Reklama

Niedziela Łódzka

Zupa na Pietrynie

O pomocy niesionej drugiemu, ubogiemu człowiekowi z Igorem Krawczykiem, zaangażowanym w akcje charytatywne, rozmawia Justyna Kunikowska.

Niedziela łódzka 46/2020, str. VI

[ TEMATY ]

wywiad

akcja charytatywna

Archiwum grupy „Zupa na Pietrynie”

Wolontariusze bardzo chętnie angażują się w pomoc

Wolontariusze bardzo chętnie angażują się w pomoc

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Justyna Kunikowska: Skąd pomysł „Zupy na Pietrynie” i czym jest dla Pana ta inicjatywa?

Igor Krawczyk: Na pewno jest łódzką odpowiedzią na inne tego typu inicjatywy, które mają miejsce w całej Polsce, np.: „Zupa na Plantach” w Krakowie czy „Zupa na Wolności” we Wrocławiu. Dla nas wszystkich, tych, którzy tworzymy to dzieło, jest to ciekawa i efektywna forma pomocy osobom, które jej potrzebują. „Zupa” nie jest zwykłym nakarmieniem, taką garkuchnią, która toczy się od roku. Jej celem jest nie tylko podzielenie się jedzeniem, ale również możliwość spotkania z potrzebującymi pomocy duchowej czy społecznej tak samo mocno jak materialnej. Chcemy dać im poczucie, że nie są wyizolowani ze społeczeństwa. Dla mnie możliwość działania w tym przedsięwzięciu jest porzuceniem Kościoła „tapczanowego” i wejście w Kościół aktywny. Jesteśmy pluralistycznym poglądowo towarzystwem. Łączyć ma nas nie ideologia, polityka czy wyznawana religia, ale chęć pomocy drugiemu człowiekowi. Dlatego są z nami osoby z wielu kręgów kulturowych. Gotujemy wspólnie z muzułmanami, żydami czy buddystami. Pracujemy, robimy coś ciekawego i nawzajem się poznajemy. Reprezentujemy wszystkie zawody i prace – od studenta, biznesmena, kierowcy, budowlańca, nauczyciela, bankowca, prawnika aż po księdza. Bardzo często pomagają nam nasze dzieci. Sprawia im to wiele radości. Grupa wspomagana jest przez stowarzyszenie Missio Quotidiana, którego statutowym celem jest wszechstronna działalność na rzecz promocji, kultury i wolności wychowania.

Jak wygląda wasz dzień pracy?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Gotujemy, robimy kanapki, szykujemy pakiety z prowiantem dla naszych gości, zdobywamy potrzebne im rzeczy, w tym: ubrania, środki higieniczne, a poza tym planujemy co dalej, pozyskujemy sponsorów etc. Założeniem naszego działania jest przebywanie i rozmowa z nimi.

Jakie macie pomysły na rozwój inicjatywy, patrząc na warunki epidemiczne?


„Zupa” istnieje już prawie rok. Przeszła kilka etapów. Na początku przygotowywaliśmy posiłki dla kilkudziesięciu osób. Ogarnialiśmy to własnym sumptem, ale z czasem, kiedy ludzi zaczęło przybywać, z radością skorzystaliśmy z pomocy sponsorów. Jesteśmy im za to bardzo wdzięczni.
Czas pandemii to prawdziwe wyzwanie. Liczba potrzebujących zwiększyła się w sposób znaczny: od kilkudziesięciu do kilkuset osób. Musieliśmy przeorganizować nasze działania tak, żeby spełnić wszelkie możliwe normy bezpieczeństwa. Pojawiły się niezbędne formy ochrony osobistej: maseczki, rękawiczki, przyłbice. Ostatnimi czasy, wraz z rozwojem pandemii, osoby mające bezpośredni kontakt z podopiecznymi zabezpieczone są w skafandry ochronne. Mimo że czasami wyglądamy jak kosmici, spotykamy się ze zrozumieniem i sympatią dla naszych działań. Ważnym elementem jest zachowanie dystansu społecznego. Osoby korzystające z pomocy mają w tym dziele swój udział, np. rysując linie pozwalające zachować odpowiednią odległość, ale – niestety – ograniczające nas w kontakcie. Na tym etapie, kiedy powoli zbliżamy się do zimy, najważniejsze, żeby nasi goście dostali ciepły posiłek i ubranie, które pomoże im przetrwać ten trudny czas.
Rozmawiając ze sobą, planujemy, w jakim kierunku powinniśmy pójść. Lubimy też pomarzyć, wierząc, że zrealizujemy nasze pomysły. Jeden z nich, bardzo przyziemny, mamy za sobą. Cieszymy się, że zapewniliśmy naszym podopiecznym toaletę. Marzeniem jest punkt sanitarny, w którym osoby potrzebujące mogłyby się wykąpać, przeprać ubranie. Ale to jest chyba daleka przyszłość.
Bardzo wielu naszych gości to osoby starsze i schorowane, bardzo często bez świadczeń społecznych. Ciężko im uzyskać pomoc medyczną. Dlatego też powstała inicjatywa pod nazwą Uliczna Misja Medyczna. Zapraszamy do niej lekarzy, pielęgniarki, ratowników medycznych, studentów medycyny, ratownictwa medycznego i pielęgniarstwa oraz wszystkie osoby, które są przeszkolone w udzielaniu pomocy medycznej. To projekt, który będzie realizowany w Łodzi przez stowarzyszenie Missio Quotidiana przy współpracy z „Zupą na Pietrynie”. Celem jest utworzenie patroli medycznych, które będą świadczyły pomoc osobom w kryzysie bezdomności. Inauguracja projektu przewidziana jest na 15 listopada, w Światowym Dniu Ubogich.

Reklama

Na Pietrynie, czyli gdzie? Jak można was znaleźć?

Jak sama nazwa wskazuje, „Zupę na Pietrynie” można znaleźć na rogu ul. Piotrkowskiej i ul. św. Stanisława Kostki. Przy katedrze znajduje się miejsce ogrodzone naszymi banerami. Widać nas z daleka. Jeżeli ktoś chce się do nas przyłączyć, zapraszamy do kontaktu na Facebooku. Posiłki przygotowywane są co tydzień, w niedzielę, w jednym z katedralnych budynków parafialnych przy ul. ks. Skorupki 7. Bardzo dziękujemy ks. prob. Ireneuszowi Kuleszy za wszelką pomoc i życzliwość w udostępnianiu tego miejsca.

Czego najbardziej potrzebujecie?

Potrzeby są jak zwykle: duchowe i materialne. Potrzebujemy dużo życzliwości, dzięki której nasza akcja staje się rozpoznawalna i dociera do potrzebujących. Żeby jednak docierała skutecznie, niezbędne jest również wsparcie materialne i finansowe. Dlatego też zapraszamy do współpracy wszelkich sponsorów i darczyńców. Zapewniamy, że wszystkie zdobyte fundusze i środki materialne zostaną właściwie wykorzystane dla wsparcia potrzebujących. Zachęcamy również do wzięcia udziału w zbiórce, której namiary znajdują się pod adresem: zrzutka.pl/8bg4vp. Tytuł zbiórki: „Wesprzyj głodnych z «Zupą na Pietrynie» podczas epidemii”.

Co dla Pana jest najważniejsze w tym projekcie?


Bardzo ważny dla nas jest uśmiech ludzi, którym pomagamy. Niezaprzeczalną wartością dodaną „Zupy na Pietrynie” są przyjaźnie. Poznaliśmy się rok temu, a mamy wrażenie, że znamy się i pracujemy ze sobą od lat. Oczywiście, spieramy się, dyskutujemy, ale bardzo się lubimy. Wiadomo, że lubiący się, zgrany zespół jest bardzo wydajny. Mam zatem nadzieję, że jesteśmy na dobrej drodze.
Ciężko jest w tym przypadku mówić o satysfakcji czy radości. Widząc wciąż powiększające się szeregi potrzebujących, zdajemy sobie sprawę, że pomagamy bardzo doraźnie. Ale są też pierwsze efekty. Nasi goście rozmawiają z nami, czasami proszą o pomoc w znalezieniu pracy, ponieważ pragną zmienić swoje życie. Jesteśmy świadkami, kiedy fajni ludzie pomogli innym fajnym złapać drugi oddech w swoim życiu.

2020-11-10 10:08

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Strażacy i świąteczny raban

Niedziela kielecka 1/2020, str. 1

[ TEMATY ]

szpital

święta

Boże Narodzenie

straż pożarna

akcja charytatywna

W.D

Strażacy szykują sie na spotkanie z małymi pacjentami

Strażacy szykują sie na spotkanie z małymi pacjentami

Przyszli tuż przed świętami w pełnym umundurowaniu, ze sprzętem ratowniczym i oczywiście prezentami i życzeniami. Zrobili wielki, radosny raban na onkologii w Kielcach. Strażacy ochotnicy z Mąchocic Kapitulnych zorganizowali świąteczny projekt „Paczka dla dzieciaka na święta od strażaka”.

Akcja charytatywna prowadzona jest przez stowarzyszenie Strażacy Wspólnie Przeciw Białaczce i ma zasięg ogólnopolski. – Chcieliśmy tym małym pacjentom i ich rodzicom dodać otuchy, wnieść w ich szarą, szpitalną rzeczywistość choć odrobinę radości i uśmiechu – mówił organizator akcji Jakub Bugajski, który już po raz drugi koordynował przygotowanie wydarzenia. Pracuje na co dzień w jednostce gaśniczo-ratowniczej w PSP w Kielcach, a jako ochotnik w OSP Mąchocice Kapitulne. Podkreśla, że przekonał się, ile te spotkania strażaków z dziećmi, które przecież ich podziwiają i lubią (bo prawie każdy chłopiec w dzieciństwie marzy o byciu strażakiem) przyniosły obu stronom frajdę. – Sama nasza obecność wywołała sporo miłego zamieszania. Opowiadaliśmy dzieciom, na czym polega nasza praca, prezentowaliśmy im sprzęt ratowniczy, zachęcaliśmy je do zabawy. Niektóre rozmowy były bardzo wzruszające. – Jedna z mam podzieliła się ze mną trudną historią choroby swojego dziecka. Łza zakręciła mi się w oku. Wtedy pomyślałem, że ta akcja ma sens. Pierwszym razem obdarowaliśmy ponad sto dzieci nie tylko z onkologii, starczyło również prezentów dla pacjentów z Dziecięcego Szpitala w Kielcach. Najpierw dowiedziałem się, jak wielu pacjentów przebywa na onkologii, tak by mogło być obdarowane każde dziecko – mówił przed akcją. W parafii św. Jacka w Leszczynach ogłosiliśmy, że zbieramy zabawki, książki, drobny sprzęt elektroniczny na upominki dla dzieci w szpitalu. Odzew był niesamowity. Ludzie przynieśli górę maskotek, książek i zabawki. Trzeba było je posegregować i przygotować prezenty. W pomoc włączyli się bardzo aktywnie młodzi z Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej z Mąchocic Kapitulnych, przyjaciele Jakuba Bugajskiego, jego rodzeństwo. W tym roku Bugajski rozszerzył zasięg akcji, zachęcił druhów ochotników z powiatu kieleckiego: m.in. z OSP z Ciekot, Masłowa, Brzezinek, Woli Kopcowej, Górna, Miedzianej Góry, Kostomłotów, Ćmińska. Do jednostek dotarły plakaty i informacje. Druhowie bardzo chętnie odpowiedzieli na apel. – Naszym sztandarowym celem jest udzielanie pomocy, a ten projekt wpisuje się w naszą misję – tłumaczy Bugajski. Stowarzyszeniem Strażacy Wspólnie Przeciw Białaczce kieruje Paweł Gębalski, górnik, który uległ tragicznemu wypadkowi i czeka go trudna rehabilitacja. Również o nim strażacy pamiętają. – Poznaliśmy się w Kielcach przy okazji Targów Pożarniczych i tak zaczęła się nasza znajomość, a potem wspólne działanie – mówi Bugajski.

CZYTAJ DALEJ

Francja: kościół ks. Hamela niczym sanktuarium, na ołtarzu wciąż są ślady noża

2024-04-18 17:01

[ TEMATY ]

Kościół

Francja

ks. Jacques Hamel

laCroix

Ks. Jacques Hamel

Ks. Jacques Hamel

Kościół parafialny ks. Jacques’a Hamela powoli przemienia się w sanktuarium. Pielgrzymów bowiem stale przybywa. Grupy szkolne, członkowie ruchów, bractwa kapłańskie, z północnej Francji, z regionu paryskiego, a nawet z Anglii czy Japonii - opowiada 92-letni kościelny, mianowany jeszcze przez ks. Hamela. Wspomina, że w przeszłości kościół często bywał zamknięty. Teraz pozostaje otwarty przez cały dzień.

Jak informuje tygodnik „Famille Chrétienne”, pielgrzymi przybywający do Saint-Étienne-du-Rouvray adorują krzyż zbezczeszczony podczas ataku i całują prosty drewniany ołtarz, na którym wciąż widnieją ślady zadanych nożem ciosów. O życiu kapłana męczennika opowiada s. Danièle, która 26 lipca 2016 r. uczestniczyła we Mszy, podczas której do kościoła wtargnęli terroryści. Jej udało się uciec przez zakrystię i powiadomić policję. Dziś niechętnie wraca do tamtych wydarzeń. Woli opowiadać o niespodziewanych owocach tego męczeństwa również w lokalnej społeczności muzułmańskiej.

CZYTAJ DALEJ

10 lat kanonizacji św. Jana Pawła II

2024-04-19 09:49

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

Mat.prasowy/vaticannews.va

„Pontyfikat św. Jana Pawła II trzeba koniecznie dokumentować dla przyszłych pokoleń, naszym zadaniem jest ocalenie i przekazanie tego wielkiego dziedzictwa” – mówi ks. Dariusz Giers. Jest on administratorem Watykańskiej Fundacji Jana Pawła II a zarazem świadkiem pontyfikatu. Kapłan wyznaje, że praktycznie codziennie modli się przy grobie świętego papieża i zawsze jest poruszony tłumami ludzi z całego świata, którzy w tym wyjątkowym miejscu szukają wstawiennictwa Jana Pawła II.

Wyjątkowym fenomenem są czwartkowe Msze polskie odprawiane nieprzerwanie przy grobie Jana Pawła II od momentu jego śmierci. „To jest czas modlitwy, ale także przekazywania dziedzictwa wiary i nieprzemijających wartości” – mówi ks. Giers. Podkreśla, że upływający czas sprawia, iż wielkie zadanie stoi przed świadkami pontyfikatu, którzy muszą dzielić się swym doświadczeniem.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję