Reklama

Kościół

O świętości jako gorszącym skandalu

Niedziela Ogólnopolska 41/2018, str. 30

[ TEMATY ]

Bł. Oskar Romero

pl.wikipedia.org

Oscar Romero

Oscar Romero

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W historii zdarzali się ludzie, dla których Ewangelia sprowadzała się jedynie do wysterylizowanej i stroniącej od kontrowersji teorii wyjaśniającej sens świata. Najlepiej by jeszcze było, gdyby owa „ewangeliczna” teoria miała neutralny społecznie odcień. Takich ludzi nie brakuje również dzisiaj. Dołączają do nich ci, którzy swoją religijność redukują do jakiejś duchowej techniki radzenia sobie z życiowymi dylematami. Nie ma w niej miejsca na zgorszenie Jezusem Ukrzyżowanym. Został On bowiem zneutralizowany, sprowadzony do sentymentalnego elementu wielowiekowej tradycji. Tymczasem Ewangelia, ta prawdziwa, jeśli jest traktowana z należytą powagą, musi budzić niepokój i sprzeciw, musi – jeśli jest to konieczne – wywołać skandal. Dlaczego? Ponieważ nie jest ona jakąś abstrakcją, ale dotyka życia konkretnych ludzi i narodów. Ewangelia się uwiarygadnia, jeśli powoduje fermentowanie historii, tej w wymiarze osobistym, społecznym, ale i kościelnym. Jestem głęboko przekonany, że właśnie w takiej perspektywie trzeba widzieć nie tylko samą postać abp. Oscara Arnulfa Romera, ale i proces wyniesienia go na ołtarze, który 14 października br. zostanie uwieńczony jego kanonizacją.

Dzieląc los Mistrza

Reklama

Kiedy Jezus wraz z uczniami udawał się na górę Oliwną, zapowiedział im, że zbliżająca się noc będzie dla nich czasem, kiedy w Niego zwątpią, bo jak zostało to już zapisane: „Uderzę pasterza, a rozproszą się owce ze stada” (Mt 26, 31). Kard. Gerhard Ludwig Müller całkiem niedawno odniósł tę Jezusową zapowiedź do męczeństwa abp. Oscara Romera. Arcybiskup San Salwadoru został zastrzelony 24 marca 1980 r., kiedy po skończonej homilii, stojąc przy ołtarzu, przygotowywał dary ofiarne – chleb i wino, aby stały się ciałem i krwią Chrystusa. Podobnie jak to było w przypadku Jezusa – abp Romero stał się dla wielu przyczyną zgorszenia. Zdawało się, że jego śmierć tylko potwierdza skandaliczność jego posługi i usprawiedliwia gwałtowne odrzucenie jej społecznych i eklezjalnych konsekwencji. To zgorszenie było (i nadal jest?) udziałem ludzi, którzy uważali się za religijnych i przywiązanych do tradycyjnych katolickich wartości. Potwierdzają to słowa, które wypowiedział papież Franciszek

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

30 października 2015 r. do uczestników pielgrzymki dziękczynnej za beatyfikację abp. Romera. Stwierdził on wtedy, że męczeństwo arcybiskupa San Salwadoru było rozłożone w czasie. Doświadczał go boleśnie na długo przed swoją gwałtowną śmiercią i miało ono także swoją kontynuację już po jego zabójstwie. Oczerniano go bowiem i zniesławiano. Przykre jest to, jak stwierdził Papież, że za tą brudną kampanią stało również wielu biskupów i księży. Przypięta do sutanny abp. Romera etykieta lewaka czy nawet komunisty miała gwarantować, że jego przesłanie powoli zostanie zneutralizowane, a czasy, w których żył, będą szybko zapomniane albo zinterpretowane w taki sposób, żeby kolejne pokolenia już nie mogły jasno stwierdzić, gdzie było dobro, a gdzie zło; taka salwadorska gruba kreska.

Umiał słuchać głosu swojego ludu...

Reklama

Kiedy Oscar Romero został w 1977 r. arcybiskupem, Salwador wchodził w kolejny etap społecznego konfliktu, który nabierał coraz ciemniejszych kolorów. Nie było to jednak odosobnione doświadczenie tego jednego narodu. Przemoc i brutalność kładły się cieniem na całej Ameryce Środkowej. Lewicowe grupy, zachęcane sukcesem rewolucji na Kubie i wspierane z różnych kierunków, znajdowały coraz podatniejszy grunt dla swoich idei. Radykalizacji nastrojów sprzyjało wołające o pomstę do nieba ubóstwo olbrzymiej większości ludzi. Poziom frustracji rósł z powodu zaciekłej obrony swoich ekonomicznych interesów przez wąską elitę tych najbogatszych. Torpedowali oni wszelkie próby reformy rolnej, która dałaby chłopom jakiekolwiek szanse na godne życie. Choroby pasożytnicze masowo dotykały dzieci, wśród których niedożywienie było aż nazbyt widoczne. Odsetek analfabetów w społeczeństwie też był wysoki. Jednym słowem – skutki ubóstwa nie oszczędzały prawie nikogo. Pewien ksiądz opowiadał, że kiedy udał się z nowo mianowanym arcybiskupem do ubogiej wioski, jeden z chłopów poczęstował go połową pomidora. Nieco skonfundowany Romero zapytał szeptem towarzyszącego mu kapłana o powód tego dziwnego poczęstunku. Ten mu odpowiedział, że to było wszystko, czym mogli się z nim podzielić.

...i uczył Kościół wrażliwości

W takich okolicznościach Kościół, któremu przewodził abp Romero, nie mógł i nie chciał skorzystać z okazji, aby siedzieć cicho. Gdyby to zrobił, być może uniknąłby przynajmniej części bolesnych i stygmatyzujących oskarżeń. Oznaczałoby to jednak sprzedanie Boga i ludzi za owe judaszowe trzydzieści srebrników. W swoim wystąpieniu z okazji nadania mu tytułu doktora honoris causa na Uniwersytecie w Louvain w lutym 1980 r. abp Romero mówił, że ci, którym Kościół głosi Ewangelię, nie są jakąś abstrakcyjną masą. Są nimi ubodzy mający konkretne twarze i swoją historię życia. Doświadczenie życia tych właśnie ubogich stało się dla tego Kościoła zasadniczym wezwaniem Ewangelii. Było to wyjątkowo radykalne wezwanie do nawrócenia, do stania się Kościołem ubogich. Chodziło bowiem o najwyższą stawkę. Było nią życie w jego najbardziej pierwotnej formie, tej wręcz biologicznej. Dlatego właśnie abp Romero jest kontynuatorem misji takich postaci jak Bartolomé de las Casas czy Antonio de Montesinos, którzy u początków ewangelizacji kontynentu latynoamerykańskiego stanęli po stronie Indian, by bronić nie tylko ich godności, ale również – a może przede wszystkim – ich prawa do biologicznej egzystencji. Była to także obrona wiarygodności misji Kościoła, który chcąc zachować wierność Jezusowi, musiał pachnieć owcami, a nie wilkami. Abp Romero w Louvain powiedział: „Wierzymy w Jezusa, który przyszedł dać życie w obfitości, wierzymy w Boga żywego, który to życie przekazuje ludzkim istotom i pragnie, aby one rzeczywiście to życie posiadały. Te zasadnicze prawdy wiary stają się prawdą realną, prawdą radykalną dopiero wtedy, kiedy Kościół bez żadnego udawania dzieli życie i śmierć swojego ludu. (...) Tu nie ma miejsca na żadne neutralne postawy. Albo służymy życiu Salwadorczyków, albo jesteśmy współwinni ich śmierci”.

Takie jednoznaczne zaangażowanie Kościoła budziło sprzeciw i gwałtowne reakcje z wielu stron. Opcja na rzecz ubogich w kontekście zaostrzającego się sporu oznaczała dla wielu kapłanów archidiecezji San Salwador realne uczestnictwo w cierpieniu ludu. Wielu z nich było torturowanych i mordowanych przez te same grupy, które likwidowały niepogodzonych z biedą Salwadorczyków. Herodowa podejrzliwość i lęk elit, aby nie utracić przywilejów, skutkowały wrzucaniem do jednego worka księży, którzy stanęli po stronie ubogich z motywów ewangelicznych, wraz z tymi, którzy działając w przestrzeni politycznej, posługiwali się hermeneutyką marksistowską (przypadki duchownych oczarowanych marksizmem też się, niestety, zdarzały). Było to myślenie powszechne i dla wielu środowisk bardzo wygodne. Mówił o tym kard. Jorge Mario Bergoglio w 2010 r., kiedy stanął przed Sądem Federalnym w Buenos Aires, aby opowiedzieć o bolesnej historii Kościoła i Argentyny w czasach dyktatury wojskowej z lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Dzisiaj oskarżenia ludzi Kościoła zaangażowanych na rzecz ubogich o komunizowanie papież Franciszek nazwałby z pewnością myśleniem ideologicznym, które okalecza samo serce Ewangelii („Gaudete et exsultate”, 101).

O. dr Dariusz Pabiś CSsR, pracował w Argentynie i USA (archidiecezja chicagowska) dla wiernych języka hiszpańskiego. Obecnie prowadzi działalność misyjną i rekolekcyjną. Jest wykładowcą teologii pastoralnej w WSD Redemptorystów w Tuchowie.

Nowość
O. Dariusz Pabiś CSsR, „Oscar Romero, czyli teologia wyzwolenia w praktyce duszpasterskiej”, Wydawnictwo Homo Dei, 2018
Książka jest refleksją nad teologią wyzwolenia w nauczaniu abp. Oscara Romera. Choć jest to studium historyczno-pastoralne, to publikacja ta ma znaczenie również dla misjologii. Stanowi bowiem istotny wkład w poznanie życia Kościoła w Ameryce Łacińskiej. Gdy czyta się tę książkę, widać bogaty i dobrze opanowany warsztat naukowy. Jej treść nabiera zaś aktualności w świetle zapowiedzianej przez papieża Franciszka kanonizacji metropolity San Salwadoru.
Ks. prof. dr hab. Jan Górski, WT UŚ, Katowice

2018-10-10 11:16

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Salwador: pierwsze relikwie bł. Oskara Romero podarowane poza granice kraju

[ TEMATY ]

relikwie

Bł. Oskar Romero

pl.wikipedia.org

Oscar Romero

Oscar Romero

Z okazji zbliżających się ŚDM w Panamie, których patronem jest m.in. bł. Oskar Romero, relikwie tego męczennika otrzymał arcybiskup Panamy José Domingo Ulloa Mendieta. To pierwszy raz, kiedy zostały one przekazane poza granice Salwadoru.

Arcybiskup Ulloa Mendieta przywiózł do Panamy relikwię pierwszego stopnia bł. Oskar Romero – fragment kości żebrowej, pobrany podczas badań w 1980 r. Abp Mendieta otrzymał ten dar od postulatora procesu kanonizacyjnego ks. Rafaela Urrutii, z uwagi na fakt, że błogosławiony męczennik jest jednym z patronów przyszłorocznego spotkania młodych. Jego kanonizacja odbędzie się 14 października br. w Watykanie, wraz z kanonizacją papieża Pawła VI.
CZYTAJ DALEJ

Z mediów uczynił narzędzie

Niedziela Ogólnopolska 48/2021, str. 26-27

[ TEMATY ]

bł. Jakub Alberione

Edycja Świętego Pawła

Gdy zdobycze techniki służą ewangelizacji, otrzymują konsekrację, zostają wyniesione do najwyższej godności – uważał bł. Jakub Alberione

Gdy zdobycze techniki służą ewangelizacji, otrzymują konsekrację, zostają wyniesione do najwyższej godności – uważał bł. Jakub Alberione

26 listopada 1971 r. zmarł w Rzymie bł. Jakub Alberione, jedna z najwybitniejszych postaci Kościoła XX wieku.

Był pierwszym kapłanem, który za pośrednictwem prasy, kina, radia i telewizji pragnął dotrzeć do wszystkich, a zwłaszcza do tych, którzy przestali chodzić do kościoła. Zrozumiał, że środki, których wrogowie Kościoła używają do moralnego upadku ludzi, można wykorzystać do głoszenia Ewangelii.
CZYTAJ DALEJ

Dzięki mediacjom św. Jana Pawła II te dwa kraje uniknęły wojny

2024-11-26 08:58

[ TEMATY ]

Argentyna

mediacje

Chile

św. Jan Paweł II

traktat pokojowy

Karol Porwich/Niedziela

W Watykanie odbyła się uroczystość upamiętniająca 40. rocznicę traktatu pokojowego między Argentyną i Chile. Został on zawarty dzięki mediacji Jana Pawła II. W ten sposób zakończył spór o kanał Beagle, który sześć lat wcześniej niemal nie doprowadził do konfliktu zbrojnego między tymi dwoma krajami. Traktat był możliwy dzięki zaufaniu, jakim oba nasze narody i władze obdarzyły Jana Pawła II - powiedział Franciszek.

Papież przyznał, że chciał nadać szczególną rangę watykańskim obchodom tej rocznicy, ponieważ zaangażowanie Argentyny i Chile podczas długich i trudnych negocjacji, a także wyrastające z nich owoce pokoju i przyjaźni są dziś wzorem do naśladowania.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję