Do pokornego i ustawicznego szukania Boga zachęca nas bł. Maria Karłowska w Notatkach z rekolekcji Miłość i pokuta św. M. Magdaleny: „Poznaliśmy dobroć Bożą, poznajmy i siebie. A nagroda jakże wielka – Pokój duszy! Kto by go nie pragnął! Jesteśmy niespokojni – szukajmy cichości i pokory jako lekarstwa z nieba od Lekarza przepisanego. Powiedzmy sobie: Dlaczego Boski Zbawiciel nam pokorę za tak potrzebną przepisuje? – Po to, aby być sprawiedliwym. Obyśmy w ślad za nimi postępowali ku doskonałej miłości do Pana ukrytego dla nas w Eucharystii. W sytuacji epidemicznej powinniśmy bardziej niż do tej pory odczuwać potrzebę spotkania z Bogiem przez Jego Syna Jezusa Chrystusa uwalniającym nas w sakramencie Eucharystii od wszelkich wirusów ciała i duszy.
Dom Boga
Od najdawniejszych czasów ludzie mieli święte miejsca. Pierwotnie były to gromadki kamieni upamiętniające miejsca, w których człowiek spotkał Boga. Potem budowano ołtarze z ziemi lub kamienia, a następnie świątynie. W Starym Testamencie Bóg wezwał króla Salomona do budowy świątyni jerozolimskiej, by tam spotykać się z ludem. O. Robert DeGrandis, marianin, twierdzi, że w starożytności chwała Boża w postaci obłoku (1 Krl 8, 10) zstępowała tylko na świątynię, która posiadała symbole obecności Pana. Dzisiaj nasze kościoły są święte z powodu uzdrawiającej obecności Jezusa Chrystusa w Eucharystii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Świadczą o tym święci i błogosławieni (a pośród nich Maria Karłowska), dla których kościół był domem i najważniejszym miejscem na ziemi: „Niech się nie trwoży serce wasze, bo Jezus wam mówi: Przygotowaliście Mi miejsce, przygotuję i Ja wam miejsce. Przyjdę i wezmę was do siebie, byście tam, gdzie Ja jestem, i wy byli! – Jak my tu u Niego w kościele, tak i w niebie! Czy nie będziemy Go za to miłować?”. Owocem częstego nawiedzania kościoła podczas adoracji Najświętszego Sakramentu oraz pełnego uczestnictwa we Mszy św. jest doświadczenie wiary, miłości, a także uzdrowienie duszy i ciała. O. DeGrandis SSJ zauważa: „Kiedy wchodzisz do świątyni katolickiej, skup się na uzdrawiających elementach otoczenia. Krucyfiks na ścianie przywołuje obraz ofiarnej miłości Jezusa, która tak potężnie uobecnia się podczas Mszy św. Motywy na witrażach i stacje drogi krzyżowej przypominają nam o bezwarunkowej miłości Chrystusa. Potrzebujemy znaków i symboli, by móc skupić się na głębokich prawdach wiary i zrozumieć coś z ich tajemnicy”. Czy wobec takich świadectw pozostaniemy obojętni i pozwolimy, by nasze kościoły pozostawały puste?
W zdrowiu i w chorobie
Przyjście na ziemię Jezusa Chrystusa w ludzkim ciele jest według abp. Fultona Sheena największym błogosławieństwem, jakie spłynęło na ten świat. Spośród czynów Syna Bożego wyróżnia on Jego śmierć i nazywa ją koroną życia Chrystusa. „Wszyscy bowiem, którzy się kiedykolwiek urodzili, przyszli na świat, aby żyć; jedynie nasz Zbawiciel przyszedł na świat, aby umrzeć… i dać swoje życie na okup za wielu (Mt 20, 28)”. Abp Sheen kontynuuje swoje refleksje, że na Ostatniej Wieczerzy Jezus ustanowił pamiątkę swej śmierci – złożył Ofiarę Eucharystyczną i nam polecił ją składać za pośrednictwem Apostołów i kapłanów. Odtąd Kalwaria jest obecna w każdym miejscu i w każdym czasie. Dlatego w każdej sytuacji swego życia możemy korzystać z jej owoców, jakimi są zbawienie i uzdrowienie.
Reklama
Bł. Maria Pasterka dodaje: „My się sami wypłacić ze swych grzechów nie możemy. Do Chrystusa Pana się uciekajmy, aby Jego Męka – Msza św. – Komunia św. i inne sakramenty i zasługi świętych za nas zadość czyniły. Oddajmy się Bogu, jak św. Ignacy: „Panie, Ty się stajesz pszenicą dla mnie!”. I ja – jak Twój święty męczennik Ignacy – pszenicą Twoją jestem, dla Twej Woli w myśli, mowie, uczynku, cierpieniu, posiadaniu. Niechby i zęby dzikich zwierząt zmełły mnie na mąkę dla Ciebie!”. W Eucharystii Jezus Chrystus czeka na nas takich, jakimi jesteśmy: zdrowi czy chorzy, zrezygnowani, poranieni. Tylko tam może się spełnić nasze pragnienie miłości, a nasze serca mogą być uwolnione od bólu fizycznego i duchowego, od doznanych zranień. Eucharystia jest lekarstwem i wzmocnieniem naszego zdrowia fizycznego i psychicznego.
Bogactwo i ubóstwo
Podczas ofiarowania darów chleba i wina we Mszy św. zostajemy wezwani, by oddać Bogu siebie samych jako dar dla Niego. Ksiądz dodaje odrobinę wody do wina, co oznacza zjednoczenie naszej ludzkiej natury z Jezusem. Ofiarujmy wtedy wszystko, kim jesteśmy – umysł, ciało i duszę. Powinniśmy również ofiarować wszystko, co posiadamy, dary duchowe i materialne, łącznie z rodziną i zdrowiem. O. DeGrandis SSJ przestrzega, że jeżeli jest coś, czego nie potrafimy oddać Panu, to znaczy, że nie posiadamy tego naprawdę, ale to coś nami zawładnęło. I dodaje: „Każdy z nas ma coś, czego nie byłby w stanie oddać. Prośmy Pana, aby obdarzył nas łaską, byśmy byli w stanie oddać Mu wszystko, żeby On mógł to pobłogosławić i nam zwrócić. Wtedy bowiem zjednoczymy się z Jezusem w Jego oddaniu siebie i na Jego podobieństwo”.
W Eucharystii Jezus Chrystus czeka na nas takich, jakimi jesteśmy.
Jakże onieśmielają nas świadectwa świętych. Oto szczere wyznanie założycielki Sióstr Pasterek: „Tobie, Panie, pragnę oddać cześć jak najgłębszą z całej duszy mojej, ze wszystkich myśli, uczuć, z całej istoty mojej! Tobie za obecność i Ofiarę i Komunię św. dziękuję i dziękować pragnę wiecznie – i niebo, i ziemia niech Ci dziękują. Tobie postanawiam usilnie całe życie wiernie służyć! Panie mój tu obecny, przed którym stoję, a lepiej by mi było w proch się przed Tobą rozsypać – pragnę całe życie i całą moją nieśmiertelność, ze wszystkimi moimi momentami – na Twoją służbę oddać!”.
Jezus w życiu doczesnym i wiecznym
Dlaczego powinniśmy zabiegać o Jezusa przez całe swoje życie, czcić Go i przyjmować Święty Pokarm? Bł. Matka Pasterka spieszy nam z odpowiedzią, która jest podsumowaniem wszystkich naszych wcześniejszych rozważań. Motywem jest miłość: „Miłość pochłania swój przedmiot. My pochłaniamy Jezusa, Jezus nas pochłania. Wtedy rośniemy nad siebie, nad wszystko otaczające nas; rozum, zdolności przyrodzone, giną w uczuciu nieznanym, bo ogołoconym z natury, natchnione duchem Bożym – oto czynność nieśmiertelności nieustająca”. Obyśmy za przykładem świętych postępowali ku doskonałej miłości do Pana ukrytego dla nas w Eucharystii. Czy już stanęliśmy na drodze do tej jedynie prawdziwej Miłości?