KAMIL KRASOWSKI: – Parafia św. Jadwigi w Krośnie Odrzańskim, jak można zaobserwować chociażby na Facebooku, podejmuje bardzo wiele inicjatyw. Słowem – dużo się dzieje. Ostatnio takim dużym wydarzeniem były czwarte rekolekcje z o. Jamesem Manjackalem. We wszystkie działania angażują się parafianie. Jak to robicie?
KS. MICHAŁ SZOT: – Jest to efekt rekolekcji z o. Manjackalem. Po pierwszych rekolekcjach parafia zaczęła coraz bardziej żyć. Osoby, które w nich uczestniczyły, stały się bardziej zaangażowane. Coraz bardziej zależało im na tym, żeby nasza wspólnota żyła i wiele się w niej działo. Jako duszpasterze wspieramy ich chęci i działania. Spiritus movens tych rekolekcji jest proboszcz ks. Zbigniew Samociak, ale także 80-osobowa grupa osób, która sama chce się angażować w organizację tego rodzaju wydarzeń. Nam, jako duszpasterzom, zależy natomiast na tym, żeby przez ewangelizację jeszcze bardziej ożywiać i motywować parafię, żeby ciągle poszukiwać osób, których nie było i nie ma w kościele. Stąd nasze działania, dlatego cieszymy się z zaangażowania ludzi, którym też na tym zależy.
– Niedawno do parafii trafiły relikwie św. Maksymiliana Marii Kolbego. Czy to także można uznać za owoc rekolekcji z o. Manjackalem?
Reklama
– Myślę, że tak. Dlatego, że żywa modlitwa w parafii to owoc rekolekcji z o. Jamesem; a także obecność w parafii relikwii o. Maksymiliana. Kiedy w piątek podczas całodziennej adoracji Najświętszego Sakramentu są wystawione relikwie świętego, ludzie proszą w bardzo konkretnych sprawach, w intencji rodzin, które potrzebują pomocy od Pana Boga.
O relikwie najbardziej zabiegał ks. Marcin Pracuk, nasz drugi wikariusz, któremu wraz z księdzem proboszczem udało się je pozyskać z Niepokalanowa. Wszyscy znamy historię świętego związaną z obozem Auschwitz i Franciszkiem Gajowniczkiem, który jako głowa rodziny nie chciał umierać, a za którego św. Maksymilian oddał życie. Dlatego czcimy go jako szczególnego patrona rodzin. Problemy mamy takie, jak i inne polskie parafie – bardzo dużą liczbę rozwodów i separacji, konfliktów rodzinnych. Dlatego chcemy się modlić obecnością św. Maksymiliana i chcemy, by on sam wstawiał się za naszymi rodzinami. Mamy pomysł, by w znaku swoich relikwii peregrynował w rodzinach.
– Czym na co dzień żyje parafia i jak zapowiadają się w niej najbliższe inicjatywy?
– Parafianie, którzy odrodzili się po rekolekcjach z o. Manjackalem, zabiegają o konkretne tematy formacyjne, chcą wiedzieć więcej. W auli parafialnej każdego wieczora odbywa się spotkanie jakiejś grupy. Szczególnie jesteśmy zaangażowani w Laudate Dominum, grupę modlitewną w dużej mierze odpowiedzialną za rekolekcje z o. Jamesem. Modli się ona za całą parafię, wspomniane rekolekcje, formacyjnie chce wiedzieć więcej niż przeciętny katolik odnośnie do nauki Kościoła, katechizmu czy Pisma Świętego. W parafii istnieje także Szkoła Nowej Ewangelizacji, którą prowadzi ks. Marek Waściński. To ludzie, którzy chcą być bardzo aktywni i nie tylko czytać słowo Boże podczas Mszy św., ale także wychodzić poza mury kościoła i głosić Ewangelię swoim świadectwem i konkretnymi czynami. Ciekawym owocem rekolekcji jest udział w niedzielnej Mszy św. dla dzieci ok. 100 dzieci, które dialogują z księdzem w czasie kazania. One przychodzą dlatego, że ich rodzice byli na rekolekcjach z o. Jamesem i zaczęło im zależeć na wychowywaniu dzieci w wierze, na tym, żeby uświęcać całe rodziny.
Jeszcze do niedawna cała parafia była skupiona na rekolekcjach, które za nami, więc teraz potrzebujemy złapać trochę oddechu. Nie żyjemy od akcji do akcji, bo to nie byłoby duszpastersko dobre, ale staramy się trawić treści i nimi autentycznie żyć.
Ks. Michał Szot, wikariusz parafii św. Jadwigi w Krośnie Odrzańskim
Pomóż w rozwoju naszego portalu