Reklama

Niedziela Świdnicka

W największych utrapieniach ufajmy Bogu

79. rocznicę pierwszej wywózki Polaków na Sybir uczczono Mszą św. koncelebrowaną w kościele pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Świdnicy pod przewodnictwem ordynariusza bp. Ignacego Deca

Niedziela świdnicka 8/2019, str. II

[ TEMATY ]

Sybiracy

Ks. Grzegorz Umiński

Ks. inf. Kazimierz Jandziszak otrzymał Medal 90-lecia Związku Sybiraków

Ks. inf. Kazimierz Jandziszak otrzymał Medal 90-lecia Związku Sybiraków

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wszystkich uczestników Eucharystii, wśród których oprócz miejscowych parafian obecni byli również świdniccy sybiracy, kombatanci, przedstawiciele władz samorządowych w serdecznych słowach powitał proboszcz tej wspólnoty ks. prał. Rafał Kozłowski.

W homilii Ksiądz Biskup podkreślił, że od 79 lat 10 lutego przywołujemy na pamięć wydarzenie z mroźnej, zimowej nocy 10 lutego 1940 r. Była to pierwsza masowa deportacja ludności polskiej z Kresów Wschodnich w głąb Związku Radzieckiego. Od 17 września 1939 r. wschodnie tereny II RP, a więc Kresy Wschodnie, znalazły się pod okupacją sowiecką. W obozach w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie i w innych miejscach kaźni przebywali jeńcy wojenni; ponad 20 tys. obywateli polskich, w tym 10 tys. wojskowych i policjantów, zagarnięci w niewolę przez Sowietów w pierwszych miesiącach II wojny światowej. Jak pokazała historia, było to oczekiwanie na okrutną śmierć w lesie katyńskim.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wkrótce po zbrodni katyńskiej, w kwietniu i w lecie 1940 r., miały miejsce następne masowe wywózki w krainę głodu, mrozu i zimna. A 21 czerwca 1941 r., dzień przed wybuchem wojny niemiecko-sowieckiej, wywieziono znowu następne dziesiątki tysięcy Polaków na Wschód.

Kaznodzieja przywołał wspomnienia Marii Gordziewicz, która przeżyła pierwszą wywózkę Polaków na Sybir. Pani Maria zeznała: „W dniu aresztowania 10 lutego 1940 r. zima była bardzo sroga – minus 40 stopni. Każdy siedział w ciepłym domu i niczego się nie spodziewał. Znienacka okrążono nasz dom. W pierwszej kolejności wywożono rodziny leśników i osadników wojskowych, bo walczyli z bolszewikami. Byli traktowani jako najwięksi wrogowie.

Zwózka na stację Iwacewicze, łączącą Brześć z Baranowiczami, a oddalona 15 km od naszego domu, trwała trzy dni. Rosjanin, który przyjechał nas aresztować, mówił, że tam, gdzie jedziemy, wszystko jest. Ale drugi sugerował, byśmy wzięli dużo ciepłych rzeczy i jedzenie. Mama miała wówczas 32 lata, najmłodsza siostra cztery i pół, a ja osiem lat. Bydlęce wagony miały pryczę, a w środku kozę – piec do opalania. W podłodze była dziura do załatwiania potrzeb fizjologicznych. Tak wieźli nas trzy tygodnie, początkowo na wschód, a później na północ. Trafiliśmy do tajgi, ok. 100 km od Archangielska, gdzie przepływa rzeka Drwina. Wyrzucono nas na stacji w miejscowości Chołmogory, skąd rzeką Drwiną pojechaliśmy saniami. Nas przywieziono do specposiołka Szubunia. Stały tam baraki wybudowane przez Polaków, których Rosjanie zesłali w latach 1937-38 w czasie operacji antypolskiej NKWD. Najgorsze było zimno, siarczyste mrozy, głód, pluskwy. Nieustannie doskwierał nam głód. Pracujący dostawali 400, a dzieci 200 gramów chleba. To była czarna skala z paździorami ze zboża. Rzeka latem była pełna ryb, które łowiłyśmy w prześcieradło. Mama kręciła z rybek gałki i nam gotowała. Naczalstwo ruskie powtarzało, że nie ma powrotu. Mówili, że musimy pracować, bo kto nie pracuje, ten nie je i zdycha. Pomimo to wierzyliśmy, że Pan Bóg czuwa nad nami. Mama była co drugą noc wzywana na przesłuchanie z zapytaniem „Gdzie Twój mąż?”. Odpowiadała „Wy wiecie najlepiej”.

Reklama

Po spotkaniu w 1941 r. generała Sikorskiego ze Stalinem pojawiła się nadzieja udania się niektórym Polakom do Afganistanu i Iranu, gdzie formowała się armia polska. Maria z trzema córkami cudem dołączyła do transportu. Podróż pociągiem trwała około trzech miesięcy. Maria chciała wrócić na dawne Kresy, ale tam nie było do czego wracać, bo wszystko było zabrane. Wróciła szczęśliwie do centralnej Polski.

Nawiązując do tych wspomnień, Ksiądz Biskup podkreślił, że w największych utrapieniach i niepowodzeniach musimy ufać Panu Bogu. Jesteśmy powołani przez Niego najpierw do zaistnienia, do życia biologicznego, następnie przez sakrament chrztu świętego do życia we wspólnocie Kościoła, potem do małżeństwa, kapłaństwa, do życia w pojedynkę. Mamy także dawać świadectwo, że Jezus jest dla nas najważniejszym nauczycielem i naszym jedynym Zbawicielem. Pan Bóg kocha nas pomimo naszych grzechów.

Reklama

Jesteśmy również powołani do doskonałości i świętości. – Żyjemy w świecie powierzchowności; starsi przesiadują przed telewizorem, młodsi co chwilę szukają czegoś w telefonie komórkowym, w komputerze, kontakt z dziećmi jest minimalny, a modlitwa pospieszna, byle jaka. A Jezus mówi „szukaj głębi”. Powalcz o dobrą rozmowę z córką, synem, żoną. Przeczytaj mądrą książkę. Spróbuj pobożnie się pomodlić. Szukaj prawdy o życiu, o ludziach. Nie zadawalaj się sloganami. Żyj godnie jak człowiek odkupiony – akcentował bp Dec.

Jego zdaniem, gdy dzisiaj wspominamy cierpienie naszych rodaków z Kresów Wschodnich, ich doświadczenie głodu, mrozu i wydziedziczenia z ojcowizny nie powinniśmy narzekać na błahostki, krytykować wszystkich za wszystko. – Nasi poprzednicy mieli o wiele trudniejsze życie i o wiele więcej wycierpieli. Miejmy szacunek wobec ich świadectwa. Zadbajmy o to, by ta martyrologia naszych rodaków znana była młodemu pokoleniu. To należy do wychowania patriotycznego apelował, kończąc homilię, bp Ignacy Dec.

W czasie uroczystości kapelan świdnickiego Koła Sybiraków, były wieloletni proboszcz tej parafii ks. inf. Kazimierz Jandziszak otrzymał Medal 90-lecia Związku Sybiraków.

2019-02-20 11:35

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

400 kilometrów to rzut beretem

Niedziela Ogólnopolska 34/2014, str. 24-25

[ TEMATY ]

wywiad

Sybiracy

ARTUR STELMASIAK

Biskup Cyryl Klimowicz

Biskup Cyryl Klimowicz

O Kościele katolickim na Syberii z bp. Cyrylem Klimowiczem rozmawia Artur Stelmasiak

ARTUR STELMASIAK: – Diecezja Księdza Biskupa jest pełna paradoksów. Terytorialnie jest dwa razy większa niż wszystkie kraje Unii Europejskiej, a liczbę wiernych szacuje się na 50 tys. To tyle, ile wiernych liczą największe warszawskie parafie. Z Irkucka do niektórych parafii jest dalej niż z Polski do Portugalii. Jak Ksiądz Biskup odwiedza swoich wiernych?

CZYTAJ DALEJ

Najpierw wołanie, później powołanie

2024-04-25 23:30

ks. Łukasz Romańczuk

Konferencja do młodzieży bpa Jacka Kicińskiego CMF

Konferencja do młodzieży bpa Jacka Kicińskiego CMF

Egzamin dojrzałości i ósmoklasisty coraz bliżej. O dary Ducha Świętego i pomyślność na czas pisania matur modlili się uczniowie szkół średnich i ci, kończący “podstawówkę”. Była to także okazja do wysłuchania konferencji o. bpa Jacka Kicińskiego CMF.

Z racji tego, że modlitwa ta odbywała się w czasie Tygodnia Modlitw o powołania kapłańskie i zakonne, konferencja dotyczyła rozeznawania powołania i swojej drogi życiowej. Przede wszystkim bp Jacek wskazał młodym, że w rozeznawaniu ważne jest słuchanie głosu Pana Boga.- Powołanie dzieje się w wołaniu. Najpierw słyszymy wołanie, a potem dokonuje się powołanie. Jezus woła każdego z nas po imieniu - mówił biskup, dodając, że to od człowieka zależy, czy ten Boży głos będzie słyszalny. Ta słyszalność dokonuje się w momencie, kiedy otworzy się uszy swojego serca. - Uczniowie przechodzili szkołę wiary. Mieli momenty zwątpienia. Na początku były wokół Niego tłumy, ale z czasem grupa ta zaczęła topnieć, bo zaczął wymagać. I zapytał Piotra: „Czy i wy chcecie odejść?”. Wszystko zaczyna się od słowa i w tym słowie się wzrasta - przekonywał bp Jacek.

CZYTAJ DALEJ

Nie słowa lecz czyny

2024-04-26 09:20

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Peregrynacja relikwii błogosławionej rodziny Ulmów, które przemierzają naszą diecezję, wchodzi w swoją końcową fazę. Ostatnie dni tej duchowej podróży odbędą się w Ostrowcu Świętokrzyskim.

W procesji do świątyni, która zgromadziła kapłanów z dekanatów ostrowieckiego, szewieńskiego, kunowskiego i ożarowskiego, relikwie błogosławionej rodziny Ulmów wniósł proboszcz parafii, ks. Jan Sarwa, wspierany przez przedstawicieli rodzin z lokalnej wspólnoty. Udział duchowieństwa z różnych dekanatów podkreślił ważność tego wydarzenia w życiu kościelnym regionu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję