Reklama

Polska

Kościół i rodzina ostatnim bastionem ludzkości

O rozpoczynającym się synodzie na temat rodziny oraz palących problemach rodziny w Polsce i na świecie z bp. Janem Wątrobą – przewodniczącym Rady ds. Rodziny Konferencji Episkopatu Polski – rozmawia Lidia Dudkiewicz

Niedziela Ogólnopolska 40/2015, str. 20-21

[ TEMATY ]

wywiad

biskup

synod

bp Jan Wątroba

Synod o rodzinie

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

LIDIA DUDKIEWICZ: – W czerwcu br. podczas 369. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski Rada ds. Rodziny przedstawiła przedsynodalne stanowisko dotyczące rodziny. Z tego, co dotarło do mediów, wiemy, że Polacy są wierni nauczaniu Jana Pawła II i doktrynie Kościoła w kwestii rodziny. Czy można powiedzieć, że polska rodzina utrzyma ten normalny model – zgodny z porządkiem stworzenia – w sytuacji, gdy zewsząd atakuje nas ideologia gender?

BP JAN WĄTROBA: – Stanowisko przedstawione na wspomnianym zebraniu Konferencji Episkopatu Polski zostało wypracowane w oparciu o odpowiedzi na pytania ankietowe. Oczywiście, na te pytania odpowiadały środowiska szczególnie aktywne w życiu Kościoła. Należy zauważyć i to, że znajomość podstawowych dokumentów dotyczących małżeństwa i rodziny jest jednak słaba w różnych kręgach. Trudno powiedzieć, dlaczego tak się dzieje, ale na pewno jest to wyzwanie dla duszpasterzy rodzin, w ogóle dla Kościoła w Polsce, by ciągle tę naukę głosić, przypominać. Z ankiety wyraźnie wynika, że nauka ta jest powszechnie akceptowana, zwłaszcza w środowiskach, które przysłały odpowiedzi na pytania zawarte w ankiecie. Czy w praktyce jest podobnie jak w deklarowanej teorii? Obawiam się, że nie. Świadczą o tym relacje duszpasterzy, a także obserwowany wizerunek polskich małżeństw i rodzin. Z pewnością na tle wspólnot kościelnych w innych krajach polska rodzina jest bardzo mocno przywiązana do spraw Kościoła, do tzw. Ewangelii rodziny, którą głosi Kościół. Ale aktualne jest pytanie, czy ten tradycyjny model uda się zachować w takim stanie, jak do tej pory, czy uda się obronić polskie rodziny przed tendencjami, które z różnych stron – zwłaszcza ze strony środowisk genderowskich – do nas docierają. Chcielibyśmy, żeby tak było, i ufamy, że uda się ocalić tradycyjny, sprawdzony przez stulecia w polskiej rzeczywistości model rodziny oparty na sakramentalnym małżeństwie, rodziny przywiązanej do chrześcijańskich, ewangelicznych wartości, do tradycji, także tych narodowych, do zwyczajów, które w gruncie rzeczy w rodzinach były i są kształtowane. Nie znaczy to jednak, że nie obserwujemy także osłabienia naszych rodzin i małżeństw. Widać to również po ciągle wzrastającej liczbie rozwodów, po kryzysach, które przeżywają polskie rodziny.

– Młodzież z jednej strony bardzo wysoko ceni sobie rodzinę i instytucję małżeństwa, co pokazują badania socjologiczne, a z drugiej – coraz częściej odkłada na później decyzję o ślubie, a nawet rezygnuje z zawarcia małżeństwa. Jak to zrozumieć?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– To też bardzo złożona i wielowymiarowa rzeczywistość. Na pewno nie bez znaczenia jest moda. Wiemy, jak ludzie, zwłaszcza młodzi, ulegają jej wpływom – jedni na drugich patrzą i naśladują, i to nie tylko w najbliższym otoczeniu. Wiemy także, jaki wpływ na sposób myślenia, na podejmowane decyzje mają popkultura, środki społecznego przekazu, w tym Internet. To wszystko w sposób zastraszający relatywizuje prawdę o małżeństwie i rodzinie: innym wolno – mnie także wolno. Zasmuca bardzo, że motywy czysto religijne są odsuwane na dalszy plan także w przypadku zawierania małżeństwa. Obserwuje się wręcz ogromne osłabienie zrozumienia wartości sakramentów, a zwłaszcza małżeństwa. To jest jedno z największych wyzwań: jak ukazać piękno i wartość sakramentu małżeństwa? Właśnie sakramentu: nie tylko formalnego aktu prawno-cywilnego, ale też wydarzenia w perspektywie wiary. To jest wyzwanie dla katechetów, dla duszpasterzy w ogóle, dla wspólnot – szczególnie tych o charyzmacie rodzinnym.

– Spójrzmy na sprawy ostatnio bardzo głośne, które stanowią mocne uderzenie w rodzinę. Pamiętamy dyskusje o tzw. ustawie antyprzemocowej, w których próbowano wmówić społeczeństwu, że rodzina i religia stanowią źródło przemocy. To przecież absurd! Jak się temu sprzeciwiać?

– To, że przemoc istnieje w niektórych domach czy rodzinach, jest faktem niepodlegającym dyskusji. Wiemy dobrze, że niemało jest osób, które cierpią w wyniku przemocy doznawanej ze strony różnych osób, ale to nie rodzina jako taka, nie tradycja, nie kultura, a tym bardziej nie religia – zwłaszcza religia chrześcijańska czy ściślej: katolicka – jest jej źródłem. Przekłamanie nastąpiło właśnie w tym miejscu. Oczywiście, nie wolno się zgadzać na żadną przemoc i trzeba walczyć z jej wszelkimi przejawami. Powtarzam: z przemocą spotykamy się dość często, ale jej źródła należy upatrywać w konkretnym człowieku, który odszedł od jakiegokolwiek systemu wartości i który się pogubił – generalnie źródło tkwi w grzechu. Zło tkwiące w konkretnym człowieku sprawia, że zachowuje się on tak czy inaczej – krzywdzi, rani, czasem pozbawia życia drugiego człowieka, nierzadko członka rodziny, domownika. Ale to w nim, w konkretnym człowieku, w jego naturze zdominowanej przez grzech, w odrzuceniu przez niego systemu wartości tkwi źródło przemocy. Cieszy nas widok rodzin zdrowych, wielodzietnych. Osobiście mam często możliwość spotykania się z nimi dzięki udziałowi w religijnych wydarzeniach. Wystarczyło popatrzeć na kolejny już koncert „Jednego serca, jednego ducha”, który odbywał się w lecie w różnych miastach, m.in. w Rzeszowie i Częstochowie. To jest niezwykłe święto rodziny, i to tej wielopokoleniowej, kiedy przybywają bardzo młode osoby, dzieci, które może jeszcze niewiele rozumieją, z rodzicami i dziadkami.

Reklama

– W związku ze zbliżającym się synodem o rodzinie, który z pewnością szeroko zajmie się tą problematyką, wciąż nagłaśnia się konkretną sprawę – tzn. Komunię św. dla osób rozwiedzionych. I tu pojawia się zasadnicze nieporozumienie. W społeczeństwie bowiem bardzo silny jest stereotyp mówiący, że osoby będące po rozwodzie nie mogą przyjmować Komunii św. A przecież osoby, które po rozwodzie nie wstąpiły w nowy związek i żyją w czystości, mogą przystępować do Komunii św.

– Tak, to jest wyraźne przekłamanie, a może zwyczajna ignorancja. Po prostu ktoś nie zadbał o to, by poznać prawdę o sytuacji osób będących po rozwodzie czy w separacji. Tu akurat sytuacja jest bardzo jasna. Często mamy do czynienia z osobami skrzywdzonymi. Mąż zostawia żonę czy żona męża i wchodzi w nowy związek. I dopóki osoba porzucona nie zwiąże się z kimś, nie wejdzie w nowy związek, ma pełne prawo do uczestniczenia w sakramentach Kościoła, do przyjmowania Komunii św. Wiemy, że przeszkodą do przyjęcia sakramentu Eucharystii jest grzech ciężki. Jeśli w sakramencie pokuty i pojednania otrzymujemy rozgrzeszenie, możemy przystąpić do Komunii św. Z chwilą, gdy wchodzi się w drugi związek, trzeba tę sytuację otwarcie nazwać stanem grzechu, choćby z tego powodu, że żyje się w ciągłej okazji do popełnienia grzechu ciężkiego. To jest ta główna racja, przez którą nie można otrzymać rozgrzeszenia sakramentalnego w sakramencie pokuty. Ale osoba, która żyje samotnie, nie żyje w grzechu ani też w permanentnej okazji do niego, ma pełne prawo do korzystania ze wszystkich sakramentów Kościoła.

– Czego Ksiądz Biskup – jako delegat polskiego Episkopatu na synod o rodzinie – spodziewa się podczas tego zgromadzenia w odniesieniu do chrześcijanskich rodzin świata?

– Mam szczerą nadzieję, że od strony metodologii synod będzie się trzymał bardzo wiernie tekstu „Instrumentum laboris” jako punktu wyjścia do prac ojców synodalnych. Tak naprawdę – żeby na to pytanie odpowiedzieć – najwięcej spodziewam się po Ojcu Świętym. To nie synod ma głos decydujący i przywilej nieomylności. To nie poszczególni teologowie czy też środowiska teologiczne decydują o kierunku, w którym idzie Kościół i głosi Bożą, a nie swoją naukę. Wszyscy wierzymy – ja także bardzo mocno w to wierzę – że tym, który kieruje Kościołem, który ożywia, jest Duch Święty i On przemówi przez Ojca Świętego Franciszka. Trzeba wiedzieć, że synod przygotowuje propozycje, czyli dokument końcowy, który będzie dla Ojca Świętego podstawą do wypracowania dokumentu nazywanego adhortacją posynodalną, i na jego powstanie z pewnością trochę poczekamy. Liczę też na osobistą obecność Ojca Świętego podczas synodu. Trzeba się modlić, aby Duch Święty spoczął na papieżu Franciszku i na ojcach synodalnych. Zdajemy sobie sprawę z tego, że przed synodem stoją trudne zadania, w sytuacji, gdy próbuje się rodzinę osłabić. A przecież Kościół i rodzina to ostatni bastion ludzkości.

– Proszę Księdza Biskupa o podanie podstawowych informacji o synodzie, tzn. dokładnego terminu obrad oraz składu polskiej delegacji.

– Obrady zwyczajnej sesji synodu na temat rodziny rozpoczną się w niedzielę 4 października br. Mszą św. inauguracyjną w Bazylice św. Piotra w Watykanie, a zakończą się 25 października, więc potrwają pełne 3 tygodnie. Z wcześniejszych zapowiedzi wiemy, że w niedzielę 18 października, w trakcie trwania synodu, będzie miała miejsce uroczystość kanonizacji rodziców św. Teresy od Dzieciątka Jezus. To jest na pewno nieprzypadkowe. Członkami, czyli ojcami synodalnymi z ramienia Episkopatu Polski są: abp Stanisław Gądecki – przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, który już uczestniczył w nadzwyczajnej sesji synodu w październiku 2014 r., abp Henryk Hoser – arcybiskup diecezji warszawsko-praskiej, który jest także członkiem Rady ds. Rodziny KEP, i mówiący te słowa bp Jan Wątroba – przewodniczący Rady ds. Rodziny KEP. Audytorami synodu zostali mianowani Jadwiga i Jacek Pulikowscy – małżeństwo z Poznania.

– Dziękuję za rozmowę, a naszych Czytelników zachęcamy, aby nie ustawali w modlitewnym wspieraniu synodu.

2015-09-30 08:47

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kraków: bp Jan Zając odwiedził chore dzieci w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym

[ TEMATY ]

biskup

chorzy

Episkopat.pl

Jezus wziął na siebie wszystkie nasze cierpienia, dlatego żadna choroba nie jest sprawą beznadziejną – mówił bp Jan Zając w homilii wygłoszonej podczas Mszy św. w kaplicy Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie, którą odprawił z racji 25. Światowego Dnia Chorego. Emerytowany biskup pomocniczy archidiecezji krakowskiej udzielił sakramentu namaszczenia małym pacjentom szpitala. Odwiedził także najciężej chore dzieci na Oddziale Intensywnej Terapii.

Nabożeństwo odbyło się w szpitalnej kaplicy, w której znajduje się słynący łaskami obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy. „Jesteśmy tu dzisiaj, pod okiem Matki Najświętszej, która patrzy na nas do głębi naszych serc. Tu nawiązuje się szczególna więź pomiędzy Matką a dziećmi” - mówił hierarcha w homilii. Podkreślał, że zatroskana Maryja widzi w oczach cierpiących dzieci i ich rodziców ból, czasem przerażenie, i dlatego wskazuje na źródło Bożego życia i Bożej miłości – Eucharystię. „Matka nie tylko widzi nasz ból i pragnienie, ale prowadzi nas do Jezusa i tak, jak w Kanie Galilejskiej, również dzisiaj mówi nam: cokolwiek Syn mój powie, tak czyńcie” - przekonywał.

CZYTAJ DALEJ

Sercanie: niepokoją nas doniesienia o sposobie prowadzenia postępowania w sprawie ks. Michała O.

2024-03-28 19:21

Red.

Niepokoją nas doniesienia płynące od pełnomocnika ks. Michała, mecenasa Krzysztofa Wąsowskiego, dotyczące sposobu prowadzenia postępowania - piszą księża sercanie w opublikowanym dziś komunikacie. To reakcja zgromadzenia na działania prokuratury związku z postępowaniem w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Dementują pogłoski, jakoby ich współbrata zatrzymano w niejasnych okolicznościach w hotelu. Wzywają do modlitwy za wszystkich, których dotknęła ta sytuacja.

Publikujemy treść komunikatu:

CZYTAJ DALEJ

Londyn: tegoroczna Pasja poprawna politycznie

2024-03-29 16:09

[ TEMATY ]

Londyn

pasja

PAP/TOLGA AKMEN

Aktorzy odtwarzają ukrzyżowanie Jezusa przez Rzymian podczas pokazu "Pasja Jezusa" na londyńskim Trafalgar Square w Wielki Piątek w Londynie

Aktorzy odtwarzają ukrzyżowanie Jezusa przez Rzymian podczas pokazu

„Pasja Jezusa”, plenerowy spektakl realizowany na Trafalgar Square w Londynie, od 10 lat przyciąga setki widzów. W tym roku, z uwagi na konflikt w Strefie Gazy i wzrost nastrojów antysemickich w Wielkiej Brytanii, producenci Pasji musieli złagodzić te elementy spektaklu, które mogłyby negatywnie kojarzyć się z Izraelem.

Zespół składający się z ponad 100 aktorów i wolontariuszy co roku zbiera się w sercu Londynu, aby ożywić historię Jezusa Chrystusa. Spektakl przyciąga tysiące widzów, niezależnie od wiary.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję