Reklama

Wywiady

Padre Tiago z Małopolski

Miasto, nad którym króluje Pan Jezus z otwartymi ramionami, jest przyjazne dla wszystkich przybywających, a Brazylijczycy są gościnnymi ludźmi - mówi bp Zdzisław Błaszczyk z archidiecezji Rio de Janeiro w rozmowie z Marią Fortuną-Sudor.

Niedziela Ogólnopolska 8/2020, str. 48-49

[ TEMATY ]

Brazylia

Zdzisław Błaszczyk

Rio de Janeiro

Archiwum bp. Zbigniewa Błaszczyka

Bp Zdzisław Błaszczy

Bp Zdzisław Błaszczy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maria Fortuna-Sudor: Z początkiem grudnia 2019 r. papież Franciszek mianował Ekscelencję biskupem pomocniczym archidiecezji Rio de Janeiro. W jakich okolicznościach dotarła do Księdza Biskupa informacja o nominacji?

Bp Zdzisław Błaszczyk: Byłem w trakcie przeprowadzki - z bloku na terenie parafii Sao Pedro do Mar przenosiłem pudła do mieszkania, które zostało przygotowane w budynku parafialnym. Właśnie wtedy zadzwonił telefon z nuncjatury. Usiadłem na tych pudłach i pomyślałem: jak to teraz będzie? Uświadomiłem sobie, że rozpoczynam nowy etap życia.

Co sprawiło, że przed laty młody kapłan zdecydował się wyjechać na misje?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Już w seminarium duchownym myślałem, żeby pracować w miejscu, w którym brakuje kapłanów, stąd moja aktywność w kole misyjnym. Później były święcenia kapłańskie, a po nich trzeba było nabyć doświadczenia. Po 5 latach pracy duszpasterskiej stwierdziłem, że nadszedł dobry moment, aby wrócić do młodzieńczych planów. Poszedłem do kard. Franciszka Macharskiego i poprosiłem o zgodę na wyjazd na misje do Brazylii. Byłem wtedy pod wrażeniem filmu pt. Misja, który pokazywałem ósmoklasistom na lekcjach religii. Myślałem o Amazonii, o buszu... Ksiądz kardynał wyraził zgodę, ale skierował mnie do Rio de Janeiro, bo stamtąd przyszła prośba o kapłanów.

Na misjach zmienił Ksiądz Biskup imię...

Brazylijczycy nie potrafią wymówić mojego imienia. Gdy się przedstawiałem, próbowali powtórzyć, ale po paru minutach zapominali (śmiech). Pomyślałem, że trzeba temu zaradzić. W dniu, kiedy przyjechałem do Brazylii, było wspomnienie bł. bp. Jakuba Strzemię. I to on został moim nowym patronem. Imię Jakub to w brazylijskim tłumaczeniu Tiago. Zostałem padre Tiago i z nowym imieniem zacząłem kolejny etap życia.

Reklama

Jakie były początki?

Pamiętam bardzo pozytywne przyjęcie w Rio de Janeiro. Spotykani ludzie, słysząc, że jestem Polakiem, od razu kojarzyli mnie z Janem Pawłem II. Tak było i zostało do dziś. W Ameryce Południowej gdy się powie: "Jestem z Polski", od razu mnóstwo ludzi, nie tylko duchownych, przywołuje osobę Jana Pawła II. Moim zdaniem, św. Jan Paweł II był i jest ambasadorem Polski na całym świecie, i to nie tylko wśród katolików. Mimo wszystko początek nie był dla mnie łatwy; inna kultura, inny język, klimat... Nikogo nie znałem.

W takich sytuacjach docenia się rodzinę, przyjaciół, parafię...

Moje dzieciństwo i młodość, rozpoznanie powołania były związane z Rudnikiem, skąd pochodzę, i z parafią w Dziekanowicach. To dla mnie szczególne miejsca, do których zawsze chętnie wracam. Gdy jestem w Polsce, mieszkam w rodzinnym domu, a Msze św. celebruję w moim kościele parafialnym w Dziekanowicach, czyli tam, gdzie wszystko się zaczęło...

Ks. kan. Jan Cendrzak z Dziekanowic jest przekonany, że powołanie, nie tylko Księdza Biskupa, to zasługa Matki Bożej Dziekanowskiej.

Rzeczywiście, mój związek z Matką Bożą rozpoczął się w parafialnym kościele. Tam uczestniczyłem w nabożeństwach majowych, październikowych, w środowych nowennach. Matka Boża była zawsze bliska memu sercu i chcę, by była jeszcze bliższa. Maryja to najlepszy wzór, w jaki sposób służyć Panu Jezusowi. Jest moją Matką i Królową. To nie przypadek, że w herbie biskupim umieściłem literę M z koroną. Pragnąłem zaznaczyć, że moje nowe zadania w Kościele oddaję Matce Bożej.

Rio de Janeiro dla wielu kojarzy się z 30-metrową statuą Chrystusa Zbawiciela...

To znak rozpoznawczy nie tylko miasta, ale także całej Brazylii. Figura Chrystusa z otwartymi ramionami stała się symbolem wiary chrześcijan; Pan Jezus zaprasza wszystkich do siebie. To także symbol miasta otwartego na przybyszów. Nigdy nie słyszałem jakiejkolwiek krytyki pod adresem statuy.

Jakie jest Rio de Janeiro?

To miasto przyjazne dla wszystkich, którzy tu przybywają. Brazylijczycy są otwartymi, gościnnymi ludźmi. Rio de Janeiro jest miastem radości, zabawy, tańca, śpiewu, plaż i słońca... Ale to również miejsce naznaczone problemami wynikającymi przede wszystkim z handlu narkotykami. Obfituje w różnego rodzaju trudne, niebezpieczne sytuacje: przemoc, napady, rabunki.

A Kościół w tym mieście?

Do Kościoła katolickiego należą ci, którzy naprawdę chcą, wierni identyfikujący się z nim. To ponadto Kościół żywy, młody, który nie boi się eksperymentować, szuka ludzi, wychodzi do nich. Tutaj nowe działania są przyjmowane z radością. Parę lat temu np. zaproponowałem parafianom, abyśmy zajęli się pomaganiem bezdomnym. Zaczęliśmy raz w tygodniu przygotowywać gorące posiłki i zawozić je bezdomnym. Razem z jedzeniem ofiarujemy im spotkanie, rozmowę i modlitwę. Nie miałem problemu, aby w parafii znaleźć osoby chętne do przygotowania ponad 100 porcji co tydzień. To dzieło trwa i przybywa osób, które się w nie angażują.

A jakie zawołanie wybrał sobie Ksiądz Biskup?

Duc in altum! (Wypłyń na głębię! - Łk 5, 4). To zawołanie, które św. Jan Paweł II uczynił mottem na trzecie tysiąclecie, zawiera mój osobisty plan pracy, uwzględniający to, co duchowe, i to, co ludzkie, w coraz bardziej powierzchownym świecie.

2020-02-19 09:06

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Aparecida czyli Objawiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

Brazylia

Valter Campanato/ABr / pl.wikipedia.org

Zbiegły z plantacji trzciny cukrowej młody niewolnik nie miał szczęścia. Szybko został schwytany i zakuty w ciężkie łańcuchy. Na szyi zapięto mu szeroką stalową obręcz, połączoną z kajdanami u rąk. Wiedział, co go czeka - dwieście uderzeń batem. Kto wie, czy przeżyje do końca wymierzanej mu kary... Nieoczekiwanie wszystko potoczyło się inaczej. W drodze powrotnej czarnoskóry został uwolniony przez Matkę Najświętszą. Stało się to w 1790 roku w Brazylii, w miejscowości, która dziś znana jest jako Aparecida.

Przerażony właściciel patrzył z szeroko otwartymi ustami, jak niewidzialna dłoń zdejmuje z niewolnika ciężkie kajdany, które z hałasem spadają na ziemię. Nie odważył się kazać założyć ich zbiegowi na powrót. Wiedział, kto dał ten znak. To „Nossa Senhora”, która była nawet ponad nim - panem tych ziem. Pozostało mu tylko jedno: samemu zapłacić Jej okup za wyzwolenie niewolnika. Pieniądze (a suma była spora) złożył na ołtarzu i wrócił na plantację. Tamtego dnia w jego posiadłościach wszystko uległo zmianie. Czarni robotnicy nie myśleli już o ucieczce. Przywrócono im ludzką godność i choć nie wrócono formalnie wolności, to przecież zaczęli oni żyć jak wolni.

CZYTAJ DALEJ

Ponad 50 tysięcy widzów w polskich kinach na pokazach 4. sezonu "The Chosen"

2024-03-28 11:39

[ TEMATY ]

„The Chosen”

Materiały promocyjne/thechosen.pl

Serial o Jezusie z kolejnym sukcesem. W polskich kinach 4. sezon zebrał ponad 50 000 widzów, a licznik wciąż rośnie. Kolejne odcinki serialu, co stało się całkowitym fenomenem w branży filmowej, wciąż wyświetlane są w kinach.

Poza repertuarowym wyświetlaniem w kinach, również społeczność ambasadorów serialu organizuje w całej Polsce pokazy grupowe, które nierzadko mają sale zajęte do ostatnich miejsc. W wielu miejscowościach można wybrać się na taki pokaz czy to do kina sieciowego, lokalnego czy domu kultury. Kina widząc ogromne zainteresowanie same wstawiają do repertuaru kolejne odcinki lub powtarzają wyświetlanie od 1 odcinka. Już pojawiają się pierwsze całodzienne maratony z 4. sezonem.

CZYTAJ DALEJ

Nuncjusz Apostolski w Wielki Czwartek: Każdy dobry uczynek względem drugiego człowieka jest posługą mycia nóg

2024-03-29 08:56

[ TEMATY ]

nuncjusz

Wielki Czwartek

Nuncjusz Apostolski

Episkopat news

Każdy dobry uczynek względem drugiego człowieka - zwłaszcza cierpiącego i tego, który nie cieszy się wielkim poważaniem - jest posługą mycia nóg. Do tego właśnie wzywa nas Pan: uniżyć się, nauczyć się pokory i odwagi dobroci - mówił Nuncjusz Apostolski w Polsce abp Antonio Guido Filipazzi w homilii Mszy św. Wieczerzy Pańskiej, której przewodniczył w Sanktuarium Narodowym św. Andrzeja Boboli w Warszawie.

Nuncjusz Apostolski przypomniał, że Mszą św. Wieczerzy Pańskiej rozpoczyna się święte Triduum Paschalne. „Na początku świętego Triduum prośmy przede wszystkim o łaskę głębokiego poruszenia serc wielkością tajemnic, które są celebrowane w tych dniach. Prośmy o łaskę przeżycia tych tajemnic dogłębnie i duchowo, a nie szybko i powierzchownie” - zaznaczył.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję