W uroczystość Trzech Króli 2011 r. odszedł do Pana mój ojciec. Miał 100 lat. Pod koniec życia zadał mi pytanie: – Czy wiesz, dlaczego tak długo żyję? Bo nigdy nikogo nie zabiłem. – Przecież byłeś na wojnie. – Tak, ale nigdy nie celowałem do człowieka, co najwyżej do kół samochodu. Ojciec często wspominał, jak Opatrzność Boża czuwała nad tym, żeby wrócił do domu...
Reklama
Ta osobista refleksja nasuwa mi się dzisiaj, kiedy świat tak bardzo potrzebuje pokoju, kiedy tak gorąco apeluje o to Ojciec Święty Franciszek w swym orędziu na 1 stycznia 2015 r. Musimy pamiętać, że Chrystus został nazwany Księciem Pokoju, a Maryja jest Jego Matką. Jakże wiele lęków i niepokojów dotyka współczesnego człowieka. Za naszą wschodnią granicą trwa wojna, leje się krew. Statystyki podają, że zginęło tam już ponad 4700 osób. Tylu niewinnych straciło życie, niepotrzebnie, bezkarnie, z pogwałceniem Bożego przykazania: Nie zabijaj. Miliony maleńkich istot ludzkich giną w wyniku aborcji, coraz większe żniwa zbiera eutanazja. Przeszywają nas ostatnio także dramatyczne informacje o tym, że na Bliskim Wschodzie, w Syrii, Iraku, Nigerii czy Pakistanie okrutnie mordowani są ludzie – nawet publicznie odcina się im głowy – tylko dlatego, że nie są wyznawcami islamu. Niewinna chrześcijanka, młoda kobieta, czeka w celi śmierci ok. 2 lat na wykonanie wyroku. Czyni się wiele, by człowiek zabijał człowieka. Mówimy o osiągnięciach XX wieku, o niesłychanym rozwoju cywilizacji, ale pamiętajmy, że swoje osiągnięcia ma również cywilizacja śmierci, ta cała technologia zabijania, łącznie z bardzo kosztownym przemysłem zbrojeniowym, handlem bronią itd. A na świecie są setki konfliktów, w których najłatwiejszym „rozwiązaniem” jest sięgnąć po broń.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dlatego potrzeba wielkiej, nieustannej modlitwy o pokój, o sprawiedliwość społeczną. Z pewnością pomóc nam tu może Matka Jezusa – Królowa Pokoju. Jesteśmy jeszcze w okresie pięknych świąt Bożego Narodzenia, śpiewamy kolędy, słuchamy czytań ewangelicznych o narodzeniu Jezusa i adorowaniu Go. Ale musimy wniknąć głębiej w sens Bożego Narodzenia, uświadomić sobie, że Jezus po to przyszedł na świat, by nauczyć nas miłości do Boga i drugiego człowieka. Taką miłością powinno pałać każde ludzkie serce, a wtedy będziemy świadkami prawdziwej cywilizacji życia, skierowanej na rozwój każdego i wszystkich i przeciwnej cywilizacji nienawiści i śmierci. Jakże zatem nie przekonywać świata do nauki Ewangelii i przestrzegania przykazań Bożych, zwłaszcza zaś „Nie zabijaj” oraz „Będziesz miłował”...
A jeżeli mówimy o świętach Bożego Narodzenia dla nas osobiście, to przede wszystkim musimy pamiętać, że Jezus przyszedł, aby nas wszystkich zbawić. Tylko miłość jest zbawcza, tylko nią musimy się przejmować, tylko jej prawem się kierować, tylko nią żyć.