Reklama

Niedziela Częstochowska

Temat tygodnia

Podążając za Najświętszym Sakramentem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Coroczna procesja Bożego Ciała daje nam możliwość nowych przemyśleń, refleksji, zastanowienia się nad pewnymi kwestiami. Dzieje się bowiem rzecz niecodzienna: wśród rzeszy ludzi na ulicach naszych miast i wsi pojawia się Jezus Eucharystyczny! Przychodzi do nas w białej Hostii, by utwierdzić nas w wierze w naszym codziennym życiu, a często obudzić lub może postawić do pionu: Bóg z nami! – Emmanuel! Uczestnicząc w procesji, mamy okazję przyznać się do Niego publicznie – nie tylko w zaciszu murów świątyni. Mamy możliwość pokazać, że bardzo Go kochamy i że jest dla nas bardzo ważny.

Jezus przychodzący do ludzi, ubogaca swoją bliskością, swoją łaską i miłosierdziem. Działa niejako na zasadzie osmozy – współprzenikania, szczególnie silnego w Eucharystii, gdzie razem z człowiekiem wzajemnie się dotykają. Powoduje, że człowiek staje się bogatszy wewnętrznie, pełniejszy i godny szacunku. Każdy chrześcijanin jest poruszony obecnością Jezusa przechodzącego naszymi ulicami, czuje tę Jego bliskość i rośnie Jego wielkością. Toteż procesje Bożego Ciała były zawsze czymś bardzo ważnym dla katolickiego narodu, czymś, czego nie pozwolił sobie odebrać nawet w trudnych czasach reżimu totalitarnego. Ma bowiem świadomość, że w tym momencie działa tu inna siła – siła, której zależy naprawdę na dobru człowieka.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

To dobro człowieka ma swój początek w akcie stwórczym Boga. Człowiek jest istotą przez Niego powołaną i obdarzoną nieśmiertelną duszą, już z pierwszą swoją żywą komórką. Bóg darował więc człowiekowi niejako od razu jego „dowód osobisty”, wraz z kodem genetycznym, odkrywanym przy badaniach DNA i KNA, w którym mieści się informacja, jaki będzie, nawet kolor oczu jest tam odnotowany. Dostrzegają to uczeni, widzą, że kod genetyczny nie wziął się z chaosu – jak chcą ateiści, że wielkość człowieka znajduje się już w jego najmniejszej komórce. To prawdziwy cud, którego nie uczyni żaden człowiek. Cud życia, wymagający ogromnej miłości, delikatności, ostrożności, a często też dyskrecji. Jeżeli się tych warunków nie przestrzega, to jest oznaką braku szacunku dla dzieła Boga. Bo w każdym poczęciu dokonuje się ten przedziwny cud. Takich tzw. cudów natury jest wiele, one są stwórczym dziełem Boga.

Dziś, gdy w procesji święta Bożego Ciała podążamy za Najświętszym Sakramentem, módlmy się do Boga o zrozumienie wielkiego Bożego zamysłu dotyczącego człowieka i jego gospodarzenia na ziemi, o to, byśmy tę naszą ludzką godność przeżywali z najwyższym odniesieniem – jako dzieci Bożych, i byśmy byli Bogu wdzięczni za to, co nam uczynił, stwarzając nas na swój obraz i podobieństwo.

2014-06-12 07:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uroczystości Bożego Ciała - zgodnie z obowiązującymi zasadami sanitarnymi

[ TEMATY ]

Częstochowa

Płock

Boże Ciało

Kielce

Kalisz

Karol Porwich/Niedziela

Bez głównej procesji eucharystycznej ulicami miasta lub tylko wokół kościoła, za to przy zachowaniu aktualnych obostrzeń sanitarnych wewnątrz i na zewnątrz świątyń - tak będą organizowane w czwartek 3 czerwca tegoroczne uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa (Bożego Ciała).

Poszczególne kurie diecezjalne informują o tym w wydawanych komunikatach dla duchowieństwa i wiernych świeckich.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Maryjo, przyprowadź młodych

Mam nadzieję, że owocem peregrynacji będzie większa frekwencja młodych na Mszach św. w kościele – mówi Niedzieli ks. Mieczysław Papiernik, proboszcz parafii św. Wojciecha w Kowalach-Ganie.

Obraz Matki Bożej Częstochowskiej przybył do parafii w niedzielę 28 kwietnia po południu. Przyjazd poprzedziła modlitwa różańcowa i śpiew pieśni maryjnych. Ikona została przywieziona z parafii św. Leonarda w Wierzbiu, w asyście wozu strażackiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję