Reklama

Kultura

Wielki naprawdę wielki

Teatr Wielki Opera Narodowa jest naprawdę wielki. Nie tylko z powodu wybitnych przedstawień, które wyniosły te dzieła na wyżyny sztuki. Ale też z powodu swych minionych 250 lat, wrosłych w dramatyczną historię naszego narodu. Jest także wielki jako obiekt architektoniczny. Również jako przedsiębiorstwo artystyczne. Zatrudnia bowiem na co dzień ponad tysiąc osób

Niedziela Ogólnopolska 23/2016, str. 40-41

[ TEMATY ]

kultura

teatr

Mateusz Wyrwich

Teatr Wielki w Warszawie. Właśnie obchodzimy 50. rocznicę odbudowy teatru

Teatr Wielki w Warszawie. Właśnie obchodzimy 50. rocznicę odbudowy teatru

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Początki teatru w Polsce to ledwie XII wiek. Grano wówczas głównie sztuki religijne. Stąd historia teatru ówczesną scenę opisuje jako – religijną. Spektakle grano zazwyczaj w pomieszczeniach kościelnych. Teatr świecki zawitał do Polski niecały wiek później. Wszelkiego rodzaju trupy teatralne wystawiały swe „igrce” na gościńcach i miejskich placach. Królowały wówczas muzyka i śpiew. Rzadziej recytacja. Jeszcze przez dwa wieki prym wiodły utwory komediowe. I choć korzystano z umiejętności artystów, zawód komedianta nie cieszył się szacunkiem. W niektórych krajach zaś, aż do XV wieku, komedianci nie mogli przystępować do Komunii św.

Wiek XVI przyniósł rozwój teatrów akademickich i szkolnych. Również scen zakładanych przez magnaterię. W tym czasie zamożność domu magnackiego określała nie tylko liczba wystawionych chorągwi, ale wielkość sceny teatralnej i rodzaje prezentowanych sztuk. Spektakle, przede wszystkim dla możnych, grano w rezydencjach m.in. Branickich, Lubomirskich, Radziwiłłów, Rzewuskich czy Zamoyskich. Językami aktorów były wówczas łacina i włoski. Niezwykle rzadko grano w języku polskim. Wystawiano przede wszystkim obcych autorów. Aż do XVIII wieku funkcjonowały 3 rodzaje teatrów: plebejski, kościelny i dworski. Na ogół nieprzenikalne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Do rangi sztuki teatr podnieśli dopiero monarchowie. Pierwsza zawodowa scena funkcjonowała na dworze Władysława IV Wazy już w trzeciej dekadzie XVII wieku. Tu też, na Zamku Królewskim, powstała scena teatralna. Tu również możemy mówić o początkach baletu w Polsce. Od tego momentu każdy kolejny władca utrzymywał teatr. Grano już nie tylko zagranicznych autorów – także polskich. W szczególności na dworach magnackich przeważali polscy autorzy.

Początki pierwszego publicznego teatru możemy datować na rok 1748, kiedy to August III Sas otworzył Operalnię, gdzie wystawiano zarówno opery, komedie, jak i dramaty. Przedstawienia mogła oglądać nie tylko magnateria, szlachta, ale też niekiedy ludzie innego stanu.

Reklama

Początki teatru narodowego

Pierwszy stały teatr w Polsce powstał jednak nie w Warszawie, ale w 1748 r. w Białymstoku, pod nazwą Komedialnia. Jednak jego początki datujemy od warszawskiej pierwszej sceny narodowej – Teatru Narodowego założonego przez Stanisława Augusta Poniatowskiego w 1765 r. Do zespołu aktorskiego dołączyli kilkanaście lat później tancerze, zyskując pozycję Tancerzy Narodowych Jego Królewskiej Mości. Obecnie status sceny narodowej posiadają 3 teatry: Teatr Narodowy w Warszawie, Teatr Stary im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie i Teatr Wielki Opera Narodowa, również w Warszawie. Teatr Narodowy miał różne swoje siedziby, m.in. na placu Krasińskich. Tam gdzie dziś ma swą siedzibę Teatr Wielki, od XVII wieku mieścił się Marywil – Marie Ville, czyli miasto Marii – wzniesiony na polecenie królowej Marii Kazimiery zespół rezydencjonalny upamiętniający zwycięstwa Jana III Sobieskiego. Budowla była też swego rodzaju galerią handlową z mnóstwem sklepów i składów. Mieściły się tu również pokoje gościnne dla kupców i delegacji urzędników dyplomatycznych. Marywil zburzono w 1825 r. i w latach 1825-33 zbudowano Teatr Wielki, według projektu Antonia Corazziego. Ten wykorzystał do projektu teatru frontową fasadę Marywilu, zaprojektowaną ongiś przez Piotra Aignera – dodał drugą identyczną. Dziś z ówczesnej budowli pozostał tylko fronton. Wnętrze, poza tzw. salami redutowymi, a także dalsza część teatru, zajmująca dwa hektary, jest powojennego projektu Bohdana Pniewskiego.

Koniec budowy Teatru Wielkiego przypadł na czas po powstaniu listopadowym. Choć jego otwarcie szeroko komentowano w polskiej prasie, dzień ten był wielkim wydarzeniem artystycznym, a także patriotycznym. Rosyjski zaborca nie pozwolił na wystawienie żadnej polskiej sztuki. Teatr więc zadebiutował „Cyrulikiem sewilskim” Rossiniego. Aż do czasu II wojny światowej Teatr Wielki był nie tylko miejscem wielkich wydarzeń artystycznych, triumfów polskich artystów, takich choćby jak Stanisław Moniuszko czy Wojciech Bogusławski, ale też miejscem uroczystości patriotycznych z udziałem m.in. marszałka Józefa Piłsudskiego, premiera Ignacego Paderewskiego i prezydenta Ignacego Mościckiego. W czasie wojny Teatr Wielki został zbombardowany. Dzieła zniszczenia Niemcy dopełnili po Powstaniu Warszawskim.

Reklama

Wielki do dziś

Teatr Wielki, choć miał być odbudowywany już kilka lat po wojnie, otwarty został jednak dopiero w 1965 r. Jak pisze prof. Małgorzata Komorowska, teatrolog, autorka książek o teatrze – na przeszkodzie stanęła bowiem budowa Pałacu Kultury i Nauki, który był najbardziej priorytetową budowlą w Polsce. Ponadto, jak mówi autorka w jednym z wywiadów, Teatr Wielki nie mógł mieć większej kubatury niż PKiN im. Stalina. Rosyjski zaborca i jego poplecznicy bardzo tego pilnowali. Poddany Moskwy, towarzysz Włodzimierz Sokorski, jak mówi prof. Komorowska, przesłał w 1953 r. projekt odbudowy Teatru Wielkiego „(...) do ekspertyzy do Akademii Architektury w Moskwie. Odpowiedź przyszła pozytywna, pod warunkiem dokonania pewnych poprawek. Bryła nowego gmachu Teatru nie mogła mieć też większej kubatury niż PKiN”.

Dziś Teatr Wielki Opera Narodowa tylko w zewnętrznej, frontalnej fasadzie przypomina ten projektowany przez Antoniego Corazziego. Współcześnie zajmuje powierzchnię 2 hektarów. Jego mieszkańcy, artyści i obsługa, w sumie ponad tysiąc osób, mają do dyspozycji 90 tys. m2 powierzchni – pomieszczeń całkowicie dziś odremontowanych na przestrzeni ostatnich 3 lat, wyposażonych w najnowocześniejszą aparaturę elektroniczną, z nową akustyką sal teatralnych i kilkoma kilometrami korytarzy, kilkoma salami do ćwiczeń baletowych, również dla chóru i orkiestry. Nowoczesne są także przestronne garderoby, pokoje gościnne dla artystów, apartament dla dyrygenta. Również wewnętrzny dziedziniec i kilkusetmetrowy taras. Oprócz pomieszczeń teatralnych znajduje się tu Muzeum Teatralne. Teatr przez półwiecze od swojego otwarcia wystawił kilkaset spektakli baletowych i operowych. W głównej sali widowiskowej – im. Stanisława Moniuszki dla widzów przeznaczonych jest 2 tys. miejsc. Sala Kameralna im. Emila Młynarskiego oferuje blisko 300.Powierzchnia sceny to ćwierć hektara. W magazynach garderobianych mieści się blisko 45 tys. kostiumów. Na potrzeby artystów pracuje kilkanaście pracowni, m.in.: tapicerska, krawiecka, farbiarska, perukarska, szewska, malarska, stolarska, a z domów zbudowanych na potrzeby inscenizacji powstałoby spore osiedle. Jest też stołówka, kawiarnia dla pracowników i bufety dla gości. Również kiosk oraz mała przychodnia. Jak mówi Piotr Chybiński: – Teatr Wielki to specyficzna instytucja. Takie małe miasto w mieście. Tu pracują bowiem pasjonaci teatru. Pracują, jak i artyści, po kilkanaście godzin dziennie. Bo każdy jest każdemu potrzebny: artysta rzemieślnikowi, rzemieślnik artyście. Tu ludzie pracują od kilkudziesięciu lat. Nie ma takich, co to przychodzą do pracy na tydzień czy dwa. Większość pracuje od swej młodości do emerytury. To są ludzie całkowicie oddani sztuce. I nie chodzi tu o reżyserów, choreografów czy scenografów. Tu pracują pasjonaci sztuki, którzy czasem tylko przypadkiem wykonują inne zawody: szewców, krawców, elektryków, garderobianych czy perukarzy.

2016-06-01 08:10

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

103 świadectwa nadziei i miłości

Jest to jedyny znany mi przypadek zachowania tak obszernego zbioru korespondencji więźnia okresu stalinowskiego z rodziną - mówił podczas spotkania, które odbyło się 23 września br. w auli redakcji „Niedzieli” w Częstochowie, dr Wojciech Frazik z Instytutu Pamięci Narodowej. Chodzi o listy Władysława Gałki, uczestnika konspiracji antyhitlerowskiej, a następnie antysowieckiej, który w więzieniach powojennej RP i PRL spędził 10 lat, z czego w celi śmierci - 6 miesięcy. 103 zachowane listy stanowią dziś główną część albumu pt. „«Masz rywalkę Polskę». Korespondencja więzienna Władysława Gałki (1949-1956)”, wydanego przez IPN. Wspomnieniami o ojcu dzieliła się z zebranymi córka autora listów Maria Kamykowska, współredaktorka albumu; w spotkaniu uczestniczył też jej mąż oraz siostry z rodzinami.

CZYTAJ DALEJ

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Wystawa unikatowych pamiątek związanych z bitwami pod Mokrą i o Monte Cassino

2024-04-19 18:33

[ TEMATY ]

Jasna Góra

wystawa

BPJG

Unikatowe dokumenty jak np. listy oficera 12 Pułku Ułanów Podolskich z Kozielska czy oryginalną kurtkę mundurową typu battle-dress z kampanii włoskiej, a także prezentowane po raz pierwszy, pochodzące z jasnogórskich zbiorów, szczątki bombowca Vickers Wellington Dywizjonu 305 można zobaczyć na wystawie „Od Mokrej do Monte Cassino - szlakiem 12 Pułku Ułanów Podolskich”. Na wernisażu obecny był syn rotmistrza Antoniego Kropielnickiego uczestnika bitwy pod Mokrą. Ekspozycja znajduje się w pawilonie wystaw czasowych w Bastionie św. Rocha na Jasnej Górze.

Wystawa na Jasnej Górze wpisuje się w obchody 85. rocznicy bitwy pod Mokrą, jednej z najbardziej bohaterskich bitew polskiego żołnierza z przeważającymi siłami Niemców z 4 Dywizji Pancernej oraz 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino, w której oddziały 2. Korpusu Polskiego pod dowództwem gen. Władysława Andersa zdobyły włoski klasztor.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję