Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Idźcie i miłością swą rozpalajcie świat

Z s. Joanną Mieczkowską, misjonarką Chrystusa Króla dla Polonii Zagranicznej, rozmawia Bogdan Nowak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dom zakonny w Szczecinie-Podjuchach kryje w sobie bogactwo doświadczeń Misjonarek Chrystusa Króla dla Polonii Zagranicznej. Tutaj służy swoim apostolatem pięć sióstr: dwie są katechetkami w pobliskich szkołach podstawowych, jedna zajmuje się parafialnym zespołem Caritas, czwarta – najstarsza, emerytowana – wspiera dom swoją modlitwą i pracą dla wspólnoty. Piąta – s. Joanna Mieczkowska, przełożona – serdecznie podejmuje mnie w zakonnym domu. Z jej twarzy emanuje spokój i wdzięczność za otrzymane od Boga powołanie.

– Pochodzę z patriotycznej, wielodzietnej rodziny spod Zambrowa, z diecezji łomżyńskiej – mówi s. Joanna. – Zostałam wychowana w duchu polskiej pobożności. Do kościoła mieliśmy dość daleko, ale nasza codzienność wiejska była umacniana modlitwą i udziałem w miejscowych okresowych nabożeństwach. Rodzice byli naszymi świeckimi kapłanami, prowadzącymi nas w nieznaną przyszłość – wspomina.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

BOGDAN NOWAK: – W jaki sposób ujawniło się Siostry powołanie do życia zakonnego?

S. JOANNA MIECZKOWSKA MCHR: – Będąc uczennicą technikum, uczestniczyłam w rekolekcjach, które prowadził nieżyjący już dziś ks. Zbigniew Szwarc. Uwrażliwił mnie na duchowe cierpienia Polaków na całym świecie, którzy potrzebują nie tylko pomocy duszpasterzy, ale również posługi sióstr zakonnych. Wskazał też na dramatyczny apel założyciela Misjonarek Chrystusa Króla dla Polonii Zagranicznej, o. Ignacego Posadzego: „Idźcie i miłością swą rozpalajcie świat”. Pamiętając, że mój tata walczył w czasie wojny jako żołnierz Armii Krajowej o wolność naszej Ojczyzny, zrozumiałam, że powinnam wyjechać do polskich emigrantów, rozsianych po świecie, by ich wspierać wiarą w Chrystusa, kulturą naszych wieszczów i wszystkim, co Polskę stanowi. Później inny ksiądz – chrystusowiec z sąsiedniej parafii – opowiadając z wielką pasją o Polonii brazylijskiej, jeszcze bardziej utwierdził mnie w wyborze życiowej drogi. Po otrzymaniu adresu młodej wówczas wspólnoty zakonnej Sióstr Misjonarek, nawiązałam kontakt z Domem Głównym w Morasku i od sierpnia 1973 r. zaczęło się realizować moje powołanie zakonne.

Reklama

– Jest zatem Siostra już 41 lat w Zgromadzeniu Misjonarek Chrystusa Króla...

– Owszem, najpierw jednak odbyłam całą wieloletnią formację zakonną potwierdzającą, że Bóg faktycznie powołał mnie do tego rodzaju służby wśród bliźnich, z dala od rodziny, bliskich i Ojczyzny. 19 marca 1981 r. złożyłam śluby wieczyste. Jeszcze przed wieczystą profesją pracowałam przez trzy lata jako katechetka w Sanktuarium Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szczecinie. Kolejną placówką były Pyrzyce i ponownie szczecińskie sanktuarium. W 1985 r. przełożona generalna wysłała mnie do Niemiec, gdzie przez 21 lat służyłam Polonii w Polskiej Misji Katolickiej prowadzonej przez Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej. Po powrocie z Niemiec, od roku 2006, posługuję w zakrystii w Szczecinie-Podjuchach.

– Spełniło się w ten sposób marzenie Siostry, by zawsze świadczyć o Chrystusie i Polsce naszym emigrantom...

– Na pewno tak, bowiem na obszarze mojej misji w Bochum i Essen byłam dla polskich rodzin „wszystkim dla wszystkich”, jak mówił o sobie św. Paweł. Wykonywałam różnorodne zajęcia: pracowałam w biurze parafialnym, katechizowałam dzieci i dorosłych, przygotowując do przyjęcia sakramentów, w razie potrzeby pomagałam w udzielaniu Komunii św. Troszczyłam się również o właściwą oprawę Mszy św. (codziennie w tygodniu była celebrowana w innej miejscowości). Dobrze wspominam swój pobyt w Niemczech, tym bardziej, że za granicą posługa sióstr zakonnych spotyka się z większym szacunkiem otoczenia niż na rodzinnej ziemi.

– Od lat spada liczba powołań zakonnych?

– Trudno się temu dziwić, skoro współczesny świat nie wychowuje młodych do bezinteresownej służby na rzecz bliźniego. Promuje się tylko konsumpcyjny styl życia, nastawiony wyłącznie na branie, na wszelką łatwiznę życiową. Negatywny wpływ na postawę moralną młodych ludzi ma także wszechobecna telewizja, kolorowe czasopisma i Internet, zachęcające do beztroskiego i pustego duchowo życia. Do tego bolesnego obrazu dołącza się kryzys rodziny w najróżniejszych przejawach: rozwody, małodzietność, brak czasu na rozmowy z dziećmi. Dawne wielopokoleniowe rodziny żyły zapewne na niższym poziomie materialnym, ale były bogatsze duchowo i otwarte na potrzeby innych.
W Domu Głównym naszego Zgromadzenia trwa całodzienna Adoracja Najświętszego Sakramentu, w czasie której prosimy Chrystusa Króla o nowe, święte i liczne powołania do służby wśród Polonii. Modlitwa w tej intencji płynie również z każdej polskiej i zagranicznej placówki zakonnej. Bóg nas wysłuchuje, bo kilkanaście dziewcząt w Morasku przygotowuje się poprzez postulat i nowicjat do misyjnej posługi wśród Polonii, która potrzebuje nowych sióstr. Warto podkreślić, że dopiero, gdy się jest z dala od Ojczyzny, naszych świątyń, księży i sióstr zakonnych, zaczyna doceniać się, jak wielkim skarbem duchowym dla każdego z nas jest bliskość kościoła, w którym codziennie mamy dostęp do sakramentów, a przede wszystkim możliwość uczestniczenia w Najświętszej Ofierze.

– Młodsze siostry zapewne wyjadą do pracy wśród Polonii…

– Nasze Zgromadzenie, liczące około 200 sióstr, jest nastawione na służbę polonijną. W tej chwili połowa misjonarek pracuje wśród rodaków na całym świecie, pozostałe w Polsce. Każda siostra, przychodząc do Zgromadzenia, wyraża gotowość do pracy wśród Polonii, ale oczywiście, nie wszystkie wyjeżdżają. Niedawno siostra, która przed kilkoma laty pracowała w Podjuchach, została skierowana do pracy misyjnej w Kanadzie.
Wszyscy służymy tej 9-tysięcznej parafii – kończy spotkanie s. Joanna. – Nad każdym człowiekiem czuwa nasz Pan, choć nie każdy o tym pamięta. A przecież – jak mówi Pismo Święte – nic się nie dzieje w naszym życiu bez Jego woli.

2015-01-29 13:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Księży nie zabraknie, ale ubywa zakonnic

[ TEMATY ]

ksiądz

zakon

powołanie

ARTUR STELMASIAK

Kapłaństwo to forma życia w pełni poświęcona Bogu. Z wielu świadectw kleryków, księży wynika, że to najtrudniejsza w rozpoznaniu droga

Kapłaństwo to forma życia w pełni poświęcona Bogu. Z wielu świadectw kleryków, księży wynika, że to najtrudniejsza w rozpoznaniu droga

Dokładnie 4262 mężczyzn przygotowuje się w Polsce do kapłaństwa w seminariach duchownych i zakonnych a łącznie 501 kobiet, które chcą zostać zakonnicami, w nowicjatach i postulatach przygotowuje się do złożenia ślubów zakonnych. Najnowsze statystyki nt. powołań udostępniła Krajowa Rada Duszpasterstwa Powołań przed rozpoczynającym się dziś 50. Tygodniem Modlitw o Powołania. Będzie on obchodzony w całym Kościele do 27 kwietnia br.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: „Perły od królów, złoto od rycerzy” - królewskie atrybuty Patronki Polski

2024-05-02 09:59

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Maryja Królowa Polski

Karol Porwich/Niedziela

„Perły od królów, złoto od rycerzy”, tysiące brylantów i innych kamieni szlachetnych, a nawet meteoryty znalezione w różnych częściach świata czy ślubne obrączki, w tym ta wyrzucona z transportu do Auschwitz, to od wieków darami wyrażany hołd, Tej, która w naszej Ojczyźnie sławiona jest jako Królowa Polski i Polaków. Już w XV w. Jan Długosz nazwał Matkę Chrystusa czczoną w jasnogórskim obrazie cudami słynącym „najdostojniejszą Królową świata i naszą”. Wizerunek Jasnogórskiej Bogurodzicy od początku powstania częstochowskiego klasztoru uznany za niezwykły, otoczony został powszechnym kultem przez wiernych, ale i przez polskich królów. Wyrazem tego były także korony i niezwykłe szaty nakładane na obraz.

Zapowiedź zabiegania w Stolicy Apostolskiej o ustanowienie święta Królowej Polski - 3 maja można odczytać w ślubach króla Jana Kazimierza (1656), ale dopiero w Polsce niepodległej kroki takie podjęto i na prośbę polskiego Episkopatu Pius XI zatwierdził tę uroczystość dla całej Polski (1923). Dla Polaków jest Jasnogórski Obraz to jeden z najcenniejszych „narodowych skarbów", obok godła Orła Białego, dla wielu znak naszej tożsamości. Właśnie ze względu na jego obecność, rocznie do jasnogórskiego Sanktuarium przybywają miliony pielgrzymów.

CZYTAJ DALEJ

Bp Milewski: kto trwa w Jezusie, ten przynosi owoce

2024-05-02 17:36

[ TEMATY ]

Płock

bp Mirosław Milewski

Karol Porwich/Niedziela

O tym, że źródłem życia i działania człowieka wierzącego od momentu chrztu św. jest „trwanie” w Jezusie, powiedział bp Mirosław Milewski w Królewie w diecezji płockiej. Przewodniczył Mszy św. w dniu odpustu parafialnego ku czci św. Zygmunta, Króla i Męczennika: - Król Zygmunt surowo odpokutował za swoje grzechy, dlatego został świętym - powiedział biskup pomocniczy.

Bp Mirosław Milewski w czasie Mszy św. w Królewie przywołał Ewangelię o winnym krzewie i latoroślach (J 15,1-8). Przekazał, że przypowieść ta opisuje istotę relacji między ludźmi a Jezusem. Jezus, to prawdziwy krzew winny, złączony z Kościołem. U źródła życia i działania wiernych od momentu chrztu św. jest „trwanie” w Jezusie. To warunek przynoszenia owocu - miłości.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję