Mistrz z Nazaretu, gdy chodził po ziemi, nie był kimś, kto się do wszystkich uśmiecha, poklepuje po plecach, przybija piątkę, aby było miło. Nie zabiegał o popularność i poparcie. Jego celem było wypełnienie woli Ojca. A to wymagało mówienia prawdy, nawet jeśli się ona nie podobała. Jezus nie tracił więc czasu na jałowy dialog, szczególnie kiedy miał do czynienia z obłudnikami próbującymi wystawić Go na próbę. W dzisiejszej Ewangelii faryzeusze zaczynają rozmowę z Chrystusem od pochwał, które są przewrotne, bo mają uśpić przeciwnika, by łatwiej zastawić na niego pułapkę. Na pytanie, które zadadzą: „Czy wolno płacić podatek cezarowi?”, zarówno odpowiedź „nie”, jak i odpowiedź „tak” postawiłyby Jezusa w trudnej sytuacji. Ale Mistrz odpowiada w sposób twardy, zdecydowany, a zarazem błyskotliwy. Nazywa swoich rozmówców wprost obłudnikami i stwierdza: „Oddajcie cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga”.
W ten sposób nie naraził się rzymskiemu okupantowi, a zarazem podkreślił królowanie Boga. Bo co należy do Boga? Nie tylko jakiś skrawek rzeczywistości, ale wszystko, każdy człowiek. Kto mógł i chciał zrozumieć, zrozumiał... Chrześcijanin ma być dobrym obywatelem, pracować na rzecz dobra wspólnego, ale to nie znaczy, że działa na zasadzie „Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek”. Jeśli państwo narzuca ideologię niezgodną z prawem Bożym i naturalnym, to chrześcijanin ma prawo i obowiązek powiedzieć „nie”, co nie znaczy, że chce państwa wyznaniowego. Kiedy państwo np. promuje wychowanie dzieci w szkole niezgodne z poglądami rodziców katolików, to trzeba się temu przeciwstawić. U proroka Izajasza Bóg mówi jasno: „Ja jestem Pan, i nie ma innego. Poza Mną nie ma boga”. Państwo nie jest Bogiem. Nawet tak potężne, jak starożytne Imperium Rzymskie. Wiedzieli to pierwsi chrześcijanie i dlatego ginęli z rąk pogan na rzymskich arenach. Potrzeba dziś Kościołowi tej odwagi. Za dużo jest kunktatorstwa, dogadywania się, zgniłych kompromisów. Jako chrześcijanie zostaliśmy wybrani, na co wskazuje św. Paweł Apostoł w II czytaniu. Do czego zostaliśmy wybrani? Do tego, by – jak głosi aklamacja – być źródłem światła w świecie. Nie światła własnej wyimaginowanej doskonałości, bo sami z siebie jesteśmy grzesznikami, ale światła Chrystusowego. A to wymaga odwagi w konfrontacji z ideologiami i modami świata, które chcą Boga zdetronizować, byśmy służyli jedynie współczesnym cezarom. Katolik nie ma jednak głosić chwały takiego czy innego cezara, ale chwałę Boga, do czego wzywa nas psalm.
Pomóż w rozwoju naszego portalu