Reklama

Niedziela Łódzka

Służyć ludziom jak Chrystus

– Nie można być dobrym księdzem, jeśli nie będzie miało się ciągle przed sobą tego niedościgłego wzoru, tego miłosiernego samarytanina, jakim jest Chrystus – powiedział abp Marek Jędraszewski w homilii podczas Mszy św. inaugurującej nowy rok akademicki łódzkich uczelni teologicznych

Niedziela łódzka 41/2015, str. 7

[ TEMATY ]

klerycy

Dagmara Zalewska

Klerycy I roku

Klerycy I roku

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Trzeba nieustannie łączyć to, co Chrystus łączył – przykazanie miłości Boga i bliźniego – dodał Ksiądz Arcybiskup. Zwrócił także uwagę, że każdy, kto opuszcza Wyższe Seminarium Duchowne, powinien mieć głęboko zakorzenioną gotowość służenia Kościołowi. – By żył eklezjologią i swoim życiem, czynem i postawą bronił Kościoła. A dla dobra ludu Bożego żył w czystości i celibacie – podkreślił. W sprawowanej w archikatedrze Eucharystii, której przewodniczył Metropolita Łódzki, a koncelebrowali księża biskupi: Marek Marczak, Adam Lepa i abp senior Władysław Ziółek, uczestniczyli przełożeni i wykładowcy WSD z ks. dr. Jarosławem Paterem, rektorem Seminarium i ks. dr. hab. Janem Wolskim, dyrektorem Instytutu Teologicznego, rektorzy i nauczyciele łódzkich uczelni, klerycy i studenci oraz przedstawiciele władz samorządowych miasta i województwa. Uroczystość odbyła się we wspomnienie św. Faustyny, patronki Łodzi. W homilii Ksiądz Arcybiskup mówił o tym, że w jakiejś mierze szczęściem w dzisiejszych czasach jest to, że WSD – najstarsza łódzka uczelnia wyższa – jest wolna od urzędniczych wpływów osób, które decydują o przyznaniu grantów, a utrzymywana jest z „wdowiego grosza” wiernych. – Są także modlitwy ludzi, które stanowią zobowiązanie dla przełożonych, alumnów, ale dają też poczucie wolności – dodał. Podkreślił, że Wyższe Seminarium Duchowne stara się formować młodych ludzi tak, by stawali się mądrymi i odpowiedzialnymi księżmi, by żyli prawdą wiary i szukali odpowiedzi na pytanie: „Co mam czynić, by dzięki mojej posłudze inni mieli życie wieczne?”. A także, by w każdej chwili byli gotowi swoim życiem odpowiedzieć na głos Chrystusa: „Pójdź za Mną” i w pełni realizując Jego słowa: „Prawda was wyzwoli”, przeciwstawiali się wszelkim współczesnym formom totalitaryzmów.

Po Mszy św. w auli WSD odbyło się ślubowanie i immatrykulacja studentów I roku. Było uroczyste „Gaudeamus”. Wykład inauguracyjny nt. centralnych obchodów Milenium Chrztu Polski w diecezji łódzkiej wygłosił ks. dr hab. Mieczysław Różański, profesor Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2015-10-08 09:42

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Więcej kleryków, młodsi rektorzy – pokolenie on-line wkracza do seminariów

[ TEMATY ]

klerycy

seminarium

Bożena Sztajner/Niedziela

Do seminariów zgłosiło się więcej kandydatów niż w zeszłym roku. To budzi nadzieję - mówi w wywiadzie dla KAI ks. dr Wojciech Rzeszowski, nowy sekretarz Konferencji Rektorów Seminariów Duchownych Diecezjalnych i Zakonnych. W rozmowie z KAI rektor Prymasowskiego Wyższego Seminarium Duchownego w Gnieźnie mówi nie tylko o „trudnych przestrzeniach formacyjnych”, ale też o współpracy rektorów, perspektywie łączenia seminariów duchownych w Polsce i pierwszych owocach okresu propedeutycznego. Podkreśla, że choć seminarium pozostawia trwały ślad w dalszym życiu księdza, to nie można jednak zapominać, że najwięcej zależy od danego człowieka, jak wygląda jego dalszy rozwój.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Ghana: nie ma kościoła, w którym nie byłoby obrazu Bożego Miłosierdzia

2024-04-24 13:21

[ TEMATY ]

Ghana

Boże Miłosierdzie

Karol Porwich/Niedziela

Jan Paweł II odbył pielgrzymkę do Ghany, jako pierwszą na Czarny Ląd, do tej pory ludzie wspominają tę wizytę - mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News abp Henryk Jagodziński. Hierarcha został 16 kwietnia mianowany przez Papieża Franciszka nuncjuszem apostolskim w Republice Południowej Afryki i Lesotho. Dotychczas był papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Arcybiskup Jagodziński opowiedział Radiu Watykańskiemu - Vatican News o niezwykłej wierze Ghańczyków. „Sesja parlamentu zaczyna się modlitwą, w parlamencie organizowany jest też wieczór kolęd, na który przychodzą też muzułmanie. Tutaj to się nazywa wieczorem siedmiu czytań i siedmiu pieśni bożonarodzeniowych" - relacjonuje. Hierarcha zaznacza, że mieszkańców tego kraju cechuje wielka radość wiary. „Ghańczycy we wszystkim, co robią, są religijni, to jest coś naturalnego, Bóg jest obecny w ich życiu we wszystkich jego aspektach. Ghana jest oczywiście państwem świeckim, ale to jest coś naturalnego i myślę, że moglibyśmy się od nich uczyć takiego entuzjazmu w przyjęciu Ewangelii, ale także tolerancji, ponieważ obecność Boga jest dopuszczalna i pożądana przez wszystkich" - wskazał.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję