Reklama

Wielki Post

Cykl: Krzyże Świata

Wychowanie bez charakteru

Męka i śmierć Jezusa mają także walor pedagogiczny, wychowawczy. Są nauką Jezusa na temat sensu cierpienia, cierpliwości i wierności do końca

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każdy gest Skazańca, Jego słowa i doznawane cierpienia są jedną wielką lekcją poddania się woli Bożej, owocowania na sposób ewangeliczny i zyskiwania najważniejszego celu swego życia, jakim jest otrzymanie miejsca w domu Ojca. Chrześcijaństwo nosi w sobie wiele paradoksów, których nie można zrozumieć inaczej, jak tylko w świetle wydarzeń na Golgocie. Przykładem może być jednoznaczne stwierdzenie Jezusa, że Dobra Nowina nie mogłaby nieść życia, a zasiane przez Niego ziarno nie mogłoby przynieść owoców, gdyby pozostało na zawsze tym samym ziarnem, gdyby nie zapuściło korzeni, nie przywłaszczyło sobie obcych minerałów. To dzięki nim wyrosło z ziarna drzewo, w którego gałęziach gnieżdżą się ptaki niebieskie. Kategoria „ja” bez Krzyża staje się czymś, co nie prowadzi do ludzkości, do innych. Kategoria ludzkości, wspólnoty wszystkich ludzi, staje się czymś obcym dla egoizmu ludzi. Poprzez wydanie swego życia za wielu Jezus na nowo wskazuje ludzkości pełnię, ukazuje jej całkowitość, która gromadzi wszystkich i każdego.

Odwaga prawdy

Po Krzyżu już nikt nie ma usprawiedliwienia dla pielęgnowania w sobie kategorii „letniości”, przeciętności i poprzestawania na tym, co małe i łatwe. Dorothy Day, współzałożycielka ruchu „Catholic Worker”, szczególnie lubiła wezwanie do wierności i odwagi rzucone kiedyś przez papieża Piusa XI. Przybrało ono formę zaproszenia do modlitwy: „Dziękujmy Bogu za to, że sprawił, iż żyjemy pośród obecnych problemów. Nikomu już więcej nie wolno być przeciętnym”. Od każdego wymaga się – w czas doświadczenia i kryzysu – chrześcijańskiej doskonałości, ściślejszego upodobnienia się do Chrystusa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nie wystarczy zachować „chrześcijańskie opakowanie”, puste deklaracje i nawet zewnętrzne znaki przyznania się do Jezusa. Z nauką Krzyża łączy się odwaga prawdy, która polega na umiejętności słuchania sumienia, a ono nie mówi co innego jednym i co innego drugim: wszystkim mówi to samo. Tym głosem nie można manipulować, ale do niego trzeba dorastać.

Reklama

Krzyż stał się powszechnym znakiem dla chrześcijanina. Długo jednak kojarzył się z tym, co najtrudniejsze, najbardziej bolesne w umęczeniu człowieka, co wyniszczające. Kara śmierci na krzyżu należała do najbardziej okrutnych. Ale zwycięstwo Jezusa odmieniło sposób czytania Krzyża – jest drogą do doskonałości i sposobem dotarcia do pustego grobu Zmartwychwstania.

Polski filozof Tadeusz Czeżewski (1889 – 1981) z Uniwersytetu Lwowskiego, potem Wilna, a po wojnie z Torunia tak formułował troskę człowieka nauki: „Kto pragnie oddać się nauce istotnie, nie może mieć innych celów jak dążenie do prawdy. Jedynie krytycyzm naukowy, obiektywnie uzasadniający argumenty, jest drogą do poznania naukowego. Otóż wolność nauki polega na tym, że żadne narzucone więzy nauki nie krępują. Nauczyciel akademicki ma prawo – nie tylko prawo, lecz obowiązek – podawać z katedry to, co według swego naukowego sumienia uważa za prawdę. Stąd tytuł profesora – «profiteor» tzn.: wyznaję – profesor ma więc wyznawać z katedry to, co jest jego naukowym przekonaniem”.

Między tradycją a nowoczesnością

Wychowanie i nauka jest procesem, który przebiega z niezwykłą trudnością. Wiedziano o tym od dawna. Znalezione w Azji Mniejszej tabliczki kamienne z pismem klinowym, pochodzące z czasów odległych od naszych o 3-4 tys. lat, zawierają teksty, których autorzy użalali się nad brakiem szacunku młodych dla starszych. Hezjod w 700 r. przed Chrystusem pisał: „Jeżeli przyszłość naszego narodu ma zależeć od frywolnej młodzieży dzisiejszej, to nie ma żadnych nadziei. Młodzież ta jest bez skrupułów i przedwcześnie dojrzała. Gdy ja byłem młody, uczono nas dobrych manier i respektu dla naszych rodziców. Natomiast dzisiejsza młodzież uważa, że wszystko lepiej wie i że może zabierać głos we wszystkich sprawach”. Dziwnie współcześnie brzmią słowa zapisane w czasach odległych od naszych o ponad 2,5 tys. lat.

Reklama

Socjologowie, mówiąc o konflikcie pokoleń, wskazują na awangardowy, ciążący ku przyszłości i nowości charakter młodych oraz na zachowawczy, próbujący zatrzymać przeszłość charakter działań pokolenia starszych. Do stałych cech młodych należy wybieganie myślą przed siebie, chęć oderwania się od świata, w którym żyją, by zbudować jeszcze lepszy. Starsi zaś lękają się, że owoce ich życia zostaną unicestwione, a przecież oni wiedzą, że są dobre, i złączyli z nimi tyle wysiłku.

Trudności wychowawcze narastają z pokolenia na pokolenie. Aleksy Tołstoj w swym utworze pt. „Cztery pokolenia” przedstawia, jak szybko i znacząco ulegały zmianie modele wychowawcze w kolejnych pokoleniach rodziny rosyjskiej. W pierwszym pokoleniu A. M. Lesnowa „swoją córkę Warwarę wychowywała szczególnie surowo, według starych zasad, na przekór wszelkim modnym wpływom. Warwara musiała się myć w lodowatej wodzie i godzinami klęczeć przed ołtarzem; śmiech był jej zabroniony, ponieważ nic nie powinno rozśmieszać mądrego i wierzącego człowieka”. Jej zięć (ślub odbył się w 1877 r.) „nie marnując czasu, przywdział czerwoną koszulę, buty z cholewami, zapuścił długie kudły i spacerował po domu, zachowując się niezwykle impertynencko”. Wychowywanie wnuczki wyglądało już inaczej: „Babcia nie rozpuszczała wnuczki zanadto; po prostu nie przychodziło jej do głowy, że mogłaby czegokolwiek odmówić Nataszy, która tak przymilnie umiała domagać się wszystkiego, na czym jej zależało”. To trzecie pokolenie „wyrosło Bóg wie jakie – nie miało w sobie ani stateczności, ani szczerej wiary; nie było uparte czy swawolne – po prostu pozbawione dumy i prawdziwych uczuć”. Natomiast czwarte pokolenie – „chodziła do szóstej klasy gimnazjum i respektowała jedyną rzecz na świecie, a mianowicie własne zachcianki”. Trzecie pokolenie relacjonuje swoje kłopoty ze swymi dziećmi następująco: „Nie mam już sił do tych dzieci; rzecz w tym, że Wulf chce się żenić z Gajaną; tłumaczyłam mu, że muszą wpierw oboje skończyć gimnazjum – cóż miałam jeszcze powiedzieć? Gajana oświadczyła bardzo rezolutnie, że nie chodzi o mój ślub, tylko o jej własny. Powiedziałam, że jest naszym dzieckiem, na co odparła, że kochać się muszą młodzi, nie starzy”.

Reklama

Między pokoleniami jednak, jak między ogniwami łańcucha, zachodzi jednocześnie ścisły związek i przerastanie, które sięga po nowe. Łańcuch ten tylko wówczas nie zostanie zerwany, gdy oba ogniwa wytrzymają siłę napierającą na nie: siłę ciążącą w tył i siłę skierowaną „do przodu”. Nie ma bowiem teraźniejszości bez przeszłości i bez przyszłości. Wszystkie wymiary czasu spotykają się ze sobą, tworząc całość dziejów świata, społeczeństw, jednostek. Mądrość jest połączeniem tego, co przynosi z sobą tradycja i przeszłość, z dynamizmem i świeżym spojrzeniem młodości. Tylko wówczas nie są zmarnowane żadne dary, którymi obdarzone są poszczególne pokolenia ludzi.

Spotkanie nowego ze starym

Społeczny tzw. problem młodzieżowy w każdej epoce dziejów ludzkości w istocie polegał na tym samym: na trosce, by nadchodzące pokolenia umiały zachować godność i spełniać podstawowe obowiązki człowieka. Starożytni Grecy nazywali to życzliwym otwieraniem drzwi przed dzieckiem i wtajemniczaniem go przez starszych w świętość wspólnego domu. Nie byli naiwni, by wierzyć w bezkonfliktowe realizowanie tej wizji. Dostrzegali z łatwością zderzenie się młodych serc z zastaną rzeczywistością, starali się uchwycić dynamizm i głód nowości młodzieży. Arystofanes zwracał się do swoich współczesnych ze słowami: „Posłuchajcie opowieści o dawnych złotych czasach, w których dzieci, nie do uwierzenia, były widziane, ale nie słyszane, nie goniły za nadzwyczajnościami; krótko mówiąc – były doskonale wychowane”.

Reklama

Tysiąc lat później św. Augustyn, poruszając ten sam temat, wkłada w usta młodych twarde żądanie, żeby starsi zeszli nareszcie ze sceny i zrobili im miejsce – oni bowiem także chcą odegrać swój dramat. Nie namawiał jednak nikogo do tragizowania i do podnoszenia lamentu nad zepsuciem młodzieży. Dla niego, teologa, jasne było, że procesy dziejowe kształtują się tylko w ten sposób – przez spotkanie nowego ze starym. Także wcielanie się królestwa Bożego w stosunki międzyludzkie podlega prawom gwałtownego czasem dialogu pokoleń, napływających z ustępującymi. Św. Ambroży w kazaniu o synu marnotrawnym wyrażał więcej niż nadzieję – prawie absolutny sąd, że dzieci zawsze wracają, nawet z bardzo dalekich krain, do domu rodzinnego. W ten sposób uzewnętrzniała się jego wiara w stałość i atrakcyjność domu Ojca pośród zmiennych układów rzeczywistości doczesnej.

Wychowanie musi obejmować całego człowieka, jego życie fizyczne, zdolności spostrzegania i kojarzenia, aktywność intelektualną, życie uczuciowo-emocjonalne, wreszcie – zdolność wyboru dobra i realizacji zamierzonych celów. Powinno zmierzać do tego, ażeby wychowywany był zdolny do pełnej spójni myśli, słów i czynów. Pius XII stwierdził, że każde dziecko i młody człowiek ma prawo do wychowania na takim poziomie, za jakim w ramach ogólnych możliwości społecznych przemawiają jego zdolności i chęci. Zadaniem społeczności wychowującej jest więc usunąć przed młodym człowiekiem wszystkie przeszkody, które utrudniałyby mu rozwój i udoskonalanie, jeżeli tylko on sam daje wystarczające dowody, że chce i może w ramach ustalonych norm społecznych osiągnąć ów wyższy stopień rozwoju.

Amerykański pedagog i psycholog James B. Stenson wyodrębnił najczęściej spotykane złe postawy wychowawcze u rodziców wykolejonych dzieci: rodzice bardziej myślą o tym, co będą robić ich dzieci (o ich karierze, tytułach, dyplomach), aniżeli o tym, kim powinny one być (wolnymi i odpowiedzialnymi osobami moralnymi); rodzice są pobłażliwi dla kaprysów swoich dzieci, nie wystarcza, by dzieci wiedziały, iż czegoś nie należy czynić, ale trzeba im powiedzieć „nie”; rodzice są przekonani, że dobre szkoły zastąpią ich w wychowaniu; rodzice nie doceniają siły przykładu.

2016-03-09 08:35

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kontemplują Mękę Pańską

[ TEMATY ]

Wielki Post

Adam Bujak

W każdy piątek Wielkiego Postu (ok. godziny 17.00) można wziąć udział w wyjątkowym nabożeństwie pasyjnym działającego przy Bazylice Franciszkanów w Krakowie Arcybractwa Męki Pańskiej. Członkowie Arcybractwa odbywają tzw. Procesję Jerozolimską, czyli nabożeństwo upamiętniające odnalezienie krzyża Chrystusa przez św. Helenę oraz rozważają piętnaście scen Męki Pańskiej.

Arcybractwo Męki Pańskiej zwane także Arcybractwem Dobrej Śmierci zostało założone w 1595 roku przez kanonika kapituły katedralnej w Krakowie, księdza Marcin Szyszkowskiego, późniejszego biskupa krakowskiego.

CZYTAJ DALEJ

Św. Wojciech, Biskup, Męczennik - Patron Polski

Niedziela podlaska 16/2002

Obok Matki Bożej Królowej Polski i św. Stanisława, św. Wojciech jest patronem Polski oraz patronem archidiecezji gnieźnieńskiej, gdańskiej i warmińskiej; diecezji elbląskiej i koszalińsko-kołobrzeskiej. Jego wizerunek widnieje również w herbach miast. W Gnieźnie, co roku, w uroczystość św. Wojciecha zbiera się cały Episkopat Polski.

Urodził się ok. 956 r. w czeskich Libicach. Ojciec jego, Sławnik, był głową możnego rodu, panującego wówczas w Niemczech. Matka św. Wojciecha, Strzyżewska, pochodziła z nie mniej znakomitej rodziny. Wojciech był przedostatnim z siedmiu synów. Ks. Piotr Skarga w Żywotach Świętych tak opisuje małego Wojciecha: "Będąc niemowlęciem gdy zachorował, żałość niemałą rodzicom uczynił, którzy pragnąc zdrowia jego, P. Bogu go poślubili, woląc raczej żywym go między sługami kościelnymi widząc, niż na śmierć jego patrzeć. Gdy zanieśli na pół umarłego do ołtarza Przeczystej Matki Bożej, prosząc, aby ona na służbę Synowi Swemu nowego a maluczkiego sługę zaleciła, a zdrowie mu do tego zjednała, wnet dzieciątko ozdrowiało". Był to zwyczaj upraszania u Pana Boga zdrowia dla dziecka, z zobowiązaniem oddania go na służbę Bożą.

Św. Wojciech kształcił się w Magdeburgu pod opieką tamtejszego arcybiskupa Adalbertusa. Ku jego czci przyjął w czasie bierzmowania imię Adalbertus i pod nim znany jest w średniowiecznej literaturze łacińskiej oraz na Zachodzie. Z Magdeburga jako dwudziestopięcioletni subdiakon wrócił do Czech, przyjął pozostałe święcenia, 3 czerwca 983 r. otrzymał pastorał, a pod koniec tego miesiąca został konsekrowany na drugiego biskupa Pragi.

Wbrew przyjętemu zwyczajowi nie objął diecezji w paradzie, ale boso. Skromne dobra biskupie dzielił na utrzymanie budynków i sprzętu kościelnego, na ubogich i więźniów, których sam odwiedzał. Szczególnie dużo uwagi poświęcił sprawie wykupu niewolników - chrześcijan. Po kilku latach, rozdał wszystko, co posiadał i udał się do Rzymu. Za radą papieża Jana XV wstąpił do klasztoru benedyktynów. Tu zaznał spokoju wewnętrznego, oddając się żarliwej modlitwie.

Przychylając się do prośby papieża, wiosną 992 r. wrócił do Pragi i zajął się sprawami kościelnymi w Czechach. Ale stosunki wewnętrzne się zaostrzyły, a zatarg z księciem Bolesławem II zmusił go do powtórnego opuszczenia kraju. Znowu wrócił do Włoch, gdzie zaczął snuć plany działalności misyjnej. Jego celem misyjnym była Polska. Tu podsunięto mu myśl o pogańskich Prusach, nękających granice Bolesława Chrobrego.

W porozumieniu z Księciem popłynął łodzią do Gdańska, stamtąd zaś morzem w kierunku ujścia Pregoły. Towarzyszem tej podróży był prezbiter Benedykt Bogusz i brat Radzim Gaudent. Od początku spotkał się z wrogością, a kiedy mimo to próbował rozpocząć pracę misyjną, został zabity przez pogańskiego kapłana. Zabito go strzałami z łuku, odcięto mu głowę i wbito na żerdź. Cudem uratowali się jego dwaj towarzysze, którzy zdali w Gnieźnie relację o męczeńskiej śmierci św. Wojciecha. Bolesław Chrobry wykupił jego ciało i pochował z należytymi honorami. Zginął w wieku 40 lat.

Św. Wojciech jest współpatronem Polski, której wedle legendy miał także dać jej pierwszy hymn Bogurodzica Dziewica. Po dziś dzień śpiewa się go uroczyście w katedrze gnieźnieńskiej. W 999 r. papież Sylwester II wpisał go w poczet świętych. Staraniem Bolesława Chrobrego, papież utworzył w Gnieźnie metropolię, której patronem został św. Wojciech. Około 1127 r. powstały słynne "drzwi gnieźnieńskie", na których zostało utrwalonych rzeźbą w spiżu 18 scen z życia św. Wojciecha. W 1928 r. na prośbę ówczesnego Prymasa Polski - Augusta Kardynała Hlonda, relikwie z Rzymu przeniesiono do skarbca katedry gnieźnieńskiej. W 1980 r. diecezja warmińska otrzymała, ufundowany przez ówczesnego biskupa warmińskiego Józefa Glempa, relikwiarz św. Wojciecha.

W diecezji drohiczyńskiej jest także kościół pod wezwaniem św. Wojciecha w Skibniewie (dekanat sterdyński), gdzie proboszczem jest obecnie ks. Franciszek Szulak. 4 kwietnia 1997 r. do tej parafii sprowadzono z Gniezna relikwie św. Wojciecha. 20 kwietnia tegoż roku odbyły się w parafii diecezjalne obchody tysiąclecia śmierci św. Wojciecha.

CZYTAJ DALEJ

Bp Bronakowski o zakazie sprzedaży alkoholu na stacjach paliw: to ochrona młodego pokolenia Polaków

2024-04-23 13:30

[ TEMATY ]

bp Tadeusz Bronakowski

Karol Porwich/Niedziela

Alkoholik włącza mechanizmy obronne, nie dostrzegając problemu

Alkoholik włącza mechanizmy obronne, nie dostrzegając problemu

- Niwelowanie zagrożeń związanych z promocją i dostępnością alkoholu to przede wszystkim ochrona młodego pokolenia Polaków - zaznaczył bp Tadeusz Bronakowski w komentarzu dla Katolickiej Agencji Informacyjnej. Przewodniczący Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych wyraził tę opinię w odpowiedzi na propozycję wprowadzenia w Polsce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach paliw. Obecnie Ministerstwo Zdrowia pracuje nad rozwiązaniami, które mają doprowadzić do zmniejszenia dostępności alkoholu.

Publikujemy pełną treść komentarza bp. Tadeusza Bronakowskiego - przewodniczącego Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję