ALEKSANDRA MARCIŃCZAK: Skąd wziął się pomysł na wspólne wyjazdy wiernych z parafii pw. św. Stanisława Kostki w Zielonej Górze?
IWONA SZABLEWSKA: Pomysł pierwszego wyjazdu pojawił się przed wizytą duszpasterską, kolędą 2013/2014. Doszliśmy do wniosku wspólnie z ks. Pawłem Terzykiem opiekującym się ministrantami, że będzie dobrze zorganizować wyjazd dla ministrantów. Parafianie wiedzieli, że wrzucając datek do puszki, część tych środków będzie przekazana na jednodniową wycieczkę do Term Solnych w Burgu k. Cottbus w Niemczech. Wyjazd odbył się 22 lutego. Termy przez 3 godziny dostarczyły mnóstwo relaksu, odpoczynku, zabawy. Każdy z naszej 43-osobowej ekipy znalazł odpowiedni dla siebie basen solankowy. Szczególną popularnością cieszył się basen na zewnątrz pływać w lutym w otwartym basenie to dopiero atrakcja. Było super! Wracając, mieliśmy już pomysł na kolejne miejsce do odwiedzenia.
Co dają takie wycieczki?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ich celem jest przede wszystkim integracja parafian. Wspaniale jest wspólnie spotkać się na modlitwie, cudownie jest również razem podziwiać piękno przyrody w miejscach, gdzie dotarliśmy. Wspólnie spędzony czas na rozmowach to często początki zawiązywanych znajomości, przyjaźni, to również brak anonimowości w ławce w naszym kościele.
Reklama
Jak wygląda przygotowanie wycieczki?
Staramy się, aby koszty nie były barierą, dlatego szukamy darczyńców, aby z wyjazdu mogły skorzystać również dzieci, młodzież, którym warunki finansowe na to nie pozwalają. Przygotowaniami dotychczas zajmowaliśmy się wspólnie z mężem, dla nas nie stanowi to większej trudności, sami kochamy podróżowanie, poznawanie nowych miejsc i ludzi. Myślę, że dotychczasowe wyjazdy podobały się tak bardzo, że pomysłów na kolejne nie brakuje i chętnych również.
Gdzie dotychczas byliście? Czym się kierujesz w wyborze miejsc zwiedzania?
Jedziemy wspólnie w bardzo zróżnicowanej grupie wiekowej, od dzieci po seniorów, dlatego miejsca, które odwiedzaliśmy, musiały być dostępne dla osób z różną kondycją fizyczną i bezpieczne dla wszystkich. Doskonale wiemy, czego możemy się spodziewać, bo sami jesteśmy zauroczeni tymi miejscami, ponieważ wielokrotnie je odwiedzaliśmy. W lutym odwiedziliśmy Termy Solne w Burgu, a w czerwcu podziwialiśmy piękno gór Czeskiej i Saksońskiej Szwajcarii na pograniczu Polski, Czech i Niemiec.
Jaka atmosfera panuje na wyjeździe?
Reklama
Parafia to wspólnota ludzi wierzących, która spotyka się na czytaniu Pisma i Łamaniu Chleba, dlatego każdy wyjazd rozpoczynamy wspólną modlitwą na Mszy św. Po tak dobrze rozpoczętym dniu można zdobywać każde miejsce. Wspólnota składa się z ludzi w każdym wieku, jak w rodzinie, tak też było na naszych wyjazdach. W przyjacielskiej atmosferze wszyscy uczą się odpowiedzialności za siebie nawzajem, zwracania uwagi na bezpieczeństwo fizyczne i duchowe.
Czy zauważasz, że po takich wyjazdach coś zmienia się we wspólnocie parafialnej?
Każdy wyjazd powoduje większą otwartość ludzi i całe mnóstwo pomysłów, co wspólnie w parafii możemy zrobić. Myślę, że istotnym elementem jest działanie ludzi świeckich. Uważamy, że Kościół, ksiądz nie mogą być postrzegani jako „tanie biuro podróży”, które ma obowiązek organizować wolny czas dla parafian. To zadanie ludzi świeckich. Wspólnotę tworzą ludzie obdarowani różnymi talentami, my potrafimy organizować wspólne wyjazdy, więc chcemy tym się podzielić z innymi. Dzięki otwartości proboszcza ks. Krzysztofa Forysia i pomocy ks. Pawła mogliśmy wspólnie wyjechać. Gdy takie działania podejmują osoby świeckie, zaangażowane w życie swojej wspólnoty, to nawet mimo zmian dokonywanych wśród księży posługujących w parafii takie inicjatywy będą nadal kontynuowane.
* * *
EWA ZIEMBA, parafianka, która wraz z innymi zwiedzała Czeską i Saksońską Szwajcarię:
Wycieczka była bardzo udana, odstresowująca i odrywająca trochę od codzienności. Atmosfera bardzo przyjemna. W autokarze wspólnie się modliliśmy. Widziałam piękne miejsca, o których nie miałam pojęcia, że są tak blisko. Czekam na następną.
ŁUKASZ IWANIEC, organista w parafii, do Term w Burgu pojechał z kilkuletnim synem:
Atutem tej wycieczki było to, że cel był niedaleko, była w przystępnej cenie, jechaliśmy z ludźmi, których mniej więcej znamy, a też są blisko Kościoła, więc automatycznie jest taka nić porozumienia, co spowodowało, że wyjazd miał charakter spokojny i rozrywkowy. Atmosfera była rodzinna. Ja na tym mocno skorzystałem, odpocząłem, a Tobiasz mógł się zintegrować z innymi dziećmi.