Reklama

Pod czujnym okiem V Departamentu MBP

Po przybyciu do kraju prymasa Augusta Hlonda w 1945 r. jego ożywiona działalność stała się przedmiotem zainteresowania Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego

Niedziela Ogólnopolska 42/2018, str. 26-27

OPTChr – Ośrodek Postulatorski Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej

Od lewej: kard. August Hlond, ks. Antoni Baraniak i mianowany później przez prymasa administratorem apostolskim części diecezji wrocławskiej ks. Karol Milik, lipiec 1945 r.

Od lewej: kard. August Hlond, ks. Antoni Baraniak i mianowany później przez prymasa administratorem apostolskim części diecezji wrocławskiej ks. Karol Milik, lipiec 1945 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego powstało 1 stycznia 1945 r. z przekształcenia funkcjonującego przy PKWN Resortu Bezpieczeństwa Publicznego. Podczas odprawy krajowej funkcjonariuszy UB jego szef gen. Stanisław Radkiewicz uznał Kościół za „(...) najbardziej zorganizowaną reakcyjną siłę występującą przeciwko obozowi demokracji. To jest najpotężniejsza siła w Polsce, z którą my jeszcze żeśmy się nie zmierzyli. (...) Trzeba bić takiego wroga jak kler. Mamy bowiem do czynienia z przeciwnikiem bardziej wyrafinowanym, najlepiej umiejącym posługiwać się podstępem i tym wszystkim, co łączy się pod pojęciem jezuici”. Dyrektorem

V Departamentu była płk Julia Brystygier, która w referacie „Ofensywa kleru, a nasze zadania” sformułowała zasadnicze założenia programu walki z Kościołem. W referacie opisała również pozycję prymasa: „Główną rolę w episkopacie polskim odgrywa kardynał i prymas polski – Hlond. Reprezentuje on najdobitniej germanofilską i proamerykańską linię polityczną Watykanu. Hlond umiał skupić dookoła siebie przeważającą ilość biskupów. W ostatnim czasie obsadził szereg biskupstw swoimi ludźmi (Wyszyński – Lublin, Klepacz – Łódź itd.). Hlond – jako stojący na czele episkopatu (i sekretarz episkopatu Choromański) – prowadzi coraz jawniejszą i ostrzejszą kampanię polityczną przeciw rządowi polskiemu, którego zresztą oficjalnie dotychczas nie uznał”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

To właśnie Julia Brystygier – „krwawa Luna”, osławiona osobiście zadawanymi sadystycznymi torturami o charakterze dewiacji seksualnych przesłuchiwanym przez nią więźniom, wydała 5 listopada 1945 r. WUBP w Poznaniu polecenie zgromadzenia informacji na temat kard. Augusta Hlonda. Zebrane materiały miały doprowadzić do kompromitacji prymasa oraz umożliwić ulokowanie agentury w jego otoczeniu.

Z zachowanych dokumentów wynika, że prowadzona przez płk Brystygier sprawa „Pasterz” – akcja inwigilacji prymasa Hlonda – była zakrojona na szeroką skalę. Została przygotowana charakterystyka kardynała, gromadzono artykuły prasowe, odpisy listów pasterskich oraz różnorodne dokumenty, w tym te związane z jego pobytem i zatrzymaniem przez Niemców we Francji. W czasie kazań i innych wystąpień publicznych prymasa obecni byli agenci, którzy przesyłali szczegółowe raporty. Członkowie rodziny zostali prześwietleni pod kątem możliwości wywierania wpływu na prymasa bądź kompromitowania go. Liczne były doniesienia agenturalne lokowanych w środowiskach kościelnych osobowych źródeł informacji.

Reklama

Pomimo prowadzonej inwigilacji środowisk pozostających w opozycji, w tym Kościoła katolickiego, bezwzględnej walki z przeciwnikami politycznymi, a w szczególności z PSL-em, i wszechogarniającej propagandy w reżimowych środkach masowego przekazu szanse na uczciwe wygranie wyborów do Sejmu w 1946 r. przez Blok Demokratyczny były bardzo mizerne. W takiej sytuacji zrozumiałe było zainteresowanie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego poglądami prymasa Hlonda na problem wyborów. Informator „Promień” w doniesieniu z 17 marca 1946 r. napisał: „(...) dowiedziałem się że Prymas Hlond obecnie wyjechał do Rzymu w celu widzenia się z Papieżem oraz nawiązania stosunków i porozumienia się z tamtejszymi kołami rządowymi. Na jego przyjazd niecierpliwie czekają P.S.L-owcy oraz cały kler, aby się od niego dowiedzieć o opinji tamtejszych sfer co do Rządu Jedności Narodowej i przyszłych wyborów”. To samo źródło 9 marca 1946 r. poinformowało: „Z mojej rozmowy z Ks. Józefem Pieczonką dowiedziałem się co następuje.

Ks. Prymas Hlond osobiście nie należy do P.S.L. jednakże przy każdej sposobności nadmienia że zbawienie Polski Katolickiej widzi jedynie we wspomnianym stronnictwie. Ponadto Ks. Prymas Hlond z opowiadania Ks. Józefa Pieczonki będąc na wizytacji parafii Szamotuły w towarzystwie ściśle księżowskim i blizkich koloni klerykalnych świeckich wyrażał swój głęboki optymizm twierdząc że jeszcze doczeka że osobiście będzie koronował Króla Polskiego na Wawelu” (pisownia oryginalna – przyp. autora). Z kolei w doniesieniu ze spotkania z informatorem „Księdzem” z 10 kwietnia 1947 r. zanotowano: „ (...) Z wizyty Mikołajczyka i Bańczyka kardynał był bardzo niezadowolony. (...) Hlond będąc u Sapiehy kardynała, omawiał z Sapiehą sprawę konkordatu. Hlond przeciwny konkordatowi. Sapieha więcej ugodowo nastawiony”. Prowadzona była perlustracja korespondencji prymasa, a trafiające do V Departamentu odpisy opatrzone były charakterystyczną pieczęcią z napisem: „W ŻADNYM WYPADKU nie wolno wobec osób trzecich ujawniać pochodzenia tej wiadomości”. Przedmiotem dużego zainteresowania były również kontakty prymasa z przedstawicielami podziemia niepodległościowego. Oczywiście poza tym, że gromadzono informacje, zostały podjęte działania operacyjne, których cele były zbieżne z założeniami referatu „Ofensywa kleru, a nasze zadania”. W raporcie specjalnym szef WUBP w Szczecinie płk Mrozek informuje: „Po uzyskaniu danych o przygotowaniu ze strony kleru rzym.-kat. w związku z przyjazdem na terenie naszego województwa kardynała Hlonda (...) V Wydział W.U.B.P. opracował plan operatywnych przedsięwzięć zmierzających do utrudnienia w zorganizowaniu uroczystości powitalnych na szeroką skalę. Działania WUBP polegały na wywieraniu nacisku w celu utrudnienia, bądź uniemożliwienia udziału w uroczystościach m.in. młodzieży, orkiestr, harcerzy i pocztów sztandarowych. Szef W.U.B.P. w Szczecinie dał poufne zarządzenie podległym mu starostom powiatowym by władze administracyjne i samorządowe nie brały oficjalnego udziału w uroczystościach powitalnych”. Chociaż płk Mrozek o tym nie wspominał, w województwie szczecińskim została podjęta próba zamachu na prymasa polegająca na rozsypaniu gwoździ i tłuczonego szkła na drodze. Jedynie wskutek ostrzeżenia przez przypadkowego motocyklistę samochód, którym jechał kard. Hlond, uniknął wypadku. Według prof. J. Pietrzaka, incydent ten, który spotkał się z dezaprobatą zwierzchników, mógł stanowić przejaw swoistej „nadgorliwości” ze strony szeregowych funkcjonariuszy UB.

2018-10-16 11:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zakończyła się ekshumacja szczątków ks. Michała Rapacza

2024-04-19 12:39

[ TEMATY ]

Ks. Michał Rapacz

IPN/diecezja.pl

19 kwietnia br. zakończyła się ekshumacja i rekognicja kanoniczna szczątków Czcigodnego Sługi Bożego ks. Michała Rapacza. Beatyfikacja męczennika czasów komunizmu odbędzie się 15 czerwca w krakowskich Łagiewnikach.

W piątek 19 kwietnia zakończono rekognicję kanoniczną szczątków ks. Michała Rapacza. Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa Instytutu Pamięci Narodowej 12 kwietnia przy kościele Narodzenia NMP w Płokach przeprowadziło ekshumację szczątków kapłana, który 15 czerwca zostanie wyniesiony do chwały ołtarzy.

CZYTAJ DALEJ

Kryzys powołań czy kryzys powołanych?

Tę wspólną troskę o powołania powinno się zacząć nie tylko od tygodniowego szturmowania nieba, ale od systematycznej modlitwy.

Często wspominam pewną rozmowę o powołaniu. W czasach gdy byłem rektorem seminarium, poprosił o nią młody student. Opowiedział mi trochę o sobie, o dobrze zdanej maturze i przypadkowo wybranym kierunku studiów. Zwierzył się jednak z największego pragnienia swojego serca: że głęboko wierzy w Boga, lubi się modlić, że jego największe pasje dotyczą wiary, a do tego wszystkiego nie umie uciec od przekonania, iż powinien zostać księdzem. „Dlaczego więc nie przyjdziesz do seminarium, żeby choć spróbować wejść na drogę powołania?” – zapytałem go trochę zdziwiony. „Bo się boję. Gdyby ksiądz rektor wiedział, jak się mówi u mnie w domu o księżach, jak wielu moich rówieśników śmieje się z kapłaństwa i opowiada mnóstwo złych rzeczy o Kościele, seminariach, zakonach!” – odpowiedział szczerze. Od tamtej rozmowy zastanawiam się czasem, co dzieje się dziś w duszy młodych ludzi odkrywających w sobie powołanie do kapłaństwa czy życia konsekrowanego; z czym muszą się zmierzyć młodzi chłopcy i młode dziewczyny, których Pan Bóg powołuje, zwłaszcza tam, gdzie ziemia dla rozwoju ich powołania jest szczególnie nieprzyjazna. Kiedy w Niedzielę Dobrego Pasterza rozpoczniemy intensywny czas modlitwy o powołania, warto zacząć nie tylko od analiz dotyczących spadku powołań w Polsce, od mniej lub bardziej prawdziwych diagnoz tłumaczących bolesne zjawisko malejącej liczby kapłanów i osób życia konsekrowanego, ale od pytania o moją własną odpowiedzialność za tworzenie przyjaznego środowiska dla wzrostu powołań. Zapomnieliśmy chyba, że ta troska jest wpisana w naturę Kościoła i nie pojawia się tylko wtedy, gdy tych powołań zaczyna brakować. Kościół ma naturę powołaniową, bo jest wspólnotą ludzi powołanych przez Boga, a jednocześnie jego najważniejszym zadaniem jest, w imieniu Chrystusa, powoływać ludzi do pójścia za Bogiem. Ewangelizacja i troska o powołania są dla siebie czymś nieodłącznym, a odpowiedzialność za powołania dotyczy każdego człowieka wierzącego. Myśląc więc o powołaniach, zacznijmy od siebie, od osobistej odpowiedzi na to, jak ja sam buduję klimat dla rozwoju swojego i cudzego powołania. Indywidualna i wspólna troska o powołania nie może wynikać z negatywnych nastawień. Mamy się troszczyć o powołania nie tylko dlatego, że bez nich nie uda nam się dobrze zorganizować Kościoła, ale przede wszystkim z tego powodu, iż każdy człowiek jest powołany przez Boga i potrzebuje naszej pomocy, aby to powołanie rozeznać, mieć odwagę na nie odpowiedzieć i wiernie je zrealizować w życiu.

CZYTAJ DALEJ

Co to znaczy, że Jezus jest Dobrym Pasterzem?

2024-04-20 16:36

[ TEMATY ]

Ewangelia

KUL

Centrum Heschela KUL

Zazwyczaj, gdy myślimy o Jezusie jako Dobrym Pasterzu, rysuje się przed nami bardzo sielski obraz – Jezus łagodnie trzyma na ramionach owieczkę. Tymczasem chodzi tu o coś innego. Po pierwsze o to, że Jezus utożsamia się z najbardziej pogardzaną grupą społeczną, porównywaną do nieczystych pogan. Po drugie o to, że Jezus naraża swoje życie w obronie owiec - podkreśla ks. prof. Mariusz Rosik w komentarzu dla Centrum Heschela KUL na IV Niedzielę Wielkanocną 21 kwietnia, zwaną Niedzielą Dobrego Pasterza.

Beduini to koczownicze plemiona arabskie, które żyją jeszcze na pustynnych i górzystych terenach dawnej Palestyny. Zajmują się głównie wypasem owiec. Zadziwiające, że nawet kilkudziesięcioosobowa grupa Beduinów potrafi posługiwać się sobie tylko zrozumiałym językiem i pielęgnować właściwe im zwyczaje. Żyjąc z dala od miast i większych osiedli, wieczorami zasiadają przy ognisku przed swoimi namiotami, by długo rozmawiać, śpiewać, ale także trzymać straż nocną przy swych stadach. Niekiedy okazuje się to konieczne, gdyż zdarzają się przypadki kradzieży owiec albo ataku wilków. Izraelska prasa co jakiś czas podaje informacje o wzajemnym wykradaniu stad wśród różnych plemion beduińskich albo o ataku dzikich zwierząt. Niejeden pasterz postradał życie w obronie swych stad.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję