Reklama

Wiara

Różaniec do granic

Przeszli już większość pielgrzymki, mierzącej 3,5 tys. km wzdłuż granic Polski. Jeszcze 7 tygodni i wrócą – po okrążeniu Polski – do miejsca nad Odrą, z którego wyruszyli

Niedziela Ogólnopolska 34/2017, str. 12-14

[ TEMATY ]

modlitwa

Pielgrzymi Bożego Miłosierdzia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kolejne etapy pielgrzymki rozpoczętej w sanktuarium w Siekierkach wyznaczają stacje Drogi Różańcowej. Każda z 20 stacji rozpoczyna nową tajemnicę Różańca, w każdej pątnicy zostawiają dębowe tablice z mapą pokonanej drogi. Wędrówkę koordynuje łódzka wspólnota Pielgrzymów Bożego Miłosierdzia. W ekstremalnie trudnych pielgrzymkach chodzą od 7 lat. Celem jest na ogół jakieś miejsce wymagające modlitwy, często miejsce konfliktów czy wojen. Przed 2 laty przeszli z Polski do Rzymu z obrazem Jezusa Miłosiernego. W ubiegłym roku wędrowali z Fatimy, Kazania i Bejrutu, niosąc wizerunek Matki Bożej Kazańskiej. Ich charyzmatem jest modlitwa nogami.

Wyruszyli 13 maja. Nie idą razem, przechodzą samotnie lub w grupach na ogół tygodniowe lub dwutygodniowe odcinki. Wspierają ich na niektórych odcinkach osoby, które się do nich zgłosiły. Cała trasa ma zostać pokonana w 140 dni. Wędruje z nimi ikona Matki Bożej Częstochowskiej. Jako jedyna – zaznaczają pielgrzymi – przebędzie całą drogę, przekazywana kolejnym pielgrzymom wraz z różańcem, który podarował im na drogę abp Andrzej Dzięga. Metropolita szczecińsko-kamieński pobłogosławił pielgrzymów w Siekierkach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Żywy łańcuch

Pomysł pielgrzymki zrodził się w głowach filmowców i ewangelizatorów – Lecha Dokowicza i Macieja Bodasińskiego, którzy zaproponowali wspólnocie pielgrzymów przejście i omodlenie miejsc, w których w październiku ma stanąć żywy łańcuch osób modlących się na różańcu. Łańcuch otoczy Polskę wzdłuż granic, ma nawiązywać do jubileuszu 100-lecia objawień fatimskich.

Rytm dnia wyznacza modlitwa – Godzinki, Różaniec, „Anioł Pański”, Koronka – ale także doświadczanie oznak ludzkiej sympatii, dzięki której mają co zjeść i gdzie spać. Roman Zięba, jeden z założycieli wspólnoty, przeszedł 3 stacje różańcowe, od Siekierek po Gubin i Karpacz – a potem kilkakrotnie wracał na trasę, by wnieść ikonę na Rysy, najwyższy polski szczyt.

Reklama

Do pielgrzymki można też dołączyć przez modlitwę. „Każdy, kto chciałby duchowo włączyć się w naszą drogę, powinien codziennie odmówić przynajmniej tajemnicę Różańca w intencji tej pielgrzymki. Najlepiej, jeśli uczyni to, wychodząc z domu: na spacerze albo idąc pieszo jeden przystanek” – zachęcają pątnicy.

Nie ma dachu

W SMS-owej relacji Michała idącego przez Sudety, zamieszczonej na stronie „Idzie człowiek”, nietrudno zauważyć nie tylko żartobliwe utyskiwania. „Środa. Mój analogowy GPS, czyli tradycyjny kompas, działa. W Mieroszowie zostawiłem ładowarkę i muszę oszczędzać baterię w komórce. To jak dotąd druga strata – po czapce zagubionej wśród nocnej burzy w drodze do Lubawki. Jestem w Łomnicy – miejscowości, której faktycznie nie ma, pozostał tylko jeden zrujnowany dom wśród lasu (...).

Wieczór. Świerki! W bramie kościoła spotkałem księdza, któremu opowiedziałem o pielgrzymce. W sklepie dostałem za darmo wodę mineralną i dużego rogala z nadzieniem. Chwała Panu, dzięki za Wasze modlitwy! Nie ustawajcie jednak, przynajmniej do czasu, aż znajdę nocleg w Ludwikowicach (...).

Nowa Ruda. Nie ma dachu na tę noc. W kolejnym kościele nie przyjęli mnie. Rozumiem, bo pora późna. Rozbijam się z namiotem na podwórku kamienicy za pozwoleniem jednego z mieszkańców. Nie mam już sił iść dalej. Mam nadzieję, że baterii w telefonie starczy mi na budzik rano (...). O, dobry człowiek przyniósł mi gorącą herbatę. Pan jest dobry! I zupkę chińską... Wraca wiara w ludzi!”.

Różaniec z Ziemi Świętej

Ciąg dalszy relacji Michała: „Czwartek. Rano okazało się, że to pomieszczenie z oknami to cukiernia. Dziewczyny z cukierni zaprosiły mnie na kawę, śniadanie i ciasto. Były zafascynowane pielgrzymką. Nie chciały mnie wypuścić :) Na drogę zaopatrzyły w ciasto i dobre słowo. Chwała Panu! (...)

Kościół Podwyższenia Krzyża Świętego w Nowej Rudzie. Cały miałem dla siebie na śpiewanie Godzinek. W hymnie na kompletę, przy słowach «o Rodzicielko Łaski, Nadziejo grzeszących...» spłynęła na mnie świadomość, że dzisiejsze dobro zawdzięczam wstawiennictwu Matki Najświętszej właśnie. Dotknęła mnie bojaźń Boża, aż głos mi się załamał. Chwała Bogu i Niepokalanej, Orędowniczce i Wspomożycielce!

Reklama

Na plebanii przyjęto mnie bardzo życzliwie. Mam wpis w księdze i błogosławieństwo, ponadto ks. Tomasz – jak się okazało miłośnik survivalu i trampingu – podarował mi czapkę, różaniec i nard z Ziemi Świętej, a dodatkowo wsparł fundusz pielgrzymkowy :-)) Idę do Wambierzyc przez pustelnię św. Anny. Alleluja!”.

Dowody na istnienie

Ta pielgrzymka to rodzaj pokuty i postu. Większość pielgrzymów ma przeszłość więzienną, alkoholową, narkotykową. Rekolekcje, masaż duszy, duchowe SPA – podkreśla o. Grzegorz, łódzki franciszkanin, opiekun duchowy pielgrzymki, pielgrzym Bożego Miłosierdzia. – Idzie się w trudzie, pocie, tu nie ma ściemy. Wszyscy jednakowo idziemy, modlimy się, doświadczamy spiekoty i deszczu, to samo jemy, tak samo śpimy, doświadczamy braterstwa – mówi.

Pielgrzymki wspólnoty za każdym razem sporo dają także jemu. Też siedział. – W więzieniu spędziłem „osiemnastkę”, czyli swoje 18. urodziny. Doświadczyliśmy wszyscy strasznej nędzy, dlatego we wspólnocie jesteśmy sobie tak bliscy. Potem się nawróciłem i codziennie się nawracam. To proces, są ciągłe upadki i powstawania – przyznaje o. Grzegorz. W tym roku na nowo odkrył Różaniec, piękno tej modlitwy.

Ta pielgrzymka ma głęboki sens – zaznacza. – Dla tych, którzy widzą nas z różańcami, ale też obdziarganych, to też świadectwo. Takie, że dla Pana Boga nie ma rzeczy niemożliwych, że Bóg nikim nie gardzi. Jesteśmy żywymi dowodami na istnienie Bożego Miłosierdzia.

Policjant i bandyta

Marek Sidło, były więzień, który miał przejść Bieszczady i Pogórze Przemyskie, już drugiego dnia pielgrzymki zachorował. Ktoś miał go pilnie zastąpić. Przemógł się jednak, szedł z anginą. Krótko towarzyszył mu kolega, jednak na podejściu na jedną z gór kolega odpuścił . Nie dał rady. Dwa dni towarzyszył Markowi pan Tadeusz, ponadsiedemdziesięcioletni były milicjant z Pogórza Bieszczadzkiego. – Tak sobie szliśmy razem – on policjant, a ja bandyta, obaj odmawiając Różaniec.

Reklama

Dla Marka miały to być wakacje, a okazało się, że zamiast tego były trud i pot. Ale wie, że wybrał dobrą opcję. Było prawie tak trudno jak rok temu, gdy w czasie wędrówki wspólnoty przez 40 dni przeszedł z Fatimy pod Paryż. To miała być jego pustynia. – Bieszczady to niełatwy teren, wymagający wyrzeczeń. Jednego dnia było gorąco, drugiego – zimno. Raz złapała mnie ogromna ulewa z gradem. W sam raz na osobistą intencję, z którą idę – mówił w czasie, gdy przechodził z Ustrzyk Górnych do Dolnych. – Idę z intencją rozeznania powołania. Myślałem o zakonie, ale to nie jest łatwa decyzja. Wierzę, że Pan Bóg da mi odpowiedni znak.

Ogniwo łańcucha

Nieprzypadkowo (widzi w tym działanie Ducha Świętego) dołączyła do pielgrzymki łodzianka Małgorzata Chróścicka. Zgłosiła się sama, a potem w towarzystwie innych dwóch młodych kobiet, aktorki i celniczki (wszystkie przeżyły jakiś rodzaj nawrócenia) przeszła do Krynicy przez Tatry, by wnieść na Rysy razem z Romanem Ziębą ikonę Matki Bożej.

Nie miała osobistych intencji w czasie pielgrzymki. – Modliłam się za Polskę – mówi. Była pewna, że po wejściu będzie chodzić z bólem kolan, kostek i biodra. A tu... nie. – Opaski uciskowe nie były potrzebne. Cudem. Najwyraźniej byłam pod dobrą opieką – podkreśla. W październiku wybiera się na południe, żeby współtworzyć łańcuch, który ma otoczyć Polskę wzdłuż granic. – Nawet jeśli nie uda się stworzyć tak ogromnego łańcucha, nawet jeśli będą jakieś luki, nic się nie stanie. Ważne będzie już choćby symboliczne pokazanie zjednoczenia i wiary – uważa Małgorzata.

Reklama

„Myśli pulsowały rytmem krwi w skroniach, zdumiewał ten doskonały plan stworzenia, w którym wszystko ma już swoje doskonale przygotowane miejsce, ale jednocześnie potrzebuje trudu odnajdywania – pisze w relacji z wejścia na Rysy Roman Zięba. – Nieruchoma skała jest paradoksem, bo w kanonie ikonograficznym to znak Ducha Świętego. Kluczem pozwalającym przyjąć, że każda zmienność jest nadal stałością, jest ufność. Dopóki jest ufność, droga prowadzi. Tu jest najwyższy punkt Polski i południowy biegun trasy wzdłuż granic ojczyzny. Gosia wyjęła z plecaka ikonę Maryi i biało-czerwoną flagę. Dla Ciebie, Maryjo, tu jesteśmy! Twojemu Sercu zawierzamy tę drogę, tę ziemię i nas samych!”.

Wychodzą grzechy

Dla Pielgrzymów Bożego Miłosierdzia to kolejny etap pielgrzymki trwającej od 2010 r., od 7 lat są w drodze. – Przeżywamy to, co nam droga otwiera. Doświadczamy niemocy, bezsilności, pokazuje nam prawdę o samych sobie. Wychodzą wszystkie grzechy, nic nie da się ukryć – mówi Roman Zięba.

Droga działa jak egzorcyzm, wyciąga wszystko na wierzch. Żeby iść dalej, trzeba coś z tym grzechem zrobić. Nie można się tylko zastanawiać nad swoją nędzą, trzeba to w sobie pokonywać, robić kolejne kroki. To odkrywanie prawdy o sobie samym.

– Ta modlitwa nogami jest cicha – nie mówimy zbyt wiele, mówimy coraz mniej, nie jest intencją naszych pielgrzymek głosić cokolwiek, tylko dawać świadectwo. Jest pokorna, bo nie potrzeba słów – dodaje Roman. Jak się przeżywa ten trud, pot na czole, bezdech na podejściu pod górę, to słowa nie działają.

2017-08-16 10:23

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozmodlona armia

Obecni niemal we wszystkich parafiach archidiecezji. Wytrwałą modlitwą, niczym tarczą, osłaniają swoich najbliższych, wspólnoty, Kościół. Każdego dnia przesuwają w dłoniach różańcowe paciorki, szturmując niebo pokornym „Zdrowaś”. Siła tej niezwykłej armii tkwi w cichej i systematycznej modlitwie

Żywy Różaniec jako forma wspólnotowej modlitwy obecny jest w Kościele od XIX wieku. Za sprawą Pauliny Jaricot, która w 1826 r. założyła w Lyonie (Francja) Stowarzyszenie Żywego Różańca, na całym świecie zaczęły powstawać Żywe Róże. 15-osobowe grupy zobowiązywały się do codziennego odmawiania Różańca, dzieląc między siebie kolejne tajemnice. Modlitwą otaczały sprawy Kościoła, a szczególnie misji. Już pod koniec XIX wieku dzieło znane było na całym świecie, a papież Leon XIII podkreślał: „Paulinie Jaricot zawdzięczamy szczęśliwy pomysł rozdzielenia wśród 15 osób 15 dziesiątków Różańca. W ten sposób cudownie rozpowszechniła i uczyniła nieustanną modlitwę do Matki Bożej”. Gdy bł. Jan Paweł II ogłosił 4 część Różańca, róże powiększyły się o kolejne osoby, które podjęły się rozważania tajemnic światła. Tym samym od Roku Różańca (2002/2003) Żywe Róże składają się z 20 osób.

CZYTAJ DALEJ

Chcemy zobaczyć Jezusa

2024-05-04 17:55

[ TEMATY ]

ministranci

lektorzy

Służba Liturgiczna Ołtarza

Pielgrzymka służby liturgicznej

Rokitno sanktuarium

Katarzyna Krawcewicz

Centralnym punktem pielgrzymki była Eucharystia przy ołtarzu polowym

Centralnym punktem pielgrzymki była Eucharystia przy ołtarzu polowym

4 maja w Rokitnie modliła się służba liturgiczna z całej diecezji.

Pielgrzymka rozpoczęła się koncertem księdza – rapera Jakuba Bartczaka, który pokazywał młodzieży wartość powołania, szczególnie powołania do kapłaństwa. Po koncercie rozpoczęła się uroczysta Msza święta pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego. Pasterz diecezji wręczył każdemu ministrantowi mały egzemplarz Ewangelii św. Łukasza. Gest ten nawiązał do tegorocznego hasła pielgrzymki „Chcemy zobaczyć Jezusa”. Młodzież sięgając do tekstu Pisma świętego, będzie mogła każdego dnia odkrywać Chrystusa.

CZYTAJ DALEJ

Prymas Polski: gdy czynisz znak krzyża, głosisz miłość Boga

2024-05-05 16:06

flickr.com/episkopatnews

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

„Gdy z wiarą patrzysz na krzyż, gdy czynisz znak krzyża na sobie, gdy znakiem krzyża błogosławisz drugich, głosisz miłość Boga potężniejszą niż grzech, potężniejszą niż śmierć. Miłość, która zwycięża obojętność i nienawiść, która niesie przebaczenie i pojednanie, która przygarnia i jednoczy” - mówił w niedzielę w Pakości Prymas Polski abp Wojciech Polak.

Metropolita gnieźnieński przewodniczył uroczystościom odpustowym na Kalwarii Pakoskiej, w Archidiecezjalnym Sanktuarium Męki Pańskiej, z okazji święta znalezienia Krzyża świętego. W homilii przypomniał, że właśnie na Krzyżu, w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, najpełniej objawiła się miłość Boga. „To miłość, która rodzi życie” - podkreślił, przypominając, że znakiem tej miłości każdy chrześcijanin został naznaczony w dniu swojego chrztu świętego. „I choć znaku tego nie widać na naszych czołach, to powinien być w naszym sercu”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję