Reklama

Malula syryjska Jasna Góra

Mieszkańcy tego miasteczka nadal mówią językiem Jezusa i wykazują się bohaterskim przywiązaniem do wiary, ale to, czy ocaleją ich kultura oraz dziedzictwo, zależy dziś także od nas.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pielgrzymka Jana Pawła II szlakami św. Pawła do Grecji, Syrii i na Maltę w maju 2000 r. uważana jest do dziś za jedną z najtrudniejszych podróży apostolskich jego pontyfikatu. W 2016 r., z okazji 15. rocznicy tego historycznego wydarzenia, miałam możliwość odbyć pielgrzymkę do Damaszku i do Maluli w Syrii, razem z grupą osób zaproszonych przez patriarchę Grzegorza III Lahama, ówczesnego zwierzchnika wszystkich Kościołów katolickich na Bliskim Wschodzie.

Bezprecedensowe wydarzenie, którym była wizyta Jana Pawła II w „kolebce naszej cywilizacji” – jak określił Syrię papież – po raz pierwszy skupiło wokół Ojca Świętego cały tamtejszy świat chrześcijański oraz muzułmański, który zgodnie i entuzjastycznie go przyjął. Jan Paweł II odwiedził w Damaszku wspólnoty katolickie i prawosławne, a także jeden z czterech najważniejszych meczetów w islamie – meczet Umajjadów, w którym modlił się przy relikwiach św. Jana Chrzciciela, czczonego jako proroka również przez muzułmanów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Stracona szansa

Niestety, niezwykła atmosfera otwartości i chęci dialogu między chrześcijanami oraz muzułmanami bardzo szybko została zburzona wydarzeniami z września 2001 r., kiedy to runęły wieże World Trade Center. 15 lat później Syria stała się kolejnym krajem Bliskiego Wschodu pogrążonym w chaosie wojny. Poszkodowani w wyniku terrorystycznych i wojennych działań chrześcijanie stracili domy, dobytek i byli zmuszeni szukać bezpieczeństwa w innych rejonach kraju lub w innych państwach.

W Damaszku i Libanie schronili się chrześcijanie z Maluli. To miasteczko leżące na południowym zachodzie Syrii, 40 km od Damaszku – wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO – liczy ponad 2 tys. lat i jest jednym z pierwszych chrześcijańskich ważnych miejsc na szlaku do Jerozolimy. Malula jest dla tamtejszych chrześcijan takim samym świętym miejscem, jakim w Polsce jest Jasna Góra.

W Maluli do dziś mówi się językiem staroaramejskim, w którym komunikowali się Jezus i Apostołowie. Od wieków było to miejsce pielgrzymek do groty i grobu św. Tekli – pierwszej chrześcijańskiej męczennicy. Tradycja wiąże to miejsce także z osobą św. Pawła. Dziś wiele miejscowych powołań kapłańskich w Kościołach syryjskich będących w łączności z Rzymem wywodzi się właśnie z Maluli.

Reklama

Zdradzeni przez sąsiadów

4 września 2013 r. na posterunku wojskowym u bram wjazdowych do miasteczka Malula wysadził się terrorysta samobójca. Zginęło sześciu żołnierzy. To był znak do ataku dla bojowników terrorystycznej organizacji Al-Nusra. Terroryści rozpierzchli się z karabinami po miasteczku, krzycząc, że zabiją wszystkich chrześcijan. Część stanęła do walki w obronie swoich bliskich, a większość ukryła się w skalnych grotach. Na nieszczęście dla nich do oddziałów terrorystów dołączyli nieliczni miejscowi muzułmanie.

– Zdradzili nas sąsiedzi – podkreśla z żalem ks. Markus, jeden z kapłanów pochodzący z Maluli. – Zniszczyli wszystkie nasze kościoły. My nie zniszczyliśmy w odwecie ani jednego meczetu. Chcemy żyć w pokoju – nie żywimy uczuć zemsty, chcemy tylko żeby nas przeprosili... Malula to jedyne miejsce, w którym ofiarami wojny padli wyłącznie chrześcijanie.

W chwili ataku terrorystów w miasteczku było zaledwie 60 mężczyzn w wieku od 15 lat wzwyż: uczniów, studentów, lekarzy, prawników, rolników i rzemieślników, którzy stanęli w obronie swoich rodzin. Nie było tam posterunku policji ani wojska. Bronili się cztery dni. Po tym czasie terroryści sprowadzili silniejszy sprzęt i zdobyli Malulę. Zaczęli niszczyć i rozkradać bezcenne zabytki sprzed kilku i kilkunastu wieków. Do groty św. Tekli wrzucono granat zapalający. Miejsce pielgrzymek i cudownych uzdrowień, w którym znajdowały się cenne relikwie i ikony, spłonęło. Płonęło też całe miasteczko, bo w kamiennych domach wnętrza były drewniane. Terroryści zajęli najwyżej położony klasztor i stamtąd ostrzeliwali ulice i domy, zrzucali ogień. Przez kilkanaście dni okupowali, niszczyli oraz grabili miasto. Drugi atak przypuścili w grudniu 2013 r. Tym razem Malula była w ich rękach kilka miesięcy. Dopiero w kwietniu 2014 r. wojska rządowe odbiły miasto z rąk terrorystów i zwróciły je chrześcijanom. Niestety, nie udało się uratować sześciu porwanych mieszkańców Maluli, a czternastu porwanym siostrom z klasztoru św. Sergiusza zwrócono wolność tylko dlatego, że prezydent Baszar al-Asad „wykupił” je, wypuszczając na wolność 150 terrorystów.

Reklama

Uchodźców chrześcijańskich z Maluli spotkałam w Libanie, w jednej z katolickich parafii. Rozproszeni wśród tamtejszych mieszkańców nie chcieli iść do obozu dla uchodźców. Szukali pracy, starali się wynająć stancję, próbowali przeżyć... Wciąż czekają na możliwość powrotu do Syrii, do Maluli.

Malula to światło

Chrześcijanie, których poznałam, tęsknią za Malulą. Proszą o pomoc w odbudowie tego świętego miejsca. – Kocham swoją ziemię i swoją kulturę – mówi Paweł, jeden z jej obrońców. – Jestem Aramejczykiem, Asyryjczykiem. Jesteśmy chrześcijanami od 2 tys. lat. Jeśli znasz historię swojej ziemi, dziedzictwo wieków, które za tobą stoi, rozumiesz znaczenie swojego życia. Czuję się odpowiedzialny za swoją tożsamość i tożsamość swojego kraju. Malula to światło. Wszystkie inne miejscowości w Syrii znajdujące się w tak samo trudnej sytuacji patrzą na Malulę – jeśli ona odzyska życie, to one też je odzyskają. Dlatego pracuję dla Maluli.

– Pracujemy w Libanie, ale czekamy na możliwość powrotu do Syrii, do Maluli – mówi Józef i dodaje: – Mój przyjaciel Sarkis jest jednym z trzech męczenników za wiarę w Maluli. Sarkis – 21 lat, Anton – 18 lat i Michailo – 40 lat dostali ultimatum: albo przejdą na islam, albo zginą. Wybrali wierność Jezusowi.

Reklama

– Męczennicy z Maluli zostali zabici nie dlatego, że walczyli z bronią w ręku, tylko dlatego, że byli chrześcijanami i nie chcieli się wyrzec wiary – dopowiada ksiądz proboszcz.

– To, że Malula wymiera, to wielka strata kulturowa – podkreśla Rita, nauczycielka. – Giną ludzie jako ostatni mówiący językiem staroaramejskim, w którym komunikowali się Jezus i Apostołowie. Chcemy go ocalić. Naszą tożsamość społeczną tworzą kultura, język i tradycja. Jeśli to upadnie, to z czasem upadnie też chrześcijaństwo w Syrii. My dziś walczymy o przetrwanie nasze i naszych dzieci, ale walczymy też o przetrwanie wiary oraz kultury chrześcijańskiej.

Szansa na przyszłość

Pamiętam to ciche, opustoszałe i zniszczone miasteczko z 2016 r. Zrujnowane domostwa, kręte kamienne uliczki, zniszczone i spalone wnętrza kościołów, zbezczeszczone ołtarze, relikwie i gdzieś między kamiennymi szczelinami zastygły cudowny śpiew w języku Chrystusowym... Dziś wiele domów i kościołów zostało odbudowanych, także grota św. Tekli. Odrestaurowano wiele ikon oraz odzyskano część skradzionych artefaktów. Uruchomiono komunikację z Damaszkiem. Rolnicy mogli wrócić do uprawy oliwek. Było to możliwe dzięki darczyńcom z różnych stron, również z Polski dzięki ks. Waldemarowi Cisło i Stowarzyszeniu Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Wspólnoty chrześcijan z Libanu i z Damaszku proszą nas, rodaków św. Jana Pawła II, o pomoc dla Syrii. Chcą tam żyć ze swoimi bliskimi. Chcą odbudować Malulę, by znów stała się miejscem pokoju i łaski, miejscem pielgrzymek do źródeł wiary.

Imiona rozmówców zostały zmienione ze względu na ich bezpieczeństwo.

Chrześcijan w Maluli i w Libanie można wesprzeć, wpłacając pieniądze na konto Fundacji im. Ojca Werenfrieda (Pomoc Kościołowi w Potrzebie).

2020-11-04 10:45

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Symbol wiary i władzy nad Bosforem

Niedziela Ogólnopolska 27/2017, str. 46-47

[ TEMATY ]

turystyka

wakacje

Margita Kotas/Niedziela

Chrystus Pantokrator i św. Jan Chrzciciel – fragment XIII-wiecznej mozaiki Deësis w południowej galerii Hagii Sophii, odsłoniętej w 1933 r.

Chrystus Pantokrator i św. Jan Chrzciciel – fragment XIII-wiecznej mozaiki Deësis w południowej
galerii Hagii Sophii, odsłoniętej w 1933 r.

Późnym popołudniem 29 maja 1453 r. do Konstantynopola wjechał triumfujący Mehmed II, który skierował się prosto do świątyni Hagia Sophia. Według przekazów, miał pochylić się przed kościołem, nabrać w dłonie ziemi i posypać nią głowę w akcie pokory i oddania Bogu.

Zamachy terrorystyczne, które niemal każdego dnia wstrząsają Europą, sprawiają, że nasz świat boleśnie się kurczy. Z racji bezpieczeństwa coraz częściej wybieramy na miejsca wakacyjnego wypoczynku zakątki Polski. Trudno odmówić tym decyzjom racji, żal jednak tylko tych miejsc, w których poza pięknem i pamiątkami historii czekają na nas życzliwi i gościnni ludzie – zwłaszcza tych, w których żyje już tylko garstka chrześcijan. Proponujemy zatem cykl artykułów wakacyjnych, w których odwiedzimy Turcję – utraconą ziemię chrześcijan i kilka zakątków Bałkanów, w których chrześcijaństwo od wieków, często boleśnie, splata się z islamem.

CZYTAJ DALEJ

Weigel: deklaracja "Dignitas infinita" mogłaby być lepsza

2024-04-26 10:55

[ TEMATY ]

George Weigel

Ks. Tomasz Podlewski

Chociaż opublikowana 8 kwietnia deklaracja Dykasterii Nauki Wiary „Dignitas infinita” zawiera wiele ważnych stwierdzeń dotyczących obrony życia i godności człowieka, to dokument ten mógłby być jeszcze lepszy - uważa znany amerykański intelektualista katolicki i biograf św. Jana Pawła II, prof. George Weigel. Swoje uwagi na ten temat zawarł w felietonie opublikowanym na łamach portalu „The First Things”.

Zdaniem prof. Weigla najbardziej uderzający w watykańskim dokumencie doktrynalnym jest brak odniesień do encykliki Veritatis splendor św. Jana Pawła II z 1993 r. i jego nauczania, że niektóre czyny są „wewnętrznie złe”, że są poważnie złe z samej swojej natury, niezależnie od okoliczności. Zaznacza, iż fakt, że niektóre działania są złe „jest podstawą, na której Kościół potępia wykorzystywanie seksualne, aborcję, eutanazję, wspomagane samobójstwo i współczesne formy niewolnictwa, takie jak handel ludźmi”. Zgadza się, że jak mówi deklaracja, są to „poważne naruszenia godności ludzkiej”, ale dokument ten nie mówi dlaczego tak jest. „Nie dlatego, że obrażają nasze uczucia lub wrażliwość na ludzką godność, ale dlatego, że możemy wiedzieć na podstawie rozumu, że zawsze są one poważnie złe i to należało to jasno stwierdzić” - uważa.

CZYTAJ DALEJ

Prezydencka Rada: alienacja rodzicielska powoduje wzrost samobójstw dzieci i młodzieży

2024-04-26 17:30

[ TEMATY ]

rodzina

dzieci

prezydent

Adobe.Stock

Prezydencka Rada ds. Rodziny Edukacji i Wychowania zaapelowała o zmianę przepisów Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego dotyczących orzeczenia o winie jednego z rodziców. Wpływają one na skalę zjawiska alienacji rodzicielskiej i przyczyniają się do wzrostu samobójstw wśród dzieci i młodzieży - dodała Rada.

W czasie piątkowego posiedzenia prezydenckiej Rady ds. Rodziny, Edukacji i Wychowania, która obradowała w KPRP, dyskutowano na temat zjawiska alienacji rodzicielskiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję