Tryptyk uroczystości: Bożego Narodzenia, Ofiarowania i Chrztu Pańskiego ma bardzo zasadniczy cel – „abyśmy wciąż na nowo wyciągani byli z naszego zapominalstwa i ciemności dnia powszedniego i naprowadzani na ślady obecności Boga i Jego miłości, która raz na zawsze wpisała się w historię ludzkości” (Joseph Ratzinger). Przez tajemnicę chrztu w Jordanie Jezus – jako Emmanuel – złączył się z każdym człowiekiem, aby przez Niego człowiek odnalazł swoje podobieństwo w Bogu. Odkrywając Jezusa Chrystusa jako Drogę, doświadczamy, że nie jesteśmy osamotnieni i skazani na bezcelowość ludzkich wysiłków. Albowiem „Bóg tak umiłował świat i człowieka w świecie, że dał nam swojego Syna Jednorodzonego, w którym ma upodobanie”.
W książce Ladislausa Borosa „Odkrywanie Boga” znajdujemy bardzo znamienne podkreślenie: „Jezus, mówiąc, że jest Drogą, Prawdą i Życiem, powiedział o sobie coś, czego żadnemu człowiekowi o sobie wypowiedzieć nie wolno. Nie mówi, znalazłem drogę, lecz «Ja Jestem Drogą». Być Drogą – znaczyło przecież, że Jego Życie jest naszym losem i naszym przeznaczeniem; że człowiek musi Go odnaleźć jako Prawdę, bo inaczej zagubi się w życiu” (por. „Odkrywanie Boga”, Warszawa 1974, s. 117).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przez chrzest Jezusa, który jest zapowiedzią naszego przechodzenia z tego, co ludzkie i grzeszne, do daru „usynowienia Bożego”, odsłania się przed nami nieskończona perspektywa życia wiecznego. Jesteśmy bowiem nie tylko obdarowani życiem przez miłość dwojga naszych rodziców, lecz także jesteśmy nowym stworzeniem, które Bóg umiłował i zbawia. Radując się z wdzięcznością wobec Boga darami: życia, łaski chrztu, wspólnoty Kościoła i powołania do życia wiecznego, tym bardziej rozumiemy wyzwania przeszłości. Otóż w ateistycznym systemie sprawowania władzy w Europie, również w Polsce, miały miejsce swoiste naśladowania obrzędów religijnych. Ówczesne ceremonie – nadania imion dzieciom, festyny „religii” naturalnych, pasowania na dorosłość i dojrzałość bez Boga, jak również bez odniesień do Kościoła – stanowiły pustą imitację, pozbawioną nadziei na życie wieczne. Kościół bowiem nie buduje na sobie samym i nie szuka jakiejś ludzkiej drogi panowania nad człowiekiem, ale przez chrzcielne, osobiste i wspólnotowe więzi z Chrystusem, przez Ducha Świętego jest złączony z wiecznym życiem Boga.
„Chrześcijaninie, uznaj swoją godność! Skoro przez chrzest stałeś się uczestnikiem Boskiej natury” – woła do nas i dzisiaj św. Leon Wielki. A kolejny Następca św. Piotra w osobie Benedykta XVI zaznacza: „Chrzest jest tęczą Boga nad naszym życiem, jest obietnicą Jego wielkiego «tak» nad człowiekiem; jest bramą nadziei i zarazem wskazaniem, które mówi, jak to się robi, aby być człowiekiem, w łączności z własną rodziną, Kościołem Bożym i żywym, w osobistym chodzeniu z Jezusem Chrystusem oraz chodzeniu Jego drogami. Z Nim idziemy we właściwym kierunku”...
Polecamy „Kalendarz liturgiczny” liturgię na każdy dzień
Jesteśmy również na Facebooku i Twitterze