Urodził się dwa lata po wojnie w nadbużańskiej gminie w rodzinie rolników. Doświadczenie życiowe rodziców wskazało im kilka najważniejszych cech, które należy wpoić dzieciom: wiara, praca, uczciwość, szacunek dla wiedzy. Tak też go wychowano. Od najmłodszych lat oprócz pomocy w pracach polowych i nauki miał jeszcze jeden stały obowiązek: pełnienie posługi ministranta w kościele parafialnym odległym o 8 km. W tamtych, stalinowskich czasach, udział w Drodze Krzyżowej kosztował w szkole publiczną naganę i klęczenie na grochu...
Formacja jak wiedza
Maturę zdaliśmy wszyscy wspomina po latach. Później studia. Wybrałem medycynę. Jeśli studia to trudne. Trudne były też czasy: totalitarne państwo chciało zawładnąć naszymi umysłami i duszami, byliśmy formowani na „nowych ludzi”. Za czytanie nieprawomyślnej książki byłem przesłuchiwany, przez pół roku pozbawiony stypendium, inni mieli jeszcze mniej szczęścia dzieli się pan Czesław.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jeden dzień w tygodniu studentom zajmowały ćwiczenia wojskowe. W wakacje organizowano dla nich obowiązkowe obozy. Atmosfera zelżała nieco po 1968 r. Oazą normalności, przyjaźni i szkołą charakterów było dla nich w tamtych czasach Duszpasterstwo Akademickie. Wynieśli z niego formację duchową i intelektualną, dla późniejszej pracy z cierpiącymi pacjentami równie cenną, jak wiedza medyczna.
Reklama
Studia zakończyłem w 1970 r. kontynuuje opowieść. Rozdanie dyplomów zbiegło się ze ślubem. Żona, świeżo upieczona farmaceutka, pochodziła z sąsiedniej wsi, można więc było wracać w rodzinne strony. Władza nie zapomniała mi jednak ani uczestnictwa w duszpasterstwie, ani uroczystego ślubu kościelnego w Białej Podlaskiej żali się.
Dla młodej rodziny nie znalazło się ani miejsce, ani mieszkanie, a kiedy absolwent medycyny zatrudnił się na kolei, po roku wręczono mu wezwanie do jednostki w Radzyniu Podlaskim, gdzie przez dwa lata wykonywał zawód lekarza. Nie były to łatwe lata. Stanowcze odmowy wydawania żonom oficerów skierowań na aborcję nie ułatwiały mu życia.
Porządkowanie wolności
Nadszedł 1989 r. Powrót „Solidarności” na scenę polityczną przeraził gnębicieli, szykany na krótko zmalały. Sytuacja wymagała możliwie najszybszego organizowania społeczeństwa do zagospodarowywania uzyskanych przestrzeni wolności w życiu społecznym. Z gronem przyjaciół udało się przeprowadzić wiele potrzebnych działań, m.in. zorganizować kilkuletni cykl Dni Kultury Chrześcijańskiej, założyć Ruch Kultury Chrześcijańskiej „Odrodzenie” oraz oddziały Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich i Katolickiego Stowarzyszenia Pielęgniarek i Położnych Polskich.
Niezwykłym przeżyciem było dla mnie w tamtym czasie uczestniczenie w procesie beatyfikacyjnym Męczenników Podlaskich w charakterze lekarza przysięgłego mówi. Ze szczególnym wzruszeniem wspominam udział w ich ekshumacji miałem w rękach szczególne relikwie: wszystkie kości z widocznymi śladami męczeństwa...
Reklama
Czesław Sudewicz nie patrzy jednak z pesymizmem na historię swego życia. To nie jest, jego zdaniem, opowieść o męczenniku albo nieudaczniku. Bogu niech będą dzięki za życie w służbie cierpiącym, za kochającą żonę, najlepszą towarzyszkę trudnych chwil. I za dzieci, które wcześnie poznały wartość wiary i więzi rodzinnej. Nie marzyłem o tak wielkiej radości na starość, jaką daje mi dziś patrzenie na wykształcone dzieci, wzrastające w dobroci i mądrości wnuki i doznawanie szacunku pacjentów, także tych dawnych wyznaje.
Nasz bohater zdaje sobie sprawę, że godne życie to nie tylko sukces finansowy czy kariera zawodowa, ale także służba wyznawanym wartościom. Mówi, że czasy i ludzie przemijają, a wartości muszą trwać.
Czesław Sudewicz bierze czynny udział w życiu społecznym kraju, regionu i Kościoła: obecnie, chociaż bezpartyjny, kandyduje z listy PiS do Sejmiku Województwa Lubelskiego.