Reklama

Niedziela Lubelska

Lekcja historii

W 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej w Lisowie została odsłonięta tablica upamiętniająca 16 mieszkańców podlubartowskiej miejscowości, ofiar I i II wojny światowej. Uroczystość odbyła się z inicjatywy ks. Tadeusza Kleja, pasjonata w odtwarzaniu dziejów rodziny i małej ojczyzny, którego fundację hojnie wsparli mieszkańcy Lisowa

Niedziela lubelska 39/2019, str. 4

[ TEMATY ]

historia

uroczystości

Archiwum ks. Tadeusza Kleja

Odsłonięcie pamiątkowej tablicy

Odsłonięcie pamiątkowej tablicy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W skutek szatańskiej nienawiści przerwane zostały niewinne życia: Karola Kleja i Jana Kosiora, którzy zginęli podczas I wojny światowej, oraz Zygmunta Grzesiaka, Aleksandra Hunka, Józefa Jędryszki, Wacława Kwiatka, Jana Mazura, Jana Mazurka, Jana Olszty, Józefa Sagana, Wacława Sagana, Józefa Sochy, Stanisława Sochy, Stanisława Włoska, Wacława Dudka i Czesława Jarosza. Mieszkańcy Lisowa zginęli w różnych miejscach i w różnych okolicznościach, ale pamięć o nich przetrwała w sercach rodzin i sąsiadów. Wszystkie nazwiska znalazły się na okolicznościowej tablicy, którą odsłonili Dorota Misiarz (w imieniu mieszkańców Lisowa) oraz Dariusz Trąbka (zastępca wójta) i Michał Durakiewicz z lubelskiego oddziału IPN. – Wierzymy, że nasi bracia przez miłość do Boga i do Ojczyzny już są w niebie, że cieszą się spotkaniem z Maryją, której medaliki i obrazki za życia przy sobie nosili. Jeśli potrzebują jeszcze naszej pomocy, sprawujemy za nich Najświętszą Ofiarę i przyjmujemy Komunię św. – mówił ks. Tadeusz Klej.

Pokój i poszanowanie

W polowej Mszy św., koncelebrowanej przez 5 kapłanów, w tym proboszcza parafii pw. Wniebowstąpienia Pańskiego w Lubartowie ks. Stanisława Rząsę, uczestniczyli mieszkańcy Lisowa i goście. Zgromadzeni oddali hołd ofiarom wojen, modlili się za pomordowanych i poległych w obronie Ojczyzny oraz o pokój na świecie. – Moje starania, aby upamiętnić ofiarę życia 16 rodaków, spotkały się ze zrozumieniem nie tylko rodzin ofiar, ale wielu mieszkańców tej miejscowości, władz samorządowych i Instytutu Pamięci Narodowej – mówił ks. Klej. Dziękując za życzliwość i okazane mu wsparcie, wymienił m.in. Dorotę Misiarz, „nauczycielkę i radną gminy, sąsiadkę tego wymodlonego przez dziesiątki lat miejsca i krzyży przed kilkudziesięciu laty tu postawionych”, oraz Stanisława Podsiadłego, przed którego posesją znajdują się krzyż i pomnik.

Nigdy więcej wojny

Podczas Mszy św. homilię wygłosił ks. prał. Władysław Kowalik, świadek II wojny światowej. Wysiedlony z Zamojszczyzny jako 5-letnie dziecko z rodzicami i rodzeństwem przebywał w 1943 r. w obozie koncentracyjnym na Majdanku, a następnie przez 2 lata na robotach przymusowych w Niemczech. – Kto odrzuca Boga jako Ojca i Pana, prędzej czy później ustawia siebie w Jego miejscu i chce urządzać życie i świat według własnej woli. Tak się stało, że Hitler złamał krzyż, czyniąc z niego swastykę, a Stalin sierpem i młotem chciał pogrążyć ludzkość, niszcząc czerwoną zarazą wszystkich, którzy sprzeciwiali się ideologii bezbożnych – mówił kaznodzieja. Jako świadek i niewinna ofiara wojny ks. Kowalik wraz z mieszkańcami Lisowa oddał cześć bohaterom walczącym o wolność Ojczyzny, poległym na wszystkich frontach walk w kraju i za granicą, a także zmarłym w różnych miejscach śmierci: w koncentracyjnych obozach hitlerowskich, sowieckich łagrach, lasach podczas walk partyzanckich, w łapankach, egzekucjach i więzieniach. – Módlmy się o pokój i poszanowanie dla człowieka i narodu, by historia była lekcją przestrogi. Nigdy więcej wojny! Nigdy więcej pychy i pogardy, poniżenia i szyderstwa – apelował. Ks. Kowalik podkreślał, że „każdy człowiek godzien jest poszanowania, bo jego godność pochodzi od Boga”; wzywał do budowania jedności, pokoju i solidarności w rodzinach, miejscach pracy i codziennego życia, w myśl powiedzenia „aby nie tylko tobie było dobrze, ale by z tobą komuś było dobrze”.

Na podstawie materiałów przesłanych przez ks. Tadeusza Kleja

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2019-09-25 10:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oddać hołd Orlętom Przemyskim

Niedziela przemyska 49/2013, str. 8

[ TEMATY ]

historia

Z prywatnych zbiorów Marcina Dymy

Orlęta Przemyskie, broniąc dworca kolejowego pod Niżankowicami i osłaniając chwilowy odwrót wojsk polskich, poległy od granatu rzuconego przez wroga. 13 grudnia 1918 r. tragicznie zgasło ich młode życie. Polegli: Stanisław Artwiński, Irena Benszówna, Ferdynand Blecha, Jan Czerwienia, Tadeusz Durkacz, Józef Jagosz, Jakub Kamracki, Józef i Tadeusz Kędzierscy, Wacław Motyka, Ferdynand Nowak, Stanisław Osostowicz, Alfons Różycki, Wacław Ryż, Marian Schultz, Mieczysław Zeleszczek. Wcześniej zginęli por. Władysław Kramarz, dowódca patrolu, i gimnazjalista Ludwik Ueberall. Wszyscy spoczęli w zbiorowym grobowcu na Cmentarzu Głównym w Przemyślu (rząd 2).

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

To praca jest dla człowieka

2024-04-29 15:37

Magdalena Lewandowska

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

W parafii Opatrzności Bożej na Nowym Dworze we Wrocławiu modlono się w intencji ofiar wypadków przy pracy.

Eucharystii, na którą licznie przybyły poczty sztandarowe i członkowie Solidarności, przewodniczył o. bp Jacek Kiciński. – Dzisiaj obchodzimy Światowy dzień bezpieczeństwa i ochrony zdrowia w pracy oraz Dzień pamięci ofiar wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Cieszę się, że modlimy się razem z bp. Jackiem Kicińskim i przedstawicielami Dolnośląskiej Solidarności – mówił na początku Eucharystii ks. Krzysztof Hajdun, proboszcz parafii i diecezjalny duszpasterz ludzi pracy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję