Reklama

Wiadomości

Mam marzenie

Szkoła jest instytucją bardzo wrażliwą na wszelkie zmiany. A ostatnie lata to pasmo doświadczeń odbijających się nie tylko na poziomie nauczania, ale też na osobowości ucznia i kondycji nauczyciela. Wystarczy przypomnieć, że w tym roku tylko 74 proc. maturzystów zdało egzaminy dojrzałości

Niedziela Ogólnopolska 36/2015, str. 10-11

[ TEMATY ]

szkoła

Jenifoto/Fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Lęk przed utratą pracy w związku z coraz bardziej odczuwalnymi skutkami kryzysu demograficznego i idącymi za tym decyzjami gmin o zamykaniu czy łączeniu szkół skłania nauczycieli do niezabierania głosu w sprawach dla szkół ważnych. A przecież to właśnie od nauczycieli – ich doświadczenia, wiedzy, umiejętności – zależy w dużej mierze to, co młody człowiek na każdym poziomie edukacji wynosi ze szkoły, i to, jakim będzie obywatelem.

Czy tylko ekonomia i ranking?

Prestiż zawodu nauczyciela z roku na rok jest obniżany zarówno przez skromne zarobki, jak i brak zrozumienia wagi tej profesji i określenie statusu miejsca szkoły nie tylko jako instytucji edukacyjnej, ale przede wszystkim wychowawczej i kulturotwórczej. „Wykonuję piękny zawód – mówi nauczyciel języka polskiego w technikum w dużym mieście położonym na obrzeżach woj. śląskiego – bo to wielka łaska i radość móc kształtować umysł i charakter człowieka wtedy, gdy na to kształtowanie jest najbardziej podatny. Praca z młodym człowiekiem to stałe wyzwanie. Mój zawód pozwala mi ciągle czuć się młodo, szkoda tylko, że nie cieszy się szacunkiem społecznym”. Wiedzieli o tym nasi ojcowie, wznosząc nawet w niewielkich miejscowościach „swoją” szkołę i godnie wynagradzając za pracę w niej. Dziś te małe szkoły są zamykane. Na nic zdają się protesty rodziców i nauczycieli – względy ekonomiczne biorą górę. I zawsze rodzi się pytanie: czy naprawdę chodzi tylko o ekonomię? I dlaczego niszczy się taki kapitał społeczny, jakim są rodzice i nauczyciele zaktywizowani w obronie likwidowanych szkół?. „To był bardzo trudny rok walki o szkołę i udowadniania, że małe szkoły powinny być chronione, że są dobrem szczególnym dla społeczności lokalnej – mówi z goryczą pani Anna, nauczycielka z niewielkiej szkoły na Kielecczyźnie. – Niestety, nasze argumenty nie znalazły zrozumienia – przeciwnie, radni zagłosowali za likwidacją szkoły z 50-letnią tradycją w dniu – uwaga! – 25-lecia samorządności w Polsce!”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Nauczyciele podkreślają odhumanizowanie procesu dydaktycznego, którego skutki już są odczuwalne. „Rywalizacja i nieustanne porównywanie się z innymi, miejsce w rankingach, to wszystko powoduje, że edukacja staje się bezdusznym procesem, który wymusza na uczniach i nauczycielach udział w znanym na Zachodzie od lat wyścigu szczurów – mówi nauczyciel katecheta prestiżowego liceum w dużym mieście woj. śląskiego. – Proces edukacji jest coraz bardziej odczłowieczony i bezmyślny. Nie ma w nim miejsca na wychowanie”. Nauczyciel podaje przykład wszechobecnej w szkołach kultury anglosaskiej: „Pożądanym językiem w szkole dla wielu uczniów jest angielski, który na maturze nawet przeciętni uczniowie zdają na 80-90 proc. Na akademiach śpiewają po angielsku, co od wielu lat odbieram w kategoriach przerażającego zaniku tożsamości narodowej”. To, że młody człowiek stara się poznać język angielski, nie dziwi, przecież tylu młodych tuż po maturze zwija manatki i ucieka do przyjaznej rozwojowi i zakładaniu rodziny Europy Zachodniej. I chociaż wielu zaczyna od zmywaka, szybko się usamodzielnia, bierze kredyt na studia, zakłada rodzinę i wychowuje dzieci. Ci, którzy ten proces przeszli, na pytanie reporterów, czy wrócą do Polski, odpowiadają z szerokim uśmiechem: „Może na emeryturze?”. Czy obecne pokolenie młodych, po obcięciu liczby godzin języka ojczystego i historii, za to z większą znajomością ludowych tańców irlandzkich niż rodzimego mazura – odpowie w ten sam sposób?

Katastrofa demograficzna, wciąż malejąca liczba uczniów w szkole spędza nauczycielom sen z powiek. „Od kilku lat musimy zabiegać o uczniów – mówi nauczyciel jednego z najlepszych liceów w dużym mieście woj. małopolskiego, które przez wiele dziesięcioleci nie miało problemu z naborem najlepiej uczącej się młodzieży. – Zastanawiamy się, czy będziemy mieć kogo uczyć, czy wypełnią się klasy. Od tego w dużej mierze zależy nasza przyszłość”. Jednocześnie demografia daje władzom samorządowym możliwość lepszej edukacji poprzez zmniejszenie liczby uczniów w klasach. Niestety, samorządy nie wybierają takiej drogi, zasłaniając się względami ekonomicznymi. Ich postawy nie zmieniają nawet rankingi szkół w gminach, jasno ukazujące, że mniej liczne klasy w prywatnych szkołach pozwalają uczniom z tych placówek osiągać wysokie wyniki na egzaminach, olimpiadach i w konkursach...

Reklama

Uczniowie i rodzice

Zmiany cywilizacyjne, którym poddawana jest polska rodzina, odbijają się w postawach uczniów. O swoich podopiecznych nauczyciel katecheta mówi: „Inteligentni, w zdecydowanej większości pracowici. Uczą się tylko tego, co się opłaca. System wartości niektórzy podporządkowują materialnemu patrzeniu na rzeczywistość, a w miejscu Pana Boga sytuują pieniądze, do Boga modlą się o nie. Większość uczniów ma jednak ugruntowany system chrześcijańskich wartości”.

„Każdy uczeń jest inny, ale coraz więcej jest takich, którzy wychowują się w rodzinach niepełnych, pozostają pod opieką dziadków czy starszego rodzeństwa, bo rodzice pracują za granicą – mówi dyrektor technikum w średnim mieście woj. mazowieckiego. – Niejednokrotnie pracę zarobkową podejmują też sami uczniowie”. Rzadko jednak praca uczniów wynika z konieczności, częściej jest efektem swego rodzaju mody i fascynacji pieniądzem. Praca uczniów przekłada się na ich słabe wyniki w nauce, ale „dziś szkolne ambicje młodych ludzi często kończą się tylko na zaliczeniu kolejnego roku i zdaniu egzaminów (ich wynik dla wielu nie ma znaczenia)” – konkluduje dyrektor.

Jaki jeszcze jest uczeń w oczach nauczycieli? „Rozdygotany, rozkojarzony. Problemem jest nieumiejętność skupienia uwagi przez dłuższy czas na jednym zagadnieniu” – pisze nauczyciel gimnazjum w średnim mieście woj. małopolskiego. Nauczyciele doszukują się przyczyn takiego stanu rzeczy we wszechpanującej kulturze informatycznej i związanym z tym stylem życia całych rodzin. „Dawniej upatrywaliśmy negatywnych zmian w osobowości ucznia w spędzaniu czterech godzin dziennie przed swoim telewizorem (inni członkowie rodziny mieli również swoje odbiorniki). Dzisiaj w rodzinach jest podobna sytuacja, tylko telewizory zostały zastąpione nowoczesnymi nośnikami, przed ekranami których członkowie rodziny robią wielogodzinne nasiadówki; uczestniczą w «życiu» towarzyskim na portalach społecznościowych czy grają w coraz nowocześniejsze gry, w których zaciera się granica między rzeczywistością i fikcją” – mówi nauczyciel szkoły podstawowej z dużego miasta w woj. śląskim. „Moi uczniowie nie kryją, że tuż po powrocie ze szkoły zasiadają w domu przed komputerem. Odchodzą od niego tylko po to, by wziąć posiłek, z którym ponownie zasiadają przed ekranem – konstatuje ze smutkiem nauczyciel gimnazjum z Małopolski. – Tak samo czynią ich rodzice po powrocie z pracy lub gdy kontynuują pracę w domu. Ekrany gasną grubo po północy. I nikogo w rodzinie to nie dziwi. Nasze spostrzeżenia na wywiadówkach spotykają się z uszczypliwymi komentarzami rodziców o «takich czasach»”.

Reklama

To wyobcowanie uczniów z realnego świata najszybciej dostrzegają nauczyciele nauczania początkowego, którzy obserwują maluchy wkraczające do obcego sobie środowiska, jakim jest szkoła. „Do nas, nauczycieli, należy dogłębna analiza każdego dziecka, jego zachowań w szkole i domu, i poukładanie tych kwestii w całość – mówi nauczycielka nauczania początkowego w dużym mieście woj. śląskiego. – Nowi uczniowie dla nauczyciela są jak skomplikowane, wieloelementowe puzzle, które jeśli przez trzy lata wczesnoszkolnej edukacji uda nam się ułożyć w całość, to możemy powiedzieć, że dzieci te są naszym sukcesem wychowawczym”. Nauczyciel nie określa procentu dzieci, których nie udało mu się „ułożyć w całość”. Może dlatego, że porażkę dziecka traktuje jako swoją porażkę.

Reklama

A jak nauczyciele postrzegają rodziców? „Są tacy jak uczniowie, bardzo różni, chętni do współpracy ze szkołą, ale równie często obojętni na to, co się dzieje z ich dziećmi, o czym świadczy niska frekwencja na wywiadówkach”. Jedna z nauczycielek w szkole podstawowej tak scharakteryzowała rodziców swoich uczniów: „Mocno roszczeniowi, często niewspółpracujący, poświęcający swemu dziecku zbyt mało lub zbyt wiele czasu. Oczekują, że szkoła będzie wypełniała w stu procentach funkcje opiekuńcze (np. proszę przypilnować, aby dziecko się załatwiło, zjadło i napiło – 9-latek!)”. Jednak „jest grupa rodziców świadomie podchodząca do rodzicielstwa, odpowiedzialnych i mocno zaangażowanych w życie szkoły. Bez nich nie byłoby szkoły” – dodaje nauczyciel z niewielkiej miejscowości woj. mazowieckiego.

Mam marzenie

Jakie oczekiwania mają nauczyciele w związku z nowym rokiem szkolnym? Mówią o eksperymentach, którym poddawana jest oświata, i potrzebie stabilności. Podkreślają rolę ciągłości w edukacji. „Mam marzenie, że polska szkoła w końcu przestanie być terenem eksperymentów nieudolnych reformatorów – dzieli się spostrzeżeniami nauczyciel języka polskiego w liceum w woj. podkarpackim i dodaje: – Zawód nauczyciela to wspaniałe powołanie. Oby tylko nie niszczono wartościowych nauczycieli nadmierną biurokracją, która zabiera cenny czas, oby pozwolono im na dobór mądrych lektur i wybór wartościowych i poprawnych merytorycznie podręczników”. Inny konkluduje: „Treści nauczania, podręczniki pozostawiają dużo do życzenia, jeśli chodzi o zawarte w nich zasady i wartości”. „Trwa degradacja zawodu nauczyciela oraz niszczenie systemu polskiej oświaty. Fatalne jest to, że samorządom oddane zostały kompetencje kuratorów oświaty. W efekcie ludzie, którzy nie są do tego przygotowani, decydują o zatrudnieniu nauczycieli, liczbie godzin (w drobnym na szczęście zakresie, ale jednak)”. Nauczyciele przywołują pełzające wchodzenie do szkół ideologii gender, zauważalnej nie tylko w filmach i lekturach, ale też w szkoleniach, kursach i ankietach do wypełnienia przez rodziców i nauczycieli. „System nie sformułował jednego porządnego modelu wychowania, raczej mam wrażenie, że robi wszystko, aby chrześcijański model wychowania zneutralizować” – dzieli się spostrzeżeniami katecheta.

Reklama

Nauczyciele mają oczekiwania wobec mediów, w których „nie jest przedstawiany prawdziwy obraz nauczyciela”. A walka ich i rodziców o małe szkoły nie spotyka się w mediach ze zrozumieniem. „Trudno tutaj mówić o dobru społecznym – pisze nauczyciel z likwidowanej szkoły. – Takich dramatów w Polsce było dużo, szkoda, że media o tym milczą”.

Nauczyciele wiele sobie obiecują po jesiennych wyborach: „Czekam na zmianę rządu i ministra oświaty” – mówi jeden z nich. I niech to stwierdzenie stanowi konkluzję kondycji polskiej szkoły ostatnich lat.

Wypowiedzi nauczycieli zostały zebrane z ankiet przygotowanych przez redakcję.

2015-09-01 14:03

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Poważne naruszenie: LGBT w szkołach bez zgody rad rodziców

[ TEMATY ]

szkoła

Karta LGBT+

Fotolia.com

Instytut Ordo Iuris wziął pod lupę szkoły, w których umożliwiono działalność organizacjom ruchu LGBT. Do wojewódzkich kuratorów oświaty trafiły pierwsze skargi na nienależyte wykonywanie zadań przez dyrektorów szkół w czterech województwach: mazowieckim, śląskim, łódzkim oraz kujawsko-pomorskim. W sześciu szkołach stwierdzono pomijanie rad rodziców przy podejmowaniu decyzji o udostępnieniu szkół organizacjom związanym z ruchem LGBT. Kuratorzy ocenią teraz, czy doszło do naruszenia Prawa oświatowego.

CZYTAJ DALEJ

Japonia: ok. 420 tys. rodzimych katolików i ponad pół miliona wiernych-imigrantów

2024-04-23 18:29

[ TEMATY ]

Japonia

Katolik

Karol Porwich/Niedziela

Trwająca obecnie wizyta "ad limina Apostolorum" biskupów japońskich w Watykanie stała się dla misyjnej agencji prasowej Fides okazją do przedstawienia dzisiejszego stanu Kościoła katolickiego w Kraju Kwitnącej Wiśni i krótkiego przypomnienia jego historii. Na koniec 2023 mieszkało tam, według danych oficjalnych, 419414 wiernych, co stanowiło ok. 0,34 proc. ludności kraju wynoszącej ok. 125 mln. Do liczby tej trzeba jeszcze dodać niespełna pół miliona katolików-imigrantów, pochodzących z innych państw azjatyckich, z Ameryki Łacińskiej a nawet z Europy.

Posługę duszpasterską wśród miejscowych wiernych pełni 459 kapłanów diecezjalnych i 761 zakonnych, wspieranych przez 135 braci i 4282 siostry zakonne, a do kapłaństwa przygotowuje się 35 seminarzystów. Kościół w Japonii dzieli się trzy prowincje (metropolie), w których skład wchodzi tyleż archidiecezji i 15 diecezji. Mimo swej niewielkiej liczebności prowadzi on 828 instytucji oświatowo-wychowawczych różnego szczebla (szkoły podstawowe, średnie i wyższe i inne placówki) oraz 653 instytucje dobroczynne. Liczba katolików niestety maleje, gdyż jeszcze 10 lat temu, w 2014, było ich tam ponad 20 tys. więcej (439725). Lekki wzrost odnotowały jedynie diecezje: Saitama, Naha i Nagoja.

CZYTAJ DALEJ

Bp Artur Ważny o swojej nominacji: Idę służyć Bogu i ludziom. Pokój Tobie, diecezjo sosnowiecka!

2024-04-23 15:17

[ TEMATY ]

bp Artur Ważny

BP KEP

Bp Artur Ważny

Bp Artur Ważny

Ojciec Święty Franciszek mianował biskupem sosnowieckim dotychczasowego biskupa pomocniczego diecezji tarnowskiej Artura Ważnego. Decyzję papieża ogłosiła w południe Nuncjatura Apostolska w Polsce. W diecezji tarnowskiej nominację ogłoszono w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie. Ingres planowany jest 22 czerwca.

- Idę służyć Bogu i ludziom - powiedział bp Artur Ważny. - Tak mówi dziś Ewangelia, żebyśmy szli służyć, tam gdzie jest Jezus i tam gdzie są ci, którzy szukają Boga cały czas. To dzisiejsze posłanie z Ewangelii bardzo mnie umacnia. Bez tego po ludzku nie byłoby prosto. Kiedy tak na to patrzę, że to jest zaproszenie przez Niego do tego, żeby za Nim kroczyć, wędrować tam gdzie On chce iść, to jest to wielka radość, nadzieja i takie umocnienie, że niczego nie trzeba się obawiać - wyznał hierarcha.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję