Reklama

Duchowość

Jak towarzyszyć młodemu człowiekowi?

Z kl. Dawidem Lewandowskim i kl. Pawłem Górzyńskim z Arcybiskupiego Wyższego Seminarium Duchownego w Szczecinie rozmawia ks. Adrian Put

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. ADRIAN PUT: – W tym roku na oazy wakacyjne dla młodzieży z diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, obok kleryków z Paradyża, przyjechali także klerycy ze Szczecina. Mam zaszczyt rozmawiać z kl. Dawidem i kl. Pawłem, którzy uczestniczyli w oazie w Tylmanowej. Czy mogą Księża Klerycy powiedzieć kilka słów o sobie?

KL. PAWEŁ GÓRZYŃSKI: – Pochodzę ze Szczecina z parafii archikatedralnej pw. św. Jakuba Apostoła. Moja przygoda z Bogiem zaczęła się w wieku 5 lat, gdy zostałem ministrantem. Z każdym rokiem chciałem być bliżej Boga. Ukończyłem Liceum Salezjańskie w Szczecinie i po napisaniu matury w 2012 r. wstąpiłem do seminarium. Obecnie jestem na IV roku w szczecińskim seminarium. W tej wspólnocie jestem dekoratorem i florystą oraz starostą roku.
KL. DAWID LEWANDOWSKI: – Ja zaś pochodzę z urokliwego miejsca, zwanego Krainą 44 Wysp, czyli ze Świnoujścia. Obok wielu pasji, które realizowałem w swoim życiu, takich jak taniec czy rower, zawsze obecny był w moim życiu Bóg. O wstąpieniu do seminarium nie myślałem przez całe życie, ale było to takie dojrzewanie do podjęcia ostatecznej decyzji. Ukończyłem Liceum Ogólnokształcące im. Mieszka I w swoim rodzinnym mieście. W 2011 r. zdałem maturę i podjąłem decyzję o wstąpieniu w szeregi alumnów w Szczecinie. Obecnie jestem na V roku. W seminarium pełnię posługę zakrystiana i starosty rocznika.

– Okres wakacyjny to dla kleryków seminarium w Paradyżu czas praktyk duszpasterskich. Jak to wygląda w seminarium szczecińskim?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

D. L.: – Do najpopularniejszych praktyk należy pomoc przy organizacji oaz dla Domowego Kościoła, a także innych rekolekcji dla rodzin organizowanych przez Instytut Świętej Rodziny. Mamy także wyjazdy organizowane przez Apostolat Chorych oraz pomagamy przy letnich koloniach dla dzieci Caritas. Uczestniczymy także w Szczecińskiej Pieszej Pielgrzymce oraz w Pielgrzymce Rowerowej, które swoją intencją ogarniają sprawy powołań. Pomagamy również Wspólnocie Sióstr Uczennic Krzyża przy organizacji turnusów rekolekcyjnych dla młodzieży, która pragnie odkrywać swoje powołanie.
P. G.: – Będąc na grupie dyżurującej w seminarium, dbamy o porządek w domu i wokół domu. Cieszymy się liczbą grup dziecięcych i dorosłych odwiedzających nasze seminarium. Mamy możliwość otworzyć nasz dom i pokazać, jak żyjemy i jak się formujemy. W czasie wakacji także gościmy w seminarium różne grupy modlitewne i charyzmatyczne.

– Co robią klerycy z seminarium szczecińskiego na oazach młodzieżowych diecezji zielonogórsko-gorzowskiej?

P. G.: – Przede wszystkim poznają ten ruch.
D. L.: – Od roku jest nam proponowana na wakacje wspólnota młodzieżowa Ruchu Światło-Życie. W naszej diecezji ten ruch funkcjonuje, ale głównie w gałęzi rodzinnej Domowego Kościoła. Przyjeżdżając na oazy młodzieżowe, chcemy uczyć się funkcjonowania tych wspólnot od wewnątrz i przypatrywać się, jak towarzyszyć młodemu człowiekowi w rozwoju jego wiary. Mamy świadomość, że sami niczego nie zmienimy, ale wierzymy głęboko w to, że przez te wyjazdy będziemy w stanie ożywić grupy oazowe dla dzieci i młodzieży w naszej diecezji. Podczas tegorocznych wakacji uczestniczymy na różnych turnusach oaz młodzieżowych. Kleryków, którzy dali pozytywną odpowiedź na propozycję wyjazdu na oazy zielonogórsko-gorzowskie, jest w tym roku aż sześciu.

Reklama

– Czy Księża Klerycy mogą podzielić doświadczeniami z oaz w Tylmanowej?

D. L.: – Dynamika tych dni jest bardzo specyficzna. Szczególnymi momentami dla mnie są Eucharystie, wspólne rozmowy ewangeliczne i wieczorne modlitwy. Doświadczam podczas tych spotkań żywej obecności Pana Boga i przekonuję się, że młodym ludziom naprawdę na Nim zależy. Wbrew powszechnym stereotypom młodzi ludzie szukają Boga w swoim życiu, a te oazy przemieniają ich.
P. G.: – Oaza jest nowym doświadczeniem, które poznaję. Uczestnicząc w Kręgach Biblijnych i Namiocie Spotkania, mogę doświadczać obecności Boga w słowie, jakie mi daje na konkretny dzień. Rozmowy z młodymi bardzo mnie ubogacają. Ich postawa uczy mnie też otwartości na Boga. Indywidualne rozmowy, które mam okazję podejmować, są budujące zarówno dla nich, jak i dla mnie. Rozważając słowo, Bóg daje mi codziennie poznawać kolejne etapy tej wspólnoty. Jest wielką radością dla mnie poznawanie tej charyzmatycznej grupy.

– Jest zatem szansa na to, że po otrzymaniu święceń będą Księża Klerycy prowadzili w swojej diecezji grupy oazowe dla młodzieży?

P. G.: – Jeżeli Pan Bóg pozwoli, a ja się otworzę na Jego łaskę i otrzymam święcenia, na pewno wejdę w jakąś wspólnotę. Dziś nie mogę powiedzieć, że będzie to oaza. Ale właśnie przez poznawanie tej wspólnoty będę mógł się w nią zaangażować.
D. L.: – Jest to moje drugie doświadczenie oazy. Przyglądałem się, jak funkcjonuje gałąź rodzinna, a podczas tegorocznych wakacji miałem okazję poznać grupę młodzieżową oazy. Jeżeli dojdę do święceń, z chęcią zaangażowałbym się w tworzenie grup oazowych dla młodzieży. Jest to konkretna propozycja dla poszukującego człowieka, która nie kończy się tylko piętnastodniowym spotkaniem wakacyjnym, ale zakłada formację w ciągu roku.

2015-07-16 10:38

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak pomóc klerykom molestowanym seksualnie?

[ TEMATY ]

klerycy

BOŻENA SZTAJNER

W jaki sposób podejmować w czasie formacji problem wykorzystania seksualnego w okresie dzieciństwa? - zanalizowania tego tematu na prośbę KAI podjął się o. Józef Augustyn SJ, znany duszpasterz i kierownik duchowy, zajmujący się od lat formacją kapłańską i seminaryjną.

CZYTAJ DALEJ

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

Austria: w archidiecezji wiedeńskiej pierwszy „Dzień otwartych drzwi kościołów”

2024-04-19 19:06

[ TEMATY ]

Wiedeń

kościoły

Joanna Łukaszuk-Ritter

Kościół św. Karola Boromeusza w Wiedniu

Kościół św. Karola Boromeusza w Wiedniu

W najbliższą niedzielę, 21 kwietnia, w ramach projektu „Otwarte kościoły” ponad 800 budynków kościelnych w archidiecezji wiedeńskiej będzie otwartych przez cały dzień. W pierwszym „Dniu otwartych drzwi kościołów” zainteresowani mogą z jednej strony odkryć piękno przestrzeni sakralnych, a z drugiej znaleźć przestrzeń do modlitwy i spotkań, podkreślił kierownik projektu Nikolaus Haselsteiner na stronie internetowej archidiecezji wiedeńskiej.

Chociaż prawie wszystkie kościoły w archidiecezji są otwarte każdego dnia w roku, około połowa z nich jest otwarta tylko na uroczystości liturgiczne. W "Dniu otwartych kościołów” będą również otwarte często mniej znane miejsca” - powiedział Haselsteiner.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję