Prezydent maleńkiego państwa w zachodniej Afryce – Gambii ogłosił, że rządzony przez niego kraj będzie republiką islamską. Tę poważną deklarację Yahya Jammeh wygłosił niespodziewanie w niewielkiej wiosce – jak podkreślił „The New York Times” – podczas objazdu wybrzeża kraju. Jammeh tłumaczył, że w ten sposób sankcjonuje sytuację religijną w Gambii, w której 90 proc. społeczeństwa, liczącego 1,8 mln obywateli, stanowią muzułmanie. Swoją decyzję prezydent uzasadniał także tym, że jest to ostateczne zerwanie z kolonialną przeszłością. Gambia do 1965 r. była bowiem kolonią brytyjską.
Zdaniem amerykańskiego dziennika, nic nie zapowiada, że za deklaracją polityczną pójdzie zmiana prawa. Dziennikarze twierdzą też, że nie jest to ruch, który zmierzałby do zbliżenia z dżihadystami z tzw. Państwa Islamskiego. Jammeh deklaruje, że prawa mniejszości, w tym chrześcijan, pozostaną gwarantowane, ale opozycja mu nie ufa. Jej przedstawiciele krytykują kontrowersyjną decyzję, powołując się na gambijską konstytucję, która głosi, że Gambia jest państwem świeckim. Zdaniem opozycji, prezydent złamał prawo, bo takie kroki może podjąć tylko całe społeczeństwo w referendum.
Pomóż w rozwoju naszego portalu