Reklama

Wielki Post

Uwięzieni w swoim bólu

Mówi się, że motorem postępu jest lenistwo. Ludzie nie chcą się wysilać. Chcą więcej odpoczywać. I dlatego wymyślają maszyny pozwalające szybciej i łatwiej wypełniać czasochłonne obowiązki. W życiu duchowym jest na odwrót. Motorem postępu jest gotowość do pracy nad sobą. Trzeba się wiele natrudzić, aby pójść do przodu, aby wspiąć się wyżej. Tutaj nie ma promocji. Szlachetny towar nigdy nie jest przeceniony. Co chciałbym osiągnąć w czasie tego Wielkiego Postu? Jaką pracę chcę wykonać?

Niedziela Ogólnopolska 11/2014, str. 29

[ TEMATY ]

Wielki Post

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Cierpienie najczęściej zamyka nas na innych. Wchodzimy wtedy w siebie, ukrywamy nasze boleści i sami próbujemy radzić sobie z tym, co nas spotkało. Samotni w sobie. Separujemy się, oddzielamy od życia, by żyć w świecie zrodzonym z cierpienia. Pocieszenia innych irytują nas, a każde słowo najbliższych to o jedno za dużo.

Cierpienia nie można podzielić, nie można go oddać ani zamienić. Można o nim opowiedzieć, wypłakać się przed kimś bliskim, ale na końcu i tak zostaje się z nim samemu. Ono jest tajemnicą osoby. Idzie z nim człowiek przez życie na Kalwarię. Obok zaś jest tylu innych ludzi cierpiących. Oni też idą, ale samotnie. Jeden obok drugiego. Cierpienie jest bowiem niepodzielne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

XVI-wieczny malarz Pieter Bruegel wśród wielu wspaniałych dzieł namalował obraz pt. „Kalwaria”. Tłum ludzi ciągnie na Kalwarię. Ale każdy niosący swoje cierpienie jest na tej drodze sam. Świat cierpienia dla każdego jest inny. Nie łączy ich wspólnota współcierpienia. Zanurzeni w swoje udręki, mają własny świat. Tak głęboko są w nim zanurzeni, że nie widzą nawet Jezusa, który idzie pośród nich, dźwigając ich cierpienie. Na szczęście wszyscy zmierzają w jednym kierunku – na Kalwarię.

Ta samotność w cierpieniu, szamotanie się ze światem boleści nie zmienia się w przeciągu dziejów ludzkości. Cztery wieki później Egon Schiele, namalowawszy obraz „Wzgórze Golgoty” (1912), również pokazał fenomen samotności w cierpieniu. Samotne drzewa smagane wiatrem – symbolem cierpienia, wyginają się na wszystkie strony. Choć krajobraz jest bogaty, one biedne przeżywają dramat samotności cierpienia. Na szczęście na wzgórzu jest jeszcze inne drzewo. Jego wiatr nie przewraca. To Krzyż.

Wzgórze obecności Cierpiącego Boga.

Wszyscy podążamy w kierunku Golgoty. Czy dojdziemy aż tak wysoko? Dla niektórych cierpienie rozpoczęło się w dzieciństwie. Dla innych Kalwaria zaczyna się w połowie życia. Idą zmęczeni cierpieniem, odarci z cierpliwości. Oby nie upadli. Trzeba kogoś, kto po nich wyjdzie, aby w boleści nie zmylili drogi.

Reklama

Jeden z ekspresjonistów – Oskar Kokoschka zostawił nam obraz „Christ Helping the Starving Children”. Ukazuje on ukrzyżowanego Chrystusa, który patrząc na cierpiące z głodu dzieci, odrywa jedną rękę od belki krzyżowej i podaje głodnym dzieciom chleb.

Ukrzyżowany pomaga krzyżowanym. Tylko Ten, który doznał boleści, może dotknąć przebitą ręką tajemnicy ludzkiego cierpienia. Takie dotknięcie nie rani, ale karmi tych, którzy podążają na Kalwarię.

Kalwaria – wzgórze godnego cierpienia, wzgórze spotkania Ukrzyżowanego Pana z ludzką samotnością cierpienia. Jedyne spotkanie, w którym cierpienie jest zrozumiane.

Jest też cierpienie skrzywdzonych pragnień, cierpienie zamrożonych marzeń i dogasających nadziei. To cierpienie nie jest powszechne. Noszą je najczęściej ludzie wrażliwi, delikatni, ludzie o subtelnym wnętrzu. Ono może nawet być śmieszne dla tych, którzy życie traktują szorstko, z dystansem, a nawet brutalnie.

A jednak są ludzie cierpiący tylko dlatego, że się z tym, co powszechnie akceptowane, nie zgadzają. Bronią swojego wnętrza, świata poza światem i czekają na zrozumienie. Tylko czasem mówią o swoim cierpieniu. Mówią rzadko, bo rzadko ktoś ich rozumie.

Podczas wizyty u kardiologa jeden z pacjentów, zapytany o kłopoty, odpowiedział: – Jest mi źle. Cierpię, bo boję się utracić to, co jest dla mnie ideałem, marzeniem, tęsknotą. A życie niszczy to we mnie. Dlatego jest mi źle.

– Proszę się tak życiem nie przejmować – doradzała pani doktor z dużym doświadczeniem. Proszę to wszystko odrzucić, ważne jest pańskie serce.

Wtedy pacjent powiedział: – W takim razie proszę mi przepisać lek na delikatność i wrażliwość.

– Znam taki lek – odpowiedziała pani doktor. – Wtedy, kiedy boli, proszę wznieść oczy ku Bogu i mówić: Jezu, ufam Tobie! I jeszcze raz to samo.

Reklama

To jest lek osłaniający delikatne dusze. Lek, dzięki któremu zdrowieje człowiek cierpiący na skradzioną nadzieję i stracone marzenia.

Jezu, ufam Tobie!

2014-03-10 15:04

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Stabilność serca

Żalą się ludzie nad sobą. Rozważają swoje błędy. Upadają i podnoszą się z upadków. Boleść człowieczeństwa w drodze. Łzy obmyją, żal ukoi duszę. Wielki Post to czas na lament duszy, czas oczyszczenia, odwrócenia się od zła

Oglądałem kiedyś balet niecodzienny. Zwykle balet to taniec z tłem muzycznym. Harmonia i piękno przenosi widzów w inny świat.

CZYTAJ DALEJ

Z Czech przez Polskę do nieba

Niedziela Ogólnopolska 16/2018, str. 20-21

[ TEMATY ]

św. Wojciech

Tadeusz Jastrzębski

Św. Wojciech nauczający z  łodzi, malowidło ścienne. Chojnice, kościół pw. św. Jana Chrzciciela

Św. Wojciech nauczający z  łodzi, malowidło ścienne. Chojnice, kościół
pw. św. Jana Chrzciciela

Urodził się zaledwie 10 lat przed chrztem Polski. Śmierć męczeńską poniósł już jednak w czasach, kiedy nad Wisłą władcy zdawali sobie sprawę ze znaczenia świętych relikwii. Czy Polska byłaby dziś tym samym krajem, gdyby nie św. Wojciech, jego związki z naszym państwem oraz przyjaźń z cesarzem?

Św.Wojciech został biskupem Pragi jako 27-letni mężczyzna. Jak podają jego biografowie, do katedry miał wejść boso, co prawdopodobnie symbolizowało ewangeliczną prostotę przyszłego męczennika. Potwierdzeniem tej tezy są inne historyczne źródła, według których wiadomo dziś ponad wszelką wątpliwość, że Wojciech nie dysponował wielkim majątkiem. To, co posiadał, miało służyć sprawowaniu kultu, zaspokajaniu potrzeb miejscowego kleru oraz jego osobistemu utrzymaniu.

CZYTAJ DALEJ

Bp Bronakowski o zakazie sprzedaży alkoholu na stacjach paliw: to ochrona młodego pokolenia Polaków

2024-04-23 13:30

[ TEMATY ]

bp Tadeusz Bronakowski

Karol Porwich/Niedziela

Alkoholik włącza mechanizmy obronne, nie dostrzegając problemu

Alkoholik włącza mechanizmy obronne, nie dostrzegając problemu

- Niwelowanie zagrożeń związanych z promocją i dostępnością alkoholu to przede wszystkim ochrona młodego pokolenia Polaków - zaznaczył bp Tadeusz Bronakowski w komentarzu dla Katolickiej Agencji Informacyjnej. Przewodniczący Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych wyraził tę opinię w odpowiedzi na propozycję wprowadzenia w Polsce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach paliw. Obecnie Ministerstwo Zdrowia pracuje nad rozwiązaniami, które mają doprowadzić do zmniejszenia dostępności alkoholu.

Publikujemy pełną treść komentarza bp. Tadeusza Bronakowskiego - przewodniczącego Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję