Reklama

Aspekty

Epoka misjonarzy

W czerwcu w Wyższym Seminarium Duchownym w Paradyżu odbyła się ważna uroczystość. Pożegnano odchodzącego z seminarium ojca duchownego ks. Piotra Kwietnia CM – misjonarza lazarystę. W ten sposób symbolicznie zakończyła się bardzo długa epoka w dziejach naszego diecezjalnego seminarium.
Wraz z ks. Piotrem Kwietniem CM skończył się pobyt księży misjonarzy św. Wincentego à Paulo – lazarystów w paradyskim seminarium

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 31/2015, str. 4-5

[ TEMATY ]

seminarium

Reprodukcja: ks. Adrian Put

Pierwsze święcenia kapłańskie w katedrze gorzowskiej w 1951 r.

Pierwsze święcenia kapłańskie w katedrze gorzowskiej w 1951 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Właściwie pośród wykładowców w Paradyżu pozostał jeszcze jeden misjonarz lazarysta – bp Paweł Socha CM. Ksiądz Biskup jest od 1973 r. biskupem pomocniczym w naszej diecezji. Dlatego nie piszę o Księdzu Biskupie jako o ostatnim misjonarzu lazaryście, tylko o naszym biskupie, który nadal ofiarnie formuje nowe pokolenia kapłańskie dla Kościoła zielonogórsko-gorzowskiego.

Zatem odejście ks. Kwietnia CM stało się symbolicznym zamknięciem misjonarskiej epoki w dziejach Paradyża. Dziś już żaden lazarysta tam nie mieszka.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Potrzeba własnego seminarium

Wyższe Seminarium Duchowne powstało w naszej diecezji w 1947 r. Ówczesny administrator apostolski w Gorzowie ks. Edmund Nowicki już od 1945 r. dostrzegał potrzebę utworzenia własnego seminarium. Dotychczasowe akcje wzywające polskich kapłanów do pracy na tzw. Ziemiach Odzyskanych, choć przynosiły pewien odzew, to jednak nie mogły zaspokoić głodu duszpasterskiego. Stąd w 1946 r. utworzył pierwsze niższe seminaria duchowne, a w 1947 r. zdecydował się powołać seminarium wyższe.

Nie była to jednak decyzja łatwa. Brak kapłanów dotyczył nie tylko ich liczby, ale także odpowiednich kadr naukowych. Prowadzenie seminarium wymagało ustanowienia zarządu oraz zebrania wykładowców najważniejszych dyscyplin filozoficznych i teologicznych. Wobec braku wystarczającej liczby profesorów filozofii i teologii ksiądz administrator zwrócił się o pomoc do Krakowa, do Zgromadzenia Księży Misjonarzy św. Wincentego à Paulo.

Wychowawcy kapłanów

Zadania prowadzenia seminarium diecezjalnego w Gorzowie misjonarze lazaryści podjęli się bardzo ochotnie, choć nie bez wątpliwości. Sami w okresie ostatniej wojny ponieśli straty pośród braci i kapłanów.

Zgromadzenie Księży Misjonarzy założył św. Wincenty à Paulo w 1625 r. Swoich pierwszych uczniów posłał, by ewangelizowali wśród ubogich oraz by zajęli się formacją duchowieństwa diecezjalnego. To był i jest ich szczególny charyzmat. Do Polski sprowadziła misjonarzy lazarystów królowa Ludwika Maria Gonzaga w 1651 r. Pierwsi misjonarze zamieszkali przy drewnianym jeszcze kościele pw. Świętego Krzyża w Warszawie. W 1675 r. rozpoczęli prowadzenie pierwszego seminarium diecezjalnego. Także w Krakowie podjęli się prowadzenia seminarium zamkowego. Do czasu upadku I Rzeczypospolitej polska prowincja Zgromadzenia Księży Misjonarzy rozwijała się bardzo dynamicznie. Okres zaborów przyniósł duże straty. Władze zaborcze zlikwidowały wiele domów. Po I wojnie światowej polscy księża misjonarze znów bardzo energicznie przystąpili do pracy duszpasterskiej. Ostatnia wojna nie oszczędziła ich zgromadzenia.

Reklama

Początek seminarium

Ks. Nowicki zwrócił się do wizytatora Zgromadzenia Księży Misjonarzy ks. Józefa Kryski CM z propozycją objęcia zarządu i skierowania wykładowców do Wyższego Seminarium Duchownego w Gorzowie. Ksiądz wizytator skierował do Gorzowa potrzebny zespół. Seminarium zostało poświęcone 26 października 1947 r. przez kard. Augusta Hlonda. Siedzibą seminarium były budynki przy ul. Warszawskiej i ul. Ogrodowej w Gorzowie.

Do grona pierwszych przełożonych i wykładowców naszego seminarium należeli: ks. dr Gerard Domagała CM – rektor, ks. dr Antoni Baciński CM – prokurator, ks. Izydor Zdziebło CM – ojciec duchowny, a pierwszymi wykładowcami zostali ks. dr Gerard Dogiel CM i ks. mgr Leon Świerczek CM. Taki skład seminarium był na początku wystarczający, gdyż alumnów było jeszcze niewielu, a i początkowo wykładane były głównie przedmioty filozoficzne. W miarę rozwoju seminarium do grona wykładowców dołączyli jeszcze: ks. dr Augustyn Godziek CM, ks. dr Józef Wiejaczka CM, ks. dr Paweł Kuś CM, ks. dr Franciszek Kuczka CM, ks. dr Jan Kasztelan CM i ks. mgr Wincenty Węgrzyn CM.

Pod czujnym okiem administratora apostolskiego oraz pod zarządem księży misjonarzy gorzowskie seminarium bardzo dynamicznie się rozwijało.

Reklama

Ważne reorganizacje

Już w 1952 r. doszło do pierwszej poważniejszej reorganizacji seminarium. Wraz ze znacznym zwiększeniem liczby kleryków postanowiono przenieść część alumnów do pocysterskiego klasztoru w Gościkowie-Paradyżu. W tej sytuacji zdecydowano zmienić nazwę seminarium na Diecezjalne Wyższe Seminarium Duchowne Wydział Filozoficzny w Paradyżu i Wydział Teologiczny w Gorzowie. Także w tej sytuacji księża misjonarze zaangażowali się w te prace i poprowadzili oba wydziały seminarium diecezjalnego. Rektorem w Paradyżu został ks. dr Paweł Dembiński CM. Obok niego kadrę paradyskiego seminarium stanowili: ks. mgr Józef Zieliński CM – prokurator, ks. dr Bertold Kosterka CM – prefekt, ks. mgr Ludwik Sieńko CM – ojciec duchowny oraz wykładowcy – ks. dr Gerard Dogiel CM, ks. dr Franciszek Myszka CM, ks. dr Antoni Baciński CM, ks. mgr Andrzej Czaplak CM oraz dojeżdżający z Gorzowa ks. dr Jan Kasztelan CM.

W tych czasach seminarium Ordynariatu Gorzowskiego było największe w Polsce. W wyższym seminarium kształciło się 300 alumnów, a we wszystkich niższych seminariach uczyło się prawie 200 seminarzystów. Pracę wychowawczą i naukową prowadzili misjonarze. Pod ich opieką alumni organizowali wiele ciekawych akademii i spotkań, działały koła naukowe, a sami seminarzyści angażowali się również w życie miasta.

Kolejna ważna zmiana zaszła w życiu seminarium w 1961 r. Władze cywilne zabrały budynki seminarium w Gorzowie. W tej sytuacji bp Wilhelm Pluta zdecydował o umieszczeniu całego seminarium w Paradyżu. Rektorem połączonego seminarium został ks. dr Gerard Dogiel CM, a wicerektorem ks. dr Franciszek Kuczka CM.

Od 1972 r. seminarium w Paradyżu kształciło kapłanów dla diecezji gorzowskiej, szczecińsko-kamieńskiej i koszalińsko-kołobrzeskiej.

4 września 1975 r. prowadzenie seminarium przejęli księża diecezjalni. Księża misjonarze przekazali zarząd, choć sami zostali w Paradyżu na stanowiskach wykładowców niektórych dyscyplin teologicznych i filozoficznych oraz ojców duchownych. Pierwszym rektorem diecezjalnym został bp dr Paweł Socha CM, także misjonarz.

Reklama

Wielkie osobowości

Można śmiało powiedzieć, że wszyscy księża misjonarze pracujący w naszym seminarium to były wybitne osobowości. Do dziś kapłani wychowani przez misjonarzy wspominają, że choć każdy z profesorów i ojców duchownych był indywidualnością, to jednak bez reszty byli oddani sprawie wychowania nowych kapłanów dla diecezji gorzowskiej, obecnie zielonogórsko-gorzowskiej.

W tej grupie warto wspomnieć kilku spośród grona księży misjonarzy, którzy pracując w Paradyżu, zasłynęli w polskiej filozofii i teologii.

Ks. dr Gerard Domagała CM studiował w Instytucie Teologicznym na Stradomiu w Krakowie oraz teologię moralną w Rzymie, gdzie uzyskał doktorat w 1939 r. Wykładał w Gorzowie i Krakowie teologię moralną, język grecki oraz patrologię.

Ks. dr Gerard Dogiel CM studiował w Krakowie na Stradomiu. Doktorat z filozofii uzyskał na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od 1978 r. poświęcił się pracy naukowej i publikowaniu. Jego autorstwa są podręczniki „Antropologia filozoficzna” oraz „Metafizka”.

Ks. dr hab. Teofil Herrmann CM studia rozpoczął w seminarium wileńskim, następnie studiował na Stradomiu w Krakowie. Doktorat z teologii biblijnej uzyskał na Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. Studia biblijne kontynuował w Rzymie. W 1977 r. uzyskał habilitację w Warszawie. Bardzo wiele publikował w polskich i zagranicznych czasopismach naukowych.

Ks. prof. Stanisław Mędala CM również studiował na Stradomiu w Krakowie. Zaraz po święceniach udał się do Rzymu na specjalistyczne studia biblijne. Tam też uzyskał doktorat z nauk biblijnych. W wyniku dalszych badań uzyskał habilitację. Opublikował wiele prac naukowych, w tym 73 w obcych językach. Był profesorem zwyczajnym Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie.

Reklama

Ks. prof. Aleksander Usowicz studia seminaryjne odbył na Stradomiu w Krakowie. Jeszcze jako diakon rozpoczął studia z filozofii w Rzymie, wieńcząc je doktoratem w 1936 r. Wykłady w Krakowie rozpoczął już w 1936 r. i nie przerwał ich nawet w czasie wojny. W tamtym okresie przygotował także rozprawę doktorską z teologii, którą obronił w 1945 r. na Uniwersytecie Jagiellońskim. Habilitował się już po roku – w 1946 r., także na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wykładał w Gdańsku, Krakowie, Paradyżu, Kielcach. Po likwidacji Wydziału Teologicznego na uniwersytecie w Krakowie nie przeszedł do Warszawy na ATK. W 1986 r. został profesorem zwyczajnym. Był autorem wielu recenzji na stopnie i tytuły naukowe, m.in. rozprawy habilitacyjnej ks. dr. Karola Wojtyły (1953 r.), dziś św. Jana Pawła II.

Ostatnie lata

Obok bp. Pawła Sochy CM, który nadal wykłada w seminarium, w ostatnich latach w Paradyżu mieszkali i prowadzili pracę wychowawczo-naukową ostatni kapłani lazaryści. W latach 1992 – 2000 oraz 2007-2015 ojcem duchownym był ks. Piotr Kwiecień CM. W latach 2000-2007 ojcem duchownym był ks. Piotr Rutkowski CM, wcześniej wychowawca kleryków lazarystów w Krakowie. Ostatnim wykładowcą był zaś ks. dr Jan Balbus CM. W Paradyżu wykładał przedmioty filozoficzne. Co ciekawe – w swych badaniach zajmował się neotomizmem i... marksizmem.

Tak wyglądała w skromnym zarysie niestrudzona praca księży misjonarzy św. Wincentego à Paulo w naszym seminarium diecezjalnym. Odcisnęli na nas, kapłanach tej ziemi, swój szczególny rys. Do tej pory nasi księża wspominają wielkie osobowości księży misjonarzy, którzy stali się wychowawcami całych pokoleń kapłańskich na Ziemi Lubuskiej, Pomorzu Zachodnim i Środkowym. Nie sposób sobie wyobrazić, jak wyglądałaby nasza diecezja, a nade wszystko nasze seminarium bez pracy i posługi duchowych synów św. Wincentego à Paulo.

Na uroczystości pożegnalnej ks. Piotra Kwietnia CM w czerwcu w seminarium był obecny bp Tadeusz Lityński. Ksiądz Biskup także jest wychowankiem paradyskich lazarystów. W jego słowach podziękowania skierowanych pod adresem ks. Kwietnia skryły się podziękowania za cały ten okres posługi księży misjonarzy w naszym seminarium diecezjalnym.

2015-07-30 12:36

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Misyjna animacja dla kleryków

[ TEMATY ]

seminarium

Ks. K. W.

20 października 2014 r. w Arcybiskupim Wyższym Seminarium Duchownym w Szczecinie w poniedziałkowy wieczór misyjnego tygodnia odbyła się misyjna animacja dla kleryków. Alumni szczecińskiego seminarium kolejny już raz mieli możliwość usłyszeć żywe świadectwo o potrzebie misyjnego zaangażowania. Tym razem dzięki o. Gullieromo, który na zaproszenie ks. Krzysztofa Wąchały TChr - dyrektora diecezjalnego PDM - przybył do Szczecina.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 5.): Ile słodzisz?

2024-05-04 22:24

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

W czym właściwie Maryja pomogła Jezusowi, skoro i tak nie mogła zmienić Jego losu? Dlaczego warto się Jej trzymać, mimo że trudności wcale nie ustępują? Zapraszamy na piąty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o tym, że czasem Maryja przynosi po prostu coś innego niż zmianę losu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję