Reklama

Niedziela w Warszawie

Wielki głód, wielki strach

Wielki Głód, który 80 lat temu spustoszył Ukrainę, nie omijał nikogo. Umierali Ukraińcy, Polacy, Niemcy, Żydzi. W Warszawie w końcu tygodnia odbędą się uroczystości Dnia Pamięci Ofiar Wielkiego Głodu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na Ukrainie nie ma nikogo, kogo bliższą lub dalszą rodzinę ominęłaby tragedia sprzed 80 lat. Dopiero jednak upadek Związku Sowieckiego, a szczególnie zwycięstwo Pomarańczowej Rewolucji w Kijowie, spowodowały, że temat stał się obecny, pojawiły się szczegółowe informacje, publikacje, naukowe opracowania i proklamowany został Dzień Pamięci Ofiar. – Z przekazów mojej rodziny, która pozostała na Ukrainie, wiem, że o Wielkim Głodzie powszechnie pamiętało się – mówi Piotr Tyma, prezes Związku Ukraińców w Polsce. – Ale za tym krył się strach. Za rozmowy, rozpowszechnianie informacji na temat można było pójść do wiezienia.

Problem rozwiązał się sam

Klęska głodu na początku lat 30. ogarnęła niemal cały ówczesny Związek Sowiecki. Dotknęła Kubań, Powołże, Zachodnią Syberię i Kazachstan, ale największe rozmiary osiągnęła na Ukrainie, którą władze sowieckie uważały za najbardziej oporną wobec władz komunistycznych i prowadzonej przez nie polityki przymusowej kolektywizacji, a następnie bezwzględnego ściągania narzuconych chłopom obowiązkowych dostaw artykułów rolnych ponad możliwości produkcyjne wsi. Klęska głodu była sztucznie wywołana przez komunistyczne władze. Problem kułaków, opornych wobec kołchozów i sowchozów ukraińskich chłopów rozwiązał się sam.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Według różnych ocen, głód z lat 1932-33 spowodował śmierć 3, 5 do 7 mln ludzi, a jeśli dodać do tego podobne, choć nie tak wielkie, klęski głodu z 1921-23 i 1946–47, życie mogło stracić wówczas ok. 10 mln mieszkańców Ukrainy. Wyginęły całe wsie, odnotowano liczne przypadki kanibalizmu. Była to jedna z największych tragedii XX wieku. Kilka lat temu parlament Ukrainy przyjął ustawę uznającą Wielki Głód za ludobójstwo. Polacy dzielili los swoich sąsiadów – Ukraińców, Rosjan, Niemców. Szacuje się, że w szczytowym momencie Wielkiego Głodu umierało około 25 tys. ludzi dziennie. Według danych ze źródeł sowieckich, Wielki Głód przyniósł śmierć ponad 20 tys. (z około pół miliona mieszkających na Ukrainie) Polaków. To dane oficjalne. Badacze podają liczbę ofiar nawet dwu-trzykrotnie wyższą. Polacy mieszkali głównie na ówczesnym zachodzie kraju, czyli Wołyniu żytomierskim, Podolu. Tam ratowały ich lasy, gdzie znajdowali grzyby i jagody, oraz rzeki, w których łowili ryby. Natomiast najbardziej ucierpiała bezleśna strefa stepowa Ukrainy, m.in. okolice Chersonia, Zaporoża i Dniepropietrowska, a tam polskich wsi nie było wiele.

Reklama

Bez trumien, bez obrządków

Wychodzący na Ukrainie polski periodyk „Mozaika Berdyczowska” opublikował przed kilkoma laty wstrząsające świadectwa Polaków, którzy przeżyli głód na Ukrainie. Stanisława Kajgorodowa, mieszkanka wsi Pogoriła w obwodzie winnickim, zamieszkanej głównie przez Polaków, przyznaje, że przetrwała cudem. Jak wyglądała codzienność w czasie Wielkiego Głodu? Martwi byli wszędzie: na drogach, na podwórzach. Zmarłych zbierali i wywozili za wieś. Tam do głębokiego dołu wrzucano trupy. Bez trumien, bez obrządków. – Głód był okropny. Pierwszy zmarł dziadek. My, dzieci, byłyśmy spuchnięte od niedożywienia. Bracia poumierali. Czego ja nie jadłam: i żaby, i psy, i koty, i ptaki, osty, burzany – opowiadała.

– Ukraińscy Polacy podkreślają: wielki głód to wspólna tragedia wszystkich, którzy na Ukrainie mieszkali – zaznacza Stanisław Kostecki ze Związku Polaków na Ukrainie. – Śmierć nie wybierała, nie kierowała się narodowością

Walentyna Ostrożyńska mieszkała w Skraglówce koło Berdyczowa, gdzie mniejszość polska była niewielka. Bywało, że trupów nie było komu grzebać i mogły leżeć po kilka tygodni, a obok nich leżeli jeszcze żywi, ale osłabieni przez głód, członkowie rodziny. – Czasami nawet jedli ludzi. Pamiętam, jak w naszej wsi był jarmark rolniczy. Sprzedawano tam galaretę z mięsa. Mama kupiła talerzyk. Znalazłam w nim paznokieć – opowiadała.. Takich opowieści „Mozaika Berdyczowska” zamieściła sporo.

Reklama

Jeszcze żywi

Film „Żywi” znanego reżysera-dokumentalisty Serhija Bukowskiego, pokazuje dramat Wielkim Głodem, ale także dzieje takich ludzi jak brytyjski dziennikarz Gareth Jones, którego informacji o tragedii Ukrainy nie chciano słuchać na Zachodzie. I obojętności rządów wielu krajów w stosunku do Wielkiego Głodu. Rozmówcy Bukowskiego dzielą się wspomnieniami, płaczą, ale również się śmieją, po raz kolejny przerażają się tym, co przeżyli. Nie podkreślają, że są ofiarami, choć nimi byli. Byli dziećmi, kiedy im rodzicom odebrano wszystko.

Związek Ukraińców w Polsce zorganizował pokaz filmu w Warszawie, w Centrum Edukacyjnym IPN „Przystanek historia” (piątek, 22 listopada) przy ul. Marszałkowskiej 2½5. – Chcieliśmy przygotować dyskusję wokół filmu, przypomnieć główne fakty związane z Wielkim Głodem – mówi Piotr Tyma, prezes Związku. – Ale chcielibyśmy też przybliżyć nieznaną i szczegółową tematykę emigracji petlurowskiej w Polsce. Pokazać, jak z perspektywy społeczeństwa i władz II RP, ale także środowisk emigracji. Był powołany komitet pomocy głodującej Ukrainie.

Wielki strach

Uroczystości Dnia Pamięci Ofiar Wielkiego Głodu odbędą się w sobotę (23 listopada, początek o godz. 11) na cmentarzu prawosławnym na Woli. Postawiono tam pomnik ofiar tragedii sprzed 80 lat, u mieszczono na nim transkrypcję w językach ukraińskim i polskim. Najpierw odbędzie się Msza sw. w cerkwi, potem zebrani oddadzą hołd ofiarom. Uroczystości. odbędą się także w cerkwi grekokatolickiej pw. Zaśnięcia Najświętszej Bogurodzicy przy u. Miodowej i kilku innych warszawskich świątyniach.

Sobotnie uroczystości będą miały charakter ekumeniczny. – Pomnik ofiar wielkiego głodu znajduje się na cmentarzu prawosławnym, ale wśród ofiar byli wyznawcy różnych Kościołów i grup narodowościowych. Także sporo Polaków. Z pewnością ich potomkowie będą chcieli wziąć udział w uroczystościach – zaznacza Tyma.

Czy wiedza o Wielkim Głodzie jest znana mieszkającym w Polsce Ukraińcom (oficjalnie mieszka tu ok. 50 tys. osób deklarujących przynależność do narodowości Ukraińskiej, nieoficjalnie, razem z pracującymi i studiującymi – kilka razy więcej)? – Z pewnością jest coraz większa – deklaruje Tyma. – Staramy się tę wiedzę upowszechniać, współorganizujemy uroczystości, prowadzimy działalność edukacyjną. Wiele osób może znać sprawę z przekazów rodziny, choć krył się za tym strach przed represjami za mówienie o Wielkim Głodzie.

2013-11-21 10:54

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież ogłosił kampanię Caritas przeciw głodowi

[ TEMATY ]

głód

Franciszek

Grzegorz Gałązka

Papież ogłosił „Kampanię przeciw głodowi na świecie”. Caritas Internationalis rozpoczyna ją 10 grudnia w Międzynarodowym Dniu Praw Człowieka. Przebiegać ona będzie pod hasłem: „Jedna rodzina ludzka - żywność dla wszystkich”. W nagranym z tej okazji przesłaniu wideo papież zapewnił, że inicjatywa ta ma jego pełne poparcie. Przypomniał, że 164 organizacje członkowskie Caritas Internationalis działają w 200 krajach świata. Ich praca znajduje się w centrum misji Kościoła i jego troski o ludzi głodujących, z którymi utożsamia się sam Chrystus, mówiąc: „Byłem głodny, a wy daliście mi jeść”.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Borowa Wieś: znaleziono dziewczynkę w oknie życia

2024-05-05 10:01

[ TEMATY ]

okno życia

Karol Porwich

W oknie życia znajdującym się na terenie Ośrodka dla Osób Niepełnosprawnych "Miłosierdzie Boże" w Mikołowie-Borowej Wsi znaleziono dziewczynkę. Do wydarzenia doszło we wtorek 30 kwietnia.

Dziewczynka została przebadana przez personel medyczny. Lekarze orzekli, że jest zdrowa. Następnie niemowlę zostało zabrane przez pracowników służby zdrowia na dalszą obserwację i opiekę. To już drugie dziecko, które znaleziono w oknie życia w Borowej Wsi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję