Reklama

Wiadomości

Defilada ’46 bez Polaków

8 maja 1945 r. król Jerzy VI w liście do prezydenta RP Władysława Raczkiewicza napisał: „Jest moją najszczerszą nadzieją, że Polska uzyska nagrodę za całą jej odwagę i ofiarność”. Wiosną 1946 r. nie było to już tak oczywiste...

Niedziela Ogólnopolska 23/2021, str. 28-29

[ TEMATY ]

historia

wikipedia.org

Cztery amfibie DUKW biorące udział w paradzie zwycięstwa w Londynie 8 czerwca 1946 r.

Cztery amfibie DUKW biorące udział w paradzie zwycięstwa w Londynie 8 czerwca 1946 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wielkie zwycięstwa niemal zawsze łączyły się z ich symbolicznym celebrowaniem, które z czasem przybrało formę defilad. Szczególne zamiłowanie do nich wykazywały kraje pretendujące do miana imperiów, a manifestacja siły służyła głównie celom propagandowym. Zakończenie II wojny światowej również miało się doczekać swojej defilady... A nawet kilku. Dla sprawy polskiej szczególnego wymiaru symbolicznego miała nabrać Defilada Zwycięstwa w Londynie.

Kłopotliwa data

O ile do wojny Wielka Brytania przystępowała jako światowe imperium, to po jej zakończeniu nikt nie miał wątpliwości, że czas świetności tego kraju już minął. Londyn, którego wysiłek zbrojny na wszystkich frontach był co prawda niepodważalny, lecz jego znaczenie na arenie międzynarodowej zmalało na rzecz Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego, potrzebował tego widowiska.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pierwszym problemem okazała się decyzja o dacie planowanej defilady. Choć kapitulacja III Rzeszy i zakończenie działań zbrojnych w Europie w maju 1945 r. oznaczały zwycięstwo w głównym teatrze działań, to na Dalekim Wschodzie wciąż trwała krwawa wojna z Japonią. Tymczasem Związek Radziecki zorganizował własną paradę zwycięstwa, która odbyła się w Moskwie na placu Czerwonym 24 czerwca 1945 r. Udział w niej wzięła delegacja „ludowego” Wojska Polskiego. Także w Berlinie 7 września 1945 r. zorganizowano wspólną paradę okupujących miasto oddziałów sowieckich, amerykańskich, brytyjskich i francuskich (tzw. zapomniana parada). W końcu w Londynie zapadła decyzja o wyznaczeniu terminu Defilady Zwycięstwa na czerwiec 1946 r. Zjednoczone Królestwo chciało pokazać, że to na nim najdłużej spoczywał ciężar prowadzenia działań militarnych na wszystkich frontach. W paradzie miały wziąć udział siły zbrojne Wielkiej Brytanii, jej dominiów i wszystkich krajów sojuszniczych – od Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego po te najmniejsze, jak Fidżi czy Seszele.

Reklama

Sojusznicze zobowiązania

Jeszcze w 1940 r. Hugh Dalton, brytyjski minister wojny ekonomicznej w rządzie Winstona Churchilla, powiedział do polskich żołnierzy: „W dniu zwycięstwa Polska, jako pierwszy kraj, który przeciwstawił się III Rzeszy, będzie kroczyć na czele parady zwycięstwa”. 8 maja 1945 r. król Jerzy VI w liście do prezydenta RP Władysława Raczkiewicza, z okazji zakończenia wojny z Niemcami, napisał: „Jest moją najszczerszą nadzieją, że Polska uzyska nagrodę za całą jej odwagę i ofiarność”. Wiosną 1946 r. nie było to już tak oczywiste...

Brytyjski rząd pod kierownictwem Clementa Attleego rozegrał sprawę udziału Polaków w defiladzie najgorzej, jak tylko było można. W Londynie nikt nie miał wątpliwości, że udział polskich żołnierzy w wojnie był nie do przecenienia. Walczyli wszędzie: od fiordów Narwiku, przez pola bitew Francji, niebo Anglii, pustynie Afryki Północnej, Bliski Wschód, Włochy, Normandię, Belgię i Holandię, aż po północne Niemcy. Polska armia podziemna była największą i najlepiej zorganizowaną spośród armii wszystkich krajów okupowanych, a informacje wywiadowcze dostarczane przez Polaków walnie przyczyniły się do zwycięstwa.

Kolejne konferencje Wielkiej Trójki udowadniały jednak, że wysiłek i danina krwi polskiego żołnierza niczego nie gwarantują. 5 lipca 1945 r. Wielka Brytania i Stany Zjednoczone wycofały uznanie dyplomatyczne dla Rządu RP na uchodźstwie i przekazały poparcie dla tworzonego w Warszawie Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej (TRJN) z udziałem Stanisława Mikołajczyka. Rząd ten w lutym 1946 r. oświadczył, że nie uznaje Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie za część Wojska Polskiego. Tymczasem na Zachodzie wciąż stacjonowało blisko 230 tys. polskich żołnierzy, w tym 110 tys. w II Korpusie Polskim gen. Władysława Andersa we Włoszech. Ich udział w Defiladzie Zwycięstwa był oczywisty.

Wdzięczność Imperium

2 marca 1946 r. Ambasada Wielkiej Brytanii wystosowała oficjalne zaproszenie dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych TRJN w Warszawie, w którym proszono o wystawienie przez „ludowe” Wojsko Polskie na planowaną na 8 czerwca defiladę oddziału reprezentacyjnego wojsk lądowych, marynarki wojennej oraz lotnictwa wraz z pocztem sztandarowym. W odpowiedzi władze w Warszawie podkreśliły, że nie wyobrażają sobie udziału w defiladzie obok oddziałów gen. Andersa czy Naczelnego Wodza PSZ na Zachodzie gen. Tadeusza Komorowskiego „Bora”. 15 marca 1946 r. polscy dowódcy przebywający na Zachodzie zostali wezwani na rozmowę do brytyjskiego premiera. Attlee oświadczył im, że Polskie Siły Zbrojne muszą zostać rozwiązane, choć podtrzymał zobowiązanie zapewnienia ich żołnierzom opieki i prawa pobytu. Mimo oburzenia i protestów polskich oficerów oraz emigracji plany te wdrożono.

Reklama

Rząd warszawski nie ukrywał zadowolenia z rozwoju sytuacji i jednocześnie potwierdził chęć wystawienia oddziału, którego skład miał być już ustalony.

Upokorzenie żołnierzy PSZ na Zachodzie przez brak zaproszenia dla nich było oczywiste zarówno dla środowisk emigracyjnych, jak i dla angielskich polityków – zwłaszcza z Partii Konserwatywnej. Sprawa ta została poruszona na łamach brytyjskiej prasy, a wkrótce trafiła na forum debaty parlamentarnej. Winston Churchill w Izbie Gmin 5 czerwca oświadczył: „Wyrażam głęboki żal, że żaden z oddziałów polskich, które walczyły u naszego boku w tylu bitwach i które przelały swoją krew dla wspólnej sprawy, nie został dopuszczony do udziału w Paradzie Zwycięstwa. Będziemy w tym dniu myśleli o tym wojsku. Nigdy nie zapomnimy o ich dzielności ani o ich bojowych wyczynach, które związane są z naszą własną sławą pod Tobrukiem, Cassino i Arnhem”.

Pod naciskiem opinii publicznej wystosowano zaproszenie do udziału w defiladzie dla polskich lotników, którzy mieli jednak maszerować razem z brytyjskimi kolegami z RAF-u. Polacy odmówili. Tymczasem delegacja z Warszawy nie pojawiała się na londyńskim lotnisku.

Reklama

W przeddzień wydarzenia, 7 czerwca, brytyjski ambasador w Warszawie został poinformowany przez MSZ o wstrzymaniu reprezentacji na defiladę. Jako powód podano ułatwienie przez Brytyjczyków wyjazdu gen. Komorowskiego „Bora” do Stanów Zjednoczonych. W Londynie decyzję tę przyjęto z osłupieniem. Dla wszystkich było jasne, że została ona podjęta nie w Warszawie, lecz w Moskwie. Armia Czerwona nie wybierała się do Londynu. Komunistyczne władze w Warszawie nie mogły postąpić inaczej.

8 czerwca 1946 r. w Defiladzie Zwycięstwa w Londynie, na 15-kilometrowej trasie przemarszu, wśród 200 tys. żołnierzy reprezentujących 30 krajów zwycięskiej koalicji nie było miejsca dla Polaków. Wielka Brytania, gotowa sprzedać za złudne obietnice Moskwy swoich najwierniejszych sojuszników, została ośmieszona. Jeden z brytyjskich dziennikarzy kilka dni później napisał: „Jako naród jesteśmy zawstydzeni tym, co zrobiono Polsce w naszym imieniu”.

2021-06-01 09:28

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Z historii Skrzetuskich

Niedziela zamojsko-lubaczowska 5/2014, str. 8

[ TEMATY ]

historia

Krzysztof Wojciechowski

Jan Skrzetuski, „namiastki chorągwi pancernej Jaśnie Oświeconego Księcia Jeremiego Wiśniowieckiego”, nie miał szczęścia do kozaków. A to w nieświadomości wypuścił na wolność tego, który był na Siczy „iskrą na prochu”, to znów jeden z kozackich pułkowników uprowadził mu narzeczoną i ukrył niewiadomo gdzie, a i jego samego w poselstwie na Sicz omal nie usiekli. Po dwóch wiekach inny Skrzetuski, Antoni, pisany „de Jelitowo”, również nie miał szczęścia do kozaków. Jednak, dzięki Bogu, historie obu Skrzetuskich miały szczęśliwe zakończenia.

CZYTAJ DALEJ

Bp Oder: Jan Paweł II powiedziałby dziś Polakom - "Trzymajcie się mocno Chrystusa!"

2024-04-27 20:22

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

Ks. bp Sławomir Oder

Adam Bujak, Arturo Mari/Rok 2.Biały Kruk

- Jan Paweł II, gdyby żył i widział, co się dzieje dziś w Polsce, powiedziałby nam: "Trzymajcie się mocno Chrystusa!" - mówi w rozmowie z KAI bp Sławomir Oder, wcześniej postulator procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Karola Wojtyły. Kapłan wyjaśnia, że współczesny Kościół i świat zawdzięcza papieżowi z Polski bardzo bogate dziedzictwo, którego centralnym elementem jest personalistyczne rozumienie tajemnicy człowieka, jego praw i niezbywalnej godności.

Marcin Przeciszewski, KAI: Mija 10-lat od kanonizacji Jana Pawła II. Jak z perspektywy tych lat patrzy Ksiądz Biskup na recepcję dziedzictwa św. Jana Pawła II? Co z tego dziedzictwa, z dzisiejszego punktu widzenia jest najważniejsze?

CZYTAJ DALEJ

10. rocznica kanonizacji dwóch Papieży – czcicieli Matki Bożej Jasnogórskiej

2024-04-27 15:16

[ TEMATY ]

Jasna Góra

rocznica

Adam Bujak, Arturo Mari/„Jan Paweł II. Dzień po dniu”/Biały Kruk

Eucharystię młodzieży świata na Jasnej Górze w 1991 r. poprzedziło nocne czuwanie modlitewne, podczas którego wniesiono znaki ŚDM: krzyż, ikonę Matki Bożej i księgę Ewangelii

Eucharystię młodzieży świata
na Jasnej Górze w 1991 r. poprzedziło
nocne czuwanie modlitewne, podczas
którego wniesiono znaki ŚDM: krzyż,
ikonę Matki Bożej i księgę Ewangelii

10. rocznica kanonizacji dwóch wielkich papieży XX wieku, która przypada 27 kwietnia, jest okazją do przypomnienia, że nie tylko św. Jan Paweł II był człowiekiem oddanym Matce Bożej Jasnogórskiej i pielgrzymował do częstochowskiego sanktuarium. Był nim również św. Jan XXIII.

Angelo Giuseppe Roncalli, późniejszy papież Jan XXIII, od młodości zaznajomiony z historią Polski, zwłaszcza poprzez lekturę „Trylogii”, upatrywał w Maryi Jasnogórskiej szczególną Orędowniczkę. Tutaj pielgrzymował w 1929 r. Piastując godność arcybiskupa Areopolii, wizytatora apostolskiego w Bułgarii ks. Roncalli 17 sierpnia 1929 r. przybył z pielgrzymką na Jasną Górę. Okazją było 25-lecie jego święceń kapłańskich. Późniejszy papież po odprawieniu Mszy św. przed Cudownym Obrazem zwiedził klasztor i sanktuarium, a w Bibliotece złożył wymowny wpis w Księdze Pamiątkowej: „Królowo Polski, mocą Twojej potęgi niech zapanuje pokój obfitości darów w wieżycach Twoich”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję