Dostęp do edukacji jest jednym z praw człowieka. Warunkuje przyszłość: dobre wykształcenie daje nadzieję na osobisty rozwój i pomaga w urządzeniu się w życiu. Daje pracę i pieniądze. Rozwój szkolnictwa i nauki ma ogromne znaczenie dla rozwoju kulturowego i gospodarczego państwa. Im więcej wykształconych obywateli, tym większe szanse postępu cywilizacyjnego i dobrobytu.
Jednak to, co u nas jest oczywistym prawem, a przez niektóre dzieci i młodzież uznawane jest za przykry obowiązek i ciężar, w wielu krajach świata stanowi wielki przywilej. Dobrze wiedzą o tym misjonarze, którzy głoszą Ewangelię w krajach trzeciego i czwartego świata. Na pewnych obszarach Afryki, Azji i Ameryki Południowej dzieci nie mają możliwości uczęszczania do szkoły, nawet na poziomie podstawowym. Brak edukacji pogłębia ubóstwo, przyczynia się do wzrastania analfabetyzmu i odbiera szansę na poprawę losu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Szkoły na misjach
Wkład Kościoła w rozwój szkolnictwa w krajach misyjnych jest olbrzymi. Misjonarze przyczynili się do alfabetyzacji języków rodzimych, opracowywali gramatyki, zakładali pierwsze szkoły, a nawet uniwersytety. Misjonarze dostrzegali wagę wykształcenia w rozwoju zarówno indywidualnym, jak i społecznym. Dlatego nie szczędzili trudu, by umożliwić dostęp do wiedzy tym, którym głosili Ewangelię. Szkolnictwo ma nie tylko wymiar ewangelizacyjny, ale i kulturotwórczy.
Reklama
Obecnie do szkół katolickich uczęszcza 48 milionów dzieci i młodzieży, głównie w krajach Południa. Misjonarze prowadzą przedszkola, szkoły podstawowe i średnie. W wielu krajach troszczą się o rozwój szkolnictwa zawodowego. Ciekawą formą alfabetyzacji i przyuczenia do zawodu są szkoły „pod drzewem”. Dzięki nim także dorośli mogą nauczyć się czytać i pisać lub zdobyć umiejętności, które pozwolą na zarobkowanie. Wiele ośrodków misyjnych prowadzi kursy szycia, uprawy roli, higieny czy też gospodarstwa domowego dla dziewcząt.
Pomagają dzieciom
Do Dzieła Pomocy „Ad Gentes” zwrócił się z prośbą o pomoc ks. Paweł Kociołek, salezjanin. Pracuje w Netrokona w Bangladeszu. Do parafii, w której posługuje, należy 120 wiosek, choć katolików jest niewielu. „Ludzie w większości są nieochrzczeni, potrzebują edukacji i ewangelizacji. Wiele dzieci kończy edukację po trzech, czterech latach szkoły podstawowej pisze zakonnik. 60 proc. ludzi nie potrafi czytać ani pisać. Wiele dzieci z wiosek nie uczęszcza wcale do szkoły. Sytuacja ekonomiczna i życie chrześcijan jest ekstremalnie ubogie. Większość z nich nie posiada własnego pola uprawnego. Pracują jeśli uda im się znaleźć pracę za 1,5 euro dziennie. Ludzie mieszkają w domach z gliny, bez prądu, bez opieki zdrowotnej. Drogi są w fatalnym stanie. Do wielu wiosek nie ma żadnej drogi. Brak szkoły, dostatecznych warunków do nauki to przyczyny stopniowego pogarszania się warunków życiowych. Salezjanie próbują temu zaradzić, organizując nauczanie w parafii. Kupują podręczniki i przybory szkolne, pomoce naukowe i wszystko to, co mogłoby ułatwić dzieciom naukę”.
W urugwajskim Montevideo działa Sercańskie Centrum Edukacyjne, w skład którego wchodzą przedszkole i 2 kolegia. Zakonnicy przyjmują także ubogie dzieci, starając się pozyskać środki na ich utrzymanie od darczyńców z Polski.
Reklama
Siostry pallotynki w Rutshuru (Demokratyczna Republika Konga) opiekują się 70 chłopcami sierotami bez żadnego zabezpieczenia socjalnego. W ośrodku socjalnym „Nadzieja” dla dzieci ulicy przygotowują ich do rozpoczęcia nauki w szkole podstawowej. Zanim pójdą do szkoły, muszą opanować umiejętność czytania i pisania.
Franciszkanki Służebnice Krzyża w Gikongoro (Ruanda), wierne swemu charyzmatowi, prowadzą szkołę podstawową z internatem dla 112 niewidomych dzieci. Wśród nich są sieroty. Wszyscy wychowankowie pochodzą z bardzo biednych rodzin, które nie są w stanie partycypować w kosztach kształcenia informuje s. Urszula Nałęcz. Dzieci przychodzą do nas z różnego rodzaju schorzeniami: grzybicą, robakami przewodu pokarmowego, malarią oraz HIV. Wszystkim musimy zapewnić regularne i wysokokaloryczne dożywianie oraz intensywną opiekę medyczną opowiada siostra.
Wiele dobra w życie społeczności lokalnej wnoszą również polscy franciszkanie w Segerea w Tanzanii. Ojcowie prowadzą Centrum Edukacyjne. W szkole podstawowej mają 680 uczniów, w średniej 100 chłopców, a w 2 przedszkolach 280 dzieci. Gdyby udało im się wybudować własną piekarnię i nowe budynki, mogliby przyjąć dodatkowo 1000 dzieci.
Można by mnożyć w nieskończoność przykłady, jak misjonarki i misjonarze pomagają dzieciom w zdobyciu wykształcenia i zawodu. Większość próśb przysyłanych do Dzieła Pomocy „Ad Gentes” dotyczy edukacji dzieci. Warto wspomnieć jeszcze o „Adopcji na odległość”, „Adopcji serca”, jakimi wiele zakonów i organizacji obejmuje dzieci na misjach, zapewniając im możliwość zdobycia wykształcenia. Wspaniałych inicjatyw jest dużo, ale jeszcze więcej potrzeb. Choć trzeba pokonać wiele trudności, to jednak misjonarze są optymistami. Sieją dobre ziarno, wierząc, że sam Bóg da wzrost.
Więcej o tym, co misjonarze z Polski robią dla edukacji na misjach, możemy przeczytać na: www.misje.pl lub www.adgentes.misje.pl. Serdecznie zachęcamy do wsparcia duchowego i materialnego misjonarzy.