Reklama

Felietony

Rajski ogród

Trzeba na tej ziemi pracować. Dobro wymaga trudu – więc do roboty!

Niedziela Ogólnopolska 35/2021, str. 17

Marian Sztajner/Niedziela

dr Wincenty Łaszewski

dr Wincenty Łaszewski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdy mam tylko wolną chwilę, biegnę do ogrodu. Jest tam sporo zaległości… Lepiej nie zaglądajcie przez płot, bo zwykle ogród ze mną wygrywa. Niestety, jego zwycięstwo oznacza, że w moim świecie pojawia się nieład.

Rozglądam się po moim przydomowym terenie i myślę, że pewnie rajski ogród wyglądał inaczej, nie wymagałby tyle pracy. Chociaż chwila… Biblia coś napomyka, że Bóg nas stworzył, abyśmy uprawiali Eden. Czyli od początku natura wymagała troski, jakiegoś spojrzenia z wysoka. A człowiek umiał tak patrzeć. Spoglądać jak Bóg.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dziś nie ma rajskiego ogrodu i pewnie go nie będzie, ale naiwnie myślę, że mógłby być... Świat mógłby być Bożym królestwem, o którego przyjście codziennie się modlimy.

Mógłby? Koncepcja świata się nie zmieniła – tylko my się zmieniliśmy. Zresztą, mieliśmy w historii wiele znaków, że ziemia może wyglądać inaczej. Pustelnicy mieszkali z lwami, św. Franciszek oswajał wilka i rozmawiał z ptakami, św. Antoni przemawiał do ryb, przy objawieniach Maryi klękało bydło, a w Fatimie nawet powietrze stawało się inne…

To historie objawień i dzieje świętych. U mnie plenią się chwasty.

Rozczytuję się w objawieniach Jezusa, a moją uwagę przykuwa coś, co kojarzy mi się z moim ogrodem. Pan chce, byśmy przywrócili światu jego Boskie piękno. Nie tylko wśród ludzi, ale w całym stworzeniu. Pisał o tym św. Paweł Apostoł, skarżąc się, że „stworzenie aż dotąd jęczy w bólach rodzenia” (por. Rz 8, 22) i że ono „oczekuje objawienia się synów Bożych” (por. Rz 8, 19).

Jezus uczy św. Faustynę, że mamy błagać o miłosierdzie nie tylko dla nas, ale i „dla całego świata”. To zresztą tradycja Wschodu. Nietłumaczone w litaniach Kyrie eleison jest błaganiem o zmiłowanie dla całego stworzenia. To nie tylko zachodnie: „Panie, zmiłuj się nad nami”.

Jezus uczy nas, że mamy czynić świat Bożym – pięknym i dobrym. Czy to znaczy, że winienem pokazać się światu jako syn Boży, o którym opowiadał św. Paweł?

Reklama

Czyli kim mam niby być? Jakie to proste – mam być tylko człowiekiem posłusznym Bogu i spoglądać na świat z wysokiej perspektywy.

Tak sobie dumam – ogród czeka na mnie „z utęsknieniem”. Bez mojej obecności chwasty na trawniku okazują się silniejsze niż trawa, niepielęgnowane krzaki rosną w dzikim chaosie, a puste miejsce, gdzie miała stanąć magnolia, ze spokojem zajmuje perz. Natura sama z siebie się nie uporządkuje i nie zamieni w raj.

Mieszkający obok nas ogrodnik patrzy na mnie z sympatią pomieszaną z politowaniem. Kiedy słyszy, że chcę posadzić żywopłot, mówi, że będę na niego czekał przez kilka długich lat (w zamian sugeruje coś, co pojawi się w pełnej krasie: „pstryk i już”). W ogóle kręci głową, spoglądając na otoczenie naszego domu. Liściaste drzewa? Będzie dużo roboty ze sprzątaniem na jesieni; lepiej tuje i iglaki. Bzy na końcu trawnika? A jak tam wejść z kosiarką? – narobi się pan. Jakieś owocowe drzewa i porzeczki? Kto będzie wokół tego chodził? I jeszcze: teraz to pan daje radę, ale lata lecą i jeszcze trochę, a nie będzie miał pan sił biegać wokół tego wszystkiego.

Jego recepta nie jest pozbawiona logiki. Trzeba ogród przyciąć według sznurka i maksymalnie uprościć. Nie mam w nim pracować, tylko się z niego cieszyć. A jabłko kupię w sklepie.

A może chcę się narobić? Chcę głaskać liście, rozmawiać z drzewami i cieszyć się ich cieniem, wynosić ślimaki, ustawiać domki dla trzmieli...

Trzeba na tej ziemi pracować, bo bez godzin spędzonych w pocie czoła nie będzie na niej rajsko. Dobro wymaga trudu – więc do roboty!

2021-08-24 12:39

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Konferencja naukowa „Prawo i Kościół” w Akademii Katolickiej w Warszawie

2024-04-24 17:41

[ TEMATY ]

Kościół

prawo

konferencja

ks. Marek Paszkowski i kl. Jakub Stafii

Dnia 15 kwietnia 2024 roku w Akademii Katolickiej w Warszawie odbyła się Ogólnopolska Konferencja Naukowa „Prawo i Kościół”. Wzięło w niej udział ponad 140 osób. Celem tego wydarzenia było stworzenie przestrzeni do debaty nad szeroko rozumianym tematem prawa w relacji do Kościoła.

Konferencja w takim kształcie odbyła się po raz pierwszy. W murach Akademii Katolickiej w Warszawie blisko czterdziestu prelegentów – nie tylko uznanych profesorów, ale także młodych naukowców – prezentowało owoce swoich badań. Wystąpienia dotyczyły zarówno zagadnień z zakresu kanonistyki i teologii, jak i prawa polskiego, międzynarodowego oraz wyznaniowego. To sprawiło, że spotkanie miało niezwykle ciekawy wymiar interdyscyplinarny.

CZYTAJ DALEJ

Stań przed Bogiem taki, jaki jesteś

2024-04-24 19:51

Marzena Cyfert

O. Wojciech Kowalski, jezuita

O. Wojciech Kowalski, jezuita

W uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski, wrocławscy dominikanie obchodzą uroczystość odpustową kościoła i klasztoru.

Słowo Boże podczas koncelebrowanej uroczystej Eucharystii wygłosił jezuita o. Wojciech Kowalski. Rozpoczął od pytania: Co w takim dniu może nam powiedzieć św. Wojciech?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję