Łacińskie słowo „nasciturus” należy tłumaczyć: mający się narodzić. Otóż niektórzy polscy obywatele mający się narodzić zostali pozbawieni tego swojego podstawowego prawa – prawa do życia. Okazuje się, że w państwie chlubiącym się demokracją obywatel może być skazany na śmierć. Zdecydowała o tym ulica – ubrane na czarno i opętańczo żądające zabijania nienarodzonych dzieci kobiety, które pewnie wymagałyby jakiegoś egzorcyzmu. Zabrakło wyobraźni, że nienarodzeni to przecież ludzie i nie jest ich winą, że są naznaczeni piętnem choroby – np. zespołem Downa albo że zostali poczęci w niewłaściwych okolicznościach. Przypomnę, że dawcą takiego okrutnego prawa na wielką skalę był twórca rewolucji październikowej Włodzimierz Lenin, a potem Adolf Hitler i jego nazistowska partia.
O nowoczesności nie świadczy pozwolenie na zabijanie dzieci nienarodzonych. To zwykłe wygodnictwo tych, którzy są silniejsi. Platforma Obywatelska nie ma prawa używać swojej nazwy, skoro najmłodsi obywatele krzykiem tego ugrupowania zostali pozbawieni swojego podstawowego obywatelskiego prawa. Nie jest zgodne ani z prawem naturalnym, ani ze sprawiedliwością decydować o tym, że niektórzy mogą być pozbawiani życia decyzją matki, ojca oraz sprawczym działaniem lekarzy i pielęgniarek, określających się paradoksalnie jako służba zdrowia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Św. Matka Teresa powiedziała bardzo wyraziście, że ustanowienie prawa do zabijania nienarodzonych to wstęp do wojny. Jeżeli bowiem może być zabity nienarodzony, to cóż przeszkadza, żeby mógł być zabity każdy?
Kościół opowiedział się za opcją łagodną projektu ustawy – żeby nie karać kobiety, która poddaje się temu zbrodniczemu prawu, gdyż wyrzuty sumienia, od których się nie uwolni, są już dla niej wielką karą.
Papież Franciszek podczas ŚDM w Polsce mówił, że życie dzisiejszego człowieka, zwłaszcza mieszkańca Europy, rozgrywa się między krzyżem a kanapą. Powiem dosadniej: Życie człowieka, społeczeństwa biegnie na linii między żłóbkiem a żłobem. Żłóbek to symbol Chrystusa – przynoszącego miłość, bezpieczeństwo i pokój ludziom dobrej woli. Żłób zaś symbolizuje przyziemność, tymczasowość i egoizm. Każdy musi dokonać wyboru – także ten, który dziś jest ministrem czy ważnym urzędnikiem państwowym, swoją sytuację musi nazwać po imieniu.
A może należałoby też pomyśleć o uhonorowaniu szlachetnych Polaków medalem bohaterskiej „Inki”, z jej słynnymi słowami: „Zachowałam się jak trzeba”...