Reklama

Niedziela Przemyska

Czy potrafimy przebaczać?

Nie ma życia bez cierpienia, nie ma miłości bez zazdrości ani uzdrowienia bez przebaczenia. Gdyby każdy z nas wiedział, ile dobra i korzyści daje przebaczenie, na pewno chętniej wyciągałby rękę do zgody. Z ks. Krzysztofem Żyłą, wicemoderatorem Ruchu Apostolstwa Młodzieży Archidiecezji Przemyskiej, rozmawia Amelia Łuc

Niedziela przemyska 28/2019, str. V

[ TEMATY ]

przebaczenie

Archiwum ks. K. Żyły

Ks. Krzysztof Żyła

Ks. Krzysztof Żyła

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Amelia Łuc: – Czy zdaniem Księdza ludzie potrafią przebaczać?

Ks. Krzysztof Żyła: – Przebaczenie jest przede wszystkim elementem, który wyróżnia wiarę chrześcijańską od innych religii. W żadnej innej religii nie ma mowy o przebaczeniu. Również ja uznaję prawdę, że sam nie potrafię wybaczyć, ale Chrystus potrafi. Kiedy czuję pewną urazę i ciężko mi pozytywnie myśleć o osobie, która mnie skrzywdziła, wtedy modlę się do Boga, by dał mi siłę przebaczyć. Ufam, że to Pan we mnie przebacza drugiej osobie. Przebaczenie jest wielką sztuką, trudną, dla niektórych zdawać by się mogło, że niemożliwą. Ale dzięki Jezusowi i Jego łasce mamy moc przebaczenia.

– W jaki sposób możemy się modlić o przebaczenie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Poczucie urazy powoduje, że zamykamy się na drugiego człowieka, a przez to również i na Pana Boga. Dlatego chciałbym się tutaj odnieść do modlitwy uwolnienia według pięciu kluczy Neala Lozano. Autor wymienia jako pierwszy klucz: nawrócenie, zawierzenie Jezusowi. Na tym etapie osoba przyjmuje przebaczenie od Boga. Drugi klucz to przebaczenie – bez tego nie doświadczymy uwolnienia czy uzdrowienia. Jeśli nie przebaczymy, to nie otworzymy się na łaskę i błogosławieństwo od Pana Boga, co jest ostatnim, piątym kluczem, tak naprawdę celem modlitwy uwolnienia. Czyli fundamentalnym kluczem w drodze do przyjęcia Bożego błogosławieństwa jest przebaczenie. Pamiętajmy, że wybaczenia nie możemy sprowadzać jedynie do uczucia. Wybaczenie jest decyzją – postanawiam nie szukać zemsty, nie rozwijać zła, które się rozlało między mną a drugą osobą, nie chcę zła dla drugiej osoby.

– Czy wszystkim winowajcom powinniśmy mówić: przebaczam?

– Pewna kobieta miała męża pijaka, który prawie całe życie ją gnębił. W momencie, kiedy ciężko zachorował, przestał pić oraz miał dużo czasu na refleksję nad swoim życiem, zdał sobie sprawę ze swoich grzechów i poprosił żonę o przebaczenie. Usłyszał od żony słowa: „Ale ja już Ci dawno wybaczyłam!”. Mąż ze zdziwieniem zapytał: „To dlaczego dopiero teraz mi o tym mówisz?”. „Ponieważ dopiero teraz jesteś gotowy przyjąć moje słowa o przebaczeniu!”. Powyższa historia opowiada już nie tylko o przebaczeniu, ale o pojednaniu. Nie zawsze powinniśmy mówić winowajcy „przebaczam”, bo jeśli nadal jest skłonny do krzywdzenia nas, wykorzysta nasze słowa do zadania jeszcze większej rany. W duchu zawsze powinniśmy wybaczać, do czego zachęca nas Pan Jezus, ale musimy wyczuć, kiedy winowajca jest zdolny przyjąć nasze przebaczenie. Z pewnością dyspozycję do przyjęcia słów przebaczenia ma osoba, która o to przebaczenie prosi.

– Czy wybaczania można się nauczyć?

– Zdolność do wybaczania jest łaską, darem od Pana Boga. Tego się nie da osiągnąć własnymi siłami. Odsyłam do ewangelicznej przypowieści o nielitościwym słudze (red. Mt 18,21-35), w której zauważymy zależność między naszym wybaczaniem a otrzymaniem wybaczenia od Boga – podobnie jak w Modlitwie Pańskiej: „odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. W przypowieści dowiadujemy się, że to Pan pierwszy okazał przebaczenie i oczekiwał tego od swojego sługi. Podobnie Bóg pierwszy okazuje nam przebaczenie, On jest źródłem miłosierdzia, dzięki Jego łasce mamy zdolność wybaczać. Sami z siebie nie mamy tej zdolności. Dlatego sami korzystajmy z Bożego przebaczenia, by być zdolnym przebaczanie okazywać.

2019-07-10 09:42

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Msza św. na Polskim Cmentarzu Wojennym w Miednoje

[ TEMATY ]

historia

cmentarz

przebaczenie

youtube.com

Polski Cmentarz Wojenny w Miednoje

Polski Cmentarz Wojenny w Miednoje

Nie zapominając o wielkiej krzywdzie, chcemy uczynić kolejny krok w stronę przebaczenia i pojednania – powiedział dziś na Polskim Cmentarzu Wojennym w Miednoje biskup polowy Józef Guzdek. Ordynariusz wojskowy przewodniczył Mszy św. w 19 rocznicę otwarcia i poświęcenia nekropolii. Uroczystości zorganizowała Komenda Główna Policji. Na cmentarzu w Miednoje spoczywa 6,3 tys. Polaków, głównie żołnierzy, funkcjonariuszy Policji i pracowników wymiaru sprawiedliwości – więźniów obozu w Ostaszkowie, zamordowanych wiosną 1940 r. przez NKWD.

W homilii bp Guzdek powiedział, że Jezus nauczał o odrzuceniu starotestamentalnej zasady „Oko za oko i ząb za ząb”. – Wprawdzie sprawiedliwość jest podstawową zasadą życia społecznego, to jednak nie wystarczy być tylko sprawiedliwym. Chrześcijanie powinni pójść w stronę miłości, która „nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą” (1 Kor, 13,4-6). Tylko miłość, wyciągnięcie ręki na znak zgody i przebaczenia mogą pomóc w pokonaniu słusznego żalu, niechęci, a nawet nienawiści – powiedział. Dodał, że nauka Jezusa nie jest łatwą, ale domaga się On, abyśmy wyznaczali nowe standardy dla świata.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Konferencja naukowa „Prawo i Kościół” w Akademii Katolickiej w Warszawie

2024-04-24 17:41

[ TEMATY ]

Kościół

prawo

konferencja

ks. Marek Paszkowski i kl. Jakub Stafii

Dnia 15 kwietnia 2024 roku w Akademii Katolickiej w Warszawie odbyła się Ogólnopolska Konferencja Naukowa „Prawo i Kościół”. Wzięło w niej udział ponad 140 osób. Celem tego wydarzenia było stworzenie przestrzeni do debaty nad szeroko rozumianym tematem prawa w relacji do Kościoła.

Konferencja w takim kształcie odbyła się po raz pierwszy. W murach Akademii Katolickiej w Warszawie blisko czterdziestu prelegentów – nie tylko uznanych profesorów, ale także młodych naukowców – prezentowało owoce swoich badań. Wystąpienia dotyczyły zarówno zagadnień z zakresu kanonistyki i teologii, jak i prawa polskiego, międzynarodowego oraz wyznaniowego. To sprawiło, że spotkanie miało niezwykle ciekawy wymiar interdyscyplinarny.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję