Niedawno odwiedził Polskę amerykański sekretarz stanu John Kerry. Najpewniej głównym powodem jego wizyty były sprawy gospodarcze: modernizacja polskiej armii (45 mld dolarów) i gaz łupkowy (wielomiliardowe inwestycje firm amerykańskich). Ale także polityczne: zawarcie umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE i strefa wolnego handlu między UE a USA (bo to wprawdzie gospodarka, ale i najczystsza polityka, gdyż scala Europę z Ameryką). W sprawie Ukrainy Kerry powiedział słowa mocne i znamienne, że trzeba jej bronić przed Rosją, jak kiedyś broniono Berlin Zachodni przed Sowietami. Młodszym przypomnę, że gdy Sowieci wprowadzili blokadę Berlina w czerwcu 1948 r., Amerykanie i Anglicy zorganizowali specjalny most powietrzny, zaopatrując mieszkańców Berlina Zachodniego we wszystko, co było im potrzebne do życia. No i byli gotowi do wojny. Powstanie NATO było w pewnym stopniu również następstwem blokady Berlina. 23 czerwca 1963 r., w 15. rocznicę utworzenia tego mostu powietrznego, prezydent Kennedy wypowiedział w Berlinie, po niemiecku, słynne słowa: „Ich bin ein Berliner” (Jestem Berlińczykiem).
Wszyscy jesteśmy Ukraińcami! Czy to chce powiedzieć prezydent Barack Obama na wieść, że Władimir Putin grozi Kijowowi? I czy USA są dzisiaj tak samo zdeterminowane, jak w sprawie Berlina?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Oby tak było, bo przecież dla polskiej racji stanu aktywna w tym wojskowa obecność amerykańska w Europie ma kluczowe znaczenie. Podobnie jak kluczowe znaczenie ma los Ukrainy. Niepodległa, demokratyczna Ukraina, członek UE, oznacza wydatne wzmocnienie bezpieczeństwa naszych granic. Moskwa nie da rady odbudować swojej imperialnej pozycji w Europie bez całkowitego podporządkowania sobie Białorusi i Ukrainy. Zwłaszcza Ukrainy.
Polska jest w sojuszu z USA partnerem co oczywiste słabszym i mniejszym. Tym bardziej więc powinniśmy zabiegać o ten sojusz i tworzyć ku niemu sprzyjające warunki. Jak mawiają Anglicy, państwa nie mają uczuć, państwa mają interesy. Nie musimy się kochać z Amerykanami, ale musimy być sobie nawzajem potrzebni. Koniecznie musimy ich mieć za wiernych przyjaciół; takich na śmierć i życie. Z ich uzbrojeniem, z ich systemem antyrakietowym, z ich bazami wojskowymi. Przecież jedynie wojska amerykańskie są w stanie odstraszyć od polskich granic ewentualnych agresorów. Żaden kraj europejski nie zapewni nam bezpieczeństwa.
Wizyta Kerry’ego to zapowiedź powrotu USA do aktywności w Europie. Obyśmy to umieli jako państwo wykorzystać!
* * *
Krzysztof Czabański
Publicysta, przewodniczący Kongresu Mediów Niezależnych, autor kilku książek; był prezesem PAP (za rządu Jana Olszewskiego), przewodniczącym Komisji Likwidacyjnej RSW (za rządu Jerzego Buzka) i prezesem Polskiego Radia SA (za rządu Jarosława Kaczyńskiego).
www.krzysztofczabanski.pl