Reklama

Głos z Torunia

Recepta na szczęśliwe małżeństwo

– Rodzina jest firmą, ponieważ zarządza pieniędzmi, ośrodkiem wychowawczym, szpitalem, ponieważ członkowie wzajemnie pomagają sobie w leczeniu, ale przede wszystkim jest wspólnotą miłości – mówił ks. kan. Marek Borzyszkowski podczas II Kongresu Rodzin Rejonu Grudziądzkiego zatytułowanego „Kościół w służbie rodziny”

Niedziela toruńska 44/2019, str. 3

[ TEMATY ]

kongres

Ewa Melerska

Helena i Krzysztof Rzewuscy dzielili się wieloletnim doświadczeniem wychowawczym

Helena i Krzysztof Rzewuscy dzielili się wieloletnim doświadczeniem wychowawczym

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Spotkanie skierowane było przede wszystkim do rodziców, małżonków, wychowawców oraz kapłanów i osób, które towarzyszą małżeństwom i dzieciom. Rozpoczęło się Mszą św. w kościele pw. św. Maksymiliana Kolbego w Grudziądzu, a następnie w Zespole Szkół Ogólnokształcących miały miejsce prelekcje. Organizatorem było Stowarzyszenie Rodzin Katolickich Rejonu Grudziądzkiego.

Powrót do źródła

– Małżonkowie mają iść przez życie z Jezusem, w Duchu Świętym do Boga Ojca – zaakcentował ks. prof. UAM dr hab. Andrzej Pryba MSF. Mają oni „żyć ze sobą, ale przede wszystkim z Bogiem, którego zaprosili do wspólnego życia w dniu ślubu”. Ważne, aby w rodzinach wiara opierała się nie tylko na zachowywaniu zwyczajów religijnych, ale żeby była osobowym spotkaniem z Jezusem. Możliwe będzie to dzięki nawróceniu, karmieniu się Słowem Bożym i życiu Eucharystią.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Tym, co zaprasza do długiego marszu, jest nawrócenie członków rodziny. Chodzi tu o nawrócenie serca na Boga, sakramenty, małżonka – mówił ks. dr Adam Bajorski MSF. Polecił, by małżeństwa i rodziny oddać w opiekę Świętej Rodziny z Nazaretu. Trzema kierunkami, które w tym mogą pomóc, są: wejście w tajemnicę relacji Maryi, Józefa i Jezusa, postawienie w centrum Boga i przyjęcie Jezusa jako osoby, która zaprasza do dialogu i pojednania w rodzinie.

Rodziny w dzisiejszych czasach często są zamknięte. Duży wpływ na słabą kondycję małżeństw i rodzin ma „pierścień ekonomiczny”, którym są zaciągane kredyty, często niskie zarobki, większe skupienie na złej sytuacji materialnej. Powrót do pierwotnych wartości w społeczeństwach i rodzinach będzie możliwy, jeśli w naszych relacjach „będzie miało pierwszeństwo słuchania przed mówieniem, dzielenia się przed dyskutowaniem, rozumienia przed ocenianiem”.

Jaka jest recepta na szczęśliwe małżeństwo? Jedną z możliwości jest zasiadać razem do stołu z kubkiem herbaty, zaczynać rozmowę od zwykłych, codziennych spraw, a zakończyć wspólną modlitwą. – Jeżeli jest dialog, możemy położyć na stole najtrudniejsze problemy – zakończył ks. dr Bojarski.

Reklama

Kolczasty nastolatek

O tym, że w okresie nastoletnim zbiera się owoc wzrastania we wcześniejszych latach, mówiła Joanna Zglińska, asystent rodzinny. Ważna jest miłość i przyjaźń między rodzicami. Trzeba mieć świadomość ról, jakie ma spełniać matka, a jakie ojciec. – Kobieta wychowuje dziecko do miłości, stwarza u niego pozytywny obraz samego siebie, uświadamia płeć, uczy kontaktów interpersonalnych. Mężczyzna zapewnia poczucie bezpieczeństwa, przygotowuje dziecko do pokonywania trudności, by było człowiekiem mężnym i szlachetnym – podkreślała.

Czesław Gajewski, prezes Fundacji Czyste Serca, mówił o potrzebach rozwojowych młodego człowieka oraz o tym, jak „okiełznać kolczastego nastolatka”. Zaznaczał, że wiele zachowań, które społecznie kojarzą się negatywnie, wynika z wchodzenia przez nastolatka w nowe role. Młodzi dążą w tym czasie do autonomii, mają wiele ideałów, a czasami się buntują. Silna więź emocjonalna z rodzicami, przynależność do pozytywnych grup, zainteresowanie nauką oraz regularne praktyki religijne mogą być dla nich pomocą w zmaganiu się z wchodzeniem w dorosłość.

Moc modlitwy

Krzysztof i Helena Rzewuscy z placówki opiekuńczo-wychowawczej Dom Rodzinny Żytnia w Toruniu dzielili się doświadczeniem w wychowywaniu dzieci. Pan Krzysztof poruszył problem zacierania się granic. – Takie instytucje jak Kościół, szkoła, władza państwowa czy dom rodzinny, wcześniej bezspornie uznawane za wyznaczniki wartości i prawidłowości ogólnego systemu wartości, w ostatnich dziesięcioleciach straciły na wiarygodności. W dobie globalizacji nasze społeczeństwo stało się w wielu kwestiach bardziej pluralistyczne, otwarte i tolerancyjne niż to miało miejsce w przeszłości – mówił.

Co mogą zrobić rodzice, wychowawcy, aby wskazywać dzieciom dobry kierunek życia i ratować je przed utraceniem najważniejszych wartości? – Drodzy rodzice, przede wszystkim módlmy się za nasze dzieci – podkreślił Rzewuski.

2019-10-29 12:48

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Bronakowski: Narodowy Kongres Trzeźwości odczytujemy jako szansę!

[ TEMATY ]

trzeźwość

kongres

Marian Florek

- Nie ma miłości, nie ma szczęścia, nie ma rozwoju i dobrej przyszłości bez trzeźwości - mówił dziś bp Tadeusz Bronakowski w homilii podczas Mszy św. na zakończenie Narodowego Kongresu Trzeźwości, transmitowanej przez Polskie Radio. Przewodniczący Zespołu ds. Apostolstwa Trzeźwości KEP dodał, że "od Państwa Polskiego oczekujemy doprecyzowania i ulepszenia prawa, by skuteczniej niż dotąd chronić dorosłych przed nadużywaniem alkoholu, a dzieci i młodzież chronić przed sięganiem po alkohol".

- Kościół powinien i chce pomagać każdemu z nas w osobistym rozwoju i unikaniu grzechu, a naruszanie trzeźwości taki grzech powodują - wyjaśnił na wstępie bp Bronakowski.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

W czasie Roku Świętego 2025 nie będzie specjalnego wystawienia Całunu Turyńskiego.

W czasie Roku Świętego nie będzie specjalnego wystawienia Całunu Turyńskiego. Zorganizowane zostaną jednak przy nim specjalne czuwania przeznaczone dla młodzieży. Jubileuszową inicjatywę zapowiedział metropolita Turynu, abp Roberto Repole.

- Chcemy, aby odkrywanie na nowo Całunu, niemego świadka śmierci i zmartwychwstania Jezusa stało się dla młodzieży drogą do poznawania Kościoła i odnajdywania w nim swojego miejsca - powiedział abp Repole na konferencji prasowej prezentującej jubileuszowe wydarzenia. Hierarcha podkreślił, że archidiecezja zamierza w tym celu wykorzystać najnowsze środki przekazu, które są codziennością młodego pokolenia. Przy katedrze, w której przechowywany jest Całun Turyński powstanie ogromny namiot multimedialny przybliżający historię i przesłanie tej bezcennej relikwii napisanej ciałem Jezusa. W przygotowanie prezentacji bezpośrednio zaangażowana jest młodzież, związana m.in. z Fundacją bł. Carla Acutisa, który opatrznościowo potrafił wykorzystywać internet do ewangelizacji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję