Reklama

Niedziela Wrocławska

Niczego nie zabiera daje wszystko

Z s. Judytą od Jezusa Eucharystycznego, Karmelitanką Dzieciątka Jezus – o powołaniu i życiu za klasztornym murem – rozmawia Marzena Cyfert.

Niedziela wrocławska 17/2021, str. VI-VIII

[ TEMATY ]

obłóczyny

karmelitanki

Archiwum Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus

S. Judyta w czasie obłóczyn

S. Judyta w czasie obłóczyn

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Marzena Cyfert: Rozpoczyna się tydzień modlitw o powołania. Jak można wytłumaczyć młodym ludziom, czym jest powołanie do życia zakonnego?

S. Judyta: Wydaje mi się, że nie można na to pytanie odpowiedzieć wprost, bo powołania do życia zakonnego nie można „wytłumaczyć”. Nie jest ono kwestią rozumowych racji, nie obraca się w kategoriach „za” lub „przeciw”. Niezależnie od tego, jaką drogę życiową człowiek wybiera, zawsze oddaje się temu, w co wierzy, w czym pokłada nadzieję. Człowiek szuka tego, co da mu spełnienie…

Czym zatem jest powołanie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jest kwestią wiary. Tym bardziej powołanie do życia zakonnego. Jeśli ktoś rzeczywiście rozpoznaje w swym sercu wezwanie do życia zakonnego, jeśli rodzi się takie pragnienie, to nie wytłumaczy tego, bo nigdy nie znajdzie odpowiednich słów, by to opisać... Tego się po prostu doświadcza.

Jak je Siostra odkryła?

Szybko (śmiech). Pierwsza myśl o podjęciu życia zakonnego zrodziła się, gdy miałam niespełna 17 lat. A już po roku przekroczyłam klasztorne progi jako aspirantka Zgromadzenia Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus. Wszystko działo się więc bardzo szybko.

Co było impulsem?

Reklama

Pierwsza myśl zrodziła się podczas modlitwy i nie pozwoliła mi się zlekceważyć. Wydawała mi się dość dziwna, ponieważ byłam przekonana, że będę szczęśliwa jako żona i mama gromadki dzieci… Nie znałam żadnego zgromadzenia, z żadnym nie utrzymywałam kontaktu. O siostrach wiedziałam tylko, że chodzą w habitach i mieszkają w klasztorach… To naprawdę bardzo mało (śmiech).

Nie zaczęło się więc od zafascynowania siostrami?

Nie miałam żadnej wiedzy ani żadnych doświadczeń z siostrami. Była za to myśl, która z biegiem czasu przerodziła się w pragnienie. W moim odkrywaniu powołania kluczowa okazała się osoba mojego stałego spowiednika, któremu po pewnym czasie wyjawiłam ową tajemniczą myśl i muszę przyznać, że był nie mniej zdziwiony niż ja (śmiech). Myślę, że gdybym została z tą myślą sama, nie potrafiłabym jej skonfrontować w prawdzie, nie sprostałabym jej wymaganiom.

Jaka w tym rola spowiednika?

Ów kapłan bardzo mi pomógł tym, że towarzyszył, nigdy do niczego nie namawiał, niczego nie sugerował, ale za to słuchał i dawał ogromne poczucie wolności. Zapewniał, że Pan Jezus do niczego mnie nie zmusza, On jedynie pyta, czy zechcę… No i zechciałam... I przez te wszystkie lata życia w Zgromadzeniu nigdy nie żałowałam, nigdy ani przez chwilę.

Dlaczego Karmelitanki Dzieciątka Jezus?

Reklama

Gdy już powiedziałam Panu Jezusowi „tak” – wtedy zaczęłam się zastanawiać „gdzie”. Otwierając strony internetowe ze spisem żeńskich zgromadzeń, dostawałam jakiegoś szoku, że jest ich aż tyle! Czytanie wszystkich charyzmatów po kolei wydawało mi się niedorzecznością i pewnego razu stwierdziłam, i tak też powiedziałam Panu Jezusowi: Jeśli mnie chcesz, to musisz mi pokazać, gdzie mam pójść, bo ja tego wszystkiego czytać nie będę… I bardzo gorliwie zaczęłam Go o tę łaskę poznania prosić. Wzbudzałam tę intencję przed rozpoczęciem Eucharystii, albo tak po prostu jako akt strzelisty w ciągu dnia, i po kilku tygodniach dostałam odpowiedź… W sposób iście dla mnie cudowny. Usłyszałam nazwę naszego Zgromadzenia podczas kazania dla dzieci, w czasie Rorat! Aż mnie w ławkę wbiło, tak wyraźnie usłyszałam. A potem już zaczęły się poszukiwania – co to za karmelitanki, co robią, jak żyją.

Jakie było największe zaskoczenie po przekroczeniu klasztornej furty?

Wielkim zaskoczeniem było to, że siostry tak dużo się śmieją (śmiech). Tego się zupełnie nie spodziewałam, bo miałam wyobrażenie, że zakonnice są bardzo poważne i ponure. Z czasem zrozumiałam, że radość bycia na właściwym miejscu, radość życia w zgodzie ze sobą i z wolą Boga jest czymś, czego nie można ukryć, że to normalne, a wręcz naturalne.

A z rzeczy trudnych? Posłuszeństwo wydaje się dzisiaj najtrudniejszą z rad ewangelicznych. Czy się mylę?

Reklama

Myślę, że podjęcie ewangelicznej rady posłuszeństwa dla każdego jest wyzwaniem. I nawet dla nas, sióstr żyjących ślubem posłuszeństwa, bo niejednokrotnie wymaga zaparcia się swoich wyobrażeń czy własnych pomysłów. I chyba rzeczywiście, największym wyzwaniem obecnego czasu dla młodych kandydatek jest podporządkowanie się… – rozumiane bardzo szeroko. Wiele dziewczyn bowiem, które wstępują do zgromadzenia, ma już niemałe doświadczenie życiowe, zawodowe, wspólnotowe. Życie wymagało od nich odpowiedzialności i zaradności, ale też pozwalało decydować o sobie... A tu, przy wstąpieniu, trzeba się nagle podporządkować, i już nie można samej sobie dnia zagospodarować. Na wszystko jest wyznaczony czas – na modlitwę, pracę, naukę... Myślę, że to jest bardzo wymagające i jedynie osoba zdolna do przekraczania siebie wytrwa z pomocą Bożej łaski.

Czy zakonnicą staje się od razu po wstąpieniu do zgromadzenia?

Wydaje mi się, że z tym jest podobnie jak z każdym innym powołaniem. Żona i matka jest już nią fizycznie, ale wciąż uczy się nią być. Lekarz, nauczyciel i inni… Z siostrami zakonnymi jest podobnie. Jesteśmy już w zgromadzeniu, nazywamy siebie siostrami, ale dopiero z biegiem dni i lat uczymy się nimi być w pełni. Poznajemy ten nowy, trochę tajemniczy dla osób z zewnątrz styl życia. Angażujemy się w nową rzeczywistość i odnajdujemy w niej siebie. Na to potrzeba czasu oraz towarzyszenia siostry będącej jak mistrzyni.

Jak to dokładnie wygląda?

Zanim złoży się śluby, potrzebna jest tzw. formacja początkowa. W naszym Zgromadzeniu to aspirat, który trwa ok. 2 miesiące, postulat – trwa rok, oraz dwa lata nowicjatu. Potem dopiero składa się śluby czasowe, które odnawia się co rok w rocznicę ich złożenia. I po pięciu takich odnowieniach można dopiero złożyć śluby wieczyste.

Gdybym miała zapytać o dzień z życia siostry zakonnej – jak on wygląda?

Reklama

Wstajemy wczesnym rankiem. Oprócz czasu przeznaczonego na modlitwę, podejmujemy obowiązki wewnątrz domu oraz w apostolstwie zewnętrznym. Każda z nas jest zaangażowana w inny element funkcjonowania domowego gospodarstwa, jedna z sióstr gotuje, inna posługuje w pralni, kolejna dba o wystrój naszej klasztornej kaplicy. Trzeba też zadbać o ogród i obejście. Siostry pracują też poza domem jako katechetki, jest siostra organistka i zakrystianka.

Czy pojawiają się czasem rozczarowanie lub zniechęcenie?

Ponieważ życie zakonne prowadzą ludzie, a nie roboty, zdarza się i rozczarowanie, i zniechęcenie. Jest jedno lekarstwo – na kolana i przed Tabernakulum. Tylko stanięcie z tymi uczuciami przed Żywym, Obecnym Jezusem; tylko zwrócenie się do Źródła, które zrodziło pragnienie oddania się Jemu; tylko prośba o łaskę wytrwania. Jeśli chce się pozostać wiernym, nie ma innego sposobu. Czasem się frustrujemy, zawodzimy, mamy mnóstwo rozumowych racji, które nawet mogą być słuszne, ale zawsze trzeba pamiętać, że Pan Jezus też miał rację, też znał prawdę, a jednak pozwolił się przybić do Krzyża – i zrobił to z MIŁOŚCI!

Patrzę na tryskające radością buzie i zastanawiam się, jak to możliwe, że ładne, wykształcone dziewczyny i kobiety rzucają wszystko i idą do klasztoru? Ze swoją energią i zapałem mogłybyście zrobić wielką karierę w świecie…

Ja też nie rozumiem, jak to możliwe (śmiech). Ale skoro sama tego doświadczyłam, to znaczy, że realne. Gdy w moim sercu rodziło się pragnienie oddania swego życia Jezusowi w sposób całkowity, ważniejsze było, by odpowiedzieć na Jego zaproszenie. Nie skupiałam się na tym, co tracę, ale na tym, co zyskam.

Co Siostra zyskała?

Reklama

Na przykład pokój serca, który jest zrodzony z wypełniania woli Bożej. To jest coś o wiele cenniejszego niż kariera, którą mogłabym robić na własną rękę. Przedziwne jest też to, że będąc w świecie, nigdy bym pewnie nie służyła jako organistka. Miałam zupełnie inne plany zawodowe. Ale bycie w Zgromadzeniu pomogło mi na nowo dostrzec otrzymany od Pana Boga talent, który kiedyś zaprzepaściłam. Talent, który dany jest nielicznym, a którym naprawdę mogę innym służyć.

A tak po ludzku – nie szkoda strojów, dobrych kosmetyków, tego wszystkiego, co kobiety bardzo lubią?

Po ludzku czasem szkoda. I to jest normalne. Jednak nie karmimy się jedynie tym, co przyjemne dla kobiecej natury, ale też tym, co karmi nasze dusze i je ożywia. Nie negujemy kobiecego ciała, ale je wychowujemy. Czasem trzeba się o ciało zatroszczyć, bo ma nam pomagać w służbie innym, jednak zawsze roztropnie i zdrowo.

Kobieta to też macierzyństwo...

Owszem, jesteśmy powołane do macierzyństwa. Jesteśmy powołane, by dawać życie, by się o życie troszczyć, i tylko wybór bezżeństwa dla Królestwa Niebieskiego usprawiedliwia fakt, że w sposób fizyczny matkami nie jesteśmy. Natomiast bycie matką na sposób duchowy to wymóg powołania.

Kiedyś jedna z osób życia konsekrowanego żartem powiedziała mi, że prasując puryfikaterze, czuje się jak żona prasująca koszulę dla męża. Czy można się tak zakochać w Jezusie?

Myślę, że można się tak zakochać. Ja jednak osobiście wolę mówić o tym, że Pan Jezus jest moim Oblubieńcem, zamiast mężem. Dla mnie te dwa słowa znacznie się różnią.

Na czym ta różnica polega?

Reklama

Nie jesteśmy kimś na równi, jak mąż i żona. Nie łączy mnie z Nim sakrament małżeństwa, nie ślubowałam, że nie opuszczę aż do śmierci, ale przez całą wieczność. Składałam śluby na wieczność. Jezus będzie wiecznie moim Oblubieńcem, a ja wiecznie Jego oblubienicą. On – Jezus jest zawsze pierwszy, zawsze przede mną. On uniża się do mojego poziomu.

Co Siostra chciałaby powiedzieć młodym ludziom?

Aby się nie lękali zmierzyć ze swoimi pragnieniami. Aby gdy słyszą w swym sercu głos powołania, nie lękali się go nasłuchiwać. Aby nie wahali się szukać towarzyszenia mądrych kapłanów lub sióstr. Aby byli pewni, że Bóg niczego nam nie zabiera – Bóg daje wszystko.

2021-04-21 10:21

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Siostry dla Dziecięcia

Na tegoroczne Święta Bożego Narodzenia Karmelitanki Dzieciątka Jezus nagrały płytę z kolędami.

Specyfiką zgromadzenia jest wzorowanie swego życia na osobie Dzieciątka Jezus i postępowanie w duchu dziecięctwa Bożego, zgodnie z Ewangelią i praktyką św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Śmiało można powiedzieć, że oprócz praktyki modlitwy i apostolstwa według reguły karmelitańskiej, kult Dzieciątka Jezus i duchowość dziecięctwa jest charakterystyczną formą życia Karmelitanek Dzieciątka Jezus. Siostry oddają cześć Bożemu Dzieciątku poprzez nabożeństwa, procesje, eksponowanie wizerunków Dzieciątka Jezus, ubieranie figur Dzieciątka w szaty w kolorze okresu liturgicznego, nadawanie patronatu Dzieciątka Jezus kaplicom i dziełom, zachowywanie tradycji, szerzenie kultu w działalności apostolskiej, misyjnej i charytatywnej oraz poprzez różnorodną twórczość artystyczną.
CZYTAJ DALEJ

Zmarł kard. Miguel Ayuso Guixot

2024-11-26 15:10

[ TEMATY ]

śmierć

Vatican Media

Po ciężkiej chorobie w Rzymie zmarł kard. Miguel Ayuso Guixot, prefekt Dykasterii ds. Dialogu Międzyreligijnego. Pochodzący z Hiszpanii hierarcha miał 72 lata. Był uważany za jednego z najwybitniejszych ekspertów Watykanu w dziedzinie islamu.

Pochodzący z Sewilli kard. Ayuso, był członkiem misyjnego zakonu kombonianów. Pracował m.in. w Chartumie i Kairze, gdzie w praktyce uczył się dialogu międzyreligijnego. W 2012 r. został mianowany przez Benedykta XVI. sekretarzem ówczesnej Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego. Siedem lat później Franciszek mianował go przewodniczącym tej rady (obecnie dykasterii) i nadał godność kardynała. Kard. Ayuso odegrał wiodącą rolę w opracowywaniu ważnych dokumentów dialogu między Watykanem a autorytetami nauczycielskimi islamu.
CZYTAJ DALEJ

Upamiętnienie bł. ks. Popiełuszki w Krośnie

2024-11-27 10:04

archiwum parafii

Tablica pamiątkowa

Tablica pamiątkowa

W parafii pw. św. Wojciecha i M.B. Częstochowskiej w Krośnie. W tym dniu w kościele parafialnym na Mszy św. Ks. Arcybiskup Adam Szal poświęcił tablicę w 40 – rocznicę zamordowania bł. ks. Jerzego Popiełuszki oraz tablicę upamiętniającej pierwszego proboszcza parafii ks. Prał. Tadeusza Szetelę ( 1968 – 1999).

Przed Mszą św. Rycerze Kolumba prowadzili modlitwę różańcową w intencji ojczyzny. Obecne były poczty sztandarowe NSZZ Solidarności z różnych zakładów pracy. Uroczystość zgromadziła wielu parafian, gości jak i osób uczestniczących w duszpasterstwie ludzi pracy. Kościół pw. św. Wojciecha i M.B. Częstochowskiej w Krośnie jest miejscem modlitwy ludzi pracy już od wielu lat. W tej świątyni każdego 19 – dnia miesiąca w rocznicę śmierci bł. Ks. Jerzego celebrowana jest Msza św. w intencji Ojczyzny, ludzi pracy oraz Solidarności. Liturgię przygotowują pracownicy miejscowych zakładów pracy wraz z swoim duszpasterzem. Budujący jest widok wielu osób chętnie włączających się we wspólna modlitwę, którym leży im na sercu troska o ludzi pracy, a także o dobro wspólne, któremu na imię Polska. Parafianie oraz członkowie Solidarności wraz z jej przewodniczącym Krzysztofem Falem, a w poprzednich latach Tadeuszem Majchrowiczem gromadzą się na Mszy św. każdy 19 dzień miesiąca. Po wspólnej modlitwie uczestnicy Mszy św. przychodzą na plebanie, aby spotkać się i porozmawiać o sprawach dotyczących pracy w zakładach i firmach, Związku Zawodowego NSZZ Solidarność, jak też sytuacji panującej w wymiarze religijnym , społecznym i gospodarczym naszego kraju. W czasie rozmowy rodzą się też różne ciekawe pomysły dotyczące tematów pracowniczych, duszpasterstwa ludzi pracy np: funkcjonowania Muzeum bł. ks. Jerzego Popiełuszki, które jest usytuowane przy kościele parafialnym. Jedną z takich inicjatyw była też tablica upamiętniająca Kapelana Solidarności, co zostało pozytywnie przyjęte, a następnie wspólnymi siłami zostało zrealizowane. Jako ludzie pracy w sposób szczególny potrzebują obecności i wstawiennictwa bł. Ks. Jerzego, aby za Jego przyczyną polecać nie łatwe problemy tak odnoszące się do życia osobistego jak też dotyczące całego naszego narodu.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję