Reklama

Odmalowywanie Polski

Jedni mają po dwadzieścia, inni kilka lat mniej lub więcej. Pracownicy, studenci, uczniowie. Chcą odmalować „brudną” Polskę. Zawstydzić tych, którzy mimo że upłynęło już ćwierć wieku, tego nie zrobili – nie pomogli tym, którzy walczyli o niepodległość, a dziś żyją w nędzy

Niedziela Ogólnopolska 36/2015, str. 38-39

Mateusz Wyrwich

Paulina Machera i Zbigniew Kruk-Strzeboński, w tle nowa, zielona tapeta w kuchni

Paulina Machera i Zbigniew Kruk-Strzeboński, w tle nowa, zielona tapeta w kuchni

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Krakowie ruszyli z akcją „Odmalujmy Polskę” przed dwoma miesiącami. Zamierzają rozszerzyć ją na cały kraj. Pomysłodawcą jest pochodzący z Kielc Piotr Ziółkowski. Student dwóch fakultetów na dwóch krakowskich uczelniach: Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II i Uniwersytecie Ekonomicznym. Zainspirowany „Szlachetną Paczką” z grupą znajomych z kilku prawicowych organizacji postanowił pomóc tym działaczom podziemnej Solidarności, którzy dziś żyją w ubóstwie. Sam nigdy nie doznał biedy. Ojciec Piotra jest zawodowym oficerem wysokiej rangi, a mama prowadzi restaurację.

– Kiedy dowiedziałem się o „Paczce”, pomyślałem sobie, że fajnie by było, gdyby ktoś, kto dostanie prezent, np. pralkę czy lodówkę, mógł wnieść go do odmalowanego mieszkania – mówi Piotr Ziółkowski. – Myślę, że człowiekowi może być smutno, kiedy nie dość, że żyje w nędzy, to na dodatek w otoczeniu brzydoty, bo po prostu nie stać go na remont – ani finansowo, ani nawet fizycznie. I to była prosta droga do mojego pomysłu. Podczas jednego ze spotkań z ludźmi Solidarności działającymi w Stowarzyszeniu Sieć Solidarności poznałem Piotra Fugla. Opowiadał o tym, w jakiej nędzy żyją działacze byłej podziemnej Solidarności. To byli prości ludzie, ale gdyby nie oni, to Wałęsa nic by nie znaczył. Dla nas są to cisi bohaterowie. Postanowiliśmy więc im pomóc i widzę w tym wielkie Boże działanie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Zauważyłem, jak wielu ludzi, którzy walczyli o niepodległość minionego ćwierćwiecza, czyli wolnej Polski, nie można zaliczyć do najszczęśliwszych – mówi Piotr Fugiel. – Jednym z ich problemów jest to, że mieszkają w warunkach urągających ludzkiej godności. Ich dawni koledzy, którzy zostali senatorami, posłami, członkami rządu, w żaden sposób nie chcieli im pomóc. I to przyjęło, można tak rzec, wymiar instytucjonalny. Państwo nie zadbało o kombatantów Solidarności, ale zadbało o kombatantów komunistów, zadbało o „wyzwolicieli” z lat 40., z Ludowego Wojska Polskiego, czy o funkcjonariuszy PZPR bądź innych utrwalaczy władzy ludowej. A ci, którzy sprawili, że Polska jest dzisiaj wolna, znaleźli się po latach na skraju nędzy. To jest grzech zaniechania wszystkich ekip rządzących po 1989 r. Więcej – to jest demoralizacja. To jest sygnał dla młodego pokolenia, mówiący: Nie narażajcie się. Zobaczcie, ci „szeregowi”, którzy walczyli o niepodległość, dziś gniją w biedzie, w zapleśniałych mieszkaniach, na minimum egzystencji.

Reklama

Zamiana szarości na barwy

Paulina Machera ma niewiele ponad 20 lat. Studiuje politologię na Uniwersytecie Jagiellońskim. A oprócz tego ciężko haruje każdego dnia, by wypracować jako kelnerka blisko 300 godzin miesięcznie. Marcin Sobiczewski jest prawnikiem aplikującym w jednej z krakowskich kancelarii radcowskich. Wraz z Piotrem Ziółkowskim stanowią trzon grupy „Odmalujmy Polskę”, zajmującej się pomocą zapomnianym ludziom Solidarności. Razem szpachlują, malują, sprzątają, słowem – przeprowadzają generalny remont. Jak mówi Piotr Ziółkowski, czują się dziedzicami nie tylko tej Solidarności przez duże „S”, ale również tej ludzkiej, do której odwoływał się Jan Paweł II. Mają już za sobą kilka remontów mieszkań byłych działaczy opozycji, odmalowali również ośrodek Caritas dla osób starszych w Krakowie.

– Mieliśmy w końcu możliwość odwdzięczyć się tym ludziom za to, że możemy sobie teraz siedzieć i swobodnie rozmawiać, o czym chcemy. Ci opozycjoniści o to kiedyś walczyli, a teraz? Nie mają od świata wdzięczności – mówi Paulina Machera. – Doszliśmy do przekonania, że powinniśmy zainwestować swój czas i być z nimi tą naszą solidarnością przez małe „s”. Wiadomo, jesteśmy studentami i nie mamy jakichś dużych możliwości finansowych, więc postanowiliśmy im jakoś inaczej pomóc – opowiada. – Chcieliśmy zmienić ich szarą codzienność przez proste odnowienie im mieszkania. Najpierw zebraliśmy pieniądze, głównie wśród znajomych. Jedni dali po 10, inni po 20 zł, jeszcze inni po kilkaset. Było na farby, pędzle, tapety. Ktoś zapewnił darmowy transport. Później okazało się, że te remonty i proste odnowienie mieszkania nie wystarczą, że ci ludzie potrzebują wsparcia. Absolutnie nie są roszczeniowi, ale często... przybici psychicznie. Bo są samotni. Na malowaniu ta pomoc nie może się więc skończyć.

Reklama

– Od wielu lat działam w organizacjach konserwatywnych – mówi prawnik Marcin Sobiczewski. – Głównie przywracając pamięć o Żołnierzach Wyklętych. Pomyślałem jednak w pewnym momencie: dobrze, że stawiamy pomniki, tablice pamiątkowe, organizujemy jakieś uroczystości, ale może warto by zrobić też coś dla jeszcze żyjących, którzy walczyli o niepodległość. Udało nam się zaangażować w tę akcję kilka różnych organizacji pozarządowych, które na co dzień zajmują się upamiętnianiem historii. I nagle okazało się, że nie tylko my im dajemy. Zacząłem dostrzegać, jak wiele ci ludzie dają nam, ucząc nas historii. Żywej. Wręcz namacalnej.

Zbigniew Kruk-Strzeboński ma piękną kartę działacza podziemnej Solidarności. Dziś również prowadzi klub polityczno-historyczny „Kamieniołom” na plebanii kościoła pw. św. Józefa w Krakowie. Kilka lat temu zachorował na miażdżycę. Mija już prawie rok od czasu, kiedy amputowano mu nogę. Wygląda schludnie, nie skarży się, więc kto może się domyślać, że ma problemy. Tylko on wie, ile bólu niesie ze sobą miażdżyca, jak trudne było codzienne życie. Mieszka w niewielkim, 30-metrowym mieszkaniu na 1. piętrze. Porusza się po mieście na wózku inwalidzkim. Choć z trudem pokonuje kilkadziesiąt schodów do swojego mieszkania, stara się traktować swoją sytuację z dystansem. Jest jednym z tych, którym młodzież postanowiła „Odmalować Polskę” – wyremontować mieszkanie, ale też wymienić stare meble na nowe i do odnowionych pomieszczeń wstawić lodówkę, pralkę. A na dokładkę uzupełnić fundusze na protezę nogi. – Nie ukrywam, że mieszkanie było zapuszczone, ale starałem się żyć jak człowiek, wprawdzie samotny, ale samodzielny – opowiada Zbigniew Kruk-Strzeboński. – Strasznie męczyły mnie jednak bóle i zajmowałem się tylko tym, co najpotrzebniejsze w codziennym życiu. Piotr Fugiel kilkakrotnie namawiał mnie na remont, bo widział, że nie bardzo daję sobie radę. No i pojawiła się ta wspaniała grupa młodych ludzi, i to w czasie sesji egzaminacyjnej: Paulinka, Piotr, Marcin i wielu innych studentów i uczniów szkół średnich. Ustaliliśmy zakres prac w mieszkaniu. A potem... zapakowali mnie i na czas remontu wywieźli do hotelu. Kiedy mnie przywieźli z powrotem, zobaczyłem już zupełnie inny świat... Jednak chyba najważniejsze jest dla mnie to, że znalazła się grupa ludzi, którzy nie pamiętają Solidarności, PRL, a potrafią docenić to, co robiliśmy. Dla wielu z nas najtrudniejszą „chorobą”, która nam dokucza, jest samotność. Również obawa, że to, co kiedyś robiliśmy, dziś nikomu nie jest potrzebne. Że zanika zwykła ludzka solidarność i zapomniane zostały ideały Solidarności lat 80.

Reklama

Młodzi zgodnie podkreślają, że podczas prac uczyli się jednak nie tylko historii, ale też wielu czynności praktycznych, związanych z remontem. I jeszcze tego, co im może najbardziej zaimponowało: cierpliwości, otwartości, godności i patriotyzmu.

* * *

Marcin Sobiczewski
jest prawnikiem aplikującym w jednej z krakowskich kancelarii radcowskich. Wraz z Piotrem Ziółkowskim stanowią trzon grupy „Odmalujmy Polskę”, zajmującej się pomocą zapomnianym ludziom Solidarności.

2015-09-01 14:03

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Z Czech przez Polskę do nieba

Niedziela Ogólnopolska 16/2018, str. 20-21

[ TEMATY ]

św. Wojciech

Tadeusz Jastrzębski

Św. Wojciech nauczający z  łodzi, malowidło ścienne. Chojnice, kościół pw. św. Jana Chrzciciela

Św. Wojciech nauczający z  łodzi, malowidło ścienne. Chojnice, kościół
pw. św. Jana Chrzciciela

Urodził się zaledwie 10 lat przed chrztem Polski. Śmierć męczeńską poniósł już jednak w czasach, kiedy nad Wisłą władcy zdawali sobie sprawę ze znaczenia świętych relikwii. Czy Polska byłaby dziś tym samym krajem, gdyby nie św. Wojciech, jego związki z naszym państwem oraz przyjaźń z cesarzem?

Św.Wojciech został biskupem Pragi jako 27-letni mężczyzna. Jak podają jego biografowie, do katedry miał wejść boso, co prawdopodobnie symbolizowało ewangeliczną prostotę przyszłego męczennika. Potwierdzeniem tej tezy są inne historyczne źródła, według których wiadomo dziś ponad wszelką wątpliwość, że Wojciech nie dysponował wielkim majątkiem. To, co posiadał, miało służyć sprawowaniu kultu, zaspokajaniu potrzeb miejscowego kleru oraz jego osobistemu utrzymaniu.

CZYTAJ DALEJ

Japonia: ok. 420 tys. rodzimych katolików i ponad pół miliona wiernych-imigrantów

2024-04-23 18:29

[ TEMATY ]

Japonia

Katolik

Karol Porwich/Niedziela

Trwająca obecnie wizyta "ad limina Apostolorum" biskupów japońskich w Watykanie stała się dla misyjnej agencji prasowej Fides okazją do przedstawienia dzisiejszego stanu Kościoła katolickiego w Kraju Kwitnącej Wiśni i krótkiego przypomnienia jego historii. Na koniec 2023 mieszkało tam, według danych oficjalnych, 419414 wiernych, co stanowiło ok. 0,34 proc. ludności kraju wynoszącej ok. 125 mln. Do liczby tej trzeba jeszcze dodać niespełna pół miliona katolików-imigrantów, pochodzących z innych państw azjatyckich, z Ameryki Łacińskiej a nawet z Europy.

Posługę duszpasterską wśród miejscowych wiernych pełni 459 kapłanów diecezjalnych i 761 zakonnych, wspieranych przez 135 braci i 4282 siostry zakonne, a do kapłaństwa przygotowuje się 35 seminarzystów. Kościół w Japonii dzieli się trzy prowincje (metropolie), w których skład wchodzi tyleż archidiecezji i 15 diecezji. Mimo swej niewielkiej liczebności prowadzi on 828 instytucji oświatowo-wychowawczych różnego szczebla (szkoły podstawowe, średnie i wyższe i inne placówki) oraz 653 instytucje dobroczynne. Liczba katolików niestety maleje, gdyż jeszcze 10 lat temu, w 2014, było ich tam ponad 20 tys. więcej (439725). Lekki wzrost odnotowały jedynie diecezje: Saitama, Naha i Nagoja.

CZYTAJ DALEJ

Bp Artur Ważny o swojej nominacji: Idę służyć Bogu i ludziom. Pokój Tobie, diecezjo sosnowiecka!

2024-04-23 15:17

[ TEMATY ]

bp Artur Ważny

BP KEP

Bp Artur Ważny

Bp Artur Ważny

Ojciec Święty Franciszek mianował biskupem sosnowieckim dotychczasowego biskupa pomocniczego diecezji tarnowskiej Artura Ważnego. Decyzję papieża ogłosiła w południe Nuncjatura Apostolska w Polsce. W diecezji tarnowskiej nominację ogłoszono w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie. Ingres planowany jest 22 czerwca.

- Idę służyć Bogu i ludziom - powiedział bp Artur Ważny. - Tak mówi dziś Ewangelia, żebyśmy szli służyć, tam gdzie jest Jezus i tam gdzie są ci, którzy szukają Boga cały czas. To dzisiejsze posłanie z Ewangelii bardzo mnie umacnia. Bez tego po ludzku nie byłoby prosto. Kiedy tak na to patrzę, że to jest zaproszenie przez Niego do tego, żeby za Nim kroczyć, wędrować tam gdzie On chce iść, to jest to wielka radość, nadzieja i takie umocnienie, że niczego nie trzeba się obawiać - wyznał hierarcha.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję