Milenialsi to socjologiczne określenie tej części populacji państw zachodnich, która urodziła się między 1980 a 2000 r. W Polsce szacuje się, że jest to 9 mln osób. Milenialsi różnią się, i to znacznie, od poprzednich generacji. Jedną z wyróżniających ich cech jest mniejsza religijność – milenialsi rzadziej niż starsze pokolenia chodzą do kościoła. Fenomen jest najdokładniej zbadany w Stanach Zjednoczonych, gdzie tylko co 4. osoba urodzona w 2 ostatnich dekadach XX wieku uczęszcza na nabożeństwa do świątyń. Coraz rzadziej ludzie ci czują się też związani z konkretną religią. Bardzo często mówią, że nie identyfikują się z żadną. To wcale jednak nie znaczy, że nie mają potrzeb duchowych, tyle że – jak pokazują badania Pew Research Group – zaspokajają je w inny sposób. W jaki? Odpowiedź na to pytanie jest nieco zaskakująca. Substytutem religii i sposobem zaspokajania potrzeb duchowych są dla milenialsów za oceanem: zajęcia fitness, aktywność w mediach społecznościowych i – nawet – wizyty z przyjaciółmi w restauracjach.
W jaki sposób to działa? Dziennik „New York Post” w omówieniu badań podał 3 przykłady. W przypadku zajęć fitness rozmawiano z 27-latkiem, który chodzi na nie często przed pracą, bo udział w grupie daje mu poczucie jedności oraz napędza do osiągnięcia sukcesu. Jeśli chodzi o media społecznościowe, to twórca Facebooka Mark Zuckerberg już jakiś czas temu określił to narzędzie jako rodzaj „kościoła”, w którym ludzie znajdują sens życia i wsparcie. Z kolei w restauracjach młodzi ludzie znajdują wspólnotę oraz oderwanie się od codziennej bieżączki i wypełniających ją spraw.
Pomóż w rozwoju naszego portalu