Ostatecznie Ministerstwo Finansów reprezentował podsekretarz stanu Piotr Nowak. Politycy Platformy Obywatelskiej – posiedzenie zostało zwołane na wniosek jej posłów – od 2015 r. twierdzą, że istnieje afera SKOK (choć w miarę upływu czasu wymieniane są coraz to inne argumenty na poparcie tej tezy), a szczególne nasilenie ataków ze strony posłów PO na spółdzielcze kasy następuje dziwnym zbiegiem okoliczności zwykle w czasie kampanii wyborczych czy też podejmowania działań mających na celu wyjaśnienie zasad funkcjonowania firmy Amber Gold i obojętności (w najlepszym razie) ówczesnych władz państwowych na funkcjonowanie tej oszukańczej piramidy finansowej.
Gdyby wszedł tu Bill Gates...
Reklama
Co ciekawe, podczas obrad komisji te same posłanki i ci sami posłowie, którzy np. w trakcie licznych konferencji prasowych bez wahania używają jednoznacznego określenia „afera” na opisanie działalności SKOK-ów, tym razem odwoływali się do raportu KNF-u przedstawiającego sytuację sektora spółdzielczych kas w 2016 r. i usiłowali uzyskać od szefa tej instytucji, podobnie jak od min. Nowaka, potwierdzenie dla swoich własnych tez o zagrożeniu stabilności polskiego sektora finansów, które rzekomo miałyby stanowić SKOK-i, o fatalnej kondycji kas, o wsparciu, którego rzekomo udzielają kasom ważne postaci życia społecznego. Niestety, dla inicjatorów zwołania komisji, a także utajnienia jej obrad (nie udało się do tego doprowadzić) takie potwierdzenia nie padły ani ze strony przedstawicieli rządu, ani nadzoru finansowego. Minister i szef KNF-u przestrzegali przed „uśredniającym”, zaburzającym obraz sektora odczytywaniem raportu za 2016 r. – Gdyby nagle wszedł tu Bill Gates, to każdy z nas stałby się średnio miliarderem – zażartował min. Nowak. – Jedne kasy są w lepszej kondycji, inne w gorszej – powiedział. Kasa Krajowa np. wypracowała nadwyżkę w 2016 r., a tworzone w związku z przeterminowanymi kredytami rezerwy są w SKOK-ach o wiele większe niż w sektorze bankowym i zaniżają wynik finansowy kas. Sytuacja w polskim sektorze finansowym jest stabilna i nie ma na to wpływu gorsza kondycja jednej czy drugiej kasy. Przedstawiciele Kasy Krajowej, obecni na posiedzeniu komisji, omawiali też kwestie związane z wydatkami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego poniesionymi w wyniku decyzji KNF-u. Nie jest prawdziwa teza o tym – wyjaśniano – że ratowanie upadających kas kosztowało BFG 5 mld zł – środki te (według dostępnych informacji, w wielkości od 3,6 do 4,2 mld zł) zostały tymczasowo wyłożone przez BFG, który jest wierzycielem uprzywilejowanym i w związku z tym gros środków spływających przede wszystkim ze spłat dokonywanych przez kredytobiorców będzie przeznaczonych na zaspokojenie roszczeń BFG.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W cieniu złowieszczego „skokizmu”
Eksperci szacują, że może to oznaczać pokrycie tych roszczeń nawet w 80 proc. Znaczna część pieniędzy z BFG przeznaczona była na wypłaty dla członków SKOK-u Wołomin, którego sytuacji nie można porównywać ani zestawiać z innymi kasami, gdyż doszło tam do opanowania instytucji finansowej przez bardzo dobrze zorganizowaną grupę przestępczą wywodzącą się z kręgu dawnych, PRL-owskich służb. Posłanka Izabela Leszczyna, była wiceminister finansów w rządzie Donalda Tuska, cytowała fragmenty listu prezydenta RP Andrzeja Dudy do uczestników obchodów jubileuszu 25-lecia SKOK-ów, które odbyły się na Jasnej Górze (relacja w „Niedzieli” nr 25/18 czerwca 2017), a także dziwiła się stwierdzeniu prezesa NBP o ważnej roli społecznej odgrywanej przez SKOK-i, zawartemu w podobnym liście do uczestników jasnogórskiej konferencji. Co to cytowanie miało ujawniać lub wyjaśniać? Czemu miało służyć? Czy sugestii, że najważniejsze osoby w Polsce, w tym także prezes Narodowego Banku Polskiego, odpowiedzialny za stabilność narodowego pieniądza, i obecny na posiedzeniu komisji szef nadzoru nad całym polskim rynkiem finansowym nie widzą (pytanie: dlaczego?) złowieszczego cienia „skokizmu” unoszącego się nad nami wszystkimi? Jak daleko może zaprowadzić takie zaślepienie? Niestety, bardzo daleko, chyba nawet poza granice zdrowego rozsądku. Inny poseł Platformy Obywatelskiej – Krzysztof Brejza, zasiadający w sejmowej komisji wyjaśniającej aferę Amber Gold, już twierdzi, że to SKOK-i stały za powstaniem piramidy Marcina P. Po ostatnim posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych widać jasno, że nie istnieje tzw. afera SKOK, przywoływana głównie przez działaczy PO. Wypowiedzi te oparte są na insynuacjach i nie mają jakichkolwiek konkretnych odniesień do faktów, a inspiracja tych działań pochodzi wyłącznie z pobudek politycznych.
Uporczywe upolitycznianie SKOK-ów
SKOK-i działają w Polsce od 25 lat. 2 mln członków spółdzielczych kas powierzyło im swoje oszczędności i zaciągnęło w nich kredyty. Są to ludzie o bardzo różnych poglądach politycznych, w różnym wieku i o zróżnicowanym statusie społecznym. SKOK-i to ich kasa. Uporczywe upolitycznianie SKOK-ów przez przedstawicieli niektórych środowisk politycznych jest dla wielu członków kas obraźliwe, godzi bowiem w ich poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa.