Reklama

Niedziela Podlaska

Gaudeamus Igitur w Drohiczynie

Wasze chodzenie w świetle Bożego słowa niech wam przypomina, że trzeba ciągle szukać reformy własnego serca, by reformować świat i ludzi prowadzić do Boga – zwrócił się do alumnów bp Piotr Sawczuk podczas inauguracji roku akademickiego w Wyższym Seminarium Duchownym.

Niedziela podlaska 43/2021, str. VI

[ TEMATY ]

Drohiczyn

inauguracja roku akademickiego

Monika Kanabrodzka/Niedziela

Druga część inauguracji 65. roku akademickiego miała miejsce w auli drohiczyńskiego seminarium

Druga część inauguracji 65. roku akademickiego miała miejsce w auli drohiczyńskiego seminarium

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Inaugurację nowego roku akademickiego rozpoczęła 14 października Msza św. sprawowana pod przewodnictwem bp. Piotra Sawczuka. Pasterz diecezji w nawiązaniu do fragmentu Ewangelii zauważył w homilii, że również dzisiaj możemy spotkać ludzi, który mają wypaczoną wizję Boga. Ona – zdaniem pasterza diecezji – uniemożliwia im dotarcie do prawdy ewangelicznej i zrozumienie jej sensu. – Tacy ludzie uciekają w bardzo sugestywne opowieści o sposobach na uzyskanie zbawienia, obrzędach i formułach, dających – według nich – gwarancję przychylności Pana Boga – wskazał biskup. Dodał, że dla uwiarygodnienia swoich twierdzeń powołują się czasem na prywatne objawienia, interpretowane w oderwaniu od tradycji kościoła. – Są to zawsze ludzkie próby podrabiania klucza do nieba – spuentował.

Teksty czytań na Inaugurację Roku Akademickiego w Wyższym Seminarium Duchownym w Drohiczynie pokazują, nad czym trzeba pochylić się w trudzie formacyjnym, w pracy wewnętrznej, co tu jest podstawowe. – Mamy żyć z wiary, mamy być ludźmi wiary – podkreślił. – Czas spędzony w seminarium jest czasem zdobywania wiedzy i formowania serca, dostrajania go do rytmu Serca Chrystusowego – wskazał biskup. Następnie wyraził chęć rozpoczęcia tego roku akademickiego z nadzieją i radością, choć niemało jest też powodów do niepokoju. Na zakończenie zwrócił do alumnów: – Modlimy się, by Pan dał wam łaskę dobrego wykorzystania darowanego czasu. A wasze chodzenie w świetle Bożego słowa niech wam przypomina, że trzeba ciągle szukać reformy własnego serca, by reformować świat i ludzi prowadzić do Boga.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Druga część inauguracji miała miejsce w auli seminaryjnej, gdzie dostojnych gości powitał rektor WSD w Drohiczynie ks. prof. Tadeusz Syczewski. Na inauguracji obecni byli kapłani na czele z bp. Piotrem Sawczukiem, bp. Antonim Dydyczem, siostry zakonne, alumni, przedstawiciele władz samorządowych, służb mundurowych, różnych ruchów i stowarzyszeń katolickich. Swoją obecnością zaszczycili także ludzie świata kultury oraz nauki.

Reklama

Zgromadzeni mieli okazję wysłuchać sprawozdania za miniony rok akademicki, które zaprezentował nowo mianowany prefekt seminarium ks. Łukasz Borzęcki. Natomiast, ustępującemu z funkcji prefekta ks. Marcinowi Szymanikowi, podziękowano za oddaną pracę w seminarium i życzono wiele dobra i błogosławieństwa Bożego w roli sekretarza biskupa.

Nie zabrakło także przedstawiciela Akademii Katolickiej ks. dr. Marcina Falkowskiego, który na ręce ks. rektora podziękował za dotychczasową współpracę i życzył u progu nowego roku akademickiego, aby z gorliwością podejmować wszelkie trudy. Istotnym punktem uroczystości akademickiej jest wykład inauguracyjny, który w tym roku wygłosił ks. prof. Jacek Nowak. Wykładowca Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie omówił temat: Nowenna do Miłosierdzia Bożego w kontekście liturgii paschalnej. Po słowach bp. Sawczuka, wszyscy zaśpiewali Gaudeamus Igitur na znak, że kolejny rok akademicki został rozpoczęty.

Mszę św., jak i część naukową uświetnił Chór Kameralny KOE z Sokołowa Podlaskiego pod dyrekcją Anety Mroczek. Czas zmagań naukowych oraz formację duchową i osobowościową rozpoczęło w 65. roku akademickim 9 alumnów.

2021-10-19 13:48

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W służbie Bogu, Kościołowi i ludziom

Niedziela podlaska 40/2020, str. IV

[ TEMATY ]

wywiad

Drohiczyn

WSD

Ks. Bartosz Ojdana

Wyższe Seminarium Duchowne w Drohiczynie

Wyższe Seminarium Duchowne w Drohiczynie

Początek nowego roku akademickiego jest okazją, by przyjrzeć się Wyższemu Seminarium Duchownemu w Drohiczynie. W ciągu sześciu lat formacji przygotowuje ono kandydatów do pełnienia kapłańskiej posługi.

Kościół wskazuje na cztery obszary formacji seminaryjnej: ludzką, intelektualną, duchową i duszpasterską. Zobaczmy, w jaki sposób są one realizowane w seminarium drohiczyńskim.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

W czasie Roku Świętego 2025 nie będzie specjalnego wystawienia Całunu Turyńskiego

W czasie Roku Świętego nie będzie specjalnego wystawienia Całunu Turyńskiego. Zorganizowane zostaną jednak przy nim specjalne czuwania przeznaczone dla młodzieży. Jubileuszową inicjatywę zapowiedział metropolita Turynu, abp Roberto Repole.

- Chcemy, aby odkrywanie na nowo Całunu, niemego świadka śmierci i zmartwychwstania Jezusa stało się dla młodzieży drogą do poznawania Kościoła i odnajdywania w nim swojego miejsca - powiedział abp Repole na konferencji prasowej prezentującej jubileuszowe wydarzenia. Hierarcha podkreślił, że archidiecezja zamierza w tym celu wykorzystać najnowsze środki przekazu, które są codziennością młodego pokolenia. Przy katedrze, w której przechowywany jest Całun Turyński powstanie ogromny namiot multimedialny przybliżający historię i przesłanie tej bezcennej relikwii napisanej ciałem Jezusa. W przygotowanie prezentacji bezpośrednio zaangażowana jest młodzież, związana m.in. z Fundacją bł. Carla Acutisa, który opatrznościowo potrafił wykorzystywać internet do ewangelizacji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję