Reklama

Aspekty

Szukając odpowiedzi

Tydzień temu nasi klerycy opowiedzieli, jak wygląda życie w seminarium. W tym numerze natomiast zwracają się do tych, którzy są na etapie rozeznawania życiowej drogi.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Słyszysz głos powołania? A może tylko tak ci się wydaje? Czy warto zaryzykować i pójść za głosem, który wciąż powraca? Choćbyś nie wiem ilu ludzi zapytał o zdanie, to i tak ostatecznie decyzję musisz podjąć sam. Z pewnością nie będzie łatwa, ale decyzje w ważnych sprawach rzadko są łatwe. W szukaniu odpowiedzi warto poradzić się tych, którzy jeszcze nie tak dawno sami musieli ją podjąć.

Kl. Michał Kowalewski:

– Samo to, że pojawia się myśl, by wstąpić do seminarium, to już jest znak, że warto się nad tą myślą zatrzymać. To nie musi być od razu pewnik, że ostatecznie zostanie się księdzem. Nikt od samego przyjścia do seminarium księdzem nie zostaje, dopiero wchodzi w proces formacji. Dlatego jeśli takie myśli się pojawiają i powtarzają, to moim zdaniem warto zaryzykować, bo może to być wezwanie od Pana Boga. W seminarium będzie dużo czasu, żeby rozeznać, czy to faktycznie jest powołanie, czy sam to sobie wymyśliłem. Jednak jeśli to jest głos Boga, to zlekceważenie go może być stratą szansy na piękne życie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kl. Jakub Cieplak:

– Warto zaufać w tym wszystkim Panu Bogu. Jeżeli czuje się głos powołania, jeżeli on jest już tak silny, że nie daje normalnie funkcjonować, to dobrze jest sprawdzić. Można oczywiście to odkładać, mówić sobie, że spróbuje się po jakimś czasie, po licencjacie, po magisterce, po roku pracy – ale w końcu może się okazać, że już tyle lat się tę decyzję odkładało, że chociaż myśl o powołaniu wciąż się odzywa, to życie już tak zdążyło się poukładać czy pokomplikować, że ciężko je zostawić. Dlatego warto sprawdzić, póki ta myśl jest świeża, żywa, dynamiczna. Seminarium to nie jest więzienie, samo wstąpienie do niego nie wiąże się z ostateczną decyzją. Wszystko się dzieje w wolności. Trzeba znaleźć w sobie odwagę i ufność. Czasy są trudne, ale z drugiej strony nie ma chyba takich czasów, w których byłoby łatwo. Trzeba zaufać Panu Bogu. Jeśli On chce, żebym był kapłanem, to znaczy, że chce, żebym przez to wszystko przeszedł: i przez seminarium, i przez różne trudności, które Kościół teraz przeżywa. Jeśli więc słyszy się ten głos, to warto zaryzykować i sprawdzić to w seminarium – dużo się nie straci, a można wiele zyskać. Nawet jeśli się później zrezygnuje. To będzie dobry czas, kiedy można spojrzeć na siebie trochę inaczej. Zobaczyć różne sprawy z dystansu, z innej perspektywy, z innego tempa życia.

Reklama

Kl. Mateusz Caruk:

– Seminarium jest po to, żeby rozeznać. Wchodzimy w nim na drogę do kapłaństwa, a nie zostajemy z miejsca księżmi. Nie trzeba się bać, że przyjdą trudności, zwątpienia, że ujawnią się słabości. To na pewno przyjdzie. Nasze życie to ciągłe decyzje. To ciągłe ryzyko. Ale warto je podjąć. Choć może trudno jest czasami wytłumaczyć, dlaczego. Ja zaryzykowałem, bo chciałem postępować w zgodzie z moim sumieniem. Mam za sobą odejście i powrót. Aktualnie jestem na dziekance. Ale to, co najważniejsze, nie zmieniło się. Cały czas chcę ryzykować dla Pana Boga i wciąż myślę, że warto to robić.

Kl. Kamil Maćków:

– Powołanie – przynajmniej ja to tak odbieram – jest czymś, co pali. Jeżeli się przed nim ucieka, to ono cały czas wraca. Dopóki człowiek nie sprawdzi, czy to jest dla niego, nie będzie szczęśliwy. Zawsze warto zaryzykować i sprawdzić, nawet jeśli trzeba będzie poświęcić na to rok czy więcej. Bo w perspektywie całego życia ten czas nie jest długi. Widzę po sobie, że przed powołaniem nie można uciekać. Ono prędzej czy później da znać o sobie. W końcu trzeba będzie się z nim skonfrontować i podjąć jakąś decyzję. Ucieczka jest odwlekaniem czegoś, co i tak jest w nas. Warto sprawdzić, choćby po to, żeby wiedzieć, na czym się stoi. Skonfrontować swoje wyobrażenia z realiami, swoje powołanie z tym, co sami o sobie myślimy.

Dk. Tomasz Dragańczuk:

– Każdy człowiek jest inny, każdy ma swoje obawy. Kiedy rozmawiam z kolegami, którzy zaczynali ze mną seminarium, a teraz już ich w tym seminarium nie ma, to widzę, że przyjście tutaj jest czasem, w którym Pan Bóg działa. Nawet jeśli ostatecznie okaże się, że nie powołał kogoś do kapłaństwa. Pan Bóg działa swoją łaską w taki sposób, że życie tego człowieka zmienia się. Będąc w seminarium, można w zupełnie inny sposób spojrzeć na siebie, na swoje życie i dostrzec rzeczy, których w innym miejscu by się być może nie zauważyło. Bycie na „normalnych” studiach, którego też doświadczyłem, rzadko pozwala wejść tak mocno w głąb siebie. Tu jest dużo momentów, w których jest się samemu ze sobą, z myślami, których nie da się zagłuszyć wyjściem na miasto czy na koncert. A jeżeli Pan Bóg rzeczywiście powołuje kogoś do kapłaństwa, to lepszej przestrzeni do przygotowania się i zrozumienia Bożego planu tak łatwo się nie znajdzie.

2021-08-03 11:47

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak odkryć powołanie?

Kończące się wakacje były czasem odpoczynku, ale dla wielu także okazją do zastanowienia się nad sprawami fundamentalnymi i okazją do odpowiedzi na pytania, które przypomina popularna piosenka religijna: „Co jest najważniejsze,/ co jest najpiękniejsze,/ co prawdziwe, jedyne, największe,/ za co warto życie dać”.

Powołanie to dzisiaj słowo niezbyt modne. Bo zakłada nie tylko stałość i wierność obranej drodze, ale także to, że ktoś czegoś ode mnie oczekuje. A raczej Ktoś – ten Ktoś, który chce mojego absolutnego szczęścia już tu, na ziemi, ale przede wszystkim w niebie – miłosierny Bóg.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

2024-05-10 13:22

[ TEMATY ]

Raymond Nader

Karol Porwich/Niedziela

Raymond Nader pokazuje ślad, który zostawił mu na ręce św. Szarbel

Raymond Nader pokazuje ślad, który zostawił mu na ręce św. Szarbel

W Duszpasterstwie Akademickim Emaus w Częstochowie miało miejsce niezwykłe wydarzenie. Raymond Nader, który przeżył niezwykłe doświadczenie mistyczne w pustelni, w której ostatnie lata spędził św. Szarbel, podzielił się swoim świadectwem.

Raymond Nader jest chrześcijaninem maronitą, ojcem trójki dzieci, który doświadczył widzeń św. Szarbela. Na początku spotkania Raymond Nader podzielił się historią swojego życia. – Przed rozpoczęciem studiów byłem żołnierzem, walczyłem na wojnie. Zdecydowałem o rozpoczęciu studiów, by tam zrozumieć istotę istnienia świata. Uzyskałem dyplom z inżynierii elektromechanicznej. Po studiach wyjechałem z Libanu do Wielkiej Brytanii, by tam specjalizować się w fizyce jądrowej – tak zaczął swoją opowieść Libańczyk.

CZYTAJ DALEJ

Katolicy na parkiecie

2024-05-12 17:18

Tomasz Lewandowski

140 osób bawiło się razem podczas 4. Karmelitańskiego Balu dla Singli

140 osób bawiło się razem podczas 4. Karmelitańskiego Balu dla Singli

140 osób na 4. Karmelitańskim balu dla singli i około 250 na Kato-party – młodzi „z wartościami” chcą się razem bawić.

– Okazuje się, że jest duże zapotrzebowanie na tego typu imprezy. Sporo osób przyjechało spoza Wrocławia, aby razem się bawić i poznać osoby żyjące tymi samymi wartościami. Wielu nie chce chodzić do klubów czy dyskotek i zastanawiać się, czy spotyka kogoś stanu wolnego, czy ta osoba myśli podobnie, czy żyje w podobnym stylu. Na takim balu nie muszą się martwić, czy ktoś jest już w poważnej relacji, czy wiara jest dla niego ważna. Tu można się przełamać – tłumaczy Maciej Romaniszyn, DJ i organizator Karmelitańskiego balu dla singli. I dodaje: – Mało jest wydarzeń o charakterze balu, w których możemy wziąć udział. Mamy sylwestra, może karnawał lub wesela, gdzie można pięknie się ubrać w strój wieczory i w konwencji balowej pobawić. My dajemy taką możliwość.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję