylko dla wyznawców. Ja mam tutaj mieszane uczucia, z przewagą negatywnych, gdyż wiąże się to z wykluczaniem osób innych wyznań, sam natomiast uważam, że psychoterapeuta powinien dążyć do tego, żeby pomóc każdemu, indywidualnie dobierając metodę, drogę, dla danego pacjenta.

Reklama

Z mojej praktyki wynika jednak niezbicie, że zdecydowanie łatwiej jest wyzdrowieć osobie, która kiedyś jakieś wartości wyznawała, dla której kiedyś ta praktyka spowiedzi była ważna. Nie raz słyszałem od swoich pacjentów o "zwrocie duchowym", nawróceniu, przeżyciu, które sprawiło, że zmienili swoje życie i podnieśli się z uzależnień, jakie ich trawiły.

Spotkałem także na swojej drodze takich ludzi, jak pewien mężczyzna, który jeszcze kilkanaście lat temu był osobą bezdomną, a teraz ma żonę, czwórkę dzieci i pracę, jest ochroniarzem – choć nigdy nie korzystał z pomocy psychoterapeutów. Spotkał na swojej drodze zakonnice, które go przygarnęły, nie zważając na inwektywy, które wykrzykiwał pod adresem ich i Kościoła. Jedno z jego dzieci jest ciężko niepełnosprawne, ale ten człowiek nie załamuje się i bardzo dużo daje od siebie innym, pomagając w potrzebie.

Matanoia, nawrócenie, to coś, co wymyka się "racjonalnym" umysłom, ale jest realnym zjawiskiem, o którym od wieków rozważają filozofowie i teolodzy. Nie można go negować tylko z tego powodu, że się go samemu nie doświadczyło.

Podziel się cytatem

PAP: W petycji padł także argument, że "spowiednikami dzieci są mężczyźni żyjący w celibacie, którzy nie mają odpowiedniego przygotowania psychologicznego".

D.D.: To nieprawda. Wystarczy wejść na stronę dowolnego seminarium duchownego, ja dam przykład tego prowadzonego przez o. Franciszkanów w Łodzi-Łagiewnikach. Wśród przedmiotów obowiązkowych znajdziemy tam psychologię ogólną, rozwojową, pastoralną, pedagogikę z dydaktyką oraz katechetykę. Przybywa także księży mających uprawnienia psychoterapeutyczne, wiem, bo spotykam ich na różnego rodzaju kongresach i konferencjach.

PAP: Nigdy nie zetknął się pan podczas swojej praktyki z młodą osobą, która zostałaby skrzywdzona przez duchownego, niekoniecznie w seksualnym kontekście?

Reklama

D.D.: Nie, nigdy. Natomiast często się spotykam z młodzieżą, która została skrzywdzona przez najbliższe jej osoby, członków rodziny. Ostatnio miałem sesję z piętnastolatką, która była przez lata molestowana seksualnie przez swojego dziadka, a rodzice, otoczenie byli na to ślepi. Dopiero kiedy dziadek zabrał się za jej koleżankę, to prawda, niczym granat, wybuchła wszystkim w oczy. Ten mężczyzna już siedzi, jego wnuczka potrzebuje pomocy, mam nadzieję, że uda się jej pomóc i odzyska zaufanie do ludzi.

PAP: Z bożą pomocą?

D.D.: Bardzo mocno zapadło mi w pamięć, kiedy powiedziała, że świat dorosłych nie dał jej niczego dobrego, same krzywdy. Dlatego mocno zanurzyła się w świat cyfrowy, na maksa rozczarowana tym światem, pokaleczona psychicznie.

Spotkałem także na swojej drodze siedemnastolatka, chłopak nie był ochrzczony, ale w procesie terapeutycznym często mówił o Bogu, a w tym kontekście o tym, jak się toczyło jego życie w rodzinie, o zdarzeniach, które skierowały go ku uzależnieniom. Spytałem go, czy rozważał przyjęcie chrztu – odpowiedział, że tak. I po przygotowaniu się przyjął chrzest w wieku osiemnastu lat.

Gdyby spytała o to pani kogoś innego, pewnie dostałaby inną odpowiedź, ale w moim najszczerszym przekonaniu mamy w swoim ludzkim genomie zapisaną potrzebę duchowości i tęsknotę do głębokich refleksji nad tym co "tu" i nieznanym nam "tam”.

Bez niej jesteśmy tylko mięsem i kośćmi, reakcjami chemicznymi w mózgu, które rzutują na nasze zachowanie. A to sprowadza się do pustki, beznadziei, poczucia bezsensowności naszego życia.

Podziel się cytatem

Ocena: +6 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy Kościół jest jeszcze potrzebny?

[ TEMATY ]

duchowość

Karol Porwich/Niedziela

Czym tak naprawdę jest Kościół, co mamy w nim robić i czy rzeczywiście jest nam dziś do zbawienia potrzebny? Szukamy odpowiedzi wspólnie z ks. Janem Frąckowiakiem w jego najnowszej książce „Kościół. Podręczny przewodnik”.

Obecny czas to dla Kościoła, nie tylko w Polsce, okres wielu dotkliwych strat. Kościół traci wizerunkowo: nie ma dobrego PR-u, jego działania medialne są słabe w porównaniu z potężnymi systemami mediów państwowych czy komercyjnych oraz z morzem informacji w mediach społecznościowych. Do tego częste wiadomości o kolejnych gorszących zachowaniach niektórych duchownych (często wielokrotnie po-nawiane), o rozmaitych niepowodzeniach, niefortunnych wypowiedziach czy nieumiejętnych działaniach sprawiają, że w mediach Kościół prezentuje się w ciemnych barwach.
CZYTAJ DALEJ

„A Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami”

2024-12-10 08:42

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 1, 1-18.

Niedziela, 5 stycznia. Druga niedziela po Narodzeniu Pańskim
CZYTAJ DALEJ

Uratowano Polaków, którzy utknęli przy klifie na Maderze

2025-01-04 18:58

[ TEMATY ]

Portugalia

akcja ratunkowa

Madera

para Polaków

przypływ

Adobe Stock

Akcja ratunkowa trwała wiele godzin

Akcja ratunkowa trwała wiele godzin

Para Polaków została uratowana w sobotę na portugalskiej Maderze, po tym, jak utknęli z powodu przypływu przy jednym z klifów w pobliżu Ponta do Pargo, na zachodzie atlantyckiej wyspy. Akcja ratownicza trwała kilkanaście godzin.

Jak przekazała dyrekcja portugalskiego krajowego urzędu ds. morskich (AMN), lokalne służby otrzymały sygnał alarmowy wieczorem w piątek, ale dotarcie do polskich turystów utrudniały wysokie fale.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję